Pamiętam jak obejrzałem film w młodości, który był dla mnie tak przerażający, że obiecałem sobie, że nie obejrzę go nigdy więcej. Teraz po lekturze mam ochotę na kolejny seans.
O książce napisano już chyba wszystko. Największe wrażenie zrobiła na mnie warstwa językowa, oryginalna i przebojowa. Eksperymenty z językiem różnie wychodzą, ale tutejszy slang to była rewelacja. Ogromne zasługi dla tłumacza Roberta Sudoła, który stworzył coś swojego na kształt oryginału.
Historia, zwłaszcza początek, może szokować. Plusem jest niesłychana zwięzłość, w tak krótkim utworze poruszono tyle kwestii etycznych, moralnych i związanych z wpływem polityków na społeczeństwo.
Ocenę obniżyłem za końcówkę i dziwną, wręcz infantylną koncepcję autora (tak, tę o wyrastaniu), która kompletnie nie pasowała poziomem do reszty książki.
Na osobny akapit zasługuje wersja audio na Storytel. O ile samo wykonanie Krzysztofa Zalewskiego było rewelacyjne, to niestety to wszystko co dobrego można powiedzieć o tej pozycji. Największym problemem jest fakt, że wybierając do odsłuchu "Nakręcaną Pomarańczę" (wersje z anglicyzmami) słuchamy tak naprawdę "Mechanicznej Pomarańczy" (wersji z rusycyzmami). Zorientowałem się po godzinie odsłuchu, że coś za dużo tutaj tych rusycyzmów, których nie rozumiałem, bo rosyjskiego się nigdy nie uczyłem... Szkoda mi było tracić tę godzinę, także odsłuchałem do końca. Nie zmienia to faktu, że jest to KOMPROMITACJA w wykonaniu Storytel. Naprawdę, pierwszy raz się spotkałem, żeby ktoś w audiobooku przeczytał inną książke niż w tytule!!!
Na dodatek brakuje tak chwalonego posłowia tłumacza.
Ogólnie, unikać, chyba że Wam te dwie sprawy nie przeszkadzają. Ja żałuję, że nie kupiłem papieru.
Pamiętam jak obejrzałem film w młodości, który był dla mnie tak przerażający, że obiecałem sobie, że nie obejrzę go nigdy więcej. Teraz po lekturze mam ochotę na kolejny seans.
O książce napisano już chyba wszystko. Największe wrażenie zrobiła na mnie warstwa językowa, oryginalna i przebojowa. Eksperymenty z językiem różnie wychodzą, ale tutejszy slang to była rewelacja....
Pamiętam jak obejrzałem film w młodości, który był dla mnie tak przerażający, że obiecałem sobie, że nie obejrzę go nigdy więcej. Teraz po lekturze mam ochotę na kolejny seans.
O książce napisano już chyba wszystko. Największe wrażenie zrobiła na mnie warstwa językowa, oryginalna i przebojowa. Eksperymenty z językiem różnie wychodzą, ale tutejszy slang to była rewelacja. Ogromne zasługi dla tłumacza Roberta Sudoła, który stworzył coś swojego na kształt oryginału.
Historia, zwłaszcza początek, może szokować. Plusem jest niesłychana zwięzłość, w tak krótkim utworze poruszono tyle kwestii etycznych, moralnych i związanych z wpływem polityków na społeczeństwo.
Ocenę obniżyłem za końcówkę i dziwną, wręcz infantylną koncepcję autora (tak, tę o wyrastaniu), która kompletnie nie pasowała poziomem do reszty książki.
Na osobny akapit zasługuje wersja audio na Storytel. O ile samo wykonanie Krzysztofa Zalewskiego było rewelacyjne, to niestety to wszystko co dobrego można powiedzieć o tej pozycji. Największym problemem jest fakt, że wybierając do odsłuchu "Nakręcaną Pomarańczę" (wersje z anglicyzmami) słuchamy tak naprawdę "Mechanicznej Pomarańczy" (wersji z rusycyzmami). Zorientowałem się po godzinie odsłuchu, że coś za dużo tutaj tych rusycyzmów, których nie rozumiałem, bo rosyjskiego się nigdy nie uczyłem... Szkoda mi było tracić tę godzinę, także odsłuchałem do końca. Nie zmienia to faktu, że jest to KOMPROMITACJA w wykonaniu Storytel. Naprawdę, pierwszy raz się spotkałem, żeby ktoś w audiobooku przeczytał inną książke niż w tytule!!!
Na dodatek brakuje tak chwalonego posłowia tłumacza.
Ogólnie, unikać, chyba że Wam te dwie sprawy nie przeszkadzają. Ja żałuję, że nie kupiłem papieru.
Pamiętam jak obejrzałem film w młodości, który był dla mnie tak przerażający, że obiecałem sobie, że nie obejrzę go nigdy więcej. Teraz po lekturze mam ochotę na kolejny seans.
więcej Pokaż mimo toO książce napisano już chyba wszystko. Największe wrażenie zrobiła na mnie warstwa językowa, oryginalna i przebojowa. Eksperymenty z językiem różnie wychodzą, ale tutejszy slang to była rewelacja....