-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać4
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński25
Biblioteczka
2014-04-18
2013-08-19
2011-03-19
"Berek" jest dla mnie na pewno ciekawą powieścią. Można zauważyć sporo wad tej książki, od tendencyjności, poprzez kierowanie się najbardziej typowymi stereotypami. Mimo tego, że powieść można uznać za nieco sztampową, jest naprawdę dobrze przeze mnie odebrana. Przede wszystkim, pokazuje, że gej to też człowiek. Taki sam jak inny, każdy, nie ważne, czy starszy, młodszy, ani żadnej innej orientacji.
Jednakże napisana jest lekko, możliwe, że nawet za lekko. Jest to po prostu lekka powieść, którą można odebrać jako miłą lekturę, lub jako powód do głębszej refleksji.
Najbardziej, o dziwo, podobała mi się przedmowa Raczka. Uzupełniła świetnie fabułę, dając jej faktyczną głębię.
Co mi się nie podobało?
Cała książka dotyczy tego, że gej normalny człowiek, że moher normalny człowiek.. A jak Pawcio pomyślał o biseksualiście, to go prawie skręciło.
"Berek" jest dla mnie na pewno ciekawą powieścią. Można zauważyć sporo wad tej książki, od tendencyjności, poprzez kierowanie się najbardziej typowymi stereotypami. Mimo tego, że powieść można uznać za nieco sztampową, jest naprawdę dobrze przeze mnie odebrana. Przede wszystkim, pokazuje, że gej to też człowiek. Taki sam jak inny, każdy, nie ważne, czy starszy, młodszy, ani...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie jestem do końca pewna, czy tę książkę można zrozumieć. Wiem, że mi umknął gdzieś jej sens, co nie zmienia faktu, że większość lektury była niezwykle miła. Oczywiście: trzeba lubić tego typu rzeczy. Książki, w których można się pogubić, niezrozumiale przesłania, obsceniczność i mętlik w głowie.
Całkiem mi się podobało, ale nie sądzę, żebym chciała do niej wracać. Na końcu zabrakło mi puenty, czegoś, o co mogłabym zahaczyć mój mózg, co dałoby mi albo klarowny obraz historii, albo zamąciło jeszcze bardziej. Tymczasem zakończenie (dokładnie część trzecia, czyli epilog w trzeciej osobie) całkowicie mnie od książki oderwał.
Nie jestem do końca pewna, czy tę książkę można zrozumieć. Wiem, że mi umknął gdzieś jej sens, co nie zmienia faktu, że większość lektury była niezwykle miła. Oczywiście: trzeba lubić tego typu rzeczy. Książki, w których można się pogubić, niezrozumiale przesłania, obsceniczność i mętlik w głowie.
więcej Pokaż mimo toCałkiem mi się podobało, ale nie sądzę, żebym chciała do niej wracać. Na...