Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jeśli na rynku brakuje Wam powieści z medycznymi motywami, to Danuta Psuty przychodzi na ratunek z jej debiutancką powieścią “Ludzie bez dusz”, balansującą na granicy fantastyki, science fiction oraz… powieści historycznej! 🤩

Elena, kapłanka specjalizująca się w uzdrawianiu, podczas jednej ze swoich wizyt u pacjenta trafia na człowieka bez duszy, którego objawy choroby mocno przypominają Carską Zarazę - chorobę, która powinna zniknąć wraz z pojawieniem się Wybrańców Bogini, najważniejszych postaci według jedynej słusznej religii. Gdy Elena postanawia sprawdzić, jak mogło dojść do takiego zarażenia, i szuka pomocy wśród najbliższych, jej mentorka znika, a ona sama zaczyna wpadać w kłopoty. Na jej drodze pojawia się jednak tajemniczy lekarz, który oferuje pomoc w rozwiązaniu zagadki. 🔥

Nie zdradzając zbyt wiele, cieszy nas połączenie w książce motywów medycznych z wątkami religijnymi. Mamy tutaj różne obozy, wiele ukrytych prawd i próby utrzymania władzy w ryzach. Jak wszyscy dobrze wiemy, najlepiej rządzi się w kraju, w którym społeczeństwo jest odpowiednio omamione bądź zaślepione dążeniem do odgórnie ustalonych celów i wyznaczonych standardów. Nie inaczej jest i tutaj, a więc kiedy pojawia się jednostka dążąca do obalenia ustanowionego ładu, osoby u władzy zrobią wszystko, aby tajemnice nie zostały odkryte. 🫣

Trzeba również powiedzieć, że powieść stawia na kobiety - to one mogą sprawować władzę, zajmować najwyższe stanowiska oraz parać się najbardziej intratnymi pracami, kiedy to mężczyźni odstawieni są na boczny tor. To dość niecodzienny zabieg, ale zwracający uwagę na zaburzone parytety, jakie możemy odnajdywać również w dzisiejszym świecie. 💪

“Ludzie bez dusz” to bardzo dobrze wykreowany świat, w którym nauka miesza się z religią i fanatyzmem, a resztę pozwolimy Wam odkryć samemu. 😊

Jeśli na rynku brakuje Wam powieści z medycznymi motywami, to Danuta Psuty przychodzi na ratunek z jej debiutancką powieścią “Ludzie bez dusz”, balansującą na granicy fantastyki, science fiction oraz… powieści historycznej! 🤩

Elena, kapłanka specjalizująca się w uzdrawianiu, podczas jednej ze swoich wizyt u pacjenta trafia na człowieka bez duszy, którego objawy choroby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Billy Summers”, czyli ostatnia premiera Stephena Kinga, to książka inna niż wszystkie. I mimo że fani powieści grozy i horrorów nie znajdą tu typowych dla autora motywów, a zwolennicy książek fantasy również obejdą się smakiem, to powieść ta promowana jako thriller sensacyjny jest czymś nietuzinkowym. Dlaczego? 🤔

Na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się dość sztampowa. Mamy snajpera, który po wielu akcjach w Iraku i prywatnych zleceniach, zanim pójdzie na zasłużoną emeryturę, podejmuje się ostatniego w swoim życiu zadania wyeliminowania konkretnej jednostki. Aby dokonać tego w jak najbardziej sekretny sposób, Billy przeprowadza się na kilka miesięcy w pobliże miejsca planowanego zamachu, aby wtopić się w tłum i przygotować do strzału ostatecznego. By czas w nowym apartamencie upłynął mu sprawnie, postanawia napisać autobiografię… ✒️

I tu zaczyna się wszystko dziać. Poprzez słowa przelewane przez Billy’ego na papier przechodzimy przez wszystkie możliwe emocje: od gniewu i złości, przez troskę i zainteresowanie, a na współczuciu kończąc. Główny bohater stawia nas w sytuacji, w której musimy zdecydować, jak cienka jest linia między dobrem a złem oraz czy naprawdę tak łatwo jest zaklasyfikować kogoś do konkretnej kategorii po jego czynach. No bo czy jeśli z@bljemy kogoś w obronie własnej, to jesteśmy automatycznie złymi ludźmi? A jeśli zrobimy to w obronie naszych bliskich, bądź też nawet kogoś nieznajomego? A co w przypadku, gdy ktoś z@blł w swoim życiu już kilkadziesiąt osób, to czy taka osoba zasługuje automatycznie na $mlerć, czy może jednak ma szansę na odkupienie? ✨️

“Billy Summers” to powieść sensacyjna, ale też i psychologiczna. Stawia nam pytania, na które nie ma poprawnej odpowiedzi. Będziecie przy tej książce płakać, będziecie się śmiać, a czasem i krzywić się z obrzydzenia, ale to właśnie te emocje powinny przekonać Was do tego, żeby sięgnąć po tę książkę. 🔥

“Billy Summers”, czyli ostatnia premiera Stephena Kinga, to książka inna niż wszystkie. I mimo że fani powieści grozy i horrorów nie znajdą tu typowych dla autora motywów, a zwolennicy książek fantasy również obejdą się smakiem, to powieść ta promowana jako thriller sensacyjny jest czymś nietuzinkowym. Dlaczego? 🤔

Na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się dość sztampowa. Mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli szukacie czegoś lekkiego i przyjemnego, przy czym miło spędzicie czas, pośmiejecie się, ale i może momentami wzruszycie, to “Nie tak miało być” Amy Lei będzie idealnym wyborem. 😊

Wyobraźcie sobie taką sytuację: macie 17 lat, dekorujecie salę na najważniejszy bal w Waszym dotychczasowym życiu. Wszystko idzie super. Nagle, kiedy wieszacie dekoracje, będąc na wysokości, potykacie się i spadacie wprost na najbardziej znienawidzonego przez Was chłopaka. Co gorsze, oboje tracicie przytomność i… budzicie się 13 lat później, razem w łóżku i na dodatek za chwilę macie wziąć ślub! Co teraz, jak odzyskać utracone lata?

Jeśli motyw przewodni Was nie przekonał, to dodamy, że Charlotte i J.T. są przesympatyczni, a ich nienawiść do siebie jest bardziej słodka i urocza niż stricte negatywna. Na dodatek wspólne rozwiązywanie zagadki doprowadzi do wielu śmiesznych sytuacji, ale też pomoże zrozumieć lepiej siebie, swoje życie, a także pozmieniać priorytety. Naprawa zniszczonych rodzinnych relacji czy odbudowanie przyjaźni okażą się dużo ważniejsze…

“Nie tak miało być” jest zabawną i pouczającą historią godną poznania, na pewno miło spędzicie z nią czas.

Jeśli szukacie czegoś lekkiego i przyjemnego, przy czym miło spędzicie czas, pośmiejecie się, ale i może momentami wzruszycie, to “Nie tak miało być” Amy Lei będzie idealnym wyborem. 😊

Wyobraźcie sobie taką sytuację: macie 17 lat, dekorujecie salę na najważniejszy bal w Waszym dotychczasowym życiu. Wszystko idzie super. Nagle, kiedy wieszacie dekoracje, będąc na wysokości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Literatura włoska ma w sobie to coś, co nas do niej przyciąga: jakiś swój niepowtarzalny klimat i doskonały sposób opisywania ludzkich emocji i natury człowieka. Dlatego właśnie powieść “I zadrżała noc” Nadii Terranovy musiała znaleźć na naszym TBR. 😊

Powieść opiera się na wydarzeniach historycznych, a konkretnie na ogromnym trzęsieniu ziemi, którego epicentrum znajdowało się pod wodami Cieśniny Mesyńskiej, między Sycylią a włoskim regionem Kalabria. Wstrząsy i wywołane przez nie fale tsunami doszczętnie zniszczyły miasta Mesyna i Reggio Calabria, w których rozgrywa się akcja powieści. Skutki kataklizmu oglądamy oczami dwojga bohaterów: jedenastoletniego chłopca, Nicoli, oraz młodej dziewczyny, która tego właśnie dnia planowała rozpocząć nowe życie. Oboje próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości, walczyć z głodem i pragnieniem, szukać schronienia, słowem: po prostu przetrwać.

Książka wciąga od samego początku, kiedy poznajemy życie Nicoli sprzed tragedii. Gdy dowiedzieliśmy się, w jaki sposób rodzice chronili go przed porwaniem przez diabła, zmroziło nas. Okazuje się, że trzęsienie ziemi było dla niego niejako wybawieniem. Tak samo, jeśli chodzi o Barbarę, która ucieka przed aranżowanym małżeństwem. Oboje z nich łączy pewna tragiczna sytuacja, która spaja ich razem i naznacza już na zawsze.

To prawdziwa literatura piękna, w której autorka w poetycki sposób opisuje nie tylko samą katastrofę, lecz także to, co dzieje się wokół niej oraz w samych ludziach, którzy ją przeżyli. Charakteru książce nadaje fakt, że samo trzęsienie ziemi rzeczywiście miało miejsce, dlatego coś, co wydaje się nam niewyobrażalne, nagle urzeczywistnia się i budzi ogromne emocje. Terranova do swojej opowieści wprowadza sporo elementów mistycyzmu, który stanowi przeciwwagę do tak przyziemnych (nomen omen) aspektów jak głód, śmierć, ludzka okrutność. Jednym z takich elementów są figury z kart Tarota, które rozpoczynają każdy z rozdziałów, nadając każdemu z nich symbolikę zawartą w karcie i łącząc ją z historią. Niezwykle ciekawa lektura.❤️

Literatura włoska ma w sobie to coś, co nas do niej przyciąga: jakiś swój niepowtarzalny klimat i doskonały sposób opisywania ludzkich emocji i natury człowieka. Dlatego właśnie powieść “I zadrżała noc” Nadii Terranovy musiała znaleźć na naszym TBR. 😊

Powieść opiera się na wydarzeniach historycznych, a konkretnie na ogromnym trzęsieniu ziemi, którego epicentrum znajdowało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś przychodzimy do Was z chyba najbardziej znanym przedstawicielem klasycznej literatury amerykańskiej, czyli Ernestem Hemingwayem i ostatnim napisanym przez niego dziełem: “Wyspy na Golfsztromie”. 😊

Powieści i opowiadania Hemingwaya nie należą do najłatwiejszych, a ich interpretacja nie zawsze przychodzi nam łatwo. Jego język często jest też dość opisowy i rozwlekły, a każdą scenę przeżywamy przez kilka, kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt stron. Mimo wszystko warto chociaż raz pozwolić sobie na doświadczenie jego literatury, żeby móc zatracić się w kunszcie i artyzmie, jakie coraz rzadziej spotyka się w obecnych czasach.

“Wyspy na Golfsztromie”, mimo iż opisują przygody Thomasa Hudsona, to tak naprawdę są powieścią autobiograficzną samego Ernesta. Całość podzielona jest na 3 części - życie na wyspie i odwiedziny jego synów, przeżywanie żałoby w Hawanie w czasach II Wojny Światowej oraz dni spędzone na morzu w poszukiwaniu niemieckich statków. Każda z nich pokazuje nam inny obraz głównego bohatera, którego przepełniają kolejno uczucia radości, smutku i zapomnienia.

Hemingway w powieści skupia się głównie na męskich bohaterach, pomijając rolę kobiet w jego życiu, a gloryfikując płeć męską. W wielu przypadkach natknąć się wręcz możemy na jego prawdopodobne skłonności hom0sek$ualne i bliskie relacje z mężczyznami. Przedstawia on także rytualne wejście nastolatka w dorosłość czy ukazuje traktowanie osób czarnoskórych w tamtych czasach.

My w zeszłym roku, będąc na Kubie, mieliśmy okazję odwiedzić dom Hemingwaya pod Hawaną i inne ważne dla niego miejsca, dlatego gdy na kolejnych stronach nasz bohater wybiera się do baru Floridita na drinka o nazwie daiquiri czy przemierza ulice Hawany, snując opowieści o wyspie Cayo Frances, nasze wyjazdowe wspomnienia powróciły. 🤗

Jeśli zatem nie boicie się spotkania z klasyczną literaturą amerykańską, to “Wyspy na Golfsztromie” Ernesta Hemingwaya (w tym pięknym wydaniu!) sprawdzą się idealnie. 🤩

Dziś przychodzimy do Was z chyba najbardziej znanym przedstawicielem klasycznej literatury amerykańskiej, czyli Ernestem Hemingwayem i ostatnim napisanym przez niego dziełem: “Wyspy na Golfsztromie”. 😊

Powieści i opowiadania Hemingwaya nie należą do najłatwiejszych, a ich interpretacja nie zawsze przychodzi nam łatwo. Jego język często jest też dość opisowy i rozwlekły, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy zobaczyliśmy zapowiedź “Nie wszyscy chłopcy są niebiescy”, wiedzieliśmy, że choćby z racji naszych zainteresowań i przynależności do społeczności queer, powinniśmy tę książkę przeczytać. Spodziewaliśmy się jednak, że może to być trudna lektura, stanowiąca manifest osoby, która w swoim życiu doświadczała dyskryminacji nie tylko z powodu bycia osobą queer, lecz także jednocześnie ze względu na kolor skóry i przynależność do Czarnej społeczności w “białym” stanie.

George M. Johnson urodziło i wychowało się w New Jersey, gdzie spędziło, wbrew pozorom, szczęśliwe dzieciństwo w dużej, wspierającej i kochającej się rodzinie. Choć od samego początku spotykało się z nietolerancją wśród rówieśników ze względu na swoje wyraźnie “zniewieściałe” (nie lubimy tego słowa…) zachowanie i zainteresowanie “typowo dziewczęcymi” zabawami, to mogło liczyć na (czasem ciche) wsparcie rodziny i miłość bliskich, a przede wszystkim ukochanej Babuni. Jak wskazuje tytuł, Johnson rozprawia się z tradycyjnym podziałem na to, co typowo męskie i kobiece - podziałem, któremu my osobiście mocno się przeciwstawiamy i promujemy swobodę w doborze ulubionych aktywności czy rzeczy, bez względu na to, jak postrzegane to jest w tradycyjnym ujęciu. Kolor niebieski jest tu symbolem, za którym oczywiście kryje się dużo więcej.

Johnson w swoich wspomnieniach podkreśla to, jak ogromną rolę odgrywa edukacja sek$ualna, której brak lub okrojona forma pozbawia wielu młodych ludzi możliwości zrozumienia własnej psychiki i własnego ciała. Coś tak oczywistego niestety nadal pozostaje nieoczywiste dla ogromu ludzi, z naszymi rządzącymi na czele. Trzeba jednak podkreślić, że książka nie jest dojmująca. Jej celem jest przede wszystkim pomoc młodym ludziom, głównie queer, w odnalezieniu siebie oraz zapełnienie braków w edukacji sek$ualnej czy wsparciu rodziny. Jest to naprawdę wartościowa i pomocna lektura, napisana w przystępny, nienachalny, wyrozumiały i uczciwy sposób.

Nie możemy nie odnieść się jednak do kwestii tłumaczenia, o którym wiele już na bookstagramie powiedziano. Tłumacz nie używa zaimków, którymi posługuje się osoba autorska. Nie używa również feminatywów, a słowo “sorority”, tłumaczy jako “bractwo”, przez co na przykład zdanie: “Członkowie bractwa byli ubrani na czerwono-biało, a twarze dziewcząt były przesłonięte maskami.” brzmi po prostu pokracznie (podpowiedź: “członkowie bractwa” i “dziewczęta” to tutaj te same osoby ;)). Nie jesteśmy zwolennikami pastwienia się nad przekładem, ale mamy ogromny żal do wydawnictwa o to, że nie dobrało tłumacza do rodzaju tekstu (z tego co wiemy tłumacz tej książki jak dotąd zajmował się jedynie przekładem książek informatycznych, a z literaturą queer nie miał dotąd do czynienia), a do samego tłumacza o całkowity brak researchu (ufamy, że właśnie to stanowi źródło problemu, nie zaś celowe działanie). Podsumowując - bardzo dobra książka, kiepskie tłumaczenie.

Gdy zobaczyliśmy zapowiedź “Nie wszyscy chłopcy są niebiescy”, wiedzieliśmy, że choćby z racji naszych zainteresowań i przynależności do społeczności queer, powinniśmy tę książkę przeczytać. Spodziewaliśmy się jednak, że może to być trudna lektura, stanowiąca manifest osoby, która w swoim życiu doświadczała dyskryminacji nie tylko z powodu bycia osobą queer, lecz także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oglądaliście serial Squid Game? 🦑

Jeśli jesteście fanami takich produkcji, w których grupa śmiałków zamknięta jest w odosobnionym miejscu i poddawana różnym wyzwaniom, to “Projekt Happy Head” Josha Silvera jest zdecydowanie dla Was! 💚

My jesteśmy ogromnymi wielbicielami zarówno koreańskiego bestsellera, jak i podobnych seriali, np: “Nowy Eden” czy “Alice in Borderland” (które też bardzo polecamy!), więc po “Projekt Happy Head” sięgnęliśmy z wielkim zainteresowaniem oraz sporymi oczekiwaniami i… książka zadowoliła nas w 100%. 🥰

Sebastian, jako jeden ze 100 uczestników, wybrany zostaje do rewolucyjnego programu Happy Head, którego zadaniem ma być pomoc nastolatkom w rozwiązaniu ich problemów i przeciwdziałanie szerzeniu się epidemii nieszczęścia. Cała setka umieszczona zostaje w odizolowanym od świata ośrodku, w którym to poddani zostają różnym próbom i zadaniom. W czasie pobytu Seb poznaje Finna, lekko kontrowersyjnego, ale jednocześnie zamkniętego w sobie chłopaka, który niejedno już przeszedł w swoim krótkim życiu. Kolejne dni w izolacji przynoszą nieoczekiwane zwroty akcji, a eksperyment wydaje się mieć zupełnie inny cel, niż przypuszczano. 🤫

Po przeczytaniu tej książki pierwsze, co przychodzi na myśl, to… gdzie jest kontynuacja?! To było tak dobre, że chce się więcej! Relacja Seba i Finna rozwija się dokładnie w takim tempie, jak powinna, sekrety, jakie skrywa projekt, odsłanianie są stopniowo, pozostawiając nas w niedosycie i zaciekawieniu, a postacie, które przewijają się przez powieść, są wyraziste i targają naszymi uczuciami i emocjami przy każdej możliwej okazji. Może z racji, że jest to jeden z naszych ulubionych motywów w książkach, nie jesteśmy w 100% obiektywni, ale i tak powinna ona przypaść do gustu nawet wymagającym osobom czytającym. 🤩

“Projekt Happy Head” ląduje w naszej topce tegorocznych premier i zacieramy już rączki, wiedząc, że druga część jest w przygotowaniu! Can’t wait! 💛

Oglądaliście serial Squid Game? 🦑

Jeśli jesteście fanami takich produkcji, w których grupa śmiałków zamknięta jest w odosobnionym miejscu i poddawana różnym wyzwaniom, to “Projekt Happy Head” Josha Silvera jest zdecydowanie dla Was! 💚

My jesteśmy ogromnymi wielbicielami zarówno koreańskiego bestsellera, jak i podobnych seriali, np: “Nowy Eden” czy “Alice in Borderland”...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiamy razem podróżować, mamy za sobą już wiele wspólnych wyjazdów i planujemy kolejne. Lubimy długie wyjazdy przetykane krótkimi, bliższymi wypadami, dlatego "Europa City Break" Anny Koneckiej to przewodnik, który z pewnością wykorzystamy. 💙

Mamy tutaj 30 propozycji krótkich wyjazdów na city breaki w Europie. Są to nie tylko najbardziej znane miasta, takie jak Paryż, Wenecja czy Madryt, lecz także mniej popularne kierunki na krótkie wyjazdy, jak na przykład Rodos, Ibiza czy Tbilisi, które są naprawdę ciekawymi propozycjami, rzadko branymi pod uwagę na kilkudniowe wypady. Przy każdym kierunku znajdziemy:
● opis największych i najważniejszych atrakcji w okolicy: budynki, parki, place czy muzea
● wskazówki dotyczące zakupu biletów, dojazdu czy odpowiedniej pory na zwiedzanie
● ciekawostki na temat miasta lub jego zabytków czy kultury kraju
● odnośniki do stron internetowych z dodatkowymi informacjami
● wskazówki dotyczące typowych dań, których należy spróbować, jeśli zależy Wam na sprawdzeniu lokalnej kuchni
● sekcję z informacjami praktycznymi o tym, jak poruszać się po mieście, gdzie nocować, jeść i bawić się, oraz jak dojechać z lotniska
● do niektórych lokalizacji dołączony jest bonus, czyli kilka nieoczywistych miejsc do odwiedzenia, lub to, co w mieście można robić za darmo, gdy nie chcemy za wiele wydawać.

Dodatkowo wszystko opatrzone jest kolorowymi zdjęciami, a całość opisana w przystępny, treściwy sposób. Podoba nam się, że przewodnik nie zalewa nas morzem informacji, tylko streszcza to, co najważniejsze, proponując do zobaczenia miejsca, które nie tylko zobaczyć trzeba, lecz także takie, które pozwolą poczuć klimat danego miasta czy okolicy. My z pewnością będziemy z tego korzystać, a naszym następnym city breakiem prawdopodobnie będzie Oslo lub Wiedeń… Zobaczymy! 😁

Uwielbiamy razem podróżować, mamy za sobą już wiele wspólnych wyjazdów i planujemy kolejne. Lubimy długie wyjazdy przetykane krótkimi, bliższymi wypadami, dlatego "Europa City Break" Anny Koneckiej to przewodnik, który z pewnością wykorzystamy. 💙

Mamy tutaj 30 propozycji krótkich wyjazdów na city breaki w Europie. Są to nie tylko najbardziej znane miasta, takie jak Paryż,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Tron Królowej Słońca” to pierwsza część z cyklu “Artefakty Uranosa” Nishy J.Tuli. Utrzymana jest w klimacie “Igrzysk śmierci”, “Więźnia labiryntu” czy “Niezgodnej”, dlatego fanom tych książek i filmów na pewno przypadnie do gustu! 💛

Dziewięć szkolonych na ten turniej zawodniczek i ona - młoda, od 12 lat uwięziona w Nostrazie, więzieniu w państwie Króla Zorzy, wyratowana z niewoli i rzucona na pożarcie pozostałym rywalkom. Kiedy z dnia na dzień trafia na królewskie salony, przekonuje się, że ratunek ma swoją cenę - zmuszona zostaje do odbywającej się tradycyjnie od 8 tysięcy lat rywalizacji o godność królowej i przy okazji swoją wolność. Jak się jednak okaże, rozgrywki to dopiero początek zmagań…🫣

Jak już na wstępie napisaliśmy, fani dystopijnych światów i walki o władzę nie powinni być rozczarowani. Świat wykreowany w książce jest dość wciągający, a i główne postacie nie są miałkie i przebijają się cały czas do przodu. Warto jednak zaznaczyć, że ewidentnie widać, że “Tron Królowej Słońca” to dopiero początek dłuższej, bardziej rozwiniętej historii. W tej części skupiamy się głównie na istnieniu dwóch królestw i bohaterów z nimi związanymi, podczas gdy cały świat (rozrysowany na mapie na początku książki) składa się z kilkunastu krain i królestw. Ciekawi nas zatem, jak poprowadzona zostanie fabuła w kolejnych tomach, jak zmieni się waga udziału każdej z postaci oraz jakich nowych bohaterów możemy się spodziewać. Powieść ta to także duża dawka sarkastycznego humoru, delikatnych opisów cielesnych zbliżeń bohaterów oraz krwawych walk na arenie, zatem każdy znajdzie tu coś dla siebie. 😍

“Tron Królowej Słońca” przyciągnął nas przepięknym wydaniem (złota okładka jest boska!), a zatrzymał na dłużej wciągającą fabułą i motywem turnieju. Zdecydowanie sięgniemy po kolejną część! 😊

“Tron Królowej Słońca” to pierwsza część z cyklu “Artefakty Uranosa” Nishy J.Tuli. Utrzymana jest w klimacie “Igrzysk śmierci”, “Więźnia labiryntu” czy “Niezgodnej”, dlatego fanom tych książek i filmów na pewno przypadnie do gustu! 💛

Dziewięć szkolonych na ten turniej zawodniczek i ona - młoda, od 12 lat uwięziona w Nostrazie, więzieniu w państwie Króla Zorzy, wyratowana z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli szukacie dobrego, surowego, powolnego thrillera psychologicznego z wolno rozwijającą się akcją i dużą dozą napięcia, to “Sarek” autorstwa Ulfa Kvenslera to właśnie jest to! 🤩

Tytułowy Sarek to położony wysoko w górach północnej Szwecji park narodowy, do którego udaje się grupa znajomych. Stałym składem ekipy są Anna, Milena i Henrik, którzy co roku wyruszają razem na urlop w góry, gdzie przemierzają trudne i wymagające szlaki. Tym razem dołącza do nich Jakob, z którym zaczęła spotykać się Milena, a reszta grupy godzi się na jego dołączenie, mimo że kompletnie go nie znają. Jak można się domyślić, nie było to dobre posunięcie. Już w drodze w góry Jakob namawia współtowarzyszy do zmiany planu wycieczki i obrania bardziej wymagającej trasy przez wspomniany park Sarek. Grupa zgadza się na to, jednak surowy i chłodny Sarek okazuje się mieć zgubny wpływ na relacje między bohaterami i ich zachowanie. 🫣

Zacznijmy od tego, że książka ma wciągający, surowy, zimny klimat. Choć nie jesteśmy fanami literatury o tematyce górskiej, to tutaj zrobiliśmy wyjątek i nie żałujemy. Akcja prowadzona jest bardzo powoli, ale napięcie budowane jest już od samego początku wyjazdu. Bohaterowie są ciekawi i intrygujący, wydają się mieć swoje tajemnice, które bardzo chcemy odkryć. Kolejną ogromną zaletą książki są wyraźne zwroty akcji w ostatniej jej części, które pokazują, że nic nie jest takie, na jakie wygląda. Narracja przeplatana jest zeznaniami Anny składanymi na policji kilka dni po ostatnich wydarzeniach w Sarku, przez co wiemy już na samym początku, że stało się tam coś naprawdę złego. 🤔

Bardzo wciągająca książka, jeden z lepszych thrillerów, jakie mieliśmy okazję czytać. Autor bardzo dobrze wprowadza klimat pięknej, lecz okrutnej natury oraz złożoności ludzkich charakterów. Jeśli chodzi o zakończenie, to jest to coś, czego zupełnie się nie spodziewaliśmy: jednocześnie zwala z nóg, ale też trochę rozczarowuje… Bardzo trudno to opisać bez zdradzania szczegółów fabuły, dlatego musicie się o tym przekonać sami 😀. Naszym zdaniem z pewnością jest to bardzo ciekawy thriller psychologiczny. 🔥

Jeśli szukacie dobrego, surowego, powolnego thrillera psychologicznego z wolno rozwijającą się akcją i dużą dozą napięcia, to “Sarek” autorstwa Ulfa Kvenslera to właśnie jest to! 🤩

Tytułowy Sarek to położony wysoko w górach północnej Szwecji park narodowy, do którego udaje się grupa znajomych. Stałym składem ekipy są Anna, Milena i Henrik, którzy co roku wyruszają razem na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś przychodzimy do Was z bardzo ważną powieścią graficzną “Witajcie w St. Hell”, która opowiada o transpłciowym dorastaniu Autora książki, Lewisa Hancoxa. 🔥

Powieść w dość przystępny sposób przedstawia historię Lewisa, który w zasadzie od kiedy pamięta, czuł się nieswojo we własnym ciele. Płeć przypisana mu przy urodzeniu od samego początku nie była tą właściwą. Przez kolejne lata przeżywał męki nie tylko ze względu na własne samopoczucie, lecz także na docinki i wyzwiska ze strony rówieśników. Na kolejnych kartach powieści nasz bohater, a zarazem i Autor, wraca do swojego dawnego ja i rozprawia się zarówno ze swoimi przemyśleniami, jak i odczuciami i zachowaniami rodziców i dziadków. 💪

Bardzo nas cieszy, że takie historie mogą ujrzeć światło dzienne, na dodatek podane są w sposób, który będzie łatwiejszy do przyswojenia dla młodszej osoby czytającej. W czasach, w których dorastał Lewis, temat transpłciowości prawie w ogóle nie istniał, a szukanie pomocy było błądzeniem w ciemności. Obecnie, dzięki Internetowi i innym źródłom, dostęp do wiedzy i właściwych osób jest dużo prostszy, mimo wszystko temat ten nadal jest dość często niewygodny dla mediów i rządów. Książki takie jak ta pozwalają przybliżyć tę tematykę szerszej publiczności, a także przejść przez tę ciężką drogę innym osobom transpłciowym. 🫶

“Witajcie w St. Hell” to lektura warta uwagi w zasadzie dla każdego. Pozwala zobaczyć świat oczami osoby, która żyje w nieswojej skórze, a także nauczyć się, jak takiej osobie pomóc przejść przez cały proces, aby mogła żyć pełnią szczęścia. ❤️

Dziś przychodzimy do Was z bardzo ważną powieścią graficzną “Witajcie w St. Hell”, która opowiada o transpłciowym dorastaniu Autora książki, Lewisa Hancoxa. 🔥

Powieść w dość przystępny sposób przedstawia historię Lewisa, który w zasadzie od kiedy pamięta, czuł się nieswojo we własnym ciele. Płeć przypisana mu przy urodzeniu od samego początku nie była tą właściwą. Przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Zalety bycia niewidzialnym” Stephena Chbosky’ego to książka, której dwudziestą piątą rocznicę wydania obchodzimy w tym roku. Z tej okazji w Polsce została wydana ponownie przez We Need Ya w pięknym wydaniu z barwionymi brzegami i idealnym, ziarnistym papierem. Książka jest ponadczasowa, dlatego cieszymy się, że wydawnictwo postanowiło o niej przypomnieć młodym (i nie tylko) ludziom.

Powieść napisana jest w formie listów do przyjaciela. Kim jest ten przyjaciel, o tym dowiadujemy się pod koniec książki. Ich autorem jest Charlie, szesnastoletni introwertyk, który niedawno stracił swojego najlepszego przyjaciela. Ma problem z odnalezieniem się w szkole, jest tytułowym wallflower (w wersji oryginalnej), czyli podpieraczem ścian, co w wersji polskiej zostało oddane jako bycie niewidzialnym, co już nam bardzo dużo mówi o naszym bohaterze. Udaje mu się poznać Sam i Patricka, dwoje starszych od niego nastolatków, którzy dostrzegają jego wartość, otaczają opieką i przyjaźnią i pomagają mu uwierzyć w siebie. Samo to jest już niezwykle wzruszające i budujące. Niestety Sam i Patrick są w ostatniej klasie, a zatem wkrótce wyjadą na studia, a Charlie znów zostanie sam. Książka została zekranizowana w 2012 roku pod tytułem Charlie, a główne role zagrali m.in. Emma Watson i Ezra Miller.

Książka porusza wiele trudnych tematów związanych nie tylko z okresem dorastania. Wiele z nich to problemy, z którymi ludzie borykają się na każdym etapie życia. Forma listów sprawia, że książka jest bardziej intymna, intrygująca, zastanawiamy się bowiem, kim jest tajemniczy przyjaciel, który dostaje listy i nigdy na nie nie odpisuje. Książkę należy czytać uważnie, żeby nie przeoczyć wielu rzeczy, które nie są powiedziane wprost, a stanowią bardzo ważne elementy historii. Naszym zdaniem jest to niezwykle wartościowa książka, którą chętnie będziemy promować wśród młodych osób. Historia jest uniwersalna i ponadczasowa i z pewnością długo jeszcze taką pozostanie, dlatego polecamy ją każdemu. Piękna, wartościowa, delikatna lektura.

“Zalety bycia niewidzialnym” Stephena Chbosky’ego to książka, której dwudziestą piątą rocznicę wydania obchodzimy w tym roku. Z tej okazji w Polsce została wydana ponownie przez We Need Ya w pięknym wydaniu z barwionymi brzegami i idealnym, ziarnistym papierem. Książka jest ponadczasowa, dlatego cieszymy się, że wydawnictwo postanowiło o niej przypomnieć młodym (i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Na głębokich wodach” F.T. Lukens to romans mlm, którego akcja umiejscowiona jest w fantastycznym świecie magii, zmiennokształtnych i morskich stworzeń w iście pirackim klimacie! 😍

Tal, książę i jeden z piątki rodzeństwa, włada magią odziedziczoną po pradziadku. W rzeczywistości, w której ludzie boją się magicznych osób i istot, musi ukrywać swoje zdolności przed całym światem. Gdy wyrusza wraz ze starszym bratem na swoją pierwszą morską wyprawę, z rozbitego statku ratuje tajemniczego i przystojnego chłopaka. Pod wpływem emocji Tal wyjawia Athlenowi swój sekret, ten jednak wkrótce po tym ucieka w niewyjaśnionych okolicznościach. Tal uświadamia sobie wtedy, że nie tylko zdradził królewski sekret, lecz także zapałał do nieznajomego większym uczuciem, niż zamierzał… 🏳️‍🌈

Co tu dużo mówić, chyba mamy słabość do tego typu romansów, jeszcze tak świetnie umiejscowionych w niecodziennej morskiej scenerii z fantastycznymi elementami. Przez książkę się wręcz płynie (efekt zamierzony!), Tal i Athlen zmuszeni są do próby bliższego poznania się i zrozumienia siebie nawzajem oraz przeżycia momentów rozłąki, strachu o życie swojego wybranka czy nawet wyparcia się uczuć dla wyższego dobra. Historia momentami mrozi krew w żyłach, a innym razem rozczula i wyciska łzy. A wszystko to okraszone jest dużą dawką pirackiego humoru, marynarskiej terminologii i morskiego klimatu. 🌊

“Na głębokich wodach” pięknie przedstawia uczucie rodzące się między dwoma chłopakami, a także ukazuje wzloty i upadki relacji osób z kompletnie dwóch różnych światów, więc nawet jeśli nie jesteście fanami fantastyki, ta powieść powinna trafić prosto do Waszych serc. ❤️

“Na głębokich wodach” F.T. Lukens to romans mlm, którego akcja umiejscowiona jest w fantastycznym świecie magii, zmiennokształtnych i morskich stworzeń w iście pirackim klimacie! 😍

Tal, książę i jeden z piątki rodzeństwa, włada magią odziedziczoną po pradziadku. W rzeczywistości, w której ludzie boją się magicznych osób i istot, musi ukrywać swoje zdolności przed całym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W ostatnim czasie Wydawnictwo Znak wznawia kolejne dzieła Williama Faulknera w nowych tłumaczeniach. Drugim w kolejności jest tytuł “Gdy leżę, konając”, czyli nowa wersja “As I Lay Dying” (poprzednio: “Kiedy umieram”), w znakomitym tłumaczeniu Jacka Dehnela.

Addie Bundren czuje, że to jej ostatnie dni na tym świecie. Leży w łóżku, otoczona dziećmi i mężem, i czeka na śmierć. Jej pierworodny syn, Cash, tworzy dla niej drewnianą trumnę, a Addie nadzoruje prace, uważnie obserwując syna przez okno. Przed śmiercią przypomina jeszcze o obietnicy, którą złożył jej mąż, a mianowicie, że spełni jej prośbę o pochówku w rodzinnym mieście Addie, Jefferson. Gdy umiera, cała rodzina wyrusza więc z nieboszczką w długą podróż przez nawiedzany ulewnymi deszczami stan. Po drodze dowiadujemy się więcej o każdym z bohaterów, ich sekretach, przewinieniach i przywarach, a rodzeństwo i ojciec dają się poznać sobie nawzajem z czasem zupełnie nieznanej im strony.

“Gdy leżę, konając” jest powieścią drogi, w której podróż do miejsca pochówku stanowi oś fabuły. Wydarzenia, które mają miejsce w jej trakcie, obnażają prawdę na temat więzów rodzinnych, konwenansów społecznych i dwulicowości bohaterów. Powieść pełna jest symboliki i metafor, napisana jest ciekawym, momentami prostym, wiejskim językiem, świetnie oddanym przez tłumacza. Utrzymana jest poniekąd w konwencji strumienia świadomości, co nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak jest to książka, która mówi dużo w tak naprawdę niewielu słowach.

To wydanie opatrzone jest wyczerpującym posłowiem tłumacza, który nie tylko odwołuje się do pierwotnego przekładu i wyjaśnia, skąd pomysł na nowe tłumaczenie tego dzieła, lecz także opisuje symbolikę tekstu i jego odnośniki do innych dzieł, m.in. do mitu o Odyseuszu. Jest to bardzo pomocne w pełnym zrozumieniu książki, jako że czytanie klasyków jest jednak dość wymagające. Dodatkowo książka jest przepięknie wydana (twarda, papierowa okładka ❤️), więc jest to zdecydowanie coś, co musi znaleźć się na półce! 😀

W ostatnim czasie Wydawnictwo Znak wznawia kolejne dzieła Williama Faulknera w nowych tłumaczeniach. Drugim w kolejności jest tytuł “Gdy leżę, konając”, czyli nowa wersja “As I Lay Dying” (poprzednio: “Kiedy umieram”), w znakomitym tłumaczeniu Jacka Dehnela.

Addie Bundren czuje, że to jej ostatnie dni na tym świecie. Leży w łóżku, otoczona dziećmi i mężem, i czeka na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Hooky” Miriam Bonastre Tur to idealny przykład powieści graficznej, w której głównymi postaciami są wiedźmy, a która nada się zarówno dla nastolatków, jak i dorosłych! 🖤

Dorian i Dani to niezwykłe rodzeństwo, które urodziło się w rodzinie wiedźm. W czasach, kiedy ludzie z pewną dozą nieufności podchodzą do osób parających się magią, bliźniaki muszą ukrywać swoje moce. Wszystko się zmienia, gdy ich ciotka prosi o przysługę, która wciągnie bohaterów w wir akcji, konflikty społeczne i rodzinne sekrety! 😮

Zarówno tom “Król wiedźm”, jak i “Zaginiony książe” czyta się znakomicie. Wśród głównych bohaterów znajdziemy oprócz rodzeństwa również tajemniczego więźnia, lokalnego zbira czy pewną siebie księżniczkę. Każda z postaci posiada swoje charakterystyczne cechy, które wyróżniają ją na tle grupy, przez co bohaterowie są wyraziści, ale jednocześnie nie przerysowani. 🙃

Atutem tutaj jest też na pewno fakt, że bohaterowie są prawdziwi - w książce nie zawsze wszystko idzie po ich myśli. Każde z nich podejmuje złe decyzje czy wpada w tarapaty, ale też w pełni wyraża emocje, zarówno te pozytywne: wyznają miłość, radują się ze wspólnych sukcesów czy poświęcają dla innych, jak i negatywne: bohaterowie obrażają się na siebie, traktują z wyższością czy uciekają przed odpowiedzialnością.

Nie można także nie wspomnieć o świetnej, à la mangowej kresce, ilustracje są po prostu przepiękne, na każdej z osobna można zawiesić oko i nie wychodzić z zachwytu! 💜

“Hooky” pokazuje, że świat nie jest idealny, ale można robić wiele, aby dążyć do bycia lepszą wersją samego siebie. Jest to bardzo pouczająca powieść graficzna o sile przyjaźni, rozumieniu swoich emocji i uczuć oraz odkrywaniu własnej ścieżki życia. 🥰

“Hooky” Miriam Bonastre Tur to idealny przykład powieści graficznej, w której głównymi postaciami są wiedźmy, a która nada się zarówno dla nastolatków, jak i dorosłych! 🖤

Dorian i Dani to niezwykłe rodzeństwo, które urodziło się w rodzinie wiedźm. W czasach, kiedy ludzie z pewną dozą nieufności podchodzą do osób parających się magią, bliźniaki muszą ukrywać swoje moce....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Hooky” Miriam Bonastre Tur to idealny przykład powieści graficznej, w której głównymi postaciami są wiedźmy, a która nada się zarówno dla nastolatków, jak i dorosłych! 🖤

Dorian i Dani to niezwykłe rodzeństwo, które urodziło się w rodzinie wiedźm. W czasach, kiedy ludzie z pewną dozą nieufności podchodzą do osób parających się magią, bliźniaki muszą ukrywać swoje moce. Wszystko się zmienia, gdy ich ciotka prosi o przysługę, która wciągnie bohaterów w wir akcji, konflikty społeczne i rodzinne sekrety! 😮

Zarówno tom “Król wiedźm”, jak i “Zaginiony książe” czyta się znakomicie. Wśród głównych bohaterów znajdziemy oprócz rodzeństwa również tajemniczego więźnia, lokalnego zbira czy pewną siebie księżniczkę. Każda z postaci posiada swoje charakterystyczne cechy, które wyróżniają ją na tle grupy, przez co bohaterowie są wyraziści, ale jednocześnie nie przerysowani. 🙃

Atutem tutaj jest też na pewno fakt, że bohaterowie są prawdziwi - w książce nie zawsze wszystko idzie po ich myśli. Każde z nich podejmuje złe decyzje czy wpada w tarapaty, ale też w pełni wyraża emocje, zarówno te pozytywne: wyznają miłość, radują się ze wspólnych sukcesów czy poświęcają dla innych, jak i negatywne: bohaterowie obrażają się na siebie, traktują z wyższością czy uciekają przed odpowiedzialnością.

Nie można także nie wspomnieć o świetnej, à la mangowej kresce, ilustracje są po prostu przepiękne, na każdej z osobna można zawiesić oko i nie wychodzić z zachwytu! 💜

“Hooky” pokazuje, że świat nie jest idealny, ale można robić wiele, aby dążyć do bycia lepszą wersją samego siebie. Jest to bardzo pouczająca powieść graficzna o sile przyjaźni, rozumieniu swoich emocji i uczuć oraz odkrywaniu własnej ścieżki życia. 🥰

“Hooky” Miriam Bonastre Tur to idealny przykład powieści graficznej, w której głównymi postaciami są wiedźmy, a która nada się zarówno dla nastolatków, jak i dorosłych! 🖤

Dorian i Dani to niezwykłe rodzeństwo, które urodziło się w rodzinie wiedźm. W czasach, kiedy ludzie z pewną dozą nieufności podchodzą do osób parających się magią, bliźniaki muszą ukrywać swoje moce....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Głównym atutem tej książki jest możliwość stworzenia własnej postaci, którą będziemy przechodzili grę. A zatem, zamiast wybierać spośród “gotowych” postaci, mamy tutaj tylko jedną - Alicję - jednak mamy możliwość stworzyć unikalną bohaterkę poprzez przypisanie jej cech w wybranym przez nas natężeniu: mamy tutaj zwinność, rozum, walkę, wytrzymałość i szaleństwo, a to, w jaki sposób rozdysponujemy punkty poszczególnym cechom, wpłynie oczywiście na przebieg całej gry. Przechodząc przez fabułę, mamy również możliwość zbierania przedmiotów. 😍

Jak to w paragrafówkach, możliwości przejścia przez fabułę książki jest mnóstwo, dlatego do każdego tytułu z serii możecie wracać wiele razy, za każdym razem odkrywając go na nowo. Każdy z tytułów ma też swoją charakterystykę, a więc poszczególne książki nie różnią się między sobą jedynie światem, w którym ma miejsce akcja. Paragrafówki, a zwłaszcza wspomniany “Koszmar Alicji w Krainie Czarów” to świetne połączenie gry (komputerowej czy planszowej) i książki, więc to idealne rozwiązanie dla miłośników wszystkich tych form rozrywki 😁. Jak zwykle mamy tutaj piękne ilustracje (autorstwa Keva Crossleya), które dodają książce niesamowitego uroku.

Dajcie się przekonać i jeśli jeszcze nie mieliście do czynienia z książkami paragrafowymi, to spróbujcie! To ciekawa odskocznia od “tradycyjnego” czytania, pozwalająca na samodzielne decydowanie o losach bohatera. ❤️

Głównym atutem tej książki jest możliwość stworzenia własnej postaci, którą będziemy przechodzili grę. A zatem, zamiast wybierać spośród “gotowych” postaci, mamy tutaj tylko jedną - Alicję - jednak mamy możliwość stworzyć unikalną bohaterkę poprzez przypisanie jej cech w wybranym przez nas natężeniu: mamy tutaj zwinność, rozum, walkę, wytrzymałość i szaleństwo, a to, w jaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Odważne życie Eve Adams w niebezpiecznych czasach” Jonathana Neda Katza to biografia nietuzinkowej postaci, literatki i aktywistki. Obecnie uznawana jest ona za jedną z ikon LGBTQA+ oraz symbol walki o prawa kobiet i mniejszości.🌈 Choć nie jest szeroko znaną postacią, jej historia z pewnością jest jedną z tych, obok których nie da się przejść obojętnie.🔥

Chawa Złoczower urodziła się w 1891 roku w rodzinie żydowskiej w Mławie, skąd wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych w wieku 22 lat. Tam pracowała jako dystrybutorka anarchistycznych i socjalistycznych gazet, udzielała lekcji (mówiła biegle w siedmiu językach), a także prowadziła popularną wśród bohemy herbaciarnię, która stanowiła bezpieczne miejsce spotkań dla ukrywających się w tamtych czasach lesbijek. W USA przybrała pseudonim Eve Adams. Była osobą, która łamała ówczesne tabu, mówiąc głośno o swojej orientacji w kraju, w którym w tamtych czasach nie tylko mówić o tym nie wypadało, lecz także oskarżenie o przynależenie do “odmiennej” orientacji oznaczało przestępstwo. Eve w USA napisała i wydała do użytku prywatnego kultową książkę “Lesbijska miłość”, w której w egzaltowany, pruderyjny sposób opowiada historie kilkunastu lesbijek. Między innymi ta książka doprowadziła do jej deportacji i zakazu powrotu do USA, a to z kolei - do jej późniejszej wywózki do Auschwitz. Stamtąd już nie wróciła.

Trzeba przyznać, że autor zadał sobie mnóstwo trudu w zdobyciu informacji, dokumentów i archiwalnych zdjęć, które pomogły mu w napisaniu tej biografii. Widać rzetelną pracę researchową i oddanie sprawie badania życiorysu aktywistki. Niemniej książka napisana jest dość chaotycznie, jakby autor chciał zawrzeć w niej zbyt dużo informacji, skacząc od osoby do osoby i przechodząc między wydarzeniami, nie wyjaśniając do końca, co do nich doprowadziło. Przez to książkę czyta się momentami dość trudno, zwłaszcza osobie, która w swoim życiu już mnóstwo biografii ma za sobą.

“Odważne życie Eve Adams w niebezpiecznych czasach” Jonathana Neda Katza to biografia nietuzinkowej postaci, literatki i aktywistki. Obecnie uznawana jest ona za jedną z ikon LGBTQA+ oraz symbol walki o prawa kobiet i mniejszości.🌈 Choć nie jest szeroko znaną postacią, jej historia z pewnością jest jedną z tych, obok których nie da się przejść obojętnie.🔥

Chawa Złoczower...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli mowa o majstersztykach, to my dziś przychodzimy z jedną z najlepszych jak dotąd książek tego roku, czyli “Szeptem” Weroniki Mathii. 🖤

Akcja książki umiejscowiona jest w rodzinnym mieście Autorki, Iławie. Gdy inspektorka Dominika Sajna po trzyletniej przerwie wraca do pracy na komisariacie, dochodzi do zab0j$stwa młodej dziewczyny, a domniemany sprawca, wyobcowany chłopak żyjący w swoim świecie, zostaje natychmiast zatrzymany. Zarówno Dominika, jak i więzienny kapelan, nie wierzą w winę aresztowanego. Drążenie historii odkryje jednak fakty, których początek może sięgać nawet lat 70. ubiegłego wieku! 😮

Cóż to była za przygoda! Jeśli szukacie kryminału, przy którym nie będzie ani chwili na oddech, to właśnie znaleźliście idealną opcję. Weronika zbudowała klimat i atmosferę, jakich nie powstydziliby się czołowi autorzy kryminałów na całym świecie! W zasadzie już od samego początku wpadamy w wir akcji, która w tej książce opisywana jest na trzech płaszczyznach - śledztwo prowadzone po dokonanej zbrodni, wydarzenia sprzed m0rder$twa oraz historia mieszkańców Iławy przed 50 laty! Taki zabieg sprawia, że non-stop jesteśmy bombardowani różnymi informacjami prowadzącymi do rozwiązania zagadki, które nie jest tak oczywiste, jak można by przypuszczać! 🤩

Na uwagę zasługuje także kreacja postaci oraz ich reprezentacja wiekowa - znajdziemy tutaj zarówno nastolatków, osoby w kwiecie wieku, jak i troszkę starsze, i każde z nich przedstawi nam swoją perspektywę i podejście do sprawy, a także spróbuje dojść do rozwiązania zagadki. 🤔

Wisienką na torcie są opisy z kręcenia filmu “Gniazdo” w latach 70., powstającego właśnie w Iławie, na Wielkiej Żuławie, która poniekąd odgrywa tutaj jedną z głównych ról. 🎥

“Szept” Weroniki Mathii, po świetnym “Żarze”, jest istną perełką wśród gatunku kryminału. Tutaj nie ma się co zastanawiać, to po prostu trzeba przeczytać! 🖤

Jeśli mowa o majstersztykach, to my dziś przychodzimy z jedną z najlepszych jak dotąd książek tego roku, czyli “Szeptem” Weroniki Mathii. 🖤

Akcja książki umiejscowiona jest w rodzinnym mieście Autorki, Iławie. Gdy inspektorka Dominika Sajna po trzyletniej przerwie wraca do pracy na komisariacie, dochodzi do zab0j$stwa młodej dziewczyny, a domniemany sprawca, wyobcowany...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Psy są super, ale... Štěpánka Sekaninová, Adam Wolf
Ocena 9,0
Psy są super, ... Štěpánka Sekaninová...

Na półkach:

“Koty są super, ale…” 🐈 oraz “Psy są super, ale…” 🐕 to książeczki edukacyjne, których zadaniem jest pokazanie, z czym wiąże się posiadanie w domu pupila pod postacią kota albo psa. Jesteśmy pewni, że mogą one stanowić ratunek dla rodziców, którym dzieci suszą głowę o kotka lub pieska, podczas gdy w domu nie ma na to warunków. Zamiast ulegać, podejmując nieodpowiedzialną decyzję i czyniąc krzywdę zwierzakowi, warto przeczytać te tytuły.😊

Książki absolutnie nie mają na celu zniechęcenia dzieci do opieki nad zwierzętami, jednak “opieka” jest tutaj słowem-kluczem: te sprytne książeczki pokazują, że zwierzak to nie zabawka, a prawdziwe stworzenie, które ma swoje potrzeby, swój charakter i emocje. ❤️ Gdy dojdziemy do końca książki i wykonamy wszystkie zawarte w niej zadania, a dziecko uzna, że jest gotowe na opiekę nad zwierzęciem, wtedy można podjąć decyzję. A jeśli już zdecydujemy, by przygarnąć pod swoje skrzydła psa lub kota, w książeczkach znajdziemy garść praktycznych informacji na temat tego, jak interpretować niektóre zachowania czworonogów oraz jak sobie z nimi radzić (sami dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy o naszych dwóch kotach 😆). 

Piękne ilustracje, ciekawy, skondensowany i rzeczowy tekst podany w interesującej dla dzieci formie. Naprawdę ciekawa propozycja, propagująca odpowiedzialne podejście do posiadania zwierząt domowych. Wiek: 4+. 🤩

“Koty są super, ale…” 🐈 oraz “Psy są super, ale…” 🐕 to książeczki edukacyjne, których zadaniem jest pokazanie, z czym wiąże się posiadanie w domu pupila pod postacią kota albo psa. Jesteśmy pewni, że mogą one stanowić ratunek dla rodziców, którym dzieci suszą głowę o kotka lub pieska, podczas gdy w domu nie ma na to warunków. Zamiast ulegać, podejmując nieodpowiedzialną...

więcej Pokaż mimo to