rozwiń zwiń
CzytAśka

Profil użytkownika: CzytAśka

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 7 godzin temu
984
Przeczytanych
książek
1 153
Książek
w biblioteczce
782
Opinii
7 879
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 4 książki
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Pamiętam swoje wrażenia z przeczytania „Czarnej krwi” nieco ponad rok temu. Ten mrok, który ogarniał czytelnika był tak przejmujący, że napotykając wzrokiem grzbiet okładki na półce od razu ponownie go odczuwam.

Czekałam zatem na powrót Marka Smugi. Jakie odczucia przyniesie tym razem historia, w której zanurzy się ten bohater niedoskonały? Sprytny, ale i popełniający błędy, zorganizowany, ale i zagubiony. Pełen energii i pasji, i pogrążony w swoim mroku.

Autor rozpoczyna tę książkę od przejmującego obrazu człowieka zagubionego w życiu, walczącego ze swymi demonami lub popadającego w swoisty niebyt. „Rzucę wszystko i wyjadę w Bieszczady” w wykonaniu Marka Smugi nie jest radosną perspektywą korposzczura, który w ucieczce z miasta widzi nową i piękną przyszłość. Marek w Bieszczadach po prostu trwa. Jako osoba chorująca na depresję, idealnie rozumiem jego stupor i zamknięcie na świat.
Z tej niezwykłej izolacji, wyrywa go wołanie o pomoc, którego nie może zlekceważyć. Jego partnerka, Agnieszka, otrzymuje zagadkowego maila od swej zaginionej, bez wieści przed laty, młodszej siostry i postanawia ją odnaleźć.
Ślady Karoliny prowadzą przez odmęty ciemnych stron warszawskiej Pragi, przez berlińskie ulice, na malowniczy a jednocześnie przerażający Zanzibar.
Każde z tych miejsc, poczynając od początkowych Bieszczad, a kończąc znów na Warszawie, piórem autora odsłania przed czytelnikiem realistyczny obraz, który zaskakuje złożonością i każdorazowym odkryciem, że nic nie jest takie jak się wydaje na początku. A bycie przede wszystkim przyzwoitym człowiekiem, odpłaca nam się w najbardziej nieoczekiwanych chwilach.
„Kruchy lód” to powieść sensacyjna i przygodowa, bójki, strzelaniny, ucieczki i pogonie skutecznie podtrzymują tempo akcji, ale jej tło za każdym razem odsłania problemy danego miejsca i ludzi. Te codzienne, kryminalne, społeczne, ale i przerażające zbrodnicze, czy wojenne. I podejście mieszkańców, zaskakują postawy i motywacje praskich przestępców, berlińskiego szefa squatu - ideologa, czy mieszkańców Zanzibaru i Tanzanii o niezwykle skomplikowanej historii - tych Europejczyków, którzy tam rozkręcają swoje interesy lub prowadzą akcje pomocowe, lub zróżnicowanych i odwiecznie zwaśnionych pochodzeniem, rasą, religią obywateli.
Rozwiązanie zagadki zaginięcia Karoliny zdające się kilkukrotnie być o krok, zaskakuje ostatecznie. A Marka zaskakują zmiany jakie stwierdza w sobie. Świat, wydarzenia i otoczenie zmieniają każdego.
„Kruchy lód” jest inny niż „Czarna krew” ale tak samo bezpowrotnie wciąga i pochłania. Tu barwy świata początkowo oszałamiają, by następnie odkryć mroczne podstawy, odsłonić brud jaki kryją. Jak zwykle Krzysztof Bochus zbudował obraz wielwarstwowy, niosący treści rozrywkowe dla czytelnika, ale i trudne historie miejsc i ludzi.
Gdy odłożysz tę książkę, wielokrotnie będziesz wracać do niej myślami, do fantastycznej żywiołowej „dziewczyny Bonda” Agnieszki, do ludzkiej naiwności, do ludzkiego okrucieństwa. Chciwości, zemsty, przyzwoitości i wdzięczności w rozmaitych kulturowych odmianach.
Polecam gorąco!

Pamiętam swoje wrażenia z przeczytania „Czarnej krwi” nieco ponad rok temu. Ten mrok, który ogarniał czytelnika był tak przejmujący, że napotykając wzrokiem grzbiet okładki na półce od razu ponownie go odczuwam.

Czekałam zatem na powrót Marka Smugi. Jakie odczucia przyniesie tym razem historia, w której zanurzy się ten bohater niedoskonały? Sprytny, ale i popełniający...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

recenzja również na www.czytaska.pl

Maciej Siembieda przyzwyczaił swoich czytelników do tego, że najbardziej niewiarygodne zdarzenia w jego książkach to sama prawda, a to co zdaje się być zupełnie prawdopodobnym przypadkiem, to całkowita fikcja.

Powiem szczerze, książki tego autora to dla mnie nieporównywalne z niczym doświadczenie. Zachłannie czytam treść, w trakcie oglądam zdjęcia w sieci, poszukuję wiadomości powiązanych z fabułą, a na koniec z ogniem w oczach rzucam się na posłowie. To chyba jedyny Autor, w którego twórczości posłowie jest dla mnie ważną częścią książki, równie atrakcyjną co sama historia. Nigdy go nie pomijajcie.

Nowa odsłona, znanego z poprzednich powieści Jakuba Kani, pod tym względem jest absolutnie taka sama. Niesamowite, zadziwiające i niewiarygodne wydarzenia, okazały się być prawdziwymi, a te które w odczuciu czytelnika nie budzą wątpliwości, są fikcją.

Za to wszystko inne - jest nowe!
Maciej Siembieda tym razem nie kieruje naszej uwagi w dwa różne plany czasowe. Akcja dzieję się precyzyjnie jednocześnie. Za to na dwóch krańcach świata. W przeszłości wydarza się jednak coś, co stanowi niezwykły katalizator współczesnych zdarzeń, a opiera się o jeden z najbardziej znanych motywów literackich i tajemnicę jego autorki.

Jakub Kania ma zupełnie nową pracę, w której dostaje do rozwiązania fascynującą zagadkę, wymagającą niezwykłej dyskrecji, ale i sprytu, wiedzy i zaangażowania. Znaleźć przedmiot, który z racji światowej sławy i gabarytów trudno ukraść, a jeszcze trudniej ukryć! A jednak zaginął.
W jego życiu prywatnym pojawiają się za to ciemne chmury, z którymi musi sobie poradzić przede wszystkim jego partnerka Kasia, ale i dla Jakuba jest to ogromne wyzwanie. Nie ukrywam, ten wątek i to jak został przez autora opisany, wstrząsnął mną osobiście. Jestem Kasią, Kasia jest mną.
A równolegle wydarzenia te splatają się z wielkim planem chińskich triad i powiązanych z nimi komunistycznych władz oraz próbą rozpracowania go przez polskie służby specjalne. Przecież poszukującego swego „drobiazgu” Kanię obserwuje i śledzi, niezrównana w swym fachu, Teresa Barska.
Zadanie Kani, chiński plan i akcję wywiadu połączą wysokiej klasy fachowcy z branży złomiarskiej. I to koncertowo! W końcu to „…legiony spod Grunwaldu i Somosierry”.

Moi drodzy, potraficie sobie wyobrazić jakiego mistrzostwa kierowania Waszą wyobraźnią poprzez słowa, zdania, akapity dokonuje tu autor, aby powyższe wątki spleść razem? I to tak, że czytelnik pochłonięty opowieścią, nie śpi, nie je, a na głosy, a nawet krzyki, we własnym otoczeniu, reaguje nieco nieprzytomnym spojrzeniem i odpędzającym ruchem ręki!

Oczywiście rozmaite książki i inne źródła ma się w nieustającej gotowości pod ręką, pamięć odświeża nieco zakurzone wrażenia z podróży pociągiem na wschód, ze zmianą wózków pod podniesionymi wraz z pasażerami wagonami. Wyszukiwarka internetowa się przy okazji przegrzewa, poszukiwanie historii, ludzi, obrazów, miejsc na mapach, a nawet wyglądu i opisu smaku pewnych dań.
Bo przecież bohaterem jest Jakub Kania, więc wątki kulinarne muszą się pojawić. Tym razem trochę mniej uwypuklone niż zwykle, ale nadrabiają za to egzotyką. I powiedzmy szczerze, nadal biję się z myślami czy ślina mi cieknie czy wręcz przeciwnie. Ale to kwestia indywidualnego smaku.

To tyle z nowości w cyklu z Jakubem Kanią. Reszta jest tradycyjna do bólu. Przecież znak rozpoznawczy Macieja Siembiedy to niezwykła biegłość posługiwania się słowem. Brawurowe łączenie pięknej polszczyzny z korpomową z warszawskiego Mordoru, slangiem służb specjalnych i codziennym językiem pana Henia i jego ludków, złomiarzy z Terespola.
Gdy trzeba jest oficjalnie i poważnie jak w garniturze szytym na miarę na Savile Row w Londynie, w innym momencie nie można opanować parsknięć śmiechu, kilka stron dalej oddech się zatrzymuje, bo to co czytasz, to dokładnie to, co czujesz, a nie umiałaś tak doskonale ubrać w słowa.
I na koniec całą tę niesamowitą historię zamknąć klamrą tajemnicy słynnej pisarki i złomiarza hazardzisty z polsko-białoruskiej granicy.

Jak on to robi? Każda nowa powieść stawia poprzeczkę wyżej, każda lepsza od poprzedniej, gdy człowiekowi zdaje się, że lepiej to już „się nie da”. I wtedy ponownie wchodzi Maciej Siembieda cały na biało! Tym razem z zarumienionym nieco Jakubem Kanią pół kroku w tyle.

Nowe otwarcie w znanym cyklu, nowa odsłona znajomego bohatera udała się znakomicie! Jestem po raz kolejny oszołomiona zdolnościami autora. Tą magią plecenia wątków, pomysłowością wiązania zdarzeń i najznakomitszym z możliwych doborem słów.

Tak jestem psychofanką.
Szalikowcem Siembiedy!
Ale można nie być?

Chińska herbata, chińska porcelana i „ORIENT” w dłoń! Czytajcie!

recenzja również na www.czytaska.pl

Maciej Siembieda przyzwyczaił swoich czytelników do tego, że najbardziej niewiarygodne zdarzenia w jego książkach to sama prawda, a to co zdaje się być zupełnie prawdopodobnym przypadkiem, to całkowita fikcja.

Powiem szczerze, książki tego autora to dla mnie nieporównywalne z niczym doświadczenie. Zachłannie czytam treść, w trakcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

recenzja również na www.czytaska.pl

Tęskniliście za „Zawieruchą”? Ja bardzo!

Powrót do kamienicy na rogu Siennej, Wielkiej i Zielnej, to jak wyczekiwany powrót do domu. Czytelnik zanurzając się w lekturze z radością wita Polę, Julię, ciotkę Klarę i babcię Adelę. Z przyjemnością czeka, co z niczego wyczaruje do jedzenia Balbina. Dziwi się jak szybko rośnie mała Linka. Razem z nimi wszystkimi czeka na wkroczenie do Warszawy piłsudczyków, a z jeszcze większymi emocjami na przyjazd na świąteczny urlop Stasia. Wypatruje wieści od Zosi i Witolda z Piotrogrodu.

Kobiety z rodziny Keller dotknęły wszystkie możliwe przykrości i nieprzyjemności, jakie może nieść wojna. Tuż przed nią straciły majątek, a potem przytrafiały się i choroby, śmierć, bieda, głód, rewizje, poszukiwanie zaginionych krewnych, oczekiwanie na powrót wojskowych. Te trudne zdarzenia przeplatają się ze szczęśliwymi chwilami, dramaty następują po chwilach śmiechu. A w tle nadal kryje się tajemnica utraty majątku i kryminalnych wydarzeń z poprzednich lat. Tym razem nawet babcia Adela, z właściwym sobie wdziękiem, prowadzi śledztwo zadając trudne pytania i przymuszając interlokutora do odpowiedzi:
„– z urodzenia wcale nie jestem damą, tak samo jak pan nie jest dżentelmenem. Nie musimy się ze sobą cackać.”
s. 234 „Błędne ognie”, Ida Żmiejewska, Skarpa Warszawska, Warszawa 2023
Czy ktoś śmiałby nie odpowiedzieć?

Niesłychanie mnie zaskakuje to, jak ogromną przyjemność sprawia mi zanurzenie się w okropnym czasie pierwszej wojny, w ponurej i wciąż niespokojnej Warszawie, w traumatycznych wspomnieniach z frontu, lub w wstrząsanym rewolucyjnymi nastrojami Piotrogrodzie. Okropne zdarzenia, okrutny czas. Ale opisane są w sposób, który nie pozwalając zapomnieć o dramatach, pokazuje nam też codzienne życie zwykłych ludzi. Rodzin, które straciły kogoś bliskiego, które rozdzieliły wojenne tułaczki, które utraciły majątek, osób, które poszukują swych bliskich lub szukają pomysłu na siebie, na swoje, dalsze w tej zawierusze, życie.

Z drugiej strony ten zwykły obraz życia jest przepleciony szczegółowo opisanymi wydarzeniami historycznymi. Research wykonywany przez autorkę budzi mój ogromny szacunek i podziw. Jeżeli w tej historii przewija się zdarzenie czy miejsce historyczne, to możecie mieć stuprocentową pewność, że działo się dokładnie tak, wyglądało jak w opisie, nie ma możliwości żeby ulice nazywały się inaczej, budynki stały gdzie indziej, a zachowania były niezgodne z duchem epoki. Jeśli coś było niemożliwe w 1916/1917 roku, to nie ma szans znaleźć się na kartach tej historii. Książki Idy zawsze wkładają czytelnikom w głowy dawkę rzetelnej wiedzy historycznej, varsavianistycznej, obyczajowej z epoki, opakowanej w fascynującą, wciągającą formę. Nie ma zbędnego i nudnego dydaktyzmu, a jest żywa historia.

Do tego warstwa językowa, realna i prawdziwa, z urokiem, uczuciem i odpowiednią dawką humoru i dowcipu. Z pewnymi smaczkami literackimi i - nieoczekiwanie - serialowymi. Ciekawa jestem czy też znajdziecie! Ja uwielbiam takie „niby nic”, a wiąże mnie z Autorką do obłędu. Że o kocie nie wspomnę!

A co się dzieje w tym tomie?
O rany! Wszystko! Wreszcie wychodzą na jaw niektóre głęboko ukrywane tajemnice! Zdarzają się sytuacje niezwykle dramatyczne, ale i wybuchają długo tłumione namiętności, romantyczne westchnienia oraz urocze sielskie taplanie się w błocie! Bo czasem każdemu można powiedzieć, jak babcia Adela do Poli:
„Chyba był ci potrzebny okład z błota na duszę”
s. 265 „Błędne ognie”, Ida Żmiejewska, Skarpa Warszawska, Warszawa 2023

Ktoś wraca, wyjeżdża, inni pozostają zaginieni, nowe problemy się lęgną, ale również pojawiają się możliwości ich rozwiązania.
Jest miłość, tęsknota, wielka naiwność, ale i spryt i zaradność w trudnej chwili.
Wracają do gry również wredni bohaterowie, i będą zatruwać życie, ale także ulubieńcy fanów Warszawianki, a trzy wiedźmy z Makbeta (Amelia, Oktawia i Rozalia - czyż nie?) knują nad kociołkiem, a wszystko wieńczy niewiarygodny wręcz skandal! No takie rzeczy w przyzwoitej rodzinie!

A w tle jak zwykle Warszawa. Czasem z tej pięknej strony, kiedy indziej z tej mniej atrakcyjnej. Cukiernia u Lourse’a w Hotelu Europejskim, Hotel Savoy z restauracją na werandzie, Hotel Francuski przy placu Zielonym czy dom mody Hersego, ale też obskurny hotelik na Powiślu, czy posterunek policji na Krakowskim Przedmieściu. I cmentarz na Powązkach z całkiem ówcześnie nową Bramą św. Honoraty. Wszystko to oddane z pietyzmem, buduje niepowtarzalny klimat tej warszawskiej opowieści. Zawsze gdy kończę książkę Idy, zaczynam tęsknić do tej starej Warszawy.

Moi kochani, nic tylko brać „Błędne ognie”, samowar herbaty (są przecież okazje, gdy można go wyjąć ze schowka pod łóżkiem), i czytać, czytać, czytać!

I nie martwcie się, Autorce za ostatnią scenę już się ode mnie oberwało! Co ta kobieta wyrabia z tymi zakończeniami!
Znowu czekam z szaleństwem w duszy na dalszy ciąg!

Autorce i Wydawnictwu ponownie dziękuję za przytulenie loga CzytAśki do serc Kellerówien.

recenzja również na www.czytaska.pl

Tęskniliście za „Zawieruchą”? Ja bardzo!

Powrót do kamienicy na rogu Siennej, Wielkiej i Zielnej, to jak wyczekiwany powrót do domu. Czytelnik zanurzając się w lekturze z radością wita Polę, Julię, ciotkę Klarę i babcię Adelę. Z przyjemnością czeka, co z niczego wyczaruje do jedzenia Balbina. Dziwi się jak szybko rośnie mała Linka....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika CzytAśka

z ostatnich 3 m-cy
CzytAśka
2024-03-13 14:42:24
CzytAśka dodał książkę Po słowiczej podłodze na półkę Chcę przeczytać
2024-03-13 14:42:24
CzytAśka dodał książkę Po słowiczej podłodze na półkę Chcę przeczytać
Po słowiczej podłodze Lian Hearn
Średnia ocena:
7.2 / 10
1725 ocen
CzytAśka
2024-03-04 11:36:31
CzytAśka ocenił książkę Kruchy lód na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-03-04 11:36:31
CzytAśka ocenił książkę Kruchy lód na
10 / 10
i dodał opinię:

Pamiętam swoje wrażenia z przeczytania „Czarnej krwi” nieco ponad rok temu. Ten mrok, który ogarniał czytelnika był tak przejmujący, że napotykając wzrokiem grzbiet okładki na półce od razu ponownie go odczuwam.

Czekałam zatem na powrót Marka Smugi. Jakie odczucia przyniesie tym razem his...

Rozwiń Rozwiń
Kruchy lód Krzysztof Bochus
Cykl: Marek Smuga (tom 2)
Średnia ocena:
8.1 / 10
84 ocen
2024-02-01 16:42:34
CzytAśka Zagłosował w plebiscycie "Książka Roku 2023"
2024-02-01 16:42:34
CzytAśka Zagłosował w plebiscycie "Książka Roku 2023"

ulubieni autorzy [8]

Alek Rogoziński
Ocena książek:
6,8 / 10
45 książek
4 cykle
613 fanów
Joanna Chmielewska
Ocena książek:
6,8 / 10
86 książek
8 cykli
2560 fanów
Edward Rutherfurd
Ocena książek:
7,4 / 10
9 książek
1 cykl
74 fanów

Ulubione

Neil Gaiman Koralina Zobacz więcej
Katarzyna Kwiatkowska Zbrodnia w szkarłacie Zobacz więcej
Robert Van Gulik Sędzia Di i poeci Zobacz więcej
Robert Van Gulik Sędzia Di i perła cesarza Zobacz więcej
Lilian Jackson Braun Kot, który lubił Brahmsa Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
984
książki
Średnio w roku
przeczytane
76
książek
Opinie były
pomocne
7 879
razy
W sumie
wystawione
974
oceny ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
6 312
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
25
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]