-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Biblioteczka
2022-02-18
2021-12-22
Znakomita pozycja przybliżająca powojenne losy Niemiec i Niemców. Autor - dziennikarz i historyk Harald Jähner ujął temat przekrojowo i wnikliwie i kompleksowo zanalizował i opisał poszczególne zagadnienia. Poza często przytaczanymi w literaturze faktu historiami powojennego życia obywateli niemieckich czy problemami ekonomicznymi i kryzysem gospodarczym autor oddzielne obszerne rozdziały poświęcił mniej oczywistym, można by rzec niszowym kwestiom jak m.in. wpływ II wojny światowej na design, przemysł erotyczny czy samochodowy. Jähner wszystkie zagadnienia potraktował rzetelnie - nie wybiela nazistów, przytacza świadectwa jak wielce tragiczna była sytuacja ludności cywilnej w powojennych Niemczech. Nie unika ciemniejszych kart historii zarówno Niemiec jak i Polski czy ZSRR - sporo miejsca poświęcił na ukazanie udokumentowanych przykładów jak brutalnych i bestialskich aktów od tych dwóch narodów doświadczyli jego rodacy.
Ogromnym plusem „Czasu Wilka” jest ogromna ilość przykładów, konkretnych historii osób przewijających się na kartkach książki bądź ich wspomnień, które doskonale obrazują i uwierzytelniają przytaczane, często trudne do uwierzenia, dane i informacje. Nie jest to literatura faktu naszpikowana niemal wyłącznie samymi suchymi nazwiskami, nazwami miejsc i liczbami, dzięki czemu pomimo ogromu zawartych informacji, „Czas Wilka” czyta się płynnie, gdyż stylem bliżej mu do reportażu niż akademickiej książki historycznej. Bez dwóch zdań jeden z najciekawszych tytułów przeczytanych w tym roku.
https://www.instagram.com/joannaoksiazkach
Znakomita pozycja przybliżająca powojenne losy Niemiec i Niemców. Autor - dziennikarz i historyk Harald Jähner ujął temat przekrojowo i wnikliwie i kompleksowo zanalizował i opisał poszczególne zagadnienia. Poza często przytaczanymi w literaturze faktu historiami powojennego życia obywateli niemieckich czy problemami ekonomicznymi i kryzysem gospodarczym autor oddzielne...
więcej mniej Pokaż mimo to
Problem hemofilii niezmiernie ciekawi mnie od kiedy tylko pamiętam. Ta nadal nie do końca zgłębiona i wyjaśniona choroba przyciąga mnie właśnie swą tajemniczością i niewytłumaczalnością. Jaka jest jej geneza? Dlaczego zapadają na nią wyłącznie męscy potomkowie, podczas gdy nosicielkami są kobiety, u których hemofilia nie wykazuje żadnych aktywnych symptomów?
Odpowiedzi na te pytania nie leżą w centrum zainteresowania Jürgen Thorwald. Autor w “Krwi królów. Dramatycznych dziejach hemofilii w europejskich rodach książęcych” wolał skupić się na pokazaniu trudności z jakimi przed wynalezieniem skutecznych lekarstw hemofilicy musieli mierzyć się dzień w dzień. Przybliżając historie trzech książąt europejskich - Alfonsa - księcia Asturii, Waldemara Hohenzollerna i carewicza Aleksego Romanowa, Thorwald tłumaczy przyczynę ponadprzeciętnie częstego występowania hemofilii w rodach królewskich, uzmysławia jak ryzykowne i kruche było życie dopadniętych chorobą, którzy jak ognia musieli unikać wszelkich zadraśnięć czy ran, bo nawet mikroskopijne skaleczenie mogło okazać się śmiertelne. I nie tylko szklane czy porcelanowe przedmioty były zagrożeniem, ale i - mogłoby się wydawać najbezpieczniejszy - pociąg zabawka czy huśtawka. Na carewicza Aleksego tak dmuchano i chuchano, że zapewniono mu stróża, który czuwał nad nim 24 godziny na dobę, a i zabawki projektowano specjalnie pod chłopca - zdalnie sterowane, aby ten przypadkiem o żadną się nie otarł. “Krew królów” obfituje w takie ciekawostki.
Thorwald podzielił swoją książkę na 4 części, z czego 3 pierwsze poświęcił każdą odrębnemu księciu. Styl w jakim utrzymana jest ta pozycja z początku nie przypadł mi do gustu i wywołał rozczarowanie, bo spodziewałam się klasycznej literatury faktu, a tymczasem dostałam fabularyzowane historie. Obawiałam się, że przez wybranie takiej “beletrystycznej” narracji nie uwierzę w pełni w te rzeczywiste przecież wydarzenia, nie będę w stanie odróżnić, które z nich faktycznie miały miejsce, a które są wytworem wyobraźni autora i niemożliwe okaże się wyzbycie wątpliwości w prawdziwość tego, co czytam. Moje obawy szybko ulotniły i “Krew królów” czytało mi się zaskakująco dobrze, bez uszczerbku na wiarygodności. Thorwald ma znakomite pióro do plastycznych i obrazowych, niczym filmowych opisów - przed oczami wręcz stają obrazy kreślonych zdarzeń i sytuacji. A, że trudno kwestionować autentyczność tego, co widzi się na własne oczy - to tylko przechyla szalę zwycięstwa na stronę autora.
Jürgen Thorwald w posłowiu szczegółowo wyjaśnia co napisał bazując na solidnych i rzetelnych źródłach, a co dodał od siebie. Wszystko pięknie, ale takie wyjaśnienie powinno znaleźć się na początku, a nie na końcu książki. Nie do końca przekonuje mnie też dobór bohaterów, bo o ile historie Alfonsa i Aleksa przedstawione są wyczerpująco i szczegółowo, momentami i z kronikarską swadą - tak losy Waldemara potraktowane są po macoszemu. Nie mogłam wyzbyć się wrażenia, że część poświęcona Hohenzollernowi została umieszczona na doczepkę, wyłącznie w celu zwiększenia objętości książki. Żebym nie była źle zrozumiana - ten rozdział nie jest źle napisany, wprawdzie nie czuć w nim takiej pasji autora tematem jak w dwóch innych, ale posiada bardzo ciekawe, a nawet trzymające w napięciu i pobudzające emocje do granic możliwości fragmenty, jednak w większości skupia się na postaciach lekarzy i ich próbie wydostania się z okupowanego lazaretu. Obecne w nadmiarze ckliwe romantyczne momenty również nie służą tej części.
Przez niemal całą, swoją drogą naprawdę ciekawą, lekturę “Krwi królów” brakowało mi typowo reportażowego / historycznego przedstawienia hemofilii. Z twardymi danymi, wiedzą zaczerpniętą ze źródeł i badań medycznych. Czułam niedosyt, że faktyczne informacje muszę wyszukiwać i sprawdzać samodzielnie, bo książka mi tego nie dostarcza. Na szczęście w ostatnim rozdziale Thorwald się rehabilituje i niezbyt obszernie, ale absolutnie wystarczająco i zrozumiale dla laika wyjaśnia najważniejsze związane z hemofilią zagadnienia.
https://www.instagram.com/joannaoksiazkach/
Problem hemofilii niezmiernie ciekawi mnie od kiedy tylko pamiętam. Ta nadal nie do końca zgłębiona i wyjaśniona choroba przyciąga mnie właśnie swą tajemniczością i niewytłumaczalnością. Jaka jest jej geneza? Dlaczego zapadają na nią wyłącznie męscy potomkowie, podczas gdy nosicielkami są kobiety, u których hemofilia nie wykazuje żadnych aktywnych symptomów?
więcej Pokaż mimo toOdpowiedzi na...