-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński16
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2023-02-26
2023-02-24
2023-02-07
To już dziesiąta część tomu z serii z Joanną Chyłka i na wstępie mogę jedynie powiedzieć, że zdecydowanie chciałbym przeczytać co będzie dalej. Remigiusz Mróz poprowadził swą fabułę zdecydowanie w rejony, w które żaden czytelnik nie spodziewał się, że doprowadzi. A najwspanialsze w tym jest to, że autor zawsze tak kończy kolejne tomy, aby miał dalsze pole do popisu. Wychodzi mu to świetnie i oby nadal mu tak wychodziło...
Samą treść można właściwie podsumować dwoma wyrazami... Remigiusz Mróz. Treść pociągająca, nieszablonowa i bardzo charakterystyczna. Przeczytałem już sporo książek autora i wszędzie rozpoznałbym jego pióro, w którym zakochałem się od pierwszej powieści. Przyjemnie czyta się sarkastyczne dialogi Chyłki oraz pokrętne wymiany zdań. Z wielkim zaangażowaniem przerzuca się kolejne strony powieści czekając na więcej fabuły i akcji.
Trochę zdziwiła mnie końcówka. Nie spodziewałem się, że dwójka głównych bohaterów postanowi rzeczywiście zerwać relację. Remigiusz Mróz już kilkakrotnie wodził czytelnika za nos w tej kwestii, jednak zawsze Chyłka i Zordon jakoś się dogadywali. Tymczasem obecna sytuacja skłania czytelnika ku myśli, że prawdopodobnie ich drogi się rozeszły i tym razem szansa na powrót jest praktycznie znikoma. Tutaj doświadczyłem niespodzianki, aczykolwiek nazwałbym ją raczej miłą.
Książka naprawdę znakomita. Z pewnością będę teraz polował na jedenasty tom jak tylko pojawi się w bibliotece. Remigiusz Mróz zawsze będzie mile widziany na moich półkach. Jest po prostu geniuszem.
To już dziesiąta część tomu z serii z Joanną Chyłka i na wstępie mogę jedynie powiedzieć, że zdecydowanie chciałbym przeczytać co będzie dalej. Remigiusz Mróz poprowadził swą fabułę zdecydowanie w rejony, w które żaden czytelnik nie spodziewał się, że doprowadzi. A najwspanialsze w tym jest to, że autor zawsze tak kończy kolejne tomy, aby miał dalsze pole do popisu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Remigiusz Mróz od zawsze mnie mile zaskakiwał choć jego książek naczytałem się już sporo. I to właśnie jest najlepsze w jego literaturze. Możesz czytać bez końca, przerzucać tysiące stron, ale nadal będziesz odnajdywał jakąś niespodziankę oraz stałą przyjemność z czytania. Mam wrażenie, że autor jest niewyczerpalnym źródłem pomysłów, których nie tylko jest dużo, ale i są niezwykle interesujące. Jest to już jedenasta część z serii o Joannie Chyłce i jej Zordonie ;), a ja już czytam dwunastą i to nadal z wielką przyjemnością i brakiem znudzenia.
W tej książce chyba najlepsze co było, to stałe zamiany napięcia i wodzenie czytelnika za nos. Remigiusz Mróz w tej książce nie raz rozpalał we mnie nadzieję, a później wprowadzał w stan beznadziei. I tak w kółko i w kółko. Właściwie do ostatniej strony nie miałem pojęcia co się wydarzy i niecierpliwie przerzucałem kolejne strony. A kiedy już byłem czegoś pewien, nagle okazywało się, że .... no nie do końca tędy droga.
Zaskoczył mnie zdecydowanie koniec, choć jeżeli ktoś od pierwszego tomu zapoznaje się z dziejami Zordona i Chyłki, czyli jest osobą taką jak ja, to raczej spodziewał się takiej sytuacji prędzej czy później. Tutaj autor znów zastosował swój sprytny wybieg, nie kończąc sytuacji, która zakończyła książka, a co najgorsze, przeczytałem około 150 stron następnej części i nadal nic nie wiadomo. To jest ten moment kiedy potrafisz znienawidzić autora, choć w głębi duszy go wręcz kochasz ;).
"Ekstradycja" się skończyła, a właściwie książka, bo treść mocno zapadła mi w pamięć i jest swego rodzaju historią, która miała miejsce, ale w innym wymiarze rzeczywistości. Teraz nadszedł czas na 12 tom, "Precedens", który jak wspomniałem wcześniej, jest w drodze ;).
Remigiusz Mróz od zawsze mnie mile zaskakiwał choć jego książek naczytałem się już sporo. I to właśnie jest najlepsze w jego literaturze. Możesz czytać bez końca, przerzucać tysiące stron, ale nadal będziesz odnajdywał jakąś niespodziankę oraz stałą przyjemność z czytania. Mam wrażenie, że autor jest niewyczerpalnym źródłem pomysłów, których nie tylko jest dużo, ale i są...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to