The Ghost Bride. Narzeczona ducha Yangsze Choo 7,3

Gdy zaczęłam czytać Narzeczoną Ducha skusiłam się na to, żeby sprawdzić jaki jest ten serial na netflixie... I szczerze mówiąc serial, a książka to 2 różne światy, więc nie polecam sprawdzania serialu w trakcie czytania książki, bo się rozczarujecie (serialem).
Czy podobało mi się spotkanie z Ghost Bride? Tak.
Czy jestem zachwycona? Nie do końca.
Duży plus dla autorki za opisywanie Malakki, jej różnorodności kulturowej i architektonicznej. To mi się naprawdę bardzo podobało, bo kompletnie nic nie wiem o Malezji, więc było to dla mnie bardzo ciekawe.
Nastrój książki też mi się bardzo podoba - bohaterka nawiedzana przez ducha, który uwidział sobie, że ona będzie jego żoną, bo tak i koniec. Trochę mi to przypominało horrory azjatyckie i przyznam, że chwilami było to dla mnie trochę takie "spooky".
Słowniczek i swego rodzaju posłowie również duży plus.
Z minusów - relacja Li Lan i Er Langa. Była według mnie naciągana i po prostu nie pasowało mi to, wyglądało to trochę tak jakby wydawca powiedział autorce, że ma być wątek romantyczny, a ona sobie o tym przypomniała po napisaniu połowy książki i stwierdziła, "no dobra, to niech od teraz będzie, że on jej się podoba".
Przez pewien czas nie pasował mi też sposób narracji, był wg mnie bardzo infantylny. A potem zorientowałam się, że tak właściwie było to pisane z perspektywy nastolatki, która ani nie miała zbyt wielu koleżanek, ani nigdy nie wyszła na miasto sama, o jakichkolwiek interakcjach z mężczyznami nie wspominając i wzięłam trochę na dystans w tej kwestii.
Postać Tian Baia też była dla mnie trochę taka... śliska. I tak właściwie to dalej nie wiem czy on w końcu był spoko, czy jednak nie...