-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownikaGeniusz prostoty w fabule dopracowanej w każdym szczególe. Historia z 1963 r. w przedschengenowskiej Europie. Terroryzm polityczny. Zlecenie dla arcymistrza ucieczki Szakala. Granice kilku krajów, parę twarzy, parę paszportów, jedna wyśmienita broń, dwie równoległe ścieżki ściganego Szakala i policji, na czele z Lebelem. Ile padnie kul? Tak jak de Gaulle się kłania weteranom, tak ja się kłaniam Forsyth'owi. To jego debiut z 1971 r. Tylko dlaczego znów Kowalskiego biją?
Geniusz prostoty w fabule dopracowanej w każdym szczególe. Historia z 1963 r. w przedschengenowskiej Europie. Terroryzm polityczny. Zlecenie dla arcymistrza ucieczki Szakala. Granice kilku krajów, parę twarzy, parę paszportów, jedna wyśmienita broń, dwie równoległe ścieżki ściganego Szakala i policji, na czele z Lebelem. Ile padnie kul? Tak jak de Gaulle się kłania...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMistrzostwo, majstersztyk, geniusz! Kryminał wszech czasów! Królowa w najlepszej odsłonie. Dla autorów piszących 600 stron o jednym morderstwie, przykład, że można sensownie opisać nie jedno, lecz dużo więcej na 200 stronach. Dla autorów ganiających bohaterów po różnych państwach czy kontynentach, przykład, że można kapitalnie zmieniać atmosferę na metrach kilkudziesięciu. Dla autorów szukających skomplikowanych wielowątkowych motywów, przykład, że prostota i konsekwencja jest w fabule kluczowa. Dla autorów opisujących szeroko, z każdej strony bohaterów, przykład, że można w paru słowach, gestach, zdaniach ukazać postać jakby się ją znało od dzieciństwa. Dla autorów muszących wprowadzać w toku powieści co rusz nowych bohaterów, żeby zwiększyć liczbę podejrzanych, przykład, że każda z 10 osób na wyspie dopóki żyje, a może nawet i później, jest podejrzana. Ciekawe jedynie jak Agatha Christie poradziłaby sobie w epoce internetu i DNA? Jestem pewny, że Mistrzyni dałaby radę.
Mistrzostwo, majstersztyk, geniusz! Kryminał wszech czasów! Królowa w najlepszej odsłonie. Dla autorów piszących 600 stron o jednym morderstwie, przykład, że można sensownie opisać nie jedno, lecz dużo więcej na 200 stronach. Dla autorów ganiających bohaterów po różnych państwach czy kontynentach, przykład, że można kapitalnie zmieniać atmosferę na metrach kilkudziesięciu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJest wiele Kombinatów. Narodowy, damsko-męski, rodzinny, szkolny, korporacyjny... Każdy zaczyna się kruszyć gdy pojawia się McMurphy, a zawsze się pojawia, bo jest "zmuszany do działania". Wraz z nim zbita szyba, wyprawa na ryby, dziki odjazd z alkoholem i, a co, z kurwami! Jest bunt, są i ofiary, w końcu sam bunt staje się ofiarą. Zostaje wolność w sercu. Pisane w kraju rządzonym przez Wielką Oddziałową. "A mnie przestało dzwonić w głowie". Wam jeszcze dzwoni? Rozejrzyjcie się dookoła i poszukajcie gościa w czarnej czapce. Jak go znajdziecie "nie będzie was długo".
Jest wiele Kombinatów. Narodowy, damsko-męski, rodzinny, szkolny, korporacyjny... Każdy zaczyna się kruszyć gdy pojawia się McMurphy, a zawsze się pojawia, bo jest "zmuszany do działania". Wraz z nim zbita szyba, wyprawa na ryby, dziki odjazd z alkoholem i, a co, z kurwami! Jest bunt, są i ofiary, w końcu sam bunt staje się ofiarą. Zostaje wolność w sercu. Pisane w kraju...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZbadałem olfaktorycznie książkę Suskinda. Pachniała drewnem, tartakiem, trzaskającym ogniskiem, pachniała dwuletnim drukiem, tak jak i inne książki. Ale Pachnidło zapachniało też arcydziełem i to od pierwszej do ostatniej strony. Czytanie było orgiastycznym przeżyciem. Książka kompletna, spójna, wzbudzająca do refleksji nad oddziaływaniem międzyludzkim. Grenouille, Jim Jones, Rasputin - skąd czerpią moc? Czy to potęga feromonów? Dziś rano jadąc do pracy tramwajem mogłem się sam przekonać na własny nos jak to wygląda. Nie mogłem dokończyć Pachnidła bo wsiadł pewien mocno upojony żul zajmując olfaktorycznie całą przestrzeń wagonu. Czas dla równowagi kupić prezenty. Mistrz Baldini czeka za ladą Sephory i Douglasa!
Zbadałem olfaktorycznie książkę Suskinda. Pachniała drewnem, tartakiem, trzaskającym ogniskiem, pachniała dwuletnim drukiem, tak jak i inne książki. Ale Pachnidło zapachniało też arcydziełem i to od pierwszej do ostatniej strony. Czytanie było orgiastycznym przeżyciem. Książka kompletna, spójna, wzbudzająca do refleksji nad oddziaływaniem międzyludzkim. Grenouille, Jim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwsza edycja Big Brothera wystartowała w 1999 r., dokładnie 50 lat po wydaniu "Roku 1984". W latach 90-tych, okresie bez większych turbulencji światowych, erze globalizacji, ludzie zapragnęli by ktoś na nich patrzył, chcieli wykonywać polecenia, i rzeczywiście pokochali Wielkiego Brata. Ledwie dwa lata później, w 2001 r., rozpoczęła się tzw. wojna z terroryzmem i trwa do dziś przybierając co rusz inny obrót, a na Bliskim Wschodzie, na styku Europy, Azji i Afryki sojusze zmieniają się jak w kalejdoskopie. W "dojrzałych" demokracjach rozwija się partiokracja a społeczeństwa tęsknią za charyzmatycznym wodzem. Jak dobrze w tych warunkach pozostać prolem, pić piwo, patrzeć na choinkę i pisać recenzję arcydzieła Orwella. Oj... Wielki Google patrzy:(
Pierwsza edycja Big Brothera wystartowała w 1999 r., dokładnie 50 lat po wydaniu "Roku 1984". W latach 90-tych, okresie bez większych turbulencji światowych, erze globalizacji, ludzie zapragnęli by ktoś na nich patrzył, chcieli wykonywać polecenia, i rzeczywiście pokochali Wielkiego Brata. Ledwie dwa lata później, w 2001 r., rozpoczęła się tzw. wojna z terroryzmem i trwa do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytam trylogię od końca. Gniew bardziej klimatyczny i mroczny, Ziarno bardziej historyczne i widowiskowe. Gniew wtopiony w Polskę, Ziarno w tematyce żydowskiej i zagadkach rodem z Dana Browna trochę egzotyczne. Relacje damsko-męskie w Gniewie bardziej ludzkie, w Ziarnie trochę powierzchowne, zbyt szybkie (poza świetnie przedstawionym głównym trójkątem). W obu powieściach naciągana końcówka, w Gniewie pod kątem motywu, w Ziarnie pod kątem dochodzeniowym. I w Olsztynie i w Sandomierzu rewelacyjnie nakreślone tło społeczne i klimat miejsca. Język polski najwyższych lotów. Geniusz Miłoszewskiego przesłania trochę zbyt duże moim zdaniem moralizatorstwo, przeintelektualizowanie i przesyt żółci:) Po lekturze dwóch książek jestem wielkim fanem twórczości Autora. Daję 10, dlatego że Gniew w mojej opinii dostał 9, a w sumie obie książki zasługują na 9,5.
Czytam trylogię od końca. Gniew bardziej klimatyczny i mroczny, Ziarno bardziej historyczne i widowiskowe. Gniew wtopiony w Polskę, Ziarno w tematyce żydowskiej i zagadkach rodem z Dana Browna trochę egzotyczne. Relacje damsko-męskie w Gniewie bardziej ludzkie, w Ziarnie trochę powierzchowne, zbyt szybkie (poza świetnie przedstawionym głównym trójkątem). W obu powieściach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowieść biblijna. Zło i dobro, zbrodnia i kara, sprawiedliwość i jej brak, a nad wszystkim przeznaczenie/traf/przypadek/zrządzenie losu trzymające władze nad życiem każdej myszy na Zielonej Mili. Miałem do końca nadzieję, tak bardzo chciałem, tak pragnąłem, tak modliłem się by skończyło się inaczej niż w filmie... Wyciskacz uczuć dający paradoksalnie nadzieję poprzez ukazanie rzeczy o których nie śniło się nawet filozofom. Jedyne do czego można się przyczepić to fakt, iż King wszystko tłumaczy, prowadzi czytelnika po szpulce, włącznie z nawiązaniem do Barabasza, syna Abrahama itd. Nowa wersja Biblii mogłaby być lepsza bez tylu nawiązań do wersji oryginalnej. No i jeszcze jedno! Ja bym nie miał nic przeciwko 104 lat na Zielonej Mili w takim zdrowiu!
Powieść biblijna. Zło i dobro, zbrodnia i kara, sprawiedliwość i jej brak, a nad wszystkim przeznaczenie/traf/przypadek/zrządzenie losu trzymające władze nad życiem każdej myszy na Zielonej Mili. Miałem do końca nadzieję, tak bardzo chciałem, tak pragnąłem, tak modliłem się by skończyło się inaczej niż w filmie... Wyciskacz uczuć dający paradoksalnie nadzieję poprzez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPamiętam ze szkoły każdy moment, gdy ktoś się ze mnie naśmiewał. Nazwiska i twarze tych ludzi wbiły się na całe życie. Pamiętam też gdy po obejrzeniu filmu "Cudowne dziecko" próbowałem podnosić lub chociaż przesunąć przedmioty siłą mózgu. Carrie to książka o wendecie i cudzie krwi. W każdym z nas jest ogień i woda. Czy telekineza/psychokineza/telepatia pozostają nieodkrytymi właściwościami naszych mózgów? Kingowi brzydka dziewczyna o paranormalnych zdolnościach przeżywająca spóźniony pierwszy okres wystarczyła do otworzenia wielkiej kariery. No może jeszcze pomogła apokaliptyczna Noc zagłady, którą autor spoileruje od początku powieści. Nie oczekiwałem wiele po tej książce. Na pewno bardzo pozytywne zaskoczenie!
Pamiętam ze szkoły każdy moment, gdy ktoś się ze mnie naśmiewał. Nazwiska i twarze tych ludzi wbiły się na całe życie. Pamiętam też gdy po obejrzeniu filmu "Cudowne dziecko" próbowałem podnosić lub chociaż przesunąć przedmioty siłą mózgu. Carrie to książka o wendecie i cudzie krwi. W każdym z nas jest ogień i woda. Czy telekineza/psychokineza/telepatia pozostają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Całość duszna, klaustrofobiczna, ale jakże psychologiczna i dająca do myślenia. Posłowie pokazuje inspiracje pisarza i jego zabawę z faktami i czytelnikiem: "(...) ludzie są zasadniczo dobrzy. Wiem, że ja jestem. to c i e b i e nie jestem do końca pewny". Ogólna ocena 8,5 - zaokrąglam do 9,0 ze względu na czar jaki King na mnie rzucił.
1922 - opowieść jest jak krowa w studni, trochę zbyt obszerna (zwłaszcza w drugiej części), ale jednak niezmiernie efektowna; wspaniały obraz zapadłej wsi amerykańskiej sprzed wieku - za pierwszą część śmiało 9,5, natomiast akcja syna i ogólna rozpierducha to jedynie 7,0. Ostatecznie 8,5.
Wielki Kierowca - przykro mi, ale nie łapię głębszego sensu tej powieści, oprócz faktu dzikiej zemsty za krzywdę, poczucia samotności i gadania ze zwierzętami - jak na Kinga słabo - 7,0
Dobry interes - najlepsza, piękna, oryginalna przypowieść o słabościach ludzkich i przeznaczeniu/przypadku/losowaniu/niebiańskiej ruletce, a przede wszystkim o ludzkim pożądaniu szczęścia - 10,0
Dobre małżeństwo - interesujące, ale oczekiwałem innego zakończenia, poza tym brak konsekwencji w zachowaniu bohaterki jest moim zdaniem irytujący - 7,5
Całość duszna, klaustrofobiczna, ale jakże psychologiczna i dająca do myślenia. Posłowie pokazuje inspiracje pisarza i jego zabawę z faktami i czytelnikiem: "(...) ludzie są zasadniczo dobrzy. Wiem, że ja jestem. to c i e b i e nie jestem do końca pewny". Ogólna ocena 8,5 - zaokrąglam do 9,0 ze względu na czar jaki King na mnie rzucił.
1922 - opowieść jest jak krowa w...
Z Gniewem mam kłopot. Do ostatnich kilkunastu stron jest to książka wybitna i parafraza Życia za życie. I koniec w zasadzie też trzyma się tej konwencji, na pewno skłania do przemyśleń, ale jednak nagromadzone do niewyobrażalnych rozmiarów napięcie gdzieś mimo woli ulatnia się by pozostawić czytelnika w ogromnym niedosycie. Ta bliskość relacji rodzinnych dla głównych bohaterów w chwilach krytycznych staje się jakaś nieokreślona, rozmyta w ironii, łykach kawy, rozmowach o niczym w iście hollywoodzkim stylu. Te potężne i wielostronne motywy zbrodni i kary, dorastania i dojrzewania, obserwatora i obserwowanego, narastające w toku powieści, miękną przy niedookreśleniu rzeczywistych motywów poszczególnych aktów przemocy. Wygląda to tak jakby Autora głównie interesował Szacki i jego zachowanie/wybory w chwili prawdy, a cała misternie nitkowana fabuła powieści jest tylko tłem. Ale i tak książka jest mistrzowska, dla lubiących horrory - do czytania w nocy z daleka od dzieci i bez możliwości zadzwonienia do nich:). W tym kryminalnym plebiscycie trzeba przynajmniej dać dziewiątkę, bo się należy jak Olsztynowi nowy inżynier ruchu.
Z Gniewem mam kłopot. Do ostatnich kilkunastu stron jest to książka wybitna i parafraza Życia za życie. I koniec w zasadzie też trzyma się tej konwencji, na pewno skłania do przemyśleń, ale jednak nagromadzone do niewyobrażalnych rozmiarów napięcie gdzieś mimo woli ulatnia się by pozostawić czytelnika w ogromnym niedosycie. Ta bliskość relacji rodzinnych dla głównych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGenialny film, jeszcze lepsza książka! Na korzyść filmu zdecydowanie rewelacyjna kreacja postaci drugoplanowych jak Haymitch, Effie Trinket lub Caesar. Na plus książki – ukazanie dramatu sztuki przetrwania i poświęcenia Katniss. Historia zamknięcia młodych ludzi, walki o życie i zachowania w sytuacji ekstremalnej to znany i lubiany motyw od Króla Szczurów, przez Cube, a w ostatnim czasie również Projekt Królowa. Igrzyska Śmierci są jednak wyjątkowe przez innowacyjne połączenie orwellowskich klimatów z reality show w scenerii Jurassic Park. Tylko dlaczego tak słabo na tle głównej bohaterki wypadają mężczyźni? Czy to też znak naszych czasów?
Genialny film, jeszcze lepsza książka! Na korzyść filmu zdecydowanie rewelacyjna kreacja postaci drugoplanowych jak Haymitch, Effie Trinket lub Caesar. Na plus książki – ukazanie dramatu sztuki przetrwania i poświęcenia Katniss. Historia zamknięcia młodych ludzi, walki o życie i zachowania w sytuacji ekstremalnej to znany i lubiany motyw od Króla Szczurów, przez Cube, a w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMam nowego przyjaciela. Stephen. On mnie nie zna. Ja go znam bardzo dobrze. Jest szczery. Trochę ściemnia (pijał setki piw w jeden wieczór, latał trzy metry nad furgonetką, jego brat chodził po dachu itd.), ale gość jest naprawdę spoko. Cholernie spoko, o choroba, przysłówek! Jak sam pisze: niższa klasa średnia jako background, obserwacja ludzi, chęć pisania, pasja, piękna historia wyjęta ze skamieliny i izolacja w kącie pokoju wystarczą. Genialny motywator. Po lekturze Pamiętnika rzemieślnika I have a dream - chcę być Kingiem! Brakuje mi tylko przed południem paru godzin izolacji w kącie pokoju, no i może paru narzędzi Stephena. Wiecie w jakim sklepie można kupić taki toolbox?
Mam nowego przyjaciela. Stephen. On mnie nie zna. Ja go znam bardzo dobrze. Jest szczery. Trochę ściemnia (pijał setki piw w jeden wieczór, latał trzy metry nad furgonetką, jego brat chodził po dachu itd.), ale gość jest naprawdę spoko. Cholernie spoko, o choroba, przysłówek! Jak sam pisze: niższa klasa średnia jako background, obserwacja ludzi, chęć pisania, pasja, piękna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
1336 stron kwintesencji wszystkiego. Bastion intelektualnej podróży rozpoczyna się apokaliptyczną, ale realną wizją zagłady, by dość szybko przeobrazić się w powieść sensacyjną i obyczajową mówiącą o strategiach przetrwania, najpierw indywidualnych, później zbiorowych w sytuacji zagrożenia i niepewności. Dla tych, którzy przetrwali przewidziana jest podróż (w tej książce ciągle ktoś gdzieś idzie/jedzie/podróżuje), przyciągają ich dwa światy. Rozpoczyna się fantasy thriller, ale równolegle King bardzo zręcznie wprowadza klimat utopii/antyutopii wskazując na istotę formowania się społeczeństwa i demokracji/tyranii. Bastion jest ucztą, w której smakuje każde danie, a przez czytelnika przechodzi prąd gdy w świecie dobra odpalane są generatory i gdy w świecie zła moja ulubiona postać czyli Śmieciarz, Piroman:), przyjeżdża z bombowym prezentem. Bastion, Arka Noego, Dziki Zachód. King mnie zaraził i okazałem się mało odporny na Kapitana Tripsa. Podróżuję dalej z kolejnymi książkami Kinga!
1336 stron kwintesencji wszystkiego. Bastion intelektualnej podróży rozpoczyna się apokaliptyczną, ale realną wizją zagłady, by dość szybko przeobrazić się w powieść sensacyjną i obyczajową mówiącą o strategiach przetrwania, najpierw indywidualnych, później zbiorowych w sytuacji zagrożenia i niepewności. Dla tych, którzy przetrwali przewidziana jest podróż (w tej książce...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to