-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Biblioteczka
"Ce n'est rien de mourir. C'est affreux de ne pas vivre.
Umierać to nic; straszne jest nie żyć"
Ta książka bardzo mnie poruszyła. Podczas czytania musiałam ją parę razy odłożyć na bok i odetchnąć, by po prostu pomyśleć. Cała ta historia dostarczyła mi bardzo dużo wrażeń i emocji. Przez to, że wiedziałam, że ta książka jest zarazem autobiografią bardzo mocno przejmowałam się losami głównego bohatera. Były fragmenty, gdzie się wzruszyłam, ale częściej pojawiały się takie, przez które popadałam w nostalgiczny nastrój i użalałam się nad sytuacją bohatera. Końcówka książki kompletnie mnie zaskoczyła. Obstawiałam różne możliwości zakończenia tej opowieści, jednak to co się wydarzyło na końcu całkowicie mną wstrząsnęło. Pamiętam, że po przeczytaniu ostatniej strony siedziałam jeszcze z książką w ręce i kiwałam niedowierzająco głową. Przede wszystkim nie mogłam pojąć, że to już koniec opowieści.
Styl pisania Gramelliniego jest bardzo przyjemny w czytaniu. Podobały mi się te fragmenty w książce, gdzie autor opisywał swoje uczucia. Massima poznajemy już jako małe dziecko, parę dni przed tragedią, która zostawia ślad w jego sercu na całe życie. Widoczna jest jego frustracja i lęk, który towarzyszy mu przez wiele lat. Czytając - przeżywałam razem z nim.
Łzy leciały mi same podczas czytania.
"Niektóre pytania budziły we mnie lęk. Ale chyba jednak bardziej przerażały mnie odpowiedzi."
Zapraszam do mnie http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
"Ce n'est rien de mourir. C'est affreux de ne pas vivre.
Umierać to nic; straszne jest nie żyć"
Ta książka bardzo mnie poruszyła. Podczas czytania musiałam ją parę razy odłożyć na bok i odetchnąć, by po prostu pomyśleć. Cała ta historia dostarczyła mi bardzo dużo wrażeń i emocji. Przez to, że wiedziałam, że ta książka jest zarazem autobiografią bardzo mocno przejmowałam...
W tej książce zakochałam się już od pierwszego spojrzenia na nią. Pod przepiękną okładką, która od razu przyciągnęła mój wzrok, skrywa się niesamowita, ale również bardzo "życiowa" historia z morałem. Przepiękne opisy krajobrazów, elektryzująca relacja pomiędzy Laylą a Tristianem oraz dążenie do spełnienia swoich marzeń - to właśnie znajdziemy w książce "Ulubione momenty". Lekkie pióro autorki sprawiło, że na parę ładnych godzin zatraciłam się w lekturze i nie miałam ochoty jej kończyć. Główna bohaterka przechodzi ogromną zmianę dzięki Tristianowi. On pokazuje jej, żeby marzenia zamienić na realne cele, a dziewczyna po ciężkich próbach zerwania ze smutną rzeczywistością wreszcie staje się szczęśliwa. Byle być sobą we wszystkim co się robi, byle żyć chwilą, bo w końcu przyszłość to tylko pusta kartka, która czeka, żebyśmy to właśnie my ją zapełnili - tego właśnie nauczyłam się dzięki tej książce. Po tej lekturze dostałam ogromną motywację, do tego by wziąć się za siebie, bo przecież nie ma rzeczy nie możliwych są tylko te z których za szybko rezygnujemy ;)
Czytanie tej książki to był zdecydowanie jeden z moich ulubionych momentów!
Zapraszam do mnie http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
W tej książce zakochałam się już od pierwszego spojrzenia na nią. Pod przepiękną okładką, która od razu przyciągnęła mój wzrok, skrywa się niesamowita, ale również bardzo "życiowa" historia z morałem. Przepiękne opisy krajobrazów, elektryzująca relacja pomiędzy Laylą a Tristianem oraz dążenie do spełnienia swoich marzeń - to właśnie znajdziemy w książce "Ulubione...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Czy nie taki był sens książki? Czy nie chodziło o to, żeby kobiety zrozumiały: ‘Jesteśmy tylko dwiema istotami ludzkimi, nie tak znowu wiele nas dzieli. Znacznie mniej, niż sądziłam’."
Aibileen i Minny to dwie czarnoskóre kobiety pracujące jako służba w domach białych ludzi. Aibileen to miła, rozumna kobieta, która zawsze szanuje swoje panie i uwielbia ich dzieci. Ona sama straciła syna - chłopak spadł z dźwigu na budowie na drogę, gdzie przejechał go traktorem jakiś mężczyzna. U swojej pani jest w miarę dobrze traktowana, do czasu zbudowania specjalnej toalety w ogródku przeznaczonej tylko dla niej. Wtedy zaczyna się raczej nieświadome poniżanie Aibileen, co ona znosi przez cały czas ze spokojem.
Minny jest natomiast szczera i pyskata w stosunku do swoich pań, przez co często ją wyrzucano z pracy. Po zrobieniu strasznego psikusa (żeby nie popsuć Wam przyjemności z czytania książki to nie napiszę co to było) została zwolniona z pracy i okrzyknięta jako złodziejka z niewyparzoną gębą. Znajduje jednak pracę u nieco zakręconej pani, która ukrywa służącą przed mężem - chce, żeby on myślał, że to ona robi wszystko tak idealnie. Odtąd Minny w pracy umiera ze strachu przy każdym drobnym szeleście czy puknięciu, bojąc się powrotu mężczyzny.
Panienka Skeeter, którą również poznajemy w książce to młoda redaktorka gazety. Marzy o byciu profesjonalną pisarką. Pewnego dnia wpada na pomysł, żaby napisać książkę o czarnoskórej służbie i prosi wszystkie znane jej służące o pomoc. Na początku czarne kobiety się wahają: zgadza się najpierw jedna, później wciąga się w to druga i tak uzbiera się kilkanaście służących, które są gotowe za cenę życia swojego i swoich rodzin pomóc Panience Skeeter. Jednak czy pomysł na książkę zostanie wydany w rasistowskim Jackson w stanie Missisipi? Jakie konsekwencje poniosą za to służące? Zapraszam do przeczytania książki - na pewno się nie zawiedziecie.
Książka jest podzielona na opowieści trzech kobiet, tak jak wspomniałam w opisie powyżej: Aibileen, Minny i Panienki Skeeter. Każda z tych historii ma w sobie coś, co zachęca do dalszego czytania.
Książka przedstawia bardzo ważny problem równości i podziału na rasy: ludzi białych i kolorowych. Osobiście nie uznaję czegoś takiego, że inny ode mnie,w tym wypadku czarnoskóry - znaczy gorszy. Uważam, że każdy człowiek jest sobie równy, bez względu na kolor skóry, wiarę, orientację seksualną, pochodzenie czy poglądy. Dlatego podczas czytania w niektórych momentach, aż nie dowierzałam jak podli mogą być ludzie w stosunku do czarnoskórych osób, którzy tak naprawdę nie wiele różnili się od nich.
W powieści nie zabrakło również pięknej miłości i chodzi mi tutaj o uczucia jakie małą Mae Mobley, córeczkę białej pani, darzyła Aibileen. Troszczyła się i dbała by niczego dziewczynce nie brakowało. W tajemnicy przed jej rodzicami opowiadała jej piękne historie, w których biali byli przyjaciółmi kolorowych. Chciała nauczyć dziewczynkę, że każdy człowiek powinien być traktowany tak samo i udało jej się to. Dziewczynka szczerze ją kochała i nie rozumiała zachowania mamy. To były piękne i wzruszające momenty w książce, przy których łzy napływały mi do oczu.
Patrząc na książkę pod kątem technicznym - jest ona chyba jedną z najlepiej wykonanych książek jakie czytałam. Jej okładka jest przepiękna, taka delikatna i we wspaniałym odcieniu niebieskiego. Struktura okładki również zachwyca, gdy przesuwam po niej ręką, czuję jakby była z aksamitu- jest tak miła w dotyku!
Książkę tę powinien przeczytać każdy, by choć trochę zmienić sposób patrzenia na ludzi innych.
Powieść zawiera w sobie miłość, strach, upokorzenie, ale również (dzięki Minny i jej zabawnym odzywkom) sporo humoru. Ta książka to bomba emocji, po której przeczytaniu długo nie mogłam się pozbierać. Czułam niedosyt i chciałam więcej, jednak wiem, że autorka zakończyła książkę w dobrym momencie.
Należą się brawa dla autorki za tak wspaniałą lekturę! Nie przesadzam - ta książka naprawdę aż tak mnie zachwyciła.
"Po mojemu, jakby Bóg chciał, żeby biali i kolorowi przebywali tak blisko siebie przez tak dużą część dnia, to uczyniłby nas daltonistami."
Zapraszam do siebie wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
"Czy nie taki był sens książki? Czy nie chodziło o to, żeby kobiety zrozumiały: ‘Jesteśmy tylko dwiema istotami ludzkimi, nie tak znowu wiele nas dzieli. Znacznie mniej, niż sądziłam’."
Aibileen i Minny to dwie czarnoskóre kobiety pracujące jako służba w domach białych ludzi. Aibileen to miła, rozumna kobieta, która zawsze szanuje swoje panie i uwielbia ich dzieci. Ona...
"– Myślałem, że będzie większy.
Clary spojrzała na kielich, który trzymała w ręce. Był wielkości zwykłego kieliszka do wina, tylko dużo cięższy. Szumiała w nim moc, niczym krew płynąca w żyłach.
– Jest w sam raz stwierdziła z urazą.
– Tak, ale spodziewałem się czegoś, no wiesz... – rzucił protekcjonalnie i nakreślił rękami kształt mniej więcej wielkości kota.
– To Kielich Anioła, a nie Muszla Klozetowa Anioła – odezwała się Isabelle."
Moja ukochana książka !
Dowcipne rozmowy pełne sarkazmu, wspaniale przedstawiony świat, bohaterowie... to wszystko pokochałam już od pierwszej strony. Cassandra Clare stworzyła więcej niż tylko historię o nadnaturalnych istotach !
Historia toczy się w Nowym Yorku, który został opisany w sposób, że niemal czułam się jakbym tam była. Wspaniałe, realistyczne opisy, które nie nudzą. Piękne współczesne, nowoczesne i ruchliwe miasto z elementami magii. W książce jest opisywany również Idris - rodzinny kraj Nocnych Łowców. Cudownie wymyślony ! Piękny, potężny i niebezpieczny.
Nocni Łowcy polujący na demony, toczą walkę z Valentine'm. W książce występują też różni Podziemni (czarownicy, fearie, wilkołaki, wampiry) i Przyziemni (normalni ludzie). I w to wszystko wchodzi Clary - zwykła dziewczyna. Gdyby nie poszła do klubu zwanego "Pandemonium", gdyby nie spotkała Jace'a, prawdopodobnie żyłaby normalnie. Jednak jej życie wywraca się do góry nogami. Okazuje się, że w żyłach Clary również płynie krew Nocnych Łowców. Gdy jej matka zostaje uprowadzona, dziewczyna długo nie myśląc razem z nowymi przyjaciółmi rusza jej na pomoc.
Uwielbiam książki o takiej tematyce. Bardzo przypasował mi luźny styl pisania - wzrok sam sunie po literach. Czytałam tą książkę wiele razy, choćby dla poprawienia humoru, bo bywają takie momenty, przy których szczerzę się jak głupia do książki. Jestem wielką fanką Cassandry Clare i oddaną Shadowhunter ;)
A jak to się zaczęło? Książkę przeczytałam jakoś tydzień po obejrzeniu filmu, wypożyczyłam wtedy od razu wszystkie części w bibliotece niedaleko mnie i dosłownie pochłonęłam je jedna po drugiej. Dziś całą serię Darów jak i Diabelskich Maszyn mam na półce w swoim pokoju.
Chciałabym kiedyś spotkać Cassie i podziękować jej za tak dobrą historię o Nocnych Łowcach.
Według mnie ta seria jest idealna. Zachęcam do przeczytania !
"W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk.
– Jezu!
– To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające."
Zapraszam do mnie http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
"– Myślałem, że będzie większy.
Clary spojrzała na kielich, który trzymała w ręce. Był wielkości zwykłego kieliszka do wina, tylko dużo cięższy. Szumiała w nim moc, niczym krew płynąca w żyłach.
– Jest w sam raz stwierdziła z urazą.
– Tak, ale spodziewałem się czegoś, no wiesz... – rzucił protekcjonalnie i nakreślił rękami kształt mniej więcej wielkości kota.
– To Kielich...
"W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostaje sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę."
Jedna z moich ulubionych książek ! :)
"Poczwarka" - książka opowiadająca o rodzinie, w której urodziła się Myszka, dziewczynka z zespołem downa. Lektura przygnębiająca, ale przedstawiająca sposób, w jaki ludzie patrzą i traktują "inne" osoby. Powieść pokazuje prawdziwe życie takich rodzin - wszytko tak jakby "od kuchni" - pokazane jak każdy domownik odbiera to, co czuje. W tej książce widać masę emocji - radość, zazdrość, smutek, upokorzenie, rozpacz, złość, miłość.
Uwielbiam wszystkie książki Terakowskiej, ale najbardziej lubię "Poczwarkę". Uwielbiam ten styl pisania i to, że każda książka tej autorki porusza jakiś ważny i trudny temat.
Nad każdym zdaniem trzeba się zastanowić, dlatego to też nie książka dla każdego.
Ewa - szczęśliwa kobieta w ciąży, marzy o idealnym dziecku, które wda się w rodziców. Niestety dowiaduje się, że urodzi dziecko chore na zespół downa. Zastanawia się nad usunięciem ciąży, lecz w końcu postanawia, że jak urodzi - odda. Przywiązuje się do Myszki, chociaż na początku czuje do niej obrzydzenie i traktuje ją na dystans. Po jakimś czasie uświadamia sobie, że ją kocha i przestaje przejmować się opinią innych ludzi.
Myszka - dziewczynka z zespołem downa. Kocha rodziców i pragnie tego samego. Często nieświadomie ściąga wstyd na rodziców. Uwielbia patrzeć na tancerzy w telewizji. Chciałaby kiedyś być baletnicą. Pragnie, by tata był z niej dumny
Adam - mąż Ewy i ojciec Myszki. Boi się swojej córki, brzydzi się nią. Po jej narodzinach odizolowuje się od rodziny. Podczas całej książki Adam uczy się kochać swoje dziecko. Pod koniec w traumatycznym momencie ojciec przekonuje się do Myszki, zauważa swój popełniony błąd i przyznaje przed nią, że ją kocha.
Podsumowując : niesamowita, pełna emocji. Do tej książki obowiązkowo trzeba zaopatrzyć się w paczkę chusteczek. Szczerze, długo nie mogłam się po niej pozbierać. Polecam !
"Śmiech oświetla życie. Jest jak lampa. Bez niego ciemno, duszno i ciasno, nawet wówczas, gdy świeci słońce. Dlatego tam, na dole, tak często panuje mrok."
Zapraszam do mnie http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
"W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostaje sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę."
Jedna z moich ulubionych książek ! :)
"Poczwarka" - książka opowiadająca o rodzinie, w której urodziła się Myszka, dziewczynka z zespołem downa. Lektura przygnębiająca, ale...
Genialna książka !
Nie planowałam zakupu tej książki, tutaj mama zapytała mnie co chcę na gwiazdkę, a ja nie mając pomysłu zaczęłam przeglądać stronę empik.com. Wśród wielu książek, ta bardzo mnie zaciekawiła. Bardzo cieszę się, że ją mam - to były dobrze wydane pieniądze.
Książka, jak sam tytuł mówi, pomaga nam stać się silniejszą i bardziej pewną siebie. Pewnie zadajecie sobie pytanie - jak książka może nas zmienić ? Otóż może ! Ja jestem na to żywym dowodem i pewnie jest jeszcze wiele takich osób, którym ta książka pomogła.
Te cytaty, które są zamieszczane pod każdym dniem, te rady i cele napisane przez Demi - to wszystko naprawdę motywuje ! Po przeczytaniu i przeanalizowaniu mam ochotę zerwać się z kanapy i zrobić coś dobrego, pozytywnego ze sobą.
Podsumowując : Ta książka potrafi pomóc w trudnych chwilach, podnieść naszą samoocenę i zmobilizować do zmian. To nie tylko książka dla Lovatics - to książka dla każdego !
Zapraszam do mnie http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
Genialna książka !
Nie planowałam zakupu tej książki, tutaj mama zapytała mnie co chcę na gwiazdkę, a ja nie mając pomysłu zaczęłam przeglądać stronę empik.com. Wśród wielu książek, ta bardzo mnie zaciekawiła. Bardzo cieszę się, że ją mam - to były dobrze wydane pieniądze.
Książka, jak sam tytuł mówi, pomaga nam stać się silniejszą i bardziej pewną siebie. Pewnie zadajecie...
"Czas. Wszystko, co mamy, wszystko, czego potrzebujemy, i wszystko, co tracimy."
Na premierę tej książki czekałam z niecierpliwością. Wcześniejsza część "Ulubione momenty" tak bardzo mi się spodobała, że teraz przedstawiam ją każdemu jako moją ulubioną książkę. Miałam duże oczekiwania co do kontynuacji i z ręką na sercu mogę spokojnie przyznać, że się nie zawiodłam. "Serca w pułapce" to książka, która już od pierwszych stron wciąga czytelnika do nastrojowego Stuttgartu i szybko z niego nie wypuszcza. Historię Layli czyta się z zapartym tchem i zaciśniętymi kciukami. Boimy się o jej losy, chcemy, żeby wszystko ułożyło jej się jak najlepiej i przeżywamy wszystkie upadki razem z główną bohaterką. Były momenty, gdzie cieszyłam się z jej sukcesów ale również takie, gdzie miałam ochotę zamknąć książkę i już dalej nie czytać, bo tak mocno nie zgadzałam się z jej losem. Historia jest niesamowita, bardzo oryginalna i skradająca serce. Uwielbiam dialogi pomiędzy bohaterami, dają dużo do myślenia i są po prostu piękne. Do końca książki dobrnęłam tak szybko! Aż miałam wyrzuty sumienia, że mogłam czytać trochę wolniej ;) Samo zakończenie mocno mnie poruszyło. Ostatnie kilkadziesiąt stron to była mieszanka wybuchowa emocji - działo się tutaj tak wiele, że rzeczywistość przestała dla mnie istnieć. To była cudowna przygoda.
Ogromnie się cieszę, że trafiłam na takie książki jak "Ulubione momenty" i "Serca w pułapce".
"(...) ludzi, którzy nas kochają, poznajemy po tym, że pomagają nam zrealizować te nasze sny"
Zapraszam do mnie http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com :)
"Czas. Wszystko, co mamy, wszystko, czego potrzebujemy, i wszystko, co tracimy."
więcej Pokaż mimo toNa premierę tej książki czekałam z niecierpliwością. Wcześniejsza część "Ulubione momenty" tak bardzo mi się spodobała, że teraz przedstawiam ją każdemu jako moją ulubioną książkę. Miałam duże oczekiwania co do kontynuacji i z ręką na sercu mogę spokojnie przyznać, że się nie zawiodłam....