-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2023-10
2023-09
Obszerny, pięknie wydany katalog wystawowy dokumentuje liczne (nie tylko te prezentowane w Toruniu) rzeźby i rysunki artysty. Warto wspomnieć, że sama wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” była drugą (po chińskiej) największą na świecie prezentacja artysty.
Tony’ego Cragga trudno zamknąć w szufladce stylu, bowiem jego twórczość mocno ewoluowała - znajdziemy u niego płaskie kompozycji z odpadków, formy przestrzenne tworzone z drewna, szkła i metalu, niby-larwalne formy i ostatnie monumentalne rzeźby z brązu, sklejki i kamienia o płynnych kształtach. To dzieła głównie abstrakcyjne, ale nigdy nie tracące kontaktu z rzeczywistością - inspiracja formami przedmiotów, zwierzęcego i ludzkiego ciała jest u Cragga zawsze czytelna (szczególnie mocno jest to widoczne w jego rysunkach), a niekiedy wręcz eksponowana, mamy tu też rzeźby zbudowane bezpośrednio na realistycznym przedstawieniu postaci ludzkiej. Wszystkie je łączy jedno - skala. Cragg to z pewnością artysta monumentalnego efektu.
Na wystawie najwięcej miejsca poświęcono na jego najnowsze prace - przywodzące na myśl płynne totemy, rozedrgane, a zarazem - mimo ostentacyjnej nieraz sztuczności - harmonijne niczym dzieła natury. Przywodzą one nam myśl wielkie plenerowe rzeźby Henry'ego Moore'a, choć stoją w kontrze do jego purystycznego podejścia do materiału. Charakterystyczne jest u Cragga przewrotne traktowanie tworzywa - np. brąz często malowany jest farbą, wizualnie odciążając bryłę i dezorientując widza, który nie wie już czy patrzy na dzieło wykonane z włókna szklanego, drewna czy metalu. Cragg opowiada o współczesnym świecie - rozpadzie, płynności i złudzeniu. I łączy sprzeczności zamykając w harmonijnych i pięknych- choć nieoczywistych - formach lęki i obsesje dzisiejszego człowieka.
Obszerny, pięknie wydany katalog wystawowy dokumentuje liczne (nie tylko te prezentowane w Toruniu) rzeźby i rysunki artysty. Warto wspomnieć, że sama wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” była drugą (po chińskiej) największą na świecie prezentacja artysty.
Tony’ego Cragga trudno zamknąć w szufladce stylu, bowiem jego twórczość mocno ewoluowała - znajdziemy...
2017
2006
Ładne wydawnictwo, choć - jak to bywa w przypadku takich gigantów jak Moore - mogłoby być dziesięć razy obszerniejsze. W tym wypadku argumentem przeciw (prócz tego oczywistego jak koszty) jest fakt, że dotyczy ostatniej wystawy Moore'a w Polsce. Prócz dość ogólnego szkicu biograficznego i przeglądu prac prezentowanych na wystawie, są tu też teksty o wpływie Moore’a na polskich artystów w czasach PRL (oraz mały dodatek w postaci katalogu ich prac), sporo miejsca poświecono pierwszej wystawie Moore'a w Polsce (w roku 1959), której bezprecedensowy sukces porównać można chyba tylko do nabożności z jaką fetowano Picassa. Przy czym Moore, mimo swego proletariackiego pochodzenia i socjalistycznych sympatii nie wykonywał nigdy jednoznacznych gestów poparcia dla naszych komunistycznych władz. Polityka jednak na bok - w przypadku artysty "sztuka jest ważniejsza niż biografia". A Moore - tak jak genialny Hiszpan - swoją sztuką zbudował sobie wspaniały i iście monumentalny pomnik.
I najwięszy nacisk redaktorka katalogu i kuratorka wystawy, Eulalia Domanowska, położyła właśnie na ten monumentalny aspekt jego twórczości. Rzeźba plenerowa w realizacjach Moore’a to zawsze dzieło wychodzące z natury i do natury prowadzące. Jego prace, pełne pierwotnej siły, są surowe, a zarazem wyrafinowane i wywodzą się zarówno z ciągłej uważnej obserwacji natury, nieustannej medytacji nad relacjami rzeźby i krajobrazu, jak i z gruntownie przepracowanej przez artystę historii sztuki. Zabrakło mi tu zdecydowanie jego rysunkowych studiów, które w syntetyczny sposób potrafią przekazać jego widzenie formy i sposób jej budowania. Trochę zrekompensowałyby ten dojmujący brak trzeciego wymiaru, którego niestety nawet najpiękniejsze fotografie nie zastąpią.
Ładne wydawnictwo, choć - jak to bywa w przypadku takich gigantów jak Moore - mogłoby być dziesięć razy obszerniejsze. W tym wypadku argumentem przeciw (prócz tego oczywistego jak koszty) jest fakt, że dotyczy ostatniej wystawy Moore'a w Polsce. Prócz dość ogólnego szkicu biograficznego i przeglądu prac prezentowanych na wystawie, są tu też teksty o wpływie Moore’a na...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to