Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Okryta sławą Nocna Kolekcjonerka, to na co dzień Luli an-Nazari, która jako dziecko została uratowana przez dżinna Quadira z rąk oprawców, którzy wymordowali jej plemię. Dzięki niemu zaczęła zbierać magiczne artefakty i głównie z tego żyli.
Nie wszystkim jednak działania Luli są na rękę. Groźny sułtan wysyła dziewczynę pod groźbą kary na niebezpieczną podróz, aby odnalazła potężny artefakt, który jest mu potrzebny do niecnych planów. Do tego wszystkiego ma im towarzyszyć jeden z synów sułtana, choć jak się później okazuje to nie najstarszy syn towarzyszy Luli i Quadirowi.

Historia przepełniona przygodami i tajemnicami, gdzie prawda miesza się z kłamstwem, rzeczywistość z opowieściami a wszystko to jest okraszone klimatem orientu. Słowem macie tutaj wszystko w jego zakresie: tony piasku, wędrówki po pustyni, liczne dżinny czy magiczne artefakty. Książka jest naprawdę miłym umilaczem czasu i napewno sięgnę po więcej. Bohaterowie dają się lubić, każdy jest różnorodny i zacheca do tego, aby poznać ich bliżej. Opowieść kończy się w sposób otwarty, więc z pewnością doczekamy się kolejnych tomów.

Okryta sławą Nocna Kolekcjonerka, to na co dzień Luli an-Nazari, która jako dziecko została uratowana przez dżinna Quadira z rąk oprawców, którzy wymordowali jej plemię. Dzięki niemu zaczęła zbierać magiczne artefakty i głównie z tego żyli.
Nie wszystkim jednak działania Luli są na rękę. Groźny sułtan wysyła dziewczynę pod groźbą kary na niebezpieczną podróz, aby odnalazła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedni z najbardziej niebezpiecznych młodych Medejów kontynuują wtajemniczenie do sławnego i elitarnego Towarzystwa Aleksandryjskiego. Na ich drodze pojawiają się liczne trudności, a na domiar złego polują na nich wspólni wrogowie.

Książka jest drugim tomem serii, która jest mi bardzo bliska, ze względu na wspaniały sposób pisania autorki, pełen mrocznego i tajemniczego klimatu w który wręcz wsiąknęłam od razu. Liczne spiski, utarczki słowne, walka z własnymi demonami, rozterki moralne to tylko parę spraw, z którymi młodzi medejowie muszą sobie poradzić, po za tym mają jeszcze większy problem i złożoną obietnice, że postarają się o powrót jednej z nich. Napotykają tylko jeden problem, a mianowicie fakt, że utknęła ona w przeszłości.

Książka jest mocno intrygująca, serdecznie więc polecma wszystkim, którzy kochają klimat dark academia z bohaterami o niespotykanych mocach. Dajcie się zaciągnąć do środka Towarzystwa Aleksandryjskiego!

Jedni z najbardziej niebezpiecznych młodych Medejów kontynuują wtajemniczenie do sławnego i elitarnego Towarzystwa Aleksandryjskiego. Na ich drodze pojawiają się liczne trudności, a na domiar złego polują na nich wspólni wrogowie.

Książka jest drugim tomem serii, która jest mi bardzo bliska, ze względu na wspaniały sposób pisania autorki, pełen mrocznego i tajemniczego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Poppy jest w trudnej sytuacji, nie dość, że zadano jej cios prosto w serce i uprowadzono jej małżonka, to ma na głowie całe królestwo Atlantii i wojna z królową Isbeth. Aby odzyskać ukochanego i zniszczyć wroga wyrusza na wojnę aż po sam mur Carsodonii. Oprócz tego musi się zmierzyć z odkryciem siebie, czym tak naprawdę jest i nauczyć się panowania nad swoją mocą, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej nieskończona.
Moja recenzja nie jest niczym zaskakującym, gdyż ja serię „Z krwi i popiołu” uwielbiam, jest coś takiego w tego typu książkach, że mogę siedzieć i czytać cały czas. Tu było nie inaczej, lektura pochłonęła mnie na dobre, co sprawiło, że skończyłam ją w mgnieniu oka. Co do samej fabuły to zaskoczyła mnie przy końcu, więc już czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, a najlepiej to jakbym dostała już wszystko do końca. Musicie mieć na uwadze, że koniecznym dla lepszego zrozumienia tego tomu jest przeczytanie przed nim „Cień w żarze”, czyli pierwszego tomu innej serii wchodzącej w skład uniwersum „Z Krwi i Popiołu”. Fabuła dla mnie była bardzo interesująca, nie nudziłam się, czytając. Jeśli chodzi o sceny erotyczne, to nie ich tu tak dużo, jak przewidywałam, że będzie, a co do ich większej śmiałości, co do której jest ostrzeżenie na początku, to według mnie jest do przetrawienia. Każdy ma inną jednak wrażliwość, więc oceniam według siebie. Bohaterowie są cudowni, jeśli chodzi o Poppy to ona tutaj rozwija się i jest kreowana na najcudowniejszą, niemniej jednak nie odczuwałam irytacji, jak to czasami z takimi postaciami bywa, wręcz sama ją bardzo lubię, nie wspominając już Casteela. Co tu dużo mówić, gorąco polecam ten tom jak i całą serię, bo to książka z kategorii, która wchodzi do głowy na długo.

Poppy jest w trudnej sytuacji, nie dość, że zadano jej cios prosto w serce i uprowadzono jej małżonka, to ma na głowie całe królestwo Atlantii i wojna z królową Isbeth. Aby odzyskać ukochanego i zniszczyć wroga wyrusza na wojnę aż po sam mur Carsodonii. Oprócz tego musi się zmierzyć z odkryciem siebie, czym tak naprawdę jest i nauczyć się panowania nad swoją mocą, która z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom cyklu „Fever” to kolejne przygody MacKayli, która do pewnego czasu prowadziła normalne, beztroskie życie. Wszystko się zmieniło od kiedy dowiedziała się o morderstwie siostry, żądna prawdy została doprowadzona do tego kim jest ona sama. Mroczne uliczki Dublina pokazały jej, że świat nie jest taki, jak jej się wydawało, a dotychczas wiedzione życie było jednym wielkim kłamstwem. Jest sidhe-seer, która widzi Fae, którzy kryją się w ludzkim świecie i żerują na śmiertelnikach. Mac ma także zdolność do wyczuwania świetych relikwii Fae, i to właśnie je musi znaleźć. W tym wszystkim nie jest sama, towarzyszy jej Barrons, jednak Mac sama nie wie, kim tak naprawdę jest ten kolekcjoner antyków, który również widzi Fae.

Przechodząc już do mojej subiektywnej opinii, muszę przyznać, że ten tom przypadł mi bardziej do gustu. Jestem mile zaskoczona, więc tym bardziej czekam na kolejne części i muszę poznać prawdę kim jest Barrons. Jeżeli chodzi o bohaterów, to Mac zmieniła się w tej części, co jest na plus, bo mamy postęp i nie dostaliśmy idealnego bohatera na starcie. Sama jej osoba jest mniej irytująca i dająca się lubić. Barrons zaś jest tajemniczy i mocno interesujący, więc przyciąga uwagę czytelnika. Świat przedstawiony jest intrygujący, nie mamy tylko idealnych, pięknych Fae, tylko czasem przypominających monstra. Klimat Dublina da się odczuć, więc na jesień książka jest wręcz idealna. Ponadto fabuła wije się dość wartko, więc nie zanudzi nas na śmierć.

Drugi tom cyklu „Fever” to kolejne przygody MacKayli, która do pewnego czasu prowadziła normalne, beztroskie życie. Wszystko się zmieniło od kiedy dowiedziała się o morderstwie siostry, żądna prawdy została doprowadzona do tego kim jest ona sama. Mroczne uliczki Dublina pokazały jej, że świat nie jest taki, jak jej się wydawało, a dotychczas wiedzione życie było jednym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na wyspie Cadence sprawy mają się coraz gorzej, nie dość, że wokół dwóch ludów zawsze panowało napięcie i nienawiść, to teraz obie części wyspy są nękane przez okrutnego króla północnego wiatru. Adaira i Jack muszą się zmierzyć, z tęsknotą za sobą oraz z niepokojami panującymi na wyspie, natomiast Sidra i Torin mają na karku chaos, który pogrąża Wschód oraz zarazę, która szerzy się coraz dalej…
Pierwsza część dylogii od R. Ross sprawiła, że poczułam się jakbym była na jakiejś szkockiej wyspie, bo jej klimat niesamowicie mnie wciągnął. Nie inaczej działo się w drugim tomie, z wypiekami na twarzy pochłaniałam kolejne strony. Autorka dała nam coś interesującego i innego, świat pełen duchów, magii i miłości. Choć może wydawać się to oklepane, to naprawdę takie nie jest. Magia słono kosztuje, tak samo jak i miłość. Bohaterowie to dorośli ludzie, którzy pragną pokoju na swojej wyspie i zrobią wszystko co tyle będą mogli, aby do tego doszło. Wiedzą, że są ceny, które należy zapłacić za to czego się pragnie. Nie są idealni i to również na plus, sami uczą się na błędach, nie wiedzą wszystkiego, ale dążą do celu. Polecam z całego serca, naprawdę bardzo dobrze się bawiłam przy całej dylogii.

Na wyspie Cadence sprawy mają się coraz gorzej, nie dość, że wokół dwóch ludów zawsze panowało napięcie i nienawiść, to teraz obie części wyspy są nękane przez okrutnego króla północnego wiatru. Adaira i Jack muszą się zmierzyć, z tęsknotą za sobą oraz z niepokojami panującymi na wyspie, natomiast Sidra i Torin mają na karku chaos, który pogrąża Wschód oraz zarazę, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mara, Sadie i Hannah to trzy przyjaciółki, którym niestraszne są odkrycia naukowe, to zafiksowane na swoim fachu naukowczynie, które, mimo że mieszkają w różnych częściach świata to zawsze znajdą chwilę na rozmowę. W ich pełne pracy życia wkrada się jednak miłość, która wprowadzi u nich wiele zmian.
Książka składa się z trzech nowel oraz dodatkowego rozdziału, który spina nowele. Każdy nowelka pokazuje historię innej przyjaciółki, ale zasadniczo opiera się na tym samym, czyli na znalezieniu miłości. Książka jest również przeznaczona dla czytelników 18+, więc wiadomo, co tam znajdziecie. Czytałam oprócz tego jeszcze jedną książkę Ali i zasadniczo opierała się na podobnych schematach, czyli świat STEM oraz gorący romans, często enemies to lovers, słowem chwytliwy temat. Daje mi to niesmaczne uczucie znużenia tematem i sprawia, że zadaje sobie pytanie ileż można. Niemniej jednak książka jest dość chwytliwa, co sprawiło, że szybko ją przeczytałam, ale posmak zmęczenia tematem pozostał. Jeśli lubicie tego typu wątki, to polecam, jeśli jednak to nie dla was, to sami zdecydujcie, czy chcecie się skusić.

Mara, Sadie i Hannah to trzy przyjaciółki, którym niestraszne są odkrycia naukowe, to zafiksowane na swoim fachu naukowczynie, które, mimo że mieszkają w różnych częściach świata to zawsze znajdą chwilę na rozmowę. W ich pełne pracy życia wkrada się jednak miłość, która wprowadzi u nich wiele zmian.
Książka składa się z trzech nowel oraz dodatkowego rozdziału, który spina...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzy pokolenia wiedźm, które łączy niesamowity dar obcowania z przyrodą. Dar, który może być dla innych zarówno zbawienny jak i niszczycielski.
Rok 1619. Altha jest oskarżona o zabójstwo mężczyzny i czeka ją sprawa w sądzie o czary. Wiedziona całe życie chęcią niesienia dobra, Altha wie, że życie nie jest czarno-białe.
1942. Violet to wolna dusza, uwięziona w wielkiej posiadłości przez ojca, który każdy jej wybryk gani. Violet wraz z bratem nie mają matki, wmawiają im, że ta zmarła przy porodzie brata, jednak prawda jest o wiele gorsza.
2019. Kate wpadła w szpony toksycznego związku, więc kiedy udaje jej się uciec, wybiera się w jedyne miejsce jakie przychodzi jej do głowy, do domku odziedziczonego po ciotecznej babci. Chata jednak skrywa sekrety jej przodkiń o jakich Kate nie miała pojęcia i pytanie czy tylko czy i ona zanurzy się w skrywane tajemnice.
Tak jak to często bywa, z opisu książki nie wyniesiecie tyle ile ona wam da po dokładnym przeczytaniu. Opis to tylko delikatne nakreślenie osób i tego o czym autorka pisze. Sięgając po książkę, nie miałam więc pojęcia jakie silne bohaterki dostanę, że to co je spotkało to prawdziwy koszmar, który sprawił, że stały się takie a nie inne. Wszystkie trzy są oplecione pokoleniową pajęczyną przyczynowo skutkową, co świetnie pokazuje jak życie bywa przewrotne i jak nic w naturze nie ginie.

Trzy pokolenia wiedźm, które łączy niesamowity dar obcowania z przyrodą. Dar, który może być dla innych zarówno zbawienny jak i niszczycielski.
Rok 1619. Altha jest oskarżona o zabójstwo mężczyzny i czeka ją sprawa w sądzie o czary. Wiedziona całe życie chęcią niesienia dobra, Altha wie, że życie nie jest czarno-białe.
1942. Violet to wolna dusza, uwięziona w wielkiej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom o złotej niewolnicy przedstawia kontynuację losów Auren, która może już nie przebywa fizycznie w złotej klatce, ale psychicznie ciągle nie jest świadoma wielu rzeczy. Z racji nadciągającej wojny, Auren staje się kartą przetargową i kiedy staje się jeńcem wojennym marszałka Rip’a ma od początku złe przeczucia, które potęguje tylko jego groźna postawa. Auren musi zdecydować, czy chce walczyć o siebie, czy być wierną Midasowi, który dał jej bezpieczeństwo, a może jedno i drugie.
Uważam, że ta część jest lepsza od pierwszej, niemniej jednak ciężko mi określić ją jako fenomen, którym podobno jest. Mam nadzieję i czekam na większy rozmach w następnych częściach. Niemniej jednak fabuła i całokształt są dość intrygujące i nietuzinkowe. Znajdziemy tutaj sceny brutalne i erotyczne, więc jest to książka przeznaczona dla czytelników 18+. Główna bohaterka, jest postacią dość złamaną psychicznie, przez całe swoje życie była traktowana jak coś gorszego i ona sama nie wie, kim jest, mam tutaj nadzieję na jakiś rozwój w trakcie trwania serii. Ponadto dostajemy Fae oraz enemies to lovers. W pierwszej części są oni nazywani wróżami, ale pewnie dla lepszego efektu zmieniono to na znane i lubiane Fae. Książka jest dość cienka, więc dodając lekki język, daje to efekt szybkiego czytania. Nie umniejszając, ma ona w sobie coś, co mnie zaciekawiło i po prosty czekam na dalsze losy Auren.

Drugi tom o złotej niewolnicy przedstawia kontynuację losów Auren, która może już nie przebywa fizycznie w złotej klatce, ale psychicznie ciągle nie jest świadoma wielu rzeczy. Z racji nadciągającej wojny, Auren staje się kartą przetargową i kiedy staje się jeńcem wojennym marszałka Rip’a ma od początku złe przeczucia, które potęguje tylko jego groźna postawa. Auren musi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom serii „Zrodzeni z legendy” o Bree Matthews, która po tym jak poznała swoją tożsamość, musi stawić czoła jeszcze większej ilości przeciwnością. Oprócz wojny z demonami dziewczyna musi stawić czoła knującym co rusz dowodzącymi Legendarian, zniknięciu swojego ukochanego i rosnącymi pytaniami co do tego kim tak naprawdę jest ona sama i co jej przodkinie dały jej w spadku.
Książka okazała się dla mnie przyjemną przeprawą przez świat, który już poznałam w pierwszym tomie i muszę przyznać, że przypadł mi on do gustu i myślę, że doczekamy się jeszcze kontynuacji tej serii, na co wskazuje zakończenie, które pozostawiło po sobie niedosyt. Bohaterowie dojrzewają razem z kolejnymi stronicami, chociaż najbardziej do istoty swojej tożsamości dociera główna bohaterka. Przez złożoną naturę swojej magii staje się obiektem zainteresowania wielu istot, nie tylko tych przyjaznych. Świetnie się to czyta, zresztą tak samo jak i pierwszy tom, bohaterowie dają się lubić, chociaż czasami Bree działa mi na nerwy, ale jest młodą osobą, więc można jej wybaczyć potknięcia, wręcz dziwnie jakby nie popełniała błędów. Mimo że samej książce nie ma co zarzucić, to jednak nie stanie się jednym z moich ulubieńców, na których punkcie miałabym w normalnej sytuacji (nie) drobną obsesję, niemniej jednak była to wspaniała przygoda, którą polecam przeżyć.

Drugi tom serii „Zrodzeni z legendy” o Bree Matthews, która po tym jak poznała swoją tożsamość, musi stawić czoła jeszcze większej ilości przeciwnością. Oprócz wojny z demonami dziewczyna musi stawić czoła knującym co rusz dowodzącymi Legendarian, zniknięciu swojego ukochanego i rosnącymi pytaniami co do tego kim tak naprawdę jest ona sama i co jej przodkinie dały jej w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Seraphena Mierel jest Wybraną, Panną, która od urodzenia szkolona jest tylko do jednego celu, aby wyzwolić swój lud od zbliżającej się zagłady. Każdy jej ruch jest dokładnie zaplanowany i nie ma w jej życiu za wiele ustępstw i wolności. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy ten, którego dane jej było poślubić- wzgardza nią. Dziewczyna musi więc zmierzyć się z rozczarowaniem najbliższych i szerzącej się zarazie, której miała szansę zapobiec. Jej życie staję się torturą, do czasu jednak aż na jej drodze pojawia się bóg, z którym połączą ją wspólne cele.
Jest to pierwszy tom nowej serii osadzonej w uniwersum „Z krwi i popiołu”, więc zanim sięgnięcie po niego, warto przeczytać poprzednie tomy autorki. „Cień w żarze” jest równocześnie kontynuacją tej serii.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, gdyż jest wciągająca i to jest taka książka z serii guilty pleasure, gdzie może nie za bardzo jest ambitna, ale za to mocno intrygująca i w stylu wszystkich książek Armentrout i jej podobnych, gdzie romans wybija się ponad fabułę. Doznałam też kilku powtórzonych schematów z poprzedniej serii autorki, pewnie z powodu popularności tych motywów, które fanki romansów w świecie fantasy pokochały. Bohaterowie na plus, są skonstruowani w taki sposób, że trudno ich nie lubić, no może czasem Sera jest denerwująca. Ogólnie oceniam lekturę dość wysoko, czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, bo sporo tutaj do wyjaśniania. Młodszy czytelnik niestety musi zaniechać lektury – jest to 18+, ale warto poczekać!

Seraphena Mierel jest Wybraną, Panną, która od urodzenia szkolona jest tylko do jednego celu, aby wyzwolić swój lud od zbliżającej się zagłady. Każdy jej ruch jest dokładnie zaplanowany i nie ma w jej życiu za wiele ustępstw i wolności. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy ten, którego dane jej było poślubić- wzgardza nią. Dziewczyna musi więc zmierzyć się z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bee Königswasser ma tytuł doktora neurobiologii, jej życie i kariera jednak nie nabrała do tej pory większego sensu, więc gdy staje przed możliwością kierowania ważnym projektem nie myśli nad tym za długo. Jedynym problem jak się okazuje, jest fakt, że będzie go musiała poprowadzić wraz z Levim Wardem, który już od czasów doktoranckich wykazywał niechęć w stosunku do niej. Udział w projekcie od początku spędza jej sen z powiek, bo nic nie idzie tak, jak powinno, a co równie dziwne to fakt, iż to właśnie Levi zaczyna jej pomagać i we wszystkim wspierać.
Książka jest osadzona w środowisku ludzi związanych z naukami ścisłymi, z którego to ja sama osobiście się wywodzę. Jest to moja pierwsza tego typu książka i na pewno nie ostatnia, bo wyjątkowo odnajduje się w takiej fabule. Jeśli chodzi o bohaterów, to są cudowni, zwłaszcza główna bohaterka, której podejście do życia i wewnętrzne dialogi nie raz mnie rozbawiły. Dodatkowo mamy parę polskich wątków, otóż Bee jest wielką fanką Marii Skłodowskiej-Curie, więc wszystko jasne, a oprócz Marii mamy też wspomnianych innych polskich naukowców. Fabuła jest lekka, więc bardzo szybko się czyta. Mamy tutaj +18, więc młodsi czytelnicy muszą odpuścić ze względu na parę scen erotycznych. Reasumując, uwielbiam i czekam na więcej książek tej autorki.

Bee Königswasser ma tytuł doktora neurobiologii, jej życie i kariera jednak nie nabrała do tej pory większego sensu, więc gdy staje przed możliwością kierowania ważnym projektem nie myśli nad tym za długo. Jedynym problem jak się okazuje, jest fakt, że będzie go musiała poprowadzić wraz z Levim Wardem, który już od czasów doktoranckich wykazywał niechęć w stosunku do niej....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeci tom bestsellerowej serii o przeznaczeniu, klątwie i miłości, która pokona wszystko. Emilia oprócz rozwiązania zagadki dotyczącej jej siostry Vittorii musi się zmierzyć z własnymi słabościami i odzyskać to co utraciła. Dodatkowo zagrożona jest jej miłość, dlatego też zrobi wszystko, aby to ją przede wszystkim uratować w plątaninie zagadek i niedopowiedzeń.
„Królestwo Złowrogich” jest książką, której nie można odmówić tego, że wciąga. Na pewno nie będziecie się z nią nudzić. Natomiast mam parę uwag, więc zacznę od razu. Po pierwsze akcja jest trochę przepompowana, odnosi się wrażenie, iż dane sytuacje są tylko po to, aby napędzić akcje i na siłę sprawić, żeby nie było nudy. Niestety daje to czasami efekt absurdu. Po drugie nie dostajemy odpowiedzi na wszystkie pytania, ale to akurat jest furtka dla ewentualnych dalszych losów bohaterów. Pożyjemy, zobaczymy. Po trzecie nie jest to książka z efektem wow, która mi zapadnie w pamięci i będę wspominać z rozrzewnieniem. Oczywiście, mamy tutaj relacje głównych bohaterów, która jest niczym miód na serce wszystkich wielbicieli romansów i to pewnie da się lubić. Reasumując, jest to przyjemna seria na odstresowanie, momentami świetna, momentami niedopracowana. Polecam, jak szukacie czegoś przyjemnego, nie wymagającego, bo czasami po prostu czegoś takiego nam wszystkim potrzeba.

Trzeci tom bestsellerowej serii o przeznaczeniu, klątwie i miłości, która pokona wszystko. Emilia oprócz rozwiązania zagadki dotyczącej jej siostry Vittorii musi się zmierzyć z własnymi słabościami i odzyskać to co utraciła. Dodatkowo zagrożona jest jej miłość, dlatego też zrobi wszystko, aby to ją przede wszystkim uratować w plątaninie zagadek i niedopowiedzeń.
„Królestwo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Weylyn Grey od urodzenia był niesamowitym chłopcem, którego narodzinom towarzyszyła niezwykła anomalia pogodowa. Od tamtej jego pory jego życie co rusz było coraz to ciekawsze i zaskakujące. Kiedy zostaje osierocony, zostaje przez nową rodzinę zastępczą, która uwaga, jest watahą wilków. Inność chłopca wraz z wiekiem jest coraz to bardziej zauważalna, a jego możliwość to zatrzymania tornada czy sprawienia, aby drzewa odrastały, czasami przynosi mu dobre, a czasami złe skutki.
Opowiedziana przez naocznych świadków i bliskich Weylena historia, jest niejako jego biografią widzianą oczami innych, co jest mocno interesującym zabiegiem autorki. Bohater jest niezwykłym chłopcem, później mężczyzną, który jakoś musi sobie radzić w świecie, gdzie jest postrzegany za innego. Książka oprócz typowego opisu życia Weylyna, które jak można się już domyślić, jest ciekawe, bo nie każdy potrafi wyprodukować energetyczny miód przy pomocy świetlików, ma w sobie wątek romantyczny. Historia ta jest jednak po prostu piękna i na pewno nikogo nie zemdli od przesady. Momentami smutna, lekko refleksyjna i dojmująca historia o mężczyźnie, który zamieszkał w domu pełnym pajęczynami…
Reasumując, polecam tę książkę, nie jest to moja ulubiona powieść, ale dość ciekawa i przyjemnie się ją czytało. Na pewno dość oryginalna i pełna ciepła.

Weylyn Grey od urodzenia był niesamowitym chłopcem, którego narodzinom towarzyszyła niezwykła anomalia pogodowa. Od tamtej jego pory jego życie co rusz było coraz to ciekawsze i zaskakujące. Kiedy zostaje osierocony, zostaje przez nową rodzinę zastępczą, która uwaga, jest watahą wilków. Inność chłopca wraz z wiekiem jest coraz to bardziej zauważalna, a jego możliwość to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Aldo Damiani doktorant matematyki, cierpiący na depresję kliniczną, pragnie rozwiązać problem podroży w czasie, więc ciągle jego myśli wędrują koło tego tematu. Charlotte Regan, zdiagnozowana z chorobą afektywną dwubiegunową, przez przestępstwo, którego dokonała, teraz musi obowiązkowo chodzić na terapie. Los kieruje ich na jedną ścieżkę i sprawia, że z rozmowy na rozmowę stają się sobie bliżsi. Oboje są charakterystycznymi osobami indywiduami, którzy na co dzień zmagają się z własnymi demonami, a razem stanowią interesujący duet, który albo sobie pomoże, ale się zniszczy.
Olivia Blake, jest mi znana z książki „The Atlas Six”, która była dla mnie czymś wyjątkowym i niespotykanym, którą, nawiasem mówiąc, mocno polecam. Sięgałam po następną książkę autorki, z pewnymi oczekiwaniami, dość wysokimi i na szczęście się nie zawiodłam i mogę szczerze powiedzieć, że wpisuje Olivie na listę ulubionych autorów. Co do samej książki to muszę przyznać, że jest napisana trochę trudniejszym językiem, dużo metafor i przemyśleń co nadaje jej wyjątkowości, a dialogi bohaterów nie raz są zawiłe, co pokazuje, jak interesującymi są oni sami. Autorka przedstawiła funkcjonowanie osób, które zmagają się z pewnymi chorobami, a co nadaje wszystkiemu wiarygodności to fakt, że ona sama zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową i próbuje żyć bez farmaceutyków. Widzę pewne podobieństwo między Charlotte a tym co Olivia przedstawiła w podziękowaniach, więc mogę tylko przypuszczać, że dla niej samej jest to ważna powieść. Przechodząc już stricte do fabuły, to jest to książka o miłości, owszem, ale historia bohaterów jest niezwykła i nadająca całości większego wymiaru. Bohaterowie totalnie nie są idealni, wręcz przeciwnie, posiadają sporo wad, problemów, ale to sprawia, że ich uwielbiam. Nie wiem już jak zachwalać tę książkę, po prostu bierzcie i czytajcie!

Aldo Damiani doktorant matematyki, cierpiący na depresję kliniczną, pragnie rozwiązać problem podroży w czasie, więc ciągle jego myśli wędrują koło tego tematu. Charlotte Regan, zdiagnozowana z chorobą afektywną dwubiegunową, przez przestępstwo, którego dokonała, teraz musi obowiązkowo chodzić na terapie. Los kieruje ich na jedną ścieżkę i sprawia, że z rozmowy na rozmowę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedno spojrzenie na wiadomości lecące w telewizji i cały obecny świat Kit Bianci się załamał. Twarz siostry, która błysnęła na najwyżej dwie sekundy na ekranie odbiornika, sprawiła, że Kit udaje się, aby ją odszukać. Jak się okaże, nie będzie to tylko poszukiwanie zaginionej siostry, która podobno nie żyje, ale również siebie samej. Josie i Kit mają za sobą ciężkie dzieciństwo, jednak zawsze darzyły się wielkim uczuciem. Zarówno Kit jak i Josie mają sporo do przemyślenia, tym bardziej że duchy przeszłości nie dają o sobie tak łatwo zapomnieć.
Książka jest drogą do odkrycia nie tylko zaginionej siostry, która mimo trudnej ich przeszłości nadal pozostaje siostrą. To również opowieść o tym jak przeszłość wpływa na obecne wybory i rzeczywistość. Opowieść o walce z nią i odnajdywaniu siebie pośród całego tego bałaganu, które życie często sprawia ludziom. Jeśli chodzi o to jak bardzo mi się ona podobała, to chyba nie ma takiej skali. Uwielbiam to! Mocno wzruszająca, ciekawa, ciągle trzymająca w napięciu, co rusz jakieś nowe wydarzenia wychodzą na jaw, a wszystko to sprawia, że nie będziecie się mogli od niej oderwać. Bohaterowie są jak ludzcy i dzięki temu da się ich lubić. Autorka sprawiła, że ich problemy wydawały mi się moimi problemami, co jeszcze bardzo wpływało na pozytywną ocenę tej książki. Całość jest otoczona dużą ilością surfingu i plaży, także w sam raz na nadchodzące lato. Oprócz ciężkich sytuacji życiowych to właśnie ta dyscyplina sportowa dawała wytchnienie bohaterom-co bardzo fajnie tutaj zagrało. Dodatkowo mamy ukazane piękno Nowej Zelandii, gdzie dzieje się część akcji!
Nie dajcie się długo namawiać, po prostu sięgnijcie po „Kiedy wierzyliśmy w syreny”!

Jedno spojrzenie na wiadomości lecące w telewizji i cały obecny świat Kit Bianci się załamał. Twarz siostry, która błysnęła na najwyżej dwie sekundy na ekranie odbiornika, sprawiła, że Kit udaje się, aby ją odszukać. Jak się okaże, nie będzie to tylko poszukiwanie zaginionej siostry, która podobno nie żyje, ale również siebie samej. Josie i Kit mają za sobą ciężkie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

MacKayla Lane, żyje beztrosko w słonecznej Georgii, jej życie jest normalne, ma kochających rodziców, dobre relacje z siostrą i mogłoby się wydawać, że nic nie jest w stanie zakłócić tego obrazka. Jednak tak właśnie się dzieje, dziewczyna staje oko w oko ze świadomością, że jej siostra została zamordowana. Na domiar złego morderca nie zostaje schwytany. Żądna zemsty Mac wybiera się do Dublina, miejsca, gdzie przestępstwo miało miejsce, aby ruszyć śledztwo do przodu. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak mało wiedziała zarówno o swojej siostrze i tym, kim sama jest, bo jak się okazuje jako nieliczna potrafi zobaczyć prawdę spod iluzji rzucanej na otoczenie przez fae. A tak, bo jak się okazuje istnieją fae, Unseelie i Seelie, którzy stanowią zagrożenie dla ludzkich krain.
Autorka zaserwowała nam ciekawy świat magiczny, i jak na to, że jest napisana ponad dziesięć lat temu, to myślę, że świetnie się przyjmie w obecnych czasach. Dość polubiłam się z „Darkfever” i czekam na kontynuację tego nowego wydania. Abstrahując od garści faktów, muszę przyznać, że „różowa bohaterka” lekko mnie denerwowała swoim stylem, ale byłam w stanie to przełknąć, bo charakter miała akceptowalny. Obok niej, dostajemy mrocznego bohatera, Jericho Barronsa, którego nie poznajemy za dobrze, więc wszystkiego pewnie się dowiem potem, bo nie miałam okazji przeczytać tej książki, kiedy była wydawana w Polsce po raz pierwszy. Wnioskuje, że będzie to relacja enemies to lovers, czas pokaże. Fabuła jest dość wartka, nie zanudzicie się, szybko się czytało, a na dodatek zostałam wciągnięta od pierwszego zdania. Dodatkowo pomysł na rozegranie jej również mi przypadł do gustu, jest po prostu intrygujący. Podoba mi się, że spotykamy tutaj nie zawsze pięknych i pociągających fae, choć na takich niektórzy się kreują. Reasumując, polecam „Darkfever”, bierzcie i czytajcie!

MacKayla Lane, żyje beztrosko w słonecznej Georgii, jej życie jest normalne, ma kochających rodziców, dobre relacje z siostrą i mogłoby się wydawać, że nic nie jest w stanie zakłócić tego obrazka. Jednak tak właśnie się dzieje, dziewczyna staje oko w oko ze świadomością, że jej siostra została zamordowana. Na domiar złego morderca nie zostaje schwytany. Żądna zemsty Mac...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Złota klatka jest zawsze tylko klatką, a opływająca w złoto Auren boleśnie się o tym przekonuje, gdy zostaje wplątana w szereg dworskich intryg. Dziewczyna pamięta, czym jest brak dachu nad głową oraz brak jedzenia, więc teraz nie powinna narzekać, jednak czasami myśli inaczej. Zwłaszcza kiedy zostaje poddana woli swojego króla, która nie za bardzo przypada jej do gustu.
Najbardziej z tej książki zaintrygowało mnie, co będzie w drugim tomie, więc już mogę powiedzieć, że nie mogę się doczekać, co dalszy los przyniesie bohaterce. Co do niej samej, momentalnie była irytująca, ale powiedzmy, że jej to wybaczę, w końcu dziewczyna siedziała w klatce- a umówmy się, to nie daje dużo możliwości społecznych i trochę można zwariować. Co do reszty bohaterów- nic nadzwyczajnego, ot normalni ludzi potrzebni, aby fabuła była nakręcana. Ta zaś jest w miarę ciekawa, oczywiście im dalej w książkę, tym lepiej- parafrazując przysłowie, a już na końcu książki dzieje się coś ponad normalny stan ciekawości. Zamysł na system magiczny jest dość intrygujący- muszę przyznać, że taki retelling mitu o Midasie jest mocno oryginalny. Przechodząc do tego ostrzeżenia, iż jest to książka 18+, co jak najbardziej popieram, bo nie znajdziecie tutaj słodkich wynurzeń slow burn romance, a mocno i wulgarne opisy także miejcie to na uwadze, sięgając po „Gild”.
Reasumując, jestem zaintrygowana, czekam na kolejną i jeszcze kolejną cześć w nadziei, że będą jeszcze lepsze, na co wskazują oceny na GR. Polecam, bo mimo pewnych scen podobała mi się ta książka.

Złota klatka jest zawsze tylko klatką, a opływająca w złoto Auren boleśnie się o tym przekonuje, gdy zostaje wplątana w szereg dworskich intryg. Dziewczyna pamięta, czym jest brak dachu nad głową oraz brak jedzenia, więc teraz nie powinna narzekać, jednak czasami myśli inaczej. Zwłaszcza kiedy zostaje poddana woli swojego króla, która nie za bardzo przypada jej do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bree Matthews, szesnastolatka, bierze udział w programie dla młodych licealistów i rozpoczyna naukę na uniwersytecie w Karolinie Północnej. Młoda dziewczyna ma za sobą wielką traumę- niedawno zginęła jej matka. Musi więc nauczyć się żyć z tym faktem oraz zmierzyć z tym, co ją czeka na uczelni. Wydawać by się mogło, że uniwersytet jest jak każdy inny, jednak nic bardziej mylnego. Okazuje się, że wśród normalnych, zwykłych ludzi, istnieje również społeczność Legendarian, którzy mają misję walki z demonami. Bree, która jak się okazuje, widzi istoty ciemności, chociaż nie powinna. Uświadamia sobie, że za śmiercią jej matki może stać coś innego niż zwykły wypadek samochodowy, zrobi wszystko, aby dowiedzieć się prawdy, która będzie miała ogromną cenę.
Początkowo podchodziłam sceptycznie do ogrzewania kolejny raz mitów arturiańskich, jednak wraz z przyśpieszeniem akcji w książce przekonałam się do kreacji świata Bree. Został on stworzony bardzo przemyślanie, jest to system wyjątkowo pomysłowy, takie „coś nowego na kanwie czegoś starego”. Książka jest pełna intryg, zwrotów akcji, emocji, a nawet posiada elementy romansu (jak dla mnie obecny wybór Bree jest trafny i mam nadzieje, że się nie zmieni!). Bohaterowie są w miarę przyzwoici, chociaż są książki (czyt. Maas), których bohaterów uwielbiam, tak tu byli po prostu w porządku. Chociaż to jest cecha wielu książek, które przeczytałam, nic bardzo złego, ot fakt. Co więcej, mamy tutaj poruszony wątek czarnych ludzi jako niewolników, co mocno rzutuje na akcje, sama bohaterka jest czarna, więc wszystko jest po coś. Autorka moim skromnym zdaniem wplotła to idealnie do fabuły, sprawiając, że jest ona jeszcze bardziej żywa i ciekawa. Reasumując, bardzo polecam, mocno mnie zaintrygowała, zwłaszcza pod koniec. Nie mogłam się oderwać i teraz czekam tylko na drugi tom!
Dajcie znać, czy czytaliście, czy może macie dopiero taki zamiar.
Pozdrawiam!

Bree Matthews, szesnastolatka, bierze udział w programie dla młodych licealistów i rozpoczyna naukę na uniwersytecie w Karolinie Północnej. Młoda dziewczyna ma za sobą wielką traumę- niedawno zginęła jej matka. Musi więc nauczyć się żyć z tym faktem oraz zmierzyć z tym, co ją czeka na uczelni. Wydawać by się mogło, że uniwersytet jest jak każdy inny, jednak nic bardziej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ellis Abbey, jako matka trójki dzieci nie ma łatwo, dodatkowo odkrywa, że jej związek małżeński może być już skończony. Do tego wszystkiego w wyniku chwili nieuwagi i zamyślenia, Ellis zostawia kilkumiesięczną córkę w lesie, choć wraca za moment po nią, to okazuje się, że zniknęła. Teraz Ellis musi mierzyć się z wrogością wszystkich, alkoholem, własnymi wyrzutami sumienia, dlatego też postanawia, że musi wyjechać, aby nie krzywdzić już nikogo więcej. Z racji tego, że natura zawsze była jej bliska, wybiera ucieczkę w góry.
W innym miejscu zaś mieszka Raven, siedmiolatka, która mieszka wraz z matką w odosobnieniu, dzięki czemu żyje blisko z naturą. Matka Raven jednak jest osobą, która składa prośby ziemi, a dziewczynce nie wolno nikomu tego mówić.
Dwie historie łączące się w wielu aspektach dają upust emocjom, prawdzie, wybaczeniu sobie i innym.
Autorka zdobyła już moje serce przy poprzedniej jej książce. Mimo że historie te są zawsze ludzkie i rzeczywiste, Glendy Vanderah zawsze wplata nieco niezwykłości do swoich powieści, które są mocno otoczone naturą. „Tam, gdzie słońce złoci liście”, jest książką, która chwyciła mnie za serce, ze względu na to, że jest pełna miłości i mądrości. Bohaterowie nie są idealni, cały czas szukają prawdy i zrozumienia, dodatkowo naprawdę ich polubiłam. Styl pisania autorki jest płynny, co wraz z wartką akcją daje poczucie płynięcia przez stronice. Bardzo polecam tę obyczajówkę, jestem pewna, że wielu osobom przypadnie ona do gustu.

Ellis Abbey, jako matka trójki dzieci nie ma łatwo, dodatkowo odkrywa, że jej związek małżeński może być już skończony. Do tego wszystkiego w wyniku chwili nieuwagi i zamyślenia, Ellis zostawia kilkumiesięczną córkę w lesie, choć wraca za moment po nią, to okazuje się, że zniknęła. Teraz Ellis musi mierzyć się z wrogością wszystkich, alkoholem, własnymi wyrzutami sumienia,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nastoletni szlachcic z epoki elżbietańskiej i trzydziestosześcioletnia kobieta w 1928 roku. Od razu nasuwa się pytanie, co ich łączy, gdzie jest wspólny mianownik. Otóż to ta sama osoba, wędrująca przez czas, łącząca epoki i wymykająca się schematom persona.
„Orlando” jest powieścią z działu klasyki, jednak jej brzmienie jest mocno modernistyczne. Pełna feminizmu, queerowa, niepozbawiona przemyśleń, przemian oraz wzorców, które społeczeństwo wiernie naśladuje mimo upływu lat. Pokazuje nam, że nasza tożsamość jest jedynie wytworem mody danego wieku, a my jesteśmy jedynie masą, która jej ulega.
Książka jest wyjątkowa, nie czytało mi się jej łatwo, co od razu daje wniosek, że jest w niej pewna trudność. Wynika ona z wielu abstrakcyjnych wydarzeń, niewielu dialogów, garści przemyśleń, kwiecistych opisów, strumienia świadomości oraz dużej ilości wynurzeń. Na pewno pokochają ją osoby, dla których takie elementy są wysoko cenione. Powieść niesie w sobie piękny przekaz, oprawiony w fantastyczną oprawę słowną.
Niestety, nie jest to książka, którą ja pokochałam, po prostu nie jest dla mnie- zjadła mnie forma i dużo chaosu. Doceniam jednak kunszt autorki, bo nie każdy umiałby napisać w taki sposób, jaki uczyniła to ona.

Nastoletni szlachcic z epoki elżbietańskiej i trzydziestosześcioletnia kobieta w 1928 roku. Od razu nasuwa się pytanie, co ich łączy, gdzie jest wspólny mianownik. Otóż to ta sama osoba, wędrująca przez czas, łącząca epoki i wymykająca się schematom persona.
„Orlando” jest powieścią z działu klasyki, jednak jej brzmienie jest mocno modernistyczne. Pełna feminizmu,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to