-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-20
2024-05-19
Bardzo uwiodła mnie wizja samobójczego androida żyjącego w świecie w którym cała ludzkość żyje w ogłupiającym stuporze wywołanym mieszanką pigułek, mediów, dziwnych praw i reguł. Bardzo dobrze się to czytało, przesłanie dotyczące sztuki i ludzkości jest tu też jasno przekazane (może czasami aż zbyt jasno i za bardzo "kawa na ławę"). Trójka głównych bohaterów była ciekawa, każdy oferował trochę inne spojrzenie na ten dystopijno-postapokaliptyczny świat.
Dodaję całą jedną gwiazdkę za zakończenie, które było dla mnie niemal idealne - z nutką melancholii, czyli takie jak lubię najbardziej.
Bardzo uwiodła mnie wizja samobójczego androida żyjącego w świecie w którym cała ludzkość żyje w ogłupiającym stuporze wywołanym mieszanką pigułek, mediów, dziwnych praw i reguł. Bardzo dobrze się to czytało, przesłanie dotyczące sztuki i ludzkości jest tu też jasno przekazane (może czasami aż zbyt jasno i za bardzo "kawa na ławę"). Trójka głównych bohaterów była ciekawa,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05-17
Wojnę starego człowieka kupiłem zachęcony jej nominacją do nagrody Hugo, jej sporą popularnością oraz bardzo wysokimi ocenami w internecie. Spodziewałem się więc czegoś co najmniej dobrego, może i bardzo dobrego.
Ah, jakiż to był błąd.
Wojna Starego Człowieka to niestety jedna z najgorszych książek jakie czytałem w ciągu ostatnich 2-3 lat. Kilka luźnych przemyśleń na jej temat:
- jest napisana stylem bardzo "marvelowskim", dialogi i postacie są przez to zupełnie nieznośne, przeładowane sarkazmem, dziecinnymi docinkami i żartami. Wszystkie postaci są zupełnie takie same.
- sam jest styl i proza którą jest napisana jest na porażająco niskim poziomie. Nie mogłem wczuć się w nic, sceny potencjalnie dobre są zupełnie spalone przez autora i jego niskie umiejętności pisarskie, nastrój waha się od komedii do filmu akcji bez przerwy, bez ładu i składu.
- główny koncept książki (starzy ludzie są odmładzani i wcielani do armii kosmicznej) jest zupełnie zmarnowany. Jako starzy ludzie zachowują się jak młodziaki i ich relacje, rozmowy i charaktery są zupełnie nie takie jak powinny być. Ani na moment nie wierzyłem, że to starzy ludzie. Potem stają się młodzi i nie wpływa to na nich niemal w ogóle, dalej zachowują się tak samo.
- światotworzenie na poziomie miernym. W książce występuje kilka ras obcych, które albo są w ogóle nie opisane, albo są opisane tak pobieżnie i byle jak jakbym czytałem czyjeś pierwsze opowiadanie sci-fi w życiu. Nic w tym świecie nie ma wagi, wszystko dzieje się szybko i byle jak.
- no to chociaż może sceny akcji dobre, skoro to książka wojenna? A gdzie tam - zero napięcia, zero wysokich stawek, wszystko przychodzi łatwo a zagrożenie jest niskie (oprócz finału). Sam opis bitew i strzelanin jest zupełnie bez polotu, są tu całe akapity w stylu "Przeskoczyłem murek, za nim było trzech obcych, załatwiłem ich. Zobaczyłem że w budynku obok stoi obcy, rzuciłem granat i go rozwaliłem. Pobiegłem dalej itd.". Ekscytujące co nie?
- główny bohater jest oczywiście super, wszystko umie i jest super fajny i zabawny i błyszczy swoimi umiejętnościami.
- czekałem na moment w którym nastąpi jakiś zwrot akcji dotyczący wątpliwości moralnych głównego bohatera dotyczących straszliwej armii do której należy, a która w zasadzie lata od planety do planety i morduje miliony niewinnych obcych. Ten moment ma miejsce raz i potem już nigdy nie powraca, w ogóle nie o tym jest ta książka.
Mój boże, jakież to było monumentalnie złe. Dwa razy chciałem tą książkę porzucić i żałuje że tego nie zrobiłem.
Bardzo, bardzo odradzam.
Wojnę starego człowieka kupiłem zachęcony jej nominacją do nagrody Hugo, jej sporą popularnością oraz bardzo wysokimi ocenami w internecie. Spodziewałem się więc czegoś co najmniej dobrego, może i bardzo dobrego.
Ah, jakiż to był błąd.
Wojna Starego Człowieka to niestety jedna z najgorszych książek jakie czytałem w ciągu ostatnich 2-3 lat. Kilka luźnych przemyśleń na jej...
2024-05-13
Zupełnie nie to czego się spodziewałem - co nie znaczy że się zawiodłem. Myślałem że będzie to horror skupiający się na dziwnym kulcie śmierci/nieśmiertelności, a jest to w zasadzie głównie książka drogi o dorastaniu. Sporo tu ostrego języka, seksu i dość nieprzyjemnych i godnych pożałowania bohaterów. Mimo to czytało mi się Księgę Czaszek szybko i przyjemnie. Czwórka protagonistów jest bardzo interesująca, im dalej w powieść tym dowiadujemy się o nich gorszych rzeczy a mimo to i tak serce boli jak obserwujemy totalny rozkład ich przyjaźni (czy to w ogóle była przyjaźń?) wywołany kuszącą wizją nieśmiertelności.
Podsumowując - dobre, ale nie wiem czemu zostało wydane w serii SF.
Zupełnie nie to czego się spodziewałem - co nie znaczy że się zawiodłem. Myślałem że będzie to horror skupiający się na dziwnym kulcie śmierci/nieśmiertelności, a jest to w zasadzie głównie książka drogi o dorastaniu. Sporo tu ostrego języka, seksu i dość nieprzyjemnych i godnych pożałowania bohaterów. Mimo to czytało mi się Księgę Czaszek szybko i przyjemnie. Czwórka...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05-11
Pierwsze 2/3 były naprawdę bardzo dobre - czysta i szczegółowa eksploracja zupełnie nieznanego i obcego obiektu. Wszystko jasno opisane - chylę tutaj czoła bo wnętrze Ramy jest bardzo nietypowe a pomimo tego cały czas miałem w głowie jej idealnie wyraźny obraz, autor pod tym względem odwalił kawał dobrej roboty. Niestety ostatnia 1/3 książki to trochę na siłę wyścig z czasem i potem nagle znienacka książka się kończy. Nie wyjaśnia się absolutnie nic, zero. Przylecieli, pozwiedzali, odlecieli, nagle koniec. Nawet postaci nie ma tu interesujących żeby na nich mógł się czytelnik pod koniec skupić. Niestety pozostał po ostatniej stronie lekki niesmak.
PS. Fragment o piersiach w zerowej grawitacji wywołał u mnie ciarki cringe'u. Ah ci męscy autorzy klasycznej fantastyki...
Pierwsze 2/3 były naprawdę bardzo dobre - czysta i szczegółowa eksploracja zupełnie nieznanego i obcego obiektu. Wszystko jasno opisane - chylę tutaj czoła bo wnętrze Ramy jest bardzo nietypowe a pomimo tego cały czas miałem w głowie jej idealnie wyraźny obraz, autor pod tym względem odwalił kawał dobrej roboty. Niestety ostatnia 1/3 książki to trochę na siłę wyścig z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Reputacja tej książki jest potężna, więc oczekiwanie też miałem spore. W większości zostały spełnione, może jedynie z małymi "ale".
Książka opowiada o Gundersonie, urzędniku który niegdyś pracował na dżunglowej planecie będącej kolonią ludzkości. Po kilku latach okazało się, że dominująca (i wykorzystywana przez ludzi) forma życia na planecie - nildory, wielkie zielonkawe słonie - mają świadomość, kulturę i "duszę", więc ludzkość z kolonii się wycofała. Gunderson wraca tam jednak aby zmierzyć się ze swoją ponurą przeszłością kolonialną i szukać odkupienia za grzechy swoje i całej ludzkości popełnione podczas czasów kolonialnych.
Książka jest dość krótka, ale i tak ma się wrażenie jakby się przeczytało większą powieść. Dużo Silverberg tu zmieścił - sporo informacji o obcym świecie, jego faunie i florze, cyklu życia i zwyczajach nildorów. Zawsze lubiłem wątek podróży z różnymi "scenkami" po drodze, a "W dół do ziemi" ma taką właśnie strukturę. Im bliżej celu - szczytu góry na której dokonuje się transcendentalne odrodzenie nildorów - tym więcej dowiadujemy się o ludziach, którzy pozostali na tej planecie i pokutują za to co uczynili.
Historia nie jest nudna ani na chwilę, ciągle dzieje się coś ciekawego. Jedynie delikatnie się zawiodłem końcem książki, myślałem że będzie tu jakieś drugie dno ale wyszło jednak na wierzch hipisowskie nastawienie pisarzy SF tamtych czasów i ostateczny wydźwięk książki jest dość prosty i niezbyt odkrywczy.
Pomimo zakończenia książka świetna, myślę że będę ją polecał jako dobry wstęp do SF dla nowych czytelników tego gatunku.
Reputacja tej książki jest potężna, więc oczekiwanie też miałem spore. W większości zostały spełnione, może jedynie z małymi "ale".
więcej Pokaż mimo toKsiążka opowiada o Gundersonie, urzędniku który niegdyś pracował na dżunglowej planecie będącej kolonią ludzkości. Po kilku latach okazało się, że dominująca (i wykorzystywana przez ludzi) forma życia na planecie - nildory, wielkie zielonkawe...