Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Nigdy nie pokładaj wiary w księciu. Kiedy potrzebujesz cudu, zdaj się na wiedźmę.
Dzieci należy batożyć, o ile nie mają zamiaru wstąpić do palestry lub zająć się polityką, gdyż w takim wypadku należy je dodatkowo utopić.
- Kulejesz - powiedział - do niczego nam się nie przydasz. - W całej okolicy nie ma lepszego robotnika ode mnie - odparł Egger - Jestem silny. Wszystko potrafię. Wszystko zrobię. - Ale kulejesz. - Może w dolinie - rzekł Egger - w górach tylko ja idę prosto.
Puchatek spojrzał na obydwie łapki. Wiedział, że jedna z nich jest prawa, i wiedział jeszcze, że kiedy już się ustaliło, która z nich jest prawa, to druga była lewą, ale nigdy nie wiedział, jak zacząć.
...kiedy jest się Misiem o Bardzo Małym Rozumku i Myśli się o Rozmaitych Rzeczach, to okazuje się czasami, że rzeczy, które zdawały się bardzo proste, gdy miało się je w głowie, stają się całkiem inne, gdy wychodzą z głowy na świat i inni na nie patrzą.
[...] Bożek, który bałaganił tak, jak oddychał, czyli bez zaangażowania świadomości [...] na co dzień Bożek nie tyle sprzątał swój pokój, ile na bieżąco zarządzał panującym tam chaosem.
-Powiedz, Puchatku - rzekł wreszcie Prosiaczek - co ty mówisz, jak się budzisz z samego rana? -Mówię: "Co tez dziś będzie na śniadanie?" - odpowiedział Puchatek. - A co ty mówisz, Prosiaczku? -Ja mówię: "Ciekaw jestem, co się dzisiaj wydarzy ciekawego". Puchatek skinął łebkiem w zamyśleniu. -To na jedno wychodzi - powiedział.
Jeśli czegoś nauczyło mnie obcowanie z wiedźmami z mojej rodziny, to tego, że najgorszym, co może je spotkać w chwilach stresu, jest bezczynność. Nawet drobne zadania odwlekają wybuch neurozy, a niewiele jest rzeczy bardziej niebezpiecznych niż neurotyczna wiedźma wyprowadzona z równowagi.
I to wszystko. I zawsze tak samo, od narodzin po śmierć! Bez mrugnięcia powieką, bez choćby zająknięcia odsyła się jedyną kobietę na miejscu zbrodni do kuchni, żeby przypilnowała wrzątku. Żeby się zakrzątnęła! Zorganizowała! Za kogo on mnie bierze? Za pastucha?
Z dziwactwem trzeba walczyć, jeśli staje się brzemieniem.
Jeśli jest jakieś słowo, którym się brzydzę, to jest nim z całą pewnością wyraz “kochanie”. Kiedy pisząc moje opus magnum Traktat o wszelkich truciznach, dojadę do “cyjanku”, w “zastosowaniach” umieszczę następujące zdanie: “Wyjątkowo skuteczny jako lekarstwo na tych, którzy nadużywają słowa kochanie”.
- Miałam nawet prawie prawdziwy łuk i kołczan, dopóki nie dziabnęłam Daniela strzałą w oko. - Niechcący? - Niekoniecznie. Widzisz, Daniel nie ogarniał konceptu przestrzeni osobistej. Strzałę w oku ogarnął już bez trudu.
Umysł męski - widziany z góry - przypomina przecięte kanałami Niderlandy. Myśli krążą po tych kanałach jak barki, ciągnięte po dobrze znanych szlakach przez zimnokrwiste, robocze konie. Mimo niesprzyjających wiatrów i złej pogody nie ma najmniejszej wątpliwości, że myśli-barki dotrą do celu, spełniając kilka prostych wymogów, takich jak skręcanie w odpowiedni kanał. Natomiast u...
Rozwiń