rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rzadko kiedy czytam powieść, która nie pozwala mi iść spać i przez którą przepłakuję conajmniej 50 stron.
Miasto Niedźwiedzia napisane jest językiem prostym i poetyckim zarazem. Czytając tę powieść czujemy chłód panujący w tym małym miasteczku, możemu sobie dokładnie wyobrazić jak ono wygląda. Może dlatego, że w Polsce też nie brakuje niewielkich, upadających miejscowości? Czujemy też miłość do hokeja, mimo że nigdy wcześniej się nim nie interesowaliśmy. Napięcie przed meczem, ekstazę po.
Uczucia bohaterów odgrywają ogromną rolę w tej książce, dlatego rozumiem, że dla niektórych się ona wlecze. Jednak uważam, że ta pierwsza część, bardziej opisowa, jest konieczna do tego, żeby odpowiednio przeżyć to, co dzieję się w miasteczku.
Jedną gwiazdkę odejmuję za (dla mnie) niezbyt realistyczne relacje między młodymi mężczyznami. Może to moje skrzywienie, ale nie wydaje mi się, żeby młodzi Szwedzi byli tak wylewni w okazywaniu uczuć sobie nawzajem. Czasami też opisy emocji ocierały się o kicz (w bardzo niewielu momentach). Poza tym nie mogę się przyczepić do nieczego (a próbowałam, bo uważałam że mężczyzna nie może napisać książki na taki temat i oddać faktycznie emocje, a nie tylko takie z męskiej perspektywy). Jak dla mnie - najlepsza książka, którą przeczytałam w 2020.

Rzadko kiedy czytam powieść, która nie pozwala mi iść spać i przez którą przepłakuję conajmniej 50 stron.
Miasto Niedźwiedzia napisane jest językiem prostym i poetyckim zarazem. Czytając tę powieść czujemy chłód panujący w tym małym miasteczku, możemu sobie dokładnie wyobrazić jak ono wygląda. Może dlatego, że w Polsce też nie brakuje niewielkich, upadających miejscowości?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudowna powieść! Ja fanką powieści nie jestem i chyba pierwszy raz powieść wciągnęła mnie tak bardzo, że zarywałam noce. Ten dalekowschodni klimat, dawne wierzenia, malajskie legendy są tak niesamowite, że fabuła schodi na drugi plan. Ale nie żeby jej czegoś brakowało, wręcz przeciwnie! Mamy wątek obyczajowy, romantyczny i kryminalny. Przeplatają się w naprawdę mistrzowski sposób. Na pewno będę śledzić autorkę.

Cudowna powieść! Ja fanką powieści nie jestem i chyba pierwszy raz powieść wciągnęła mnie tak bardzo, że zarywałam noce. Ten dalekowschodni klimat, dawne wierzenia, malajskie legendy są tak niesamowite, że fabuła schodi na drugi plan. Ale nie żeby jej czegoś brakowało, wręcz przeciwnie! Mamy wątek obyczajowy, romantyczny i kryminalny. Przeplatają się w naprawdę mistrzowski...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo przegadana. Bohaterowie nielogiczni, kompletnie nie mogłam zrozumieć niektórych ich zachowań czy przemyśleń. Na plus klimat Islandii i rozwiązanie (zaskakujące). Nie zachęca do kontynuacji, ale pewnie dam szansę.

Książka bardzo przegadana. Bohaterowie nielogiczni, kompletnie nie mogłam zrozumieć niektórych ich zachowań czy przemyśleń. Na plus klimat Islandii i rozwiązanie (zaskakujące). Nie zachęca do kontynuacji, ale pewnie dam szansę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cześć, mam pytanie do osób, które czytały pierwszą część! Pierwszej nie czytałam, oglądałam jedynie film. Teraz czytam drugą część i zastanawiam się, czy w pierwszym tomie książki jest wyjaśniona sprawa agenta Dupree? O co z nim chodzi? Czemu ciotka Engrasi ostrzega przed nim Amelię? Czemu zniknął?

Cześć, mam pytanie do osób, które czytały pierwszą część! Pierwszej nie czytałam, oglądałam jedynie film. Teraz czytam drugą część i zastanawiam się, czy w pierwszym tomie książki jest wyjaśniona sprawa agenta Dupree? O co z nim chodzi? Czemu ciotka Engrasi ostrzega przed nim Amelię? Czemu zniknął?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiedziałam jak ocenić tę książkę. Z jednej strony mamy bardzo oryginalną fabułę, po części "pociągniętą" z pierwszej części serii o Milii. I to mi się naprawdę podoba, ponieważ każdy kto czyta dużo kryminałów i thrillerów wie, jak trudno wyjść poza schemat w tym gatunku. Niektórzy narzekają na poziom skomplikowania fabuły, ale dla mnie to było akurat na plus.
Z drugiej strony mamy przydługie fragmenty, które po prostu omijałam i przede wszystkim bardzo niskie prawdopodobieństwo wydarzeń. Poziom intrygi i skomplikowania całej operacji jest mało wiarygodny. Często nie rozumiałam też logiki za niektórymi decyzjami, w innych miejscach miałam wrażenie, że powstawała jakaś fabularna dziura - myślałam, że autor do czegoś wróci później, wytłumaczy, ale tak się nie działo.
Książkę oceniam na 6, główne plusy to oryginalność i atmosfera thrillera - czasami bałam się iść spać :)

Nie wiedziałam jak ocenić tę książkę. Z jednej strony mamy bardzo oryginalną fabułę, po części "pociągniętą" z pierwszej części serii o Milii. I to mi się naprawdę podoba, ponieważ każdy kto czyta dużo kryminałów i thrillerów wie, jak trudno wyjść poza schemat w tym gatunku. Niektórzy narzekają na poziom skomplikowania fabuły, ale dla mnie to było akurat na plus.
Z drugiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka! Kontynuacje dobrych książek nie zawsze utrzymują ten sam poziom. A tutaj mamy taką samą, świetnie prowadzoną narrację, która naprawdę nie pozwala się nudzić. Nie ma zapychaczy, niepotrzebnych opisów. Jestem pewna, że gdyby tą historię mial opisać inny autor, książka byłaby dwa razy dłuższa i dwa razy nudniejsza.
Julita nie jest już tak denerwująco nieporadna jak w pierwszej części, dynamika jej relacji z Jankiem świetnie odpowiada dynamice zdarzeń. Przyznam, że na ok. 20 stron przed końcem byłam zła, czekałam na jakiś element zaskoczenia i WOW, który... nie przychodził. A tu tak mało do końca! Natomiast, podobnie jak w poprzedniej części - ostatnie strony sprawiają, że nie mogę doczekać się kolejnej części.

Bardzo dobra książka! Kontynuacje dobrych książek nie zawsze utrzymują ten sam poziom. A tutaj mamy taką samą, świetnie prowadzoną narrację, która naprawdę nie pozwala się nudzić. Nie ma zapychaczy, niepotrzebnych opisów. Jestem pewna, że gdyby tą historię mial opisać inny autor, książka byłaby dwa razy dłuższa i dwa razy nudniejsza.
Julita nie jest już tak denerwująco...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, mimo dobrych opinii książka w ogóle mnie do siebie nie przekonała. I stało się to, czego obawiałam się na początku - że pomysł z łańcuchem jest świetny, ale szybko może się wyczerpać.
Chyba najbardziej irytowało mnie mało wiarygodna zmiana w bohaterach. Rozumiem, że aby uratować dziecko kobieta jest w stanie zrobić wszystko, ale Rachel z nieporadnej kobiety staje się prawdziwym Aniołkiem Charliego w ciągu dosłownie godziny. Więcej sensu i wiarygodności było w zachowaniu jej córki czy innych rodziców. Niestety druga część książki bardziej kojarzyła mi się z kiczowatym filmem ze Stevenem Seagalem niż dobrym thrillerem. Plus powieści jest taki, że jest krótka i akcja nie jest rozwleczona.

Niestety, mimo dobrych opinii książka w ogóle mnie do siebie nie przekonała. I stało się to, czego obawiałam się na początku - że pomysł z łańcuchem jest świetny, ale szybko może się wyczerpać.
Chyba najbardziej irytowało mnie mało wiarygodna zmiana w bohaterach. Rozumiem, że aby uratować dziecko kobieta jest w stanie zrobić wszystko, ale Rachel z nieporadnej kobiety staje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka na pewno ma coś w sobie i zachęca do kontynuacji. Bohaterowie trochę irytują - są albo zbyt idealni (Artur, Jacek), albo zbyt nieidealni (Agata, która jest stereotypowa do bólu). Z drugiej strony historia jest naprawdę ciekawie rozegrana, szkoda tylko że trochę przekombinowana. Pod koniec czułam się jakbym przeoczyła co najmniej jeden rozdział z wyjaśnieniem. Daje 6/10 i zabieram się z ciekawością za drugą część.

Książka na pewno ma coś w sobie i zachęca do kontynuacji. Bohaterowie trochę irytują - są albo zbyt idealni (Artur, Jacek), albo zbyt nieidealni (Agata, która jest stereotypowa do bólu). Z drugiej strony historia jest naprawdę ciekawie rozegrana, szkoda tylko że trochę przekombinowana. Pod koniec czułam się jakbym przeoczyła co najmniej jeden rozdział z wyjaśnieniem. Daje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawsze miałam problem z Lackberg. Z jednej strony drażnił mnie jej styl, który uważałam że dość dziecinny i niezbyt wyrafinowany. Może to wina tłumaczenia? Z drugiej strony, jej książki pochlaniałam w jeden wieczór, ponieważ historie które wymyślała były fascynujące. Kilka zwrotów akcji, rzadko domyślałam się zakończenia, Lackberg używała motywów, nieznanych z innych kryminałów.
"Złotą klatkę" "wytrzymałam" przez 120 stron. Od początku nie wzbudziła we mnie zainteresowania, a czarę goryczy przelało jedno zdanie. Główna bohaterka zażywa leki -"Faye połknęła tabletki. Jest przyzwyczajona do połykania". Nie wiem co to ma znaczyć, czy to ma być nawiązanie do jej życia seksualnego? To zdanie jest tak absurdalne, jak cała książka. W ani jednym momencie nie byłam zainteresowana żadnym z bohaterów. Są sztampowi i jednowymiarowi mimo usilnych prób autorki w ukazaniu, że mają jakąś tajemnicę. To co w poprzednich książkach było ogromnym atutem - wplatanie w narrację wątków z przeszlosci- tutaj wogole się nie sprawdziło. Te urywane zdania na temat historii głównej bohaterki wcale nie powodują, że chcemy dowiedzieć się więcej. Może akcja się rozkręca, jednak nie jestem w stanie dalej tej książki czytac.
Summa summarum, dawno nie byłam tak rozczarowana.

Zawsze miałam problem z Lackberg. Z jednej strony drażnił mnie jej styl, który uważałam że dość dziecinny i niezbyt wyrafinowany. Może to wina tłumaczenia? Z drugiej strony, jej książki pochlaniałam w jeden wieczór, ponieważ historie które wymyślała były fascynujące. Kilka zwrotów akcji, rzadko domyślałam się zakończenia, Lackberg używała motywów, nieznanych z innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogólnie "Vox" czyta się dobrze, emocje często brały górę i musiałam odłożyć ją na chwilę żeby ochłonąć. Niestety książka nie zachwyciła mnie tak, jakbym się tego spodziewała po pierwszych recenzjach.
Po pierwsze - skojarzenia z "Opowieściami Podręcznej" nasuwają się same. Rozumiem, że w tym temacie trudno uciec od inspiracji, czy porównań do powieści Atwood, jednak moim zdaniem "Vox" nie podołał i nie umywa się do "pierwowzoru".
Po drugie - wątki, które moim zdaniem zasługiwały na rozbudowanie, zostały potraktowane po macoszemu. Akcja czasami biegnie jak szalona, wydarzenia następują po sobie bez większego ciągu przyczynowo-skutkowego. Momentami zabrakło mi wyjaśnień, jest wiele niedopowiedzeń i to nie tych w dobrym stylu. Pod sam koniec często się gubiłam i musiałam wracać o kilka paragrafów, wydarzenia opisane były w sposób trudny do wyobrażenia sobie.
Zakończenie mnie nie zaskoczyło, jest dość sztampowe i - ponownie - w porównaniu do "Opowieści..." nie zachwyca.
Nie wiem czy tylko ja odniosłam wrażenie, jakby autorka siliła się na tajemniczość z urywanymi dialogami czy niedokończonymi myślami.
Myślę, że książka byłaby dużo lepsza, gdyby nie to, że jest "druga" - po "Opowieściach podręcznej".

Ogólnie "Vox" czyta się dobrze, emocje często brały górę i musiałam odłożyć ją na chwilę żeby ochłonąć. Niestety książka nie zachwyciła mnie tak, jakbym się tego spodziewała po pierwszych recenzjach.
Po pierwsze - skojarzenia z "Opowieściami Podręcznej" nasuwają się same. Rozumiem, że w tym temacie trudno uciec od inspiracji, czy porównań do powieści Atwood, jednak moim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobre recenzje nastroiły mnie pozytywnie i... rozczarowały. Trzeba jednak przyznać, że książkę czyta się po prostu bardzo dobrze. Nie ma przydługich momentów, atmosfera jest bardzo gęsta i myślę, że każdy miłośnik kryminałów doceni wielowarstwowość historii.

Bardzo dobre recenzje nastroiły mnie pozytywnie i... rozczarowały. Trzeba jednak przyznać, że książkę czyta się po prostu bardzo dobrze. Nie ma przydługich momentów, atmosfera jest bardzo gęsta i myślę, że każdy miłośnik kryminałów doceni wielowarstwowość historii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do trylogii Petera Maya najbardziej przekonało mnie miejsce akcji - Szkocja, a dokładniej jej daleka północ z całym folklorem.
Sama historia sięga dzieciństwa i okresu dorastania głównego bohatera i mimo, że autor daje nam wiele wskazówek a rozwiązanie w pewnym momencie samo przychodzi do głowy, to jednak sama końcówka książki jest dość zaskakująca. Dla mnie największym plusem pozostaje tło - piękne opisy przyrody szkockiej, wstawki po gaelicku i ta bardzo specyficzna atmosfera bycia częścią maleńkiej społeczności, odseparowanej od lądowej Szkocji zarówno geograficznie jak i kulturowo. Podsumowując - polecam i zabieram się za drugą powieść z serii o wyspie Lewis.

Do trylogii Petera Maya najbardziej przekonało mnie miejsce akcji - Szkocja, a dokładniej jej daleka północ z całym folklorem.
Sama historia sięga dzieciństwa i okresu dorastania głównego bohatera i mimo, że autor daje nam wiele wskazówek a rozwiązanie w pewnym momencie samo przychodzi do głowy, to jednak sama końcówka książki jest dość zaskakująca. Dla mnie największym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za książkę wzięłam się po obejrzeniu drugiego odcinka serialu.
Pod względem tempa akcji podobna jest do swojego telewizyjnego odpowiednika. Nie znajdziemy tam wartkich wydarzeń, kolejnych tropów czy dramatycznych zwrotów akcji. Początek jest dość powolny, ale dzięki bardzo specyficznemu klimatowi miasteczka Wind Gap oraz charakterowi bohaterki (momentami denerwuje, innym razem wzbudza raczej żal) książkę świetnie się czyta. A od mniej więcej połowy... nie mogłam się oderwać! Naprawdę trudno mi było ją odłożyć, klimat Wind Gap kompletnie mnie wciągnął, skończyłam ją jednym tchem. W pewnym momencie morderstwa jakby trochę schodzą na bok, ważniejsze są relacje między bohaterami, szczególnie między Camille a jej matką oraz siostrą. Jednak obraz zamordowanych dziewczynek cały czas pozostaje w pamięci. Czytając, nie wiem czy bardziej chciałam dowiedzieć się co stało się im, czy tego, jaka historia stoi za główną bohaterką.
Zdecydowanie polecam, teraz na pocieszenie pozostał mi serial.

Za książkę wzięłam się po obejrzeniu drugiego odcinka serialu.
Pod względem tempa akcji podobna jest do swojego telewizyjnego odpowiednika. Nie znajdziemy tam wartkich wydarzeń, kolejnych tropów czy dramatycznych zwrotów akcji. Początek jest dość powolny, ale dzięki bardzo specyficznemu klimatowi miasteczka Wind Gap oraz charakterowi bohaterki (momentami denerwuje, innym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kosmos to moja ogromna pasja, mimo że nie rozumiem większości zagadnieni z fizyki kwantowej czy astrofizyki. Ksiązki Sagana przychodzą zawsze dużą pomocą. Natomiast cały czas na pierwszym miejscu w gatunku króluje u mnie "Wszechświat w twojej dłoni", który polecam wszystkim laikom.
Błękitną kropkę polecam wszystkim, nawet tym, którym wydje się że brakuje im wyobraźni - Sagan pisze tak obrazowo, że nie sposób nie odlecieć w odległe zakątki wszechświata. W książce widoczne jest także jego bardzo logiczne i racjonalne podejście do miejsca człowieka w kosmosie, co jest dla mnie dużym plusem. Zamiast pochylać się nad osiągnięciami ludzkości, przypomina raczej, że jesteśmy jedynie malutką częścią wszechświata.

Kosmos to moja ogromna pasja, mimo że nie rozumiem większości zagadnieni z fizyki kwantowej czy astrofizyki. Ksiązki Sagana przychodzą zawsze dużą pomocą. Natomiast cały czas na pierwszym miejscu w gatunku króluje u mnie "Wszechświat w twojej dłoni", który polecam wszystkim laikom.
Błękitną kropkę polecam wszystkim, nawet tym, którym wydje się że brakuje im wyobraźni -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Justyna Kopińska wyrasta na jedną z moich ulubionych reportażystek. Tematy, które porusza są w większości przypadków bardzo ciężkie, więc nie lektury nie należą do czysto przyjemnych. Czytając, zastanawiam się jak w XXI wieku w eruopejskim państwie nadal mogą dziać się takie rzeczy. Większość historii jest po prostu przerażająca, dlatego może własnie każdy powinien książkę przeczytać.

Justyna Kopińska wyrasta na jedną z moich ulubionych reportażystek. Tematy, które porusza są w większości przypadków bardzo ciężkie, więc nie lektury nie należą do czysto przyjemnych. Czytając, zastanawiam się jak w XXI wieku w eruopejskim państwie nadal mogą dziać się takie rzeczy. Większość historii jest po prostu przerażająca, dlatego może własnie każdy powinien książkę...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos Artur Nowak, Małgorzata Szewczyk-Nowak
Ocena 7,0
Żeby nie było ... Artur Nowak, Małgor...

Na półkach:

Książka przeczytana w kilka godzin. Napisałabym, że jest bardzo dobra, ale niestety nie przejdzie mi to przez gardło ze względu na tematyke. Czytając nóż dosłownie otwiera się w kieszeni, nie można zrozumieć, jak takie sytuacje mogą mieć miejsce. Polecam, ale ostrzegam, że nie jest to lektura relaksująca.

Książka przeczytana w kilka godzin. Napisałabym, że jest bardzo dobra, ale niestety nie przejdzie mi to przez gardło ze względu na tematyke. Czytając nóż dosłownie otwiera się w kieszeni, nie można zrozumieć, jak takie sytuacje mogą mieć miejsce. Polecam, ale ostrzegam, że nie jest to lektura relaksująca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w ogóle mnie nie zachwyciła. Główna bohaterka jest po prostu itytująca, jej zachowanie jest nielogiczne i pełne niespójności. Żaden z wątków nie jest szczególnie wciągający, ani historia z przeszłości, ani ta dziejąca się obecnie. Plus za dość zaskakujące zakończenie i podwójną niespodziankę.

Książka w ogóle mnie nie zachwyciła. Główna bohaterka jest po prostu itytująca, jej zachowanie jest nielogiczne i pełne niespójności. Żaden z wątków nie jest szczególnie wciągający, ani historia z przeszłości, ani ta dziejąca się obecnie. Plus za dość zaskakujące zakończenie i podwójną niespodziankę.

Pokaż mimo to