-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-12
2023-04-04
Siedzę przed pustym ekranem, usuwam rozpoczynające się zdania, które kłębią się w mojej głowie, a w środku taki mój wewnętrzny głos mówi, żeby napisać: panie Nesbø czemu?
Ja wiem, że Harry Hole to fikcyjna postać, ale nie dziwcie mi się, że przy naszym dwunastym spotkaniu jestem do niego tak przywiązana, że chciałabym, by w miarę dobrze mu się wiodło. Co prawda autor nieraz już mi pokazał, że Harry musi cierpieć za całą ludzkość, ale posuwać się, aż do takiej rzeczy jaka wydarza się praktycznie na początku to przegięcie.
Nie wiem czy też tak czasami macie, że się trochę na autorów obrażacie, ale musiałam sobie chwilę przetrawić sposób, w jaki Jo Nesbø chce dalej opowiadać historię komisarza Hole. Jak już przełknęłam tę gorzką pigułkę to mogłam dać się dalej ponieść akcji, która była na naprawdę wysokim poziomie.
I tutaj jest mój podziw co do samej kryminalnej sprawy, bo były momenty, gdy sprawcy wydawali się, aż zbyt oczywiści i miałam w głowie, że może i logicznie wszystko się zgadza. Tylko, że kto jak kto, ale Nesbø nie idzie w tak łatwe rozwiązania. Co do tego miałam rację, ale kto się okazał głównym antagonistą w tej sprawie w życiu bym nie przypuszczała, a moja mina, gdy się dowiedziałam musiała wyglądać przekomicznie. 🫣 Jak z początku było mi się ciężko otrząsnąć tak nie wiem jak nazwać stan, w którym byłam na sam koniec. Wciągająca, pełna zwrotów akcji i łącząca wątki, które z początku nie wydają się do połączenia. Ostra jak tytułowy nóż, który zadaje cios nie tylko ofierze, ale i czytelnikom.
Gdyby nie te nerwy związane z potoczeniem się całej fabuły to chyba bym dała 10 za takie koncertowe ogranie. Nie jestem typem czytelniczki, która aż tak uwielbia wielotomowe cykle, ale tutaj ciągle mi mało.
Siedzę przed pustym ekranem, usuwam rozpoczynające się zdania, które kłębią się w mojej głowie, a w środku taki mój wewnętrzny głos mówi, żeby napisać: panie Nesbø czemu?
Ja wiem, że Harry Hole to fikcyjna postać, ale nie dziwcie mi się, że przy naszym dwunastym spotkaniu jestem do niego tak przywiązana, że chciałabym, by w miarę dobrze mu się wiodło. Co prawda autor...
2023-02-04
W tym roku zamierzam być na bieżąco ze wszystkimi wydanymi do tej pory tomami książek z komisarzem Harry Hole, którego tak bardzo lubię. Może to też jest powodem podświadomego odwlekania kolejnych tomów w czasie, by mieć poczucie, że jeszcze jakaś nieodkryta karta z jego historii na mnie czeka.
Myślę, że czytając jakąś serię książek, a już szczególnie te, które mają 5 i więcej tomów w trakcie kolejnej już od samego początku tak jak ja czujecie się jakbyście spotkali dawno niewidzianego znajomego. Od początku tej książki towarzyszło mi komfortowe uczucie wrócenia do znanych sobie miejsc, chociaż nie wiem czy to dobrze brzmi jak książka zaczyna się śmiercią kobiety i to w dość brutalny sposób.
Harry jak to Harry, szorstki z zewnątrz, miękki w środku. Zazwyczaj nie przepadam za stereotypowym spojrzeniem w książkach na uzależnionego policjanta, ale Nesbø stworzył bohatera, który cały czas upada, ale i też się podnosi, a przede wszystkim czuć w nim głębię uczuć, z którymi nie potrafi sobie poradzić. W tej części jak w poprzednim tomie, czyli „Pierwszym śniegu” oprócz psychicznych uszczerbków Harry doświadcza również i tych fizycznych, a że ja czytałam część jedenastą (ta jest ósma) jako pierwszą to wracając się uzupełniam sobie jego wyglądowe portfolio: a to stąd jest ta blizna. 😉
Podobała mi się wymyślona intryga i sposoby dokonania zbrodni; na pewno moja wiedza wzbogaciła się po tej książce z tematu średniowiecznych narzędzi tortur, ale samo rozwiązanie nie zrobiło na mnie wrażenia. Ogólnie „Pancerne serce” jest dobre, ale aż tak mnie nie zachwyca jak inne tomy. Miałam momentami wrażenie, że jest trochę przeciągnięte i po zakończeniu nie miałam uczucia większego zachwytu.
W tym roku zamierzam być na bieżąco ze wszystkimi wydanymi do tej pory tomami książek z komisarzem Harry Hole, którego tak bardzo lubię. Może to też jest powodem podświadomego odwlekania kolejnych tomów w czasie, by mieć poczucie, że jeszcze jakaś nieodkryta karta z jego historii na mnie czeka.
Myślę, że czytając jakąś serię książek, a już szczególnie te, które mają 5 i...
2017-09-03
2017-09-01
2017-08-29
2017-08-18
2018-09-10
2018-09-11
2019-03-25
2020-02-15
2020-05-26
2020-06-21
2020-11-06
2022-01-22
Odkryłam dlaczego tak nieregularnie czytam przygody Harrego Hole. Plus nie czytam ich w odpowiedniej kolejności, ale to już ma mniejsze znaczenie.😉 Sięgam rzadko po Harrego, bo jak już zacznę czytać to się czuję jakbym odwiedziła starych, dobrych znajomych i chcę te wizyty jak najdalej przekładać, by wiedzieć, że to jeszcze nie koniec. Lubię też inne książki Nesbo, ale każdy kto zna jego książki wie, że Hole to jednak Hole.😎
Myślę, że mogę spokojnie napisać, że jest to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich. „Wybawiciel” trzyma taki poziom, że bardziej to się chyba nie dało podnieść poprzeczki. Wszystko tak ze sobą współgra, że nie można się oderwać.
W okresie przedświątecznym ginie jeden z członków Armii Zbawienia i nawet najlepsza w swoim fachu ekspertka od identyfikacji twarzy ma problem z rozpoznaniem mordercy. Komisarz Hole, by znaleźć sprawcę musi przeczesywać najmroczniejsze dzielnice Oslo, pełne narkomanów i dewiantów. Zdradzę wam, że śledztwo w pewnym momencie wyjdzie poza obręb Norwegii i Harry, by negocjować warunki uda się do innego państwa.
Cała sprawa w Armii Zbawienia oczywiście ma swoje drugie dno, które wiąże się z tajemnicami teraźniejszości, a i przeszłość chowa sekrety, więc i znajdzie się trzecie dno tej sprawy. W fabule na pewno zaskoczy was zleceniodawca morderstwa, a i tak po pierwszym przypuszczeniu i wrażeniu będzie jeszcze kolejny lepszy trop. W „Wybawicielu” nie brak też smutnych chwil, ale wiecie za co tak lubię komisarza Hole? Choćby ten bohater upadł ze sto razy to podniesie się sto pierwszy raz.💪
Końcówka jest istnym moralnym majstersztykiem i zostaje w głowie czytelnika. Myślę, że każdy z nas będzie ją przepuszczał przez własny pryzmat moralności i sprawiedliwości. Jedna z lepszych części, ale ja nie jestem obiektywna co do tej serii, bo całość jest dla mnie super (nawet trzy pierwsze, za którymi część czytelników nie przepada).
Odkryłam dlaczego tak nieregularnie czytam przygody Harrego Hole. Plus nie czytam ich w odpowiedniej kolejności, ale to już ma mniejsze znaczenie.😉 Sięgam rzadko po Harrego, bo jak już zacznę czytać to się czuję jakbym odwiedziła starych, dobrych znajomych i chcę te wizyty jak najdalej przekładać, by wiedzieć, że to jeszcze nie koniec. Lubię też inne książki Nesbo, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-27
Już Stephen King jednym ze swoich opowiadań o nawiedzonym maglu zmienił moje spojrzenie na to urządzenie, które grzecznie sobie stoi na strychu. Korzystam z niego, ale od tamtej pory mam do niego respekt. Jo Nesbo w „Pierwszym śniegu” sprawił, że zwykły bałwan nie będzie już taki zwyczajny. 🙈
Oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka i jak kiedyś pozwoli na to pogoda to będę szła ulepić bałwana i nie będę wcale myśleć, że jego głowa może być ludzka albo... może będę. 😳
Jo Nesbo stworzył po raz kolejny świetny klimatyczny kryminał, który ma warstwy. Nikt jak Nesbo nie potrafi pod płaszczem niepokoju umieścić takiej ilości podprogowego uczucia, który wypływa z tej książki nie wprost, a pomiędzy. Nie mam tu tylko na myśli romantycznej miłości, ale całej gamy innych ciepłych, przyjacielskich i rodzinnych uczuć, gdzie to wszystko rozgrywa się w przerażającej scenerii grasującego od lat w Norwegii seryjnego mordercy.
Harry Hole już na swoim koncie ma złapanie jednego seryjnego, więc naturalną koleją rzeczy jest, że stał się w swoim kręgu specjalistą od takiego rodzaju morderców. Wielkim plusem tej książki jest jej wielowątkowść na przestrzeni lat, która daje ogólny ogląd na wydarzenia i wymaga od czytelnika połączenia faktów. Tylko, że to wcale nie jest takie proste, bo w trakcie czytania tak to wszystko autor ograł, że dopiero po poznaniu prawdy i ukazaniu tych poszlak, nie mogłam uwierzyć dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej.
Podejrzewałam niby wszystkich, ale i tak zawsze jednych mniej, a innych bardziej i tym mocniej jestem zaskoczona kto za tym wszystkim stał.
Koncówkę czyta się z zapartym tchem i odlicza się wspólnie z bohaterem te uciekające sekundy, gdy waży się jego los. Bardzo wam polecam wszystkie książki z cyklu o Harrym Hole.
Już Stephen King jednym ze swoich opowiadań o nawiedzonym maglu zmienił moje spojrzenie na to urządzenie, które grzecznie sobie stoi na strychu. Korzystam z niego, ale od tamtej pory mam do niego respekt. Jo Nesbo w „Pierwszym śniegu” sprawił, że zwykły bałwan nie będzie już taki zwyczajny. 🙈
Oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka i jak kiedyś pozwoli na to pogoda to...
Trzynasty tom losów komisarza Harry'ego Hole i potwierdzenie tego, że to jedna z moich ulubionych serii kryminalnych.
Ten kto czytał dwunasty tom „Nóż” ten wie, że tam było takie tąpnięcie w fabule, że ja osobiście potrzebowałam czasu, by sięgnąć po kolejny tom, mimo że gdy ja czytałam „Nóż” to „Krwawy księżyc” był już dostępny. Nawet, gdy już trochę ochłonęłam i już miałam swój egzemplarz trzynastej części to i tak czekał na przeczytanie jakieś pół roku. Miałam obawy jak Jo Nesbø po tym co się stało poprowadzi postać Harry'ego.
I jak to ostatecznie wyglądało w moich oczach?
Nie potrzebnie się bałam, bo wyszło prześwietnie. Harry nadal jest Harrym, który upada, by ciągle się podnosić i chociaż motyw uzależnionego policjanta w niektórych seriach już mi się przejadł to tutaj tak nie jest. Zawsze będę doceniać charakter komisarza Hole, który ma w sobie dużo dobra i przede wszystkim kieruje nim troska o innych. Angażując się w znalezienie sprawcy morderstw w „Krwawym księżycu” też robi to przede wszystkim dla tego, że podjął się ochrony kogoś.
Pomysł na sprawę kryminalną może nie wbija w fotel jak się zna inne książki autora, ale muszę docenić to, że był taki moment, gdy pomyślałam czy aby Nesbø w ramach wytypowania mordercy nie posłuży się motywem z „Pierwszego śniegu”, ale tak tylko sugerował. To nie byłoby złe rozwiązanie, ale jednak doceniam, że fabularnie mną zakręcił i wyszło na osobę, której nie podejrzewałam. W sumie jeżeli chodzi o sprawców z całej serii to zawsze będę pamiętać czterech. Z „Czerwonego gardła”, „Wybawiciela”, „Pierwszego śniegu” i „Noża”.
Na docenienie też zasłużyła sobie grupa śledcza, którą stworzył Harry, która jest oczywiście nieoczywista na swój sposób, gdy zna się ich z wcześniejszych książek.
Podsumowując „Krwawy księżyc” trzyma poziom i sprawia, że chcę nadal czytać tę serię.
Trzynasty tom losów komisarza Harry'ego Hole i potwierdzenie tego, że to jedna z moich ulubionych serii kryminalnych.
więcej Pokaż mimo toTen kto czytał dwunasty tom „Nóż” ten wie, że tam było takie tąpnięcie w fabule, że ja osobiście potrzebowałam czasu, by sięgnąć po kolejny tom, mimo że gdy ja czytałam „Nóż” to „Krwawy księżyc” był już dostępny. Nawet, gdy już trochę ochłonęłam i już...