rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Przystępowałem do lektury z odcieniem wątpliwości wynikającym z informacji o niepewności autora co do jakości tego tekstu. Zupełnie niepotrzebnie. Choć czytywałem lepsze powieści GGM, to tej również niczego nie brakuje, a wciągająca czytelnika kompozycja, powodująca uczucie zacieśniania się i gęstnienia fabuły wraz ze zbliżaniem się do końca, w połączeniu z ostatnim akapitem tworzą jakościową powieść, w której doszukamy się tego, co kochamy u kolumbijskiego mistrza.
Choć nad całą - zbyt krótką - lekturą unosiła się smutna myśl, że jest to zapewne ostatni jego tekst, jaki trafi w nasze ręce.

Przystępowałem do lektury z odcieniem wątpliwości wynikającym z informacji o niepewności autora co do jakości tego tekstu. Zupełnie niepotrzebnie. Choć czytywałem lepsze powieści GGM, to tej również niczego nie brakuje, a wciągająca czytelnika kompozycja, powodująca uczucie zacieśniania się i gęstnienia fabuły wraz ze zbliżaniem się do końca, w połączeniu z ostatnim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o azjatyckich 30- i 40-latkach, których rzeczywistość nijak ma się do marzeń z dawnych lat. Ich życie sprowadza się do powtarzalnych, banalnych czynności, które nie dają satysfakcji i nie pozwalają na rozwój.
Dlaczego tylko 3*? Bo w gruncie rzeczy jest to opowieść bezjajeczna. Może wynika to z jej azjatyckości i mojego niezrozumienia mentalności dalekowschodnich rówieśników? Może próba przeniesienia tej historii w nasze realia jej zaszkodziła? Może gdzieś umykają jej głębokie sensy, a niuanse ulegają rozcieńczeniu? W każdym razie mnie ta historia nie ujęła, a działania podejmowane przez bohaterów w celu zmiany życia wydały się abstrakcyjne i rozminięte z rzeczywistością.

Opowieść o azjatyckich 30- i 40-latkach, których rzeczywistość nijak ma się do marzeń z dawnych lat. Ich życie sprowadza się do powtarzalnych, banalnych czynności, które nie dają satysfakcji i nie pozwalają na rozwój.
Dlaczego tylko 3*? Bo w gruncie rzeczy jest to opowieść bezjajeczna. Może wynika to z jej azjatyckości i mojego niezrozumienia mentalności dalekowschodnich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój pierwszy kontakt z tym autorem. Przyjazne opowiadania, czyta się bardzo szybko, skonstruowane są przyzwoicie. Jednak czuć w nich rękę początkującego pisarza, mają w sobie tę odrobinę literackiej naiwności (?), świeżości (?) czy niedojrzałości (?), które nieco obniżają jakość tych tekstów, bo nie wszystkie utrzymują poziom od początku do końca.
Ulubione opowiadanie: "Urlopowa przygoda pana Browna".

Mój pierwszy kontakt z tym autorem. Przyjazne opowiadania, czyta się bardzo szybko, skonstruowane są przyzwoicie. Jednak czuć w nich rękę początkującego pisarza, mają w sobie tę odrobinę literackiej naiwności (?), świeżości (?) czy niedojrzałości (?), które nieco obniżają jakość tych tekstów, bo nie wszystkie utrzymują poziom od początku do końca.
Ulubione opowiadanie:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam Leonarda w każdych ilościach. Głównie czytanego, bo zobaczyć miałem dotychczas okazję jedynie naszą "Łasiczkę". Dlatego ta książka staje się kolejnym głosem w chórze tworzącym w mojej głowie wizerunek jednej z najciekawszych postaci w historii sztuki. I o ile głos na kontrze jest ciekawy, bo podkreśla zagadnienia, których nie spotkałem choćby w najlepszej na rynku biografii Isaacsona (najlepszej biografii wśród biografii, nie tylko tych leonardowskich), to jednak jej z założenia kontestatorski charakter niekiedy męczy.

Uwielbiam Leonarda w każdych ilościach. Głównie czytanego, bo zobaczyć miałem dotychczas okazję jedynie naszą "Łasiczkę". Dlatego ta książka staje się kolejnym głosem w chórze tworzącym w mojej głowie wizerunek jednej z najciekawszych postaci w historii sztuki. I o ile głos na kontrze jest ciekawy, bo podkreśla zagadnienia, których nie spotkałem choćby w najlepszej na rynku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek - pierwsze 100+ stron - bardzo ciekawe. Luźne historyjki, połączone wątkiem lotu, sporo bohaterów, zbyt wiele imion, faktów. Netflixowo. Trochę "Lost", trochę "Turbulencje". Można wyczuć, że chodzi o lot, i że wtedy stało się coś. I po około 1/3 objętości książki wyjaśnia się, czym było to coś. I niestety od tego momentu trochę się rozwadnia. Pojawiają się hipotezy, wywiady, konfrontacje, krótkie fragmenty o wielu osobach, ogólny chaos, trwający niemal do końca. Dopiero ostatni podrozdział o kolejnym samolocie znów zagęszcza emocje, ale na tym książka się kończy.
Początek świetny, reszta średnia. Czytałem już jedną taką książkę - "Ludzi na drzewach".

Początek - pierwsze 100+ stron - bardzo ciekawe. Luźne historyjki, połączone wątkiem lotu, sporo bohaterów, zbyt wiele imion, faktów. Netflixowo. Trochę "Lost", trochę "Turbulencje". Można wyczuć, że chodzi o lot, i że wtedy stało się coś. I po około 1/3 objętości książki wyjaśnia się, czym było to coś. I niestety od tego momentu trochę się rozwadnia. Pojawiają się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przejmująca, poruszająca i do głębi smutna. Choć stron niewiele, trudno przeczytać na raz czy dwa. Wymaga zatrzymania, rozchodzenia. Specyficzny manewr z wprowadzeniem narracji z punktu widzenia obozowego lekarza niezbyt mi przypasował, choć z perspektywy całości opowieści obronił się.
Historia uniwersalna, o każdych czasach.

Przejmująca, poruszająca i do głębi smutna. Choć stron niewiele, trudno przeczytać na raz czy dwa. Wymaga zatrzymania, rozchodzenia. Specyficzny manewr z wprowadzeniem narracji z punktu widzenia obozowego lekarza niezbyt mi przypasował, choć z perspektywy całości opowieści obronił się.
Historia uniwersalna, o każdych czasach.

Pokaż mimo to

Okładka książki Formuła Ryzyka Bogusław Koperski, Jacek Semkowicz
Ocena 6,4
Formuła Ryzyka Bogusław Koperski,&...

Na półkach:

Z dzisiejszej perspektywy jest to pozycja nieco... urocza. Pisana w innych czasach i innym językiem niż ten, którym obecnie operujemy w odniesieniu do sportów motorowych. Na swój sposób jednak wartościowa, bo przybliża nam podejście do tematu sprzed blisko pół wieku, z ówczesnym zapleczem techniczno-teoretycznym. Z czasów sprzed Prosta, Schumachera, Senny czy Alonso. Tego typu publikacja wydana obecnie prezentowałaby się zupełnie inaczej, ale w "Formule ryzyka" jest pewna wartość sentymentalna.

Z dzisiejszej perspektywy jest to pozycja nieco... urocza. Pisana w innych czasach i innym językiem niż ten, którym obecnie operujemy w odniesieniu do sportów motorowych. Na swój sposób jednak wartościowa, bo przybliża nam podejście do tematu sprzed blisko pół wieku, z ówczesnym zapleczem techniczno-teoretycznym. Z czasów sprzed Prosta, Schumachera, Senny czy Alonso. Tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze skonstruowane, wciągające opowiadania, z których większość tworzy w czytelniku napięcie i emocję. Zaczynałem sympatyzować z tym lub innym bohaterem i przewidywać zakończenie, co zazwyczaj się nie udawało. Świetne opowiadanie o wyspie, bardzo gęste emocjonalnie również to o autostradzie.
Kolejne podejście do Cortazara i po raz pierwszy trafione, bo bałem się kolejnego niezrozumienia treści.
Tym razem to ta książka stała się moją samolotowo-wakacyjną i znów dobrze trafiłem z wyborem, choć lektura trwała wyraźnie krócej niż ubiegłorocznego Cendrarsa.

Dobrze skonstruowane, wciągające opowiadania, z których większość tworzy w czytelniku napięcie i emocję. Zaczynałem sympatyzować z tym lub innym bohaterem i przewidywać zakończenie, co zazwyczaj się nie udawało. Świetne opowiadanie o wyspie, bardzo gęste emocjonalnie również to o autostradzie.
Kolejne podejście do Cortazara i po raz pierwszy trafione, bo bałem się kolejnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwa miesiące i jeden dzień walki z materią... Trudna przeprawa w towarzystwie najtrudniejszej do strawienia postaci, z jaką miałem do czynienia w literaturze. Pierwszych 100 stron rozłożonych było na tyle po równo na każdego z czwórki bohaterów, że spodziewałem się utrzymania tego trendu do końca. Jednak szybko na pierwszy plan wysunął się Jude, jego wielokrotne przeprosiny i jeszcze częstsze niszczenie życia osobom z otoczenia. Trudno mi było przyglądać się kolejnym setkom stron gigantycznego poświęcenia wielu osób bez wzajemności. Żal Harolda, żal Andy'ego, szkoda najsympatyczniejszego ze wszystkich Malcolma.
Nieco męcząca była również wizja zawężonego świata złożonego w przewadze z osób żyjących w związkach jednopłciowych.
Spodziewałem się czegoś równie przejmującego jak "4321" Austera - tu rozczarowanie. Jest w tym jakaś nuta emocjonalnego szantażu - ja ci napiszę taką historię, a ty czytelniku zinterpretuj ją tak i nie inaczej.
Językowo i narracyjnie bardzo przyzwoicie, za to dodatkowe plusy.

Dwa miesiące i jeden dzień walki z materią... Trudna przeprawa w towarzystwie najtrudniejszej do strawienia postaci, z jaką miałem do czynienia w literaturze. Pierwszych 100 stron rozłożonych było na tyle po równo na każdego z czwórki bohaterów, że spodziewałem się utrzymania tego trendu do końca. Jednak szybko na pierwszy plan wysunął się Jude, jego wielokrotne przeprosiny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak na tego typu publikację, opisy obrazów bywają dość ironiczne i z pazurem, co jest ciekawym zaskoczeniem i przełamaniem konwencji sztywnej książki o sztuce.

Jak na tego typu publikację, opisy obrazów bywają dość ironiczne i z pazurem, co jest ciekawym zaskoczeniem i przełamaniem konwencji sztywnej książki o sztuce.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Leonardo dla początkujących. Pięknie wydana, estetyczna, ze szczegółami obrazów czy szkiców Leonarda, jednak tresciowo nieporównywalnie uboższa od fenomenalnej biografii autorstwa Isaacsona. Bez oparcia na dokumentach, bez większego kontekstu tamtych czasów. To biografia podana w maksymalnym skrócie, choć czytanie tak wydanej książki jest bardzo przyjemne.

Leonardo dla początkujących. Pięknie wydana, estetyczna, ze szczegółami obrazów czy szkiców Leonarda, jednak tresciowo nieporównywalnie uboższa od fenomenalnej biografii autorstwa Isaacsona. Bez oparcia na dokumentach, bez większego kontekstu tamtych czasów. To biografia podana w maksymalnym skrócie, choć czytanie tak wydanej książki jest bardzo przyjemne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie widzieć czemu zwlekałem z rozpoczęciem czytania ponad rok od zakupu, który miał miejsce podczas organizowanego przeze mnie spotkania z autorką. Na żywo Monika Witkowska wypada znakomicie, momentalnie zdobywa sympatię słuchaczy, dlatego miałem nadzieję na podobny vibe jej książek.
I tak też jest - język jest naturalny, ani nie przesadnie napompowany fachowością, ani nie zbytnio nakierowany na górskich laików. Czyta się szybko, zupełnie jakby słuchało się prelekcji na festiwalu. Do tego pięknie wydana, zdjęcia nie wypadają na składaniu, są więc widoczne w całości.

Nie widzieć czemu zwlekałem z rozpoczęciem czytania ponad rok od zakupu, który miał miejsce podczas organizowanego przeze mnie spotkania z autorką. Na żywo Monika Witkowska wypada znakomicie, momentalnie zdobywa sympatię słuchaczy, dlatego miałem nadzieję na podobny vibe jej książek.
I tak też jest - język jest naturalny, ani nie przesadnie napompowany fachowością, ani nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Osadzona w polskich realiach wersja "Przygód damskiego fryzjera" Mendozy. Pościgi, strzały, głupie teksty. Dzieje się dużo, ale niewiele z sensem.
Jednak sednem całości jest ówczesna sytuacja polityczna w Polsce. Kilka osób i kontekstów udało mi się odczytać, natomiast większość jest jednak nieczytelna. Pewnie zbyt wiele lat minęło od tamtych czasów i zbyt mały byłem, by rozumieć politykę. Wałęsa czy bliźniacy są oczywiści również dziś, jednak większość aluzji rozmyła się przez lata.

Osadzona w polskich realiach wersja "Przygód damskiego fryzjera" Mendozy. Pościgi, strzały, głupie teksty. Dzieje się dużo, ale niewiele z sensem.
Jednak sednem całości jest ówczesna sytuacja polityczna w Polsce. Kilka osób i kontekstów udało mi się odczytać, natomiast większość jest jednak nieczytelna. Pewnie zbyt wiele lat minęło od tamtych czasów i zbyt mały byłem, by...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tatrzańskie opowieści Dariusz Jaroń, Mateusz Waligóra
Ocena 7,1
Tatrzańskie op... Dariusz Jaroń, Mate...

Na półkach:

Bardzo ciekawa koncepcja z rozdwojeniem treści na subiektywną, refleksyjną, wewnętrzną część Mateusza Waligóry i reporterską Dariusza Jaronia. Z wyjątkiem jednej, każda z postaci przedstawia wartościowe, niekiedy pouczające treści.
Zagrało to razem płynnie i spójnie. I dobrze, że to nie był opis każdego ze szlaków, tylko impresje i przemyślenia idącego, nadało to całości emocjonalnej głębi.
Projekt niezwykły, chciałbym kiedyś móc - nomen omen - pójść w ślady autora.
Piękne zdjęcia.

Bardzo ciekawa koncepcja z rozdwojeniem treści na subiektywną, refleksyjną, wewnętrzną część Mateusza Waligóry i reporterską Dariusza Jaronia. Z wyjątkiem jednej, każda z postaci przedstawia wartościowe, niekiedy pouczające treści.
Zagrało to razem płynnie i spójnie. I dobrze, że to nie był opis każdego ze szlaków, tylko impresje i przemyślenia idącego, nadało to całości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wizualnie najładniejsza książka w mojej biblioteczce. Piękne grafiki, jedynie jedna czy dwie mało widoczne, dużo archiwalnych zdjęć, oprawa wizualna top. Treściowo raczej zwięźle, najważniejsze chwile na K2 do momentu jej zdobycia. Z patriotycznego poczucia zabrakło mi oczywiście opisu dokonań naszych i graficznego przebiegu "Magic line".
Książka idealna na prezent dla miłośnika tematu.

Wizualnie najładniejsza książka w mojej biblioteczce. Piękne grafiki, jedynie jedna czy dwie mało widoczne, dużo archiwalnych zdjęć, oprawa wizualna top. Treściowo raczej zwięźle, najważniejsze chwile na K2 do momentu jej zdobycia. Z patriotycznego poczucia zabrakło mi oczywiście opisu dokonań naszych i graficznego przebiegu "Magic line".
Książka idealna na prezent dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zetknięcie się z trudną książką to prawdziwa szansa. Jeśli coś ci się łatwo czyta, to dlatego, że są tam napisane rzeczy, które już znasz. A jeśli coś czyta się trudno, to dowód na to, że natrafiłaś na coś, czego jeszcze nie znasz".
No to ta książka jest jednak zbyt łatwa. Miła, pouczająca i lekka, choć jest w niej akcja i quasi-mroczne klimaty. Dobra dla nastolatków, którzy zaczynają przygodę z regularnym czytaniem, pokazująca siłę książek. I dla tych nieśmiałych, wycofanych. Jednak mnie wydała się zbyt prosta, momentami naiwna, gdy główny bohater wygrywał niezwykle "zacięte" pojedynki słowne z okropnymi skurczybykami.

"Zetknięcie się z trudną książką to prawdziwa szansa. Jeśli coś ci się łatwo czyta, to dlatego, że są tam napisane rzeczy, które już znasz. A jeśli coś czyta się trudno, to dowód na to, że natrafiłaś na coś, czego jeszcze nie znasz".
No to ta książka jest jednak zbyt łatwa. Miła, pouczająca i lekka, choć jest w niej akcja i quasi-mroczne klimaty. Dobra dla nastolatków,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny zbiór opowiadań, z wyjątkiem jednego, które wywołało we mnie nieprzyjemny, negatywny rodzaj dyskomfortu. Poza tym ciekawe, dotykające głębszych warstw wrażliwości, proste, bez literackiego efekciarstwa. Bardzo dobre teksty wprowadzające ciekawy czytelniczy klimat.

Świetny zbiór opowiadań, z wyjątkiem jednego, które wywołało we mnie nieprzyjemny, negatywny rodzaj dyskomfortu. Poza tym ciekawe, dotykające głębszych warstw wrażliwości, proste, bez literackiego efekciarstwa. Bardzo dobre teksty wprowadzające ciekawy czytelniczy klimat.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czytało się szybko, ale nie ze względu na przesadne komplikacje erudycyjne, których dopuścił się autor, ale potrzebę uleżenia się treści w głowie (przynajmniej u mnie tak to zadziałało). Dlatego podchodziłem do niej na kilka razy, trwało to ponad miesiąc, a w tym czasie rozpocząłem i skończyłem kilka innych tytułów.
Teksty, których kontekst zrozumiałem, są błyskotliwe, bywają zabawne, może przekorne w swych tezach, pewnie też prowokujące. Kilku ocenić nie jestem w stanie, bo nie wiem, o kim i o czym autor pisze, ale to mój niedostatek, więc nie wpływa na obniżenie oceny.
Dotychczas czytałem tylko "Quichotte'a" i nie byłem specjalnym fanem autora, tym zbiorem zyskał kilka pozycji w moim rankingu.

Nie czytało się szybko, ale nie ze względu na przesadne komplikacje erudycyjne, których dopuścił się autor, ale potrzebę uleżenia się treści w głowie (przynajmniej u mnie tak to zadziałało). Dlatego podchodziłem do niej na kilka razy, trwało to ponad miesiąc, a w tym czasie rozpocząłem i skończyłem kilka innych tytułów.
Teksty, których kontekst zrozumiałem, są błyskotliwe,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Największą wartością, jaka pozostanie ze mną po tej książce jest chęć zgłębienia tego wycinka historii Haiti z innych źródeł. Z tym że - bardzo proszę! - żeby była to opowieść napisana innym językiem, bo ten z książki jest zbyt niejednoznaczny, przeszkadzająco-finezyjny, i trudno utrzymać się głównego nurtu tej historii, mimo niewielkiej objętości.

Największą wartością, jaka pozostanie ze mną po tej książce jest chęć zgłębienia tego wycinka historii Haiti z innych źródeł. Z tym że - bardzo proszę! - żeby była to opowieść napisana innym językiem, bo ten z książki jest zbyt niejednoznaczny, przeszkadzająco-finezyjny, i trudno utrzymać się głównego nurtu tej historii, mimo niewielkiej objętości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W podobnie mrocznym i niewygodnym klimacie co "Niebezpieczeństwa palenia w łóżku", jednak literacko nie tak dobrze. Krótkie formy, z których podobały mi się trzy, reszta co najwyżej przyzwoita. Czyta się szybko, więc można spróbować, ale zachwytu nie będzie.

W podobnie mrocznym i niewygodnym klimacie co "Niebezpieczeństwa palenia w łóżku", jednak literacko nie tak dobrze. Krótkie formy, z których podobały mi się trzy, reszta co najwyżej przyzwoita. Czyta się szybko, więc można spróbować, ale zachwytu nie będzie.

Pokaż mimo to