Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Długo zbierałam się do przeczytania pierwszej książki Karoliny Wójciak, ale jak już zaczęłam to nie mogłam się od niej oderwać. W dorobku samej autorki jest to, zdaje się, 16 powieść, dla mnie jednak pierwsza, ale nie ostatnia. Ta szczególnie była myślę dobrym wyborem, gdyż uwielbiam klimat tworzony przez śnieg w thrillerach. 

.

Wartka akcja, poczucie niepokoju, surowy klimat. To tylko kilka określeń którymi charakteryzuje się ta powieść. Bardzo mi się podobała. Chciałabym czytać więcej takich historii. Jestem pod wrażeniem tego w jaki sposób autorka łączy wątki oraz thriller z historią obyczajową. Szokujące, jaki research musiała zrobić , aby opisać tak traumatyczne wydarzenia bohaterów. To co działo się w szpitalu, w którym przebywał Griffin było okrutne, straszne. W obecnych czasach pewnie takie wydarzenia byłyby nie do pomyślenia, ale okazuje się, że kiedyś lobotomie i elektrowstrząsy były na porządku dziennym. Okrutne to było i niewyobrażalne, a jednak. 

.

Co do samej treści to powiem tak, trup ściele się gęsto, a przyczyna tych śmierci okazuje się jeszcze bardziej popaprana niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Jak pisałam, jestem pod wrażeniem. Tyle postaci, tyle historii, a zaledwie kilka opisanych dni na zamkniętej przestrzeni, na odciętej od świata i kontaktu z ludźmi stacji benzynowej w górzystym terenie Kanady. Po prostu dobra robota autorki. 

Długo zbierałam się do przeczytania pierwszej książki Karoliny Wójciak, ale jak już zaczęłam to nie mogłam się od niej oderwać. W dorobku samej autorki jest to, zdaje się, 16 powieść, dla mnie jednak pierwsza, ale nie ostatnia. Ta szczególnie była myślę dobrym wyborem, gdyż uwielbiam klimat tworzony przez śnieg w thrillerach. 

.

Wartka akcja, poczucie niepokoju, surowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tym razem historia, która mnie nie przekonała. Nie była zła, nie trafiła jednak w mój gust. Myślę, że gdyby zyskała szerszy rozgłos to cieszyłaby się szerokim gronem fanów. Jest to bowiem historia, która trochę trafia w trendy kulturowe. Jest u nas sporo osób zafascynowanych kulturą koreańską, która jest tu szeroko opisywana, więc pewnie spodobałaby się wielu osobom. 

.

Jeśli chodzi o kwestie techniczne to faktycznie może i znalazłoby się kilka drobnych nieścisłości, jednakże nie wpływały one rażąco na odbiór treści. Pomysł na historię też należy docenić, bo jest z pewnością oryginalny. Możliwe, że autorce zabrakło trochę doświadczenia i pewnie przy kolejnych książkach będą wszelkie kwestie jeszcze lepiej dopracowane. Czuć, że jest to debiut, ale jest również ciekawy i warty uwagi. 

.

Jest to historia smutna. Opowiada o utraconej miłości i odnajdywaniu sensu w życiu. Można się również pokusić o stwierdzenie, że jest to analiza ludzkiej rozpaczy. Autorka bardzo wyraźnie zaznaczyła jakim bólem charakteryzowała się strata najbliższego. Jak długo, bo 10 lat może być odczuwany. I w końcu, że kiedy trafi się na właściwą osobę w swoim życiu i podąży za głosem serca można się z tej rozpaczy wyrwać.

.

Jest to historia osadzona głównie w Korei, widać że autorka zna, może pasjonuje się, tą kulturą. To wszystko działa na plus. Ja nie pałam miłością do tej kultury, jest dla mnie neutralna, więc chyba też dlatego nie poczułam tego czegoś. Historia jednak warta jest uwagi zwłaszcza osób, które tą kulturę kochają.

Tym razem historia, która mnie nie przekonała. Nie była zła, nie trafiła jednak w mój gust. Myślę, że gdyby zyskała szerszy rozgłos to cieszyłaby się szerokim gronem fanów. Jest to bowiem historia, która trochę trafia w trendy kulturowe. Jest u nas sporo osób zafascynowanych kulturą koreańską, która jest tu szeroko opisywana, więc pewnie spodobałaby się wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna historia Sylwii Kubik, która trafiła pod moje oko. Nie jest może tą ulubioną, ale dobrze mi się ją czytało. Jest to historia obyczajowa z wątkiem romantycznym oraz motywem znęcania się nad zwierzętami. Nigdy nie byłam i nie jestem fanką wątków zwierzęcych w książkach jednak tu mi on w ogóle nie przeszkadzał. Był dla mnie neutralny, mimo że to na nim opierała się historia. Mnie jednak bardziej interesowały relacje między bohaterami.

.

Michalina jest influencerką, która ostatnio przeżyła zawód miłosny i nie planuje wchodzić w żaden nowy. Przeprowadziła się po przejściach do jedynego członka rodziny, który jej pozostał, czyli do dziadka na wieś. Wiedzie tam spokojne życie, pracuje ciężko na swoje życie i rozwój. Jednakże dziadek i jego przyjaciółka-sąsiadka postanawiają ją wyswatać z kuzynek przyjaciółki. Sprowadzają Dominika, jednak nic nie idzie po ich myśli. Oni się nawet nie lubią. Pewnego razu przy okazji kolejnej wspólnej wycieczki zorganizowanej przez ukrytych swatów znajdują porzuconego, zmaltretowanego konia. Michalina jako bardzo wrażliwa na krzywdę zwierząt osoba postanawia dowieść, kto jest winny tego bestialskiego czynu. Kiedy policja zawodzi ona angażuje się jeszcze bardziej, a pomaga jej nie kto inny jak Dominik. Może jednak poczynania staruszków nie pójdą na marne?

.

Bardzo sympatyczna historia. Polubiłam ją, miło spędziłam przy niej czas, chociaż jak pisałam nie została ulubieńcem. Polecam jednakże, bo historia jest warta uwagi.

Kolejna historia Sylwii Kubik, która trafiła pod moje oko. Nie jest może tą ulubioną, ale dobrze mi się ją czytało. Jest to historia obyczajowa z wątkiem romantycznym oraz motywem znęcania się nad zwierzętami. Nigdy nie byłam i nie jestem fanką wątków zwierzęcych w książkach jednak tu mi on w ogóle nie przeszkadzał. Był dla mnie neutralny, mimo że to na nim opierała się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Arystoteles i Dante" to historia zdecydowanie inna niż wszystkie. Wyróżniająca się na tle tego co zazwyczaj czytam. Wyraźny filozoficzny ton nadaje charakteru całej powieści. Znajomość bohaterów powieści staje się przez to wyjątkowa. Relacja odkrywana przez nich samych jest czymś świeżym, delikatnym, z pewnością czymś dla nich niezrozumiałym.

.

Każdy z chłopców jest wysoko rozwiniętą osobowością, która nie potrafi się odnaleźć w gronie rówieśników. Pewnego dnia spotykają się na basenie i okazuje się, że potrafią stworzyć normalną relację przyjacielską. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu i dzielą ze sobą swoim życiem i historiami. Ari jest tym bardziej wycofanym, analizującym każde swoje zachowanie i emocję. Nie potrafi zrozumieć, jak to możliwe, że polubił tak energicznego i pełnego pomysłów chłopca jak Dante. Z czasem jednak zaczyna rozumieć, że nie potrafi naturalnie bez niego funkcjonować. Przywiązał się do niego i zwyczajnie nudzi się bez niego. Relacja tu przedstawiona trwa kilka lat. Chłopcy dorastają, Ari podejmuje pracę, Dante wyjeżdża na rok z rodzicami do innego miasta, gdzie zaczyna eksperymentować z relacjami seksualnymi. Kiedy opowiada o tym Ariemu w tym zaczynają się budzić nieznane mu dotąd uczucia, których totalnie nie rozumie i nawet nie próbuje łączyć z kolegą.

.

Piękna historia, bardzo oryginalna. Nie dziwię się, dlaczego cieszy się tak szerokim gronem fanów. Sama się bowiem do niego zaliczam i w najbliższych planach mam przeczytanie drugiej części.

"Arystoteles i Dante" to historia zdecydowanie inna niż wszystkie. Wyróżniająca się na tle tego co zazwyczaj czytam. Wyraźny filozoficzny ton nadaje charakteru całej powieści. Znajomość bohaterów powieści staje się przez to wyjątkowa. Relacja odkrywana przez nich samych jest czymś świeżym, delikatnym, z pewnością czymś dla nich niezrozumiałym.

.

Każdy z chłopców jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka była taka piękna. Minęło już kilkanaście dni od jej przeczytania, a ja nadal mam ją w pamięci. Ileż tu było niestrawionego bólu, ile łez i tłumionego żalu. Uwielbiam takie historie. Śmiało można powiedzieć, że jestem w swojej erze czytania smutnych książek. 

.

Historia opisana przez Paige Toon trafia z pewnością do moich ulubieńców, tak jak i sama autorka. Rzadko się zdarza, aby historia była tak opowiedziana, żeby wywoływała we mnie multum emocji. Ta taka była. Wciągnęła mnie niesamowicie. Pokochałam postacie, ich chemia, połączenie dusz było takie naturalne, takie dogłębne. Analiza człowieka, jaką przeprowadziła autorka, wskazując na konkretne problemy, z którymi borykali się bohaterowie była czymś niesamowitym. Potrafiłam wczuć się w sytuację bohaterów, ich uczucia i przeżyte historie. 

.

Wren i Anders spotkali się w zasadzie przypadkowo. Wren praktycznie nigdy nie odwiedzała swojego ojca w Ameryce, a Anders u rodziców pojawił się w zasadzie tylko ze względu na ich prośbę o pomoc. A jednak przyjechali w tym samym czasie, spotkali się przypadkowo i nawiązali niesamowity, naturalny kontakt. Z każdym dniem stawali się sobie bliżsi, zdawali sobie jednak sprawę, że nie są gotowi na nowe związki. Tylko, czy taki żar można ugasić samymi postanowieniami?

.

Jestem, jeszcze raz to podkreślę, pod ogromnym wrażeniem. Z ciekawością wyczekuję kolejnych powieści i zamierzam w najbliższym czasie sięgnąć po którąś z historii, która już wyszła. Was również zachęcam do przeczytania tej pięknej, smutnej, przejmującej historii dwójki osób, których połączyło coś wyjątkowego, ale i bolesnego.

Ta książka była taka piękna. Minęło już kilkanaście dni od jej przeczytania, a ja nadal mam ją w pamięci. Ileż tu było niestrawionego bólu, ile łez i tłumionego żalu. Uwielbiam takie historie. Śmiało można powiedzieć, że jestem w swojej erze czytania smutnych książek. 

.

Historia opisana przez Paige Toon trafia z pewnością do moich ulubieńców, tak jak i sama autorka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka o znakach zodiaku to dla mnie trochę niewypał. Chciałam się dobrze bawić, a czytanie tej pozycji okazało się monotonne i trochę nużące. Może nie żałuję jej przeczytania, bo jakiś rodzaj przyjemności mi sprawiła, kilka razy się nawet uśmiechnęłam przy jej czytaniu, ale w ogólnym rozrachunku jestem rozczarowana.

.

Z racji tego, że trochę czytam chociażby o swoim znaku zodiaku to zauważyłam, że wiele rzeczy się nie pokrywa i nie sprawdza. Autorka podeszła do sprawy trochę schematycznie. Jak już się uparła na jakąś konwencję przedstawiania osobowości to już w to brnęła i w każdym zagadnieniu to ciągnęła. Przykładowo Skorpion wszędzie był u niej imprezowiczem, także nic to nie wniosło do mojego życia, zwłaszcza, że nijak się to pokrywa z rzeczywistością. 

.

Może nie oczekiwałam cudów, ale można było podejść do tego rzetelniej, a nie tak jakby pisała na odczepnego do gazety, czym zresztą chyba wcześniej się zajmowała. Jako ciekawostka więc polecam, ale nic ambitnego to nie jest.

Ta książka o znakach zodiaku to dla mnie trochę niewypał. Chciałam się dobrze bawić, a czytanie tej pozycji okazało się monotonne i trochę nużące. Może nie żałuję jej przeczytania, bo jakiś rodzaj przyjemności mi sprawiła, kilka razy się nawet uśmiechnęłam przy jej czytaniu, ale w ogólnym rozrachunku jestem rozczarowana.

.

Z racji tego, że trochę czytam chociażby o swoim...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fangirl. Powieść graficzna. Tom 1 Sam Maggs, Gabi Nam, Rainbow Rowell
Ocena 7,4
Fangirl. Powie... Sam Maggs, Gabi Nam...

Na półkach:

Powiem jedynie, że w komiksie nie siadła mi kreska, a reszta zupełnie nie odbiega od oryginału. Nawet lepiej jest tu przedstawiona historia Simona i Baza. W ogólnym rozrachunku fajnie sięgnąć jako dodatek do książki.

Powiem jedynie, że w komiksie nie siadła mi kreska, a reszta zupełnie nie odbiega od oryginału. Nawet lepiej jest tu przedstawiona historia Simona i Baza. W ogólnym rozrachunku fajnie sięgnąć jako dodatek do książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tym razem autorka zdecydowała się rzucić trochę światła na historię drugiej z trzepniętych przyjaciółek. Marcelina pozostaje w pełnym miłości i ognia związku, więc Kaśka nie może jej być przecież dłużna. Gosia pokazuje nam jej drugie oblicze, te delikatniejsze, z sercem poharatanym przez przeszłość.
.
Mamy więc możliwość zajrzeć trochę do wnętrza drugiej z przyjaciółek. A poznawać je będziemy w świątecznym anturażu Dolomitów. Jak wiadomo jedna strona Kaśki jest szalona, więc nie obejdzie się bez szumu, krzyków i sercowych rozterek. Zwłaszcza, że dziewczyna zostanie w tej dolomickiej chatce zamknięta z nikim innym, jak z drugim Milewiczem. To co wiadomo na pewno to, że z niego też niezłe ziółko. Z połączenia takich charakterów na tak małej przestrzeni może powstać jedynie coś wybuchowego. Już w poprzednich książkach zdążyliśmy trochę poznać relacje jakie łączyły Kaśkę z Krzyśkiem, ale jakoś nic poza dobrą zabawą z tego nie wychodziło. Jednak jak wiadomo dwoje ludzi zamkniętych na małej przestrzeni to pierwszy krok do budowania relacji. A tego wspólnego czasu będą trochę mieli, dzięki kwarantannie na którą trafiają. Schemat troszkę będzie przypominał cebulkę. Kaśka po kolei będzie zdejmować warstwy i otwierać się na uczucia jakimi może obdarzyć ją tylko jedna osoba.
.
Bardzo sympatyczna historia. Mimo czytanie jej już prawie, że wiosną byłam w stanie wkręcić się w ten świąteczny klimat. Było zabawnie, cieplutko, w sam raz do czytania pod kocykiem z kubkiem ciepłej herbatki. Polecam zapoznać się i to nie tylko z tą książką, ale i z całą serią, która ma bardzo fajny, wielkomiejski styl.

Tym razem autorka zdecydowała się rzucić trochę światła na historię drugiej z trzepniętych przyjaciółek. Marcelina pozostaje w pełnym miłości i ognia związku, więc Kaśka nie może jej być przecież dłużna. Gosia pokazuje nam jej drugie oblicze, te delikatniejsze, z sercem poharatanym przez przeszłość.
.
Mamy więc możliwość zajrzeć trochę do wnętrza drugiej z przyjaciółek. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem co książki Rainbow Rowell ze mną robią, ale dosłownie nie potrafię się od nich oderwać. Siadam i praktycznie czytam póki nie przeczytam, a to u mnie nie jest takie częste. W "Eleonorę i Parka" tak się wkręciłam, że przeczytałam ich w mniej niż 24 h. To chyba jest rekomendacja sama w sobie.

.

Pierwsza miłość to niewątpliwie coś wyjątkowego. Jest krucha, jedyna w swoim rodzaju i absolutnie nie wiemy jak się z nią obchodzić. A co jeśli jeszcze do całego tego chaosu dołożyć brak wsparcia ze strony rodziny? Niestety Eleonora nie ma łatwo w życiu, mieszka w domu pełnym patologii. W żadnym stopniu nie da się tego tworu nazwać rodziną. Kilkoro rodzeństwa, matka dygocząca przed agresywnym ojczymem, brak pieniędzy na najbardziej bieżące potrzeby. Jedyną odskocznią od tego jest szkoła, która też nie jest łatwa do zniesienia, kiedy wygląda się jak strach na wróble, bo nie stać cię na całe, nie dziurawe ubrania. Na szczęście dziewczyna trafia na Parka, innego outsidera, z którym może nie od razu, ale stopniowo, mimo trudności zaczyna ją łączyć głębsza relacja i staje się on jej miłą ucieczką od codzienności do normalności.

.

Sam styl autorki jest przegenialny. Wciąga bez reszty i nie daje wytchnienia. Po prostu musimy się dowiedzieć, jakie losy czekają bohaterów. To już moja kolejna książka autorki, która zrobiła ze mną to samo, więc wiem co mówię. Z ręką na sercu polecam i zachęcam również Was do sięgnięcia.

Nie wiem co książki Rainbow Rowell ze mną robią, ale dosłownie nie potrafię się od nich oderwać. Siadam i praktycznie czytam póki nie przeczytam, a to u mnie nie jest takie częste. W "Eleonorę i Parka" tak się wkręciłam, że przeczytałam ich w mniej niż 24 h. To chyba jest rekomendacja sama w sobie.

.

Pierwsza miłość to niewątpliwie coś wyjątkowego. Jest krucha, jedyna w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka Magdaleny Witkiewicz, w której spotykamy się z bohaterami Małej Przytulnej. Powracamy w zimowej otoczce do Gabrysi, uroczych staruszków, ale i poznajemy nowych bohaterów, którzy zdaje się mają powrócić w kolejnym tomie. Tym razem autorka skupia się na stworzeniu dla bohaterów idealnej, rodzinnej atmosfery świąt i myślę, że w kulminacyjnym punkcie jej się to udaje. 

.

Jak zwykle w całej historii dominuje Gabrysia, nadzwyczaj rezolutne dziecko, które można powiedzieć utrzymuje miasteczko we względnym stanie równowagi. Zachęca wszystkich do interakcji, unormalnia rzeczywistość. Powiem jednak szczerze, że już trochę jestem zmęczona tą konwencją, bo już trochę wszystko jest powtarzalne. Niestety troszkę się znudziłam chyba bohaterami. Podobały mi się jednak nowe postacie, które się pojawiły i ich historie, zwłaszcza Kazika. Nie trafiło jednak tym razem do mnie takie skakanie po liniach czasowych. Trochę było to chaotyczne, mimo że dało się w tym połapać. W taki sposób poznaliśmy historię właśnie poznanego Kazika, odkryliśmy trochę przeszłości Balbiny oraz delikatnie mogliśmy zajrzeć za zasłonę przeszłości, którą utkała mama, również nowo poznanego, chłopca Antka.

.

Podsumowując bohaterowie w charakterystyczny sobie sposób szykują się do świąt, stopniowo odkrywając swoje mniejsze i większe tajemnice. Mimo wszystko polecam zainteresować się tą serią, bo jest lekka i niezobowiązująca.

Kolejna książka Magdaleny Witkiewicz, w której spotykamy się z bohaterami Małej Przytulnej. Powracamy w zimowej otoczce do Gabrysi, uroczych staruszków, ale i poznajemy nowych bohaterów, którzy zdaje się mają powrócić w kolejnym tomie. Tym razem autorka skupia się na stworzeniu dla bohaterów idealnej, rodzinnej atmosfery świąt i myślę, że w kulminacyjnym punkcie jej się to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Marek Stelar powoli staje się moim kolejnym autorem-pewnikiem. Jest to już moja trzecia przeczytana książka autora i kolejna którą oceniam zdecydowanie pozytywnie. Autor utkał zawiłą sieć tajemnic, zagadkę którą rozwiązywał nasz główny bohater Heinrich Vogel wraz z o dziwo powracającą z poprzedniej serii policjantką CBŚP Iwoną Banach.
.
Heinricha Vogla nękają demony przeszłości. Nigdy, mimo upływu wielu lat mężczyzna nie pozbył się napięcia, które zostało w nim mimo opuszczenia więziennych murów. Jego jedynym celem w obecnym życiu jest spokój i życie jak najbliżej natury i otwartej przestrzeni. Mieszka na łódce i stara się w spokoju, z dnia na dzień żyć i nie wchodzić w drogę innym. Na początku jest raczej skryty i nie szuka kontaktu z drugim człowiekiem. Przechodzi jednak przemianę wraz z kolejnymi wydarzeniami, które zbliżają go z Iwoną Banach. Nie są to jednak sprzyjające okoliczności, gdyż do jego drzwi puka przeszłość. A puka dosłownie, jako ciało sekretarki jego ojca obijające się o jego łódź. I tak kolejno brniemy wraz z nim przez poplątane historie jego bogatego ojca, którego znienawidził przed laty i już nigdy nie chciał mieć z nim nic wspólnego. A jednak.
.
Podoba mi się w tej historii wiele kwestii. Pierwszą z czystej sympatii do kreacji bohaterki jest powrót Iwony Banach. Fajnie było poznać jej dalsze losy, mimo że nie była bohaterką pierwszoplanową. Druga kwestia to doskonale, logicznie poprowadzona historia, bez zbędnych, nudnych elementów. Nic się nie dłużyło i łatwo było się zatopić w interesującej lekturze. Kolejną kwestią jest logiczne nawiązanie tytułu do fabuły, lubię jak te kwestie jasno ze sobą grają. Doceniam też kreację bohatera, jego analizę, dokładne pokazanie motywów zachowań i liczę na jeszcze lepsze poznanie go w kolejnej części.
.
Podsumowując książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i chętnie sięgnę po drugi tom. Polecam więc i Wam zatopienie się w tej jakże wciągającej historii.

Marek Stelar powoli staje się moim kolejnym autorem-pewnikiem. Jest to już moja trzecia przeczytana książka autora i kolejna którą oceniam zdecydowanie pozytywnie. Autor utkał zawiłą sieć tajemnic, zagadkę którą rozwiązywał nasz główny bohater Heinrich Vogel wraz z o dziwo powracającą z poprzedniej serii policjantką CBŚP Iwoną Banach.
.
Heinricha Vogla nękają demony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowicie zabawna historia. Kasia stworzyła kolejną świetną historię, której mam zaszczyt patronować. Komedia romantyczna, w której bohaterka jest silną, zawziętą, szaloną kobietą to już w pewnym sensie znak rozpoznawczy Kate. Tak więc sięgając po najnowszą historię spod jej pióra nie ma co oczekiwać nudy.
.
Wszystko zaczyna się od zakładu i intratnego spadku. Bo czy może być lepszy motywator do znalezienia miłości niż dopiec znienawidzonej kuzynce? Zasady są jasne: ta, która pierwsza wyjdzie za mąż i pozostanie w nim przez siedem lat dostaje spadek. Babcia umie w ustawki. Mallory do tej pory nawet nie śniła o białej sukni, a tu przed nią takie wyzwanie. Co prawda na początku podchodzi do sprawy na zasadzie zadaniowej. W końcu jej największym celem w codziennym życiu do tej pory było poznać sprawnego faceta z dobrym sprzętem, spędzić z nim noc i dobrze się bawić. Czy więc jednak można zmienić myślenie po latach życia w pewnym schemacie? Cóż, przede wszystkim należy zacząć poszukiwania, a to nie jest taka prosta sprawa. Kolejne randki, kolejni mężczyźni, kolejne problemy. A może w końcu naszą bohaterkę trafi strzała amora?
.
Prosta historia okraszona dobrym humorem. Wydaje mi się, że jak ktoś będzie czytał ze zrozumieniem to znajdzie ten przekaz, który próbuje przemycić autorka. Ale nie będę Wam w końcu ułatwiać. Sami się przekonajcie o co chodzi.

Niesamowicie zabawna historia. Kasia stworzyła kolejną świetną historię, której mam zaszczyt patronować. Komedia romantyczna, w której bohaterka jest silną, zawziętą, szaloną kobietą to już w pewnym sensie znak rozpoznawczy Kate. Tak więc sięgając po najnowszą historię spod jej pióra nie ma co oczekiwać nudy.
.
Wszystko zaczyna się od zakładu i intratnego spadku. Bo czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po Michale Śmielaku można się spodziewać tylko dobrych historii. Taka też była "Osada". Mega wciągająca i nie pozwalająca się od siebie oderwać opowieść. "Ucichły ptaki, przyszła śmierć" podobała mi się bardziej ze względu na zbudowane poczucie niepokoju, jednak "Osada" jest równie godna pochwał za całą koncepcję i zbudowaną intrygę.
.
Przed laty, podczas zimy stulecia wydarzyła się ogromna tragedia. W osadzie odciętej od świata zginęło wiele osób. Los sprawił, że całą sprawę badał wówczas milicjant, który był bezpośrednio związany z mieszkańcami. Sprawa nigdy nie została rozwiązana, a akta przeleżały lata w starych archiwach, obecnie już okrojone. Dwaj agenci badający sprawę postanawiają więc zaprosić tegoż policjanta i wypytać co tak naprawdę się wydarzyło. I tak dawny milicjant opowiada swoją historię.
.
Opowieść prowadzona jest z dwóch perspektyw czasowych, obecnej oraz tamtej, kiedy to wszystko się działo. Jedna oczami milicjanta, druga oczami jego kuzyna, który pomagał mu wówczas sprawę prowadzić.
.
Niesamowicie utkana intryga, klimat mroźnej zimy, delikatny niepokój podczas czytania. Bardzo się cieszę, że udało mi się ją przeczytać jeszcze we względnie chłodnym czasie, co tylko pomagało wczuć się w historię. Naprawdę ciężko mi było się od niej oderwać i mam nadzieję, że kiedy wy po nią sięgniecie będziecie mieć tak samo.

Po Michale Śmielaku można się spodziewać tylko dobrych historii. Taka też była "Osada". Mega wciągająca i nie pozwalająca się od siebie oderwać opowieść. "Ucichły ptaki, przyszła śmierć" podobała mi się bardziej ze względu na zbudowane poczucie niepokoju, jednak "Osada" jest równie godna pochwał za całą koncepcję i zbudowaną intrygę.
.
Przed laty, podczas zimy stulecia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W końcu nadszedł czas bym mogła na spokojnie przeczytać książkę Mii Sheridan. Bardzo mnie cieszy, kiedy widzę że kolejne wydawnictwa zaczynają wydawać kolejne powieści jednej z moich ulubionych autorek. Niesamowicie mnie cieszy kiedy nowe tytuły pojawiają się na Legimi i w zapowiedziach. Tym razem przeczytałam Dane's Storm a w planach mam kolejne.
.
Dane's Storm to historia jakiej oczekiwałam od Mii. Pełna silnych emocji, w tym niewyobrażalnego bólu. Pokazuje konsekwencje do jakich może doprowadzić nieprzepracowanie traumatycznych wydarzeń. Pokazuje też jednak, że siła miłości jest ogromna. Audra i Dane byli kiedyś małżeństwem, które rozpadło się w konsekwencji tragicznych wydarzeń. Lata minęły od kiedy się ostatni raz widzieli, a teraz jednak pojawia się sprawa, w której należałoby się zobaczyć. Dla Audry jest to okrutnie ciężkie i gdyby nie jej przyjaciel, sama by się na to chyba nie zdecydowała i pozwoliła losowi zabrać jej to co ma najcenniejszego, firmę, czyli jej wielkie marzenie. Czemu jednak historia zaczyna się od tego, że jakiś mężczyzna niesie na rękach w lesie ledwo żywą kobietę? To przedstawia cała opowieść.
.
Piękna historia. Coś naprawdę niesamowitego, przepełnionego bólem, stratą, rozczarowaniem. Można powiedzieć, że jest to dogłębna analiza psychologiczna. Okrutne jest to, z czym musieli się mierzyć bohaterowie i absolutnie nie dziwię się że mogło to doprowadzić do takich, a nie innych wydarzeń, których konsekwencje teraz ponoszą Audra i Dane. Bardzo polecam wszystkie historie zresztą które tworzy autorka.

W końcu nadszedł czas bym mogła na spokojnie przeczytać książkę Mii Sheridan. Bardzo mnie cieszy, kiedy widzę że kolejne wydawnictwa zaczynają wydawać kolejne powieści jednej z moich ulubionych autorek. Niesamowicie mnie cieszy kiedy nowe tytuły pojawiają się na Legimi i w zapowiedziach. Tym razem przeczytałam Dane's Storm a w planach mam kolejne.
.
Dane's Storm to historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyjemna historia. Może nie powalająca, ale dobrze mi się to czytało. Opowieść była ciekawa, bohaterowie różnorodni i charakterni. Z pewnością przeczytam ostatni tom historii braci Malone. Każdy z nich pracuje w służbach ratunkowych. Tym razem opowiadana historia dotyczy policjanta.
.
Grant Malone oprócz tego, że jest policjantem i ma szlachetne podejście do swojej pracy, jest też znany ze swojego zamiłowania do pięknych kobiet. Nie żałuje sobie romansów i jednonocnych przygód. Na jednej ze służb spotyka jednak dawną znajomą, która w dosyć smutny i nagły sposób zniknęła z jego życia, kiedy byli jeszcze dziećmi. Bolesne wspomnienie i obarczanie się winą za zniknięcie przyjaciółki nie pozwala mu zapomnieć o Emmy, która po latach zjawiła się w rodzinnym mieście. Od tamtej pory dziewczyna skutecznie zaprząta jego myśli, a on zabiega o kontakt, którego ona nie chce.
.
Emmy też nie jest łatwo wrócić po latach do miejsca, które stało się dla niej mglistym wspomnieniem o dziecięcej tragedii. Nie chce wracać do przeszłości, nie chce nic sobie przypominać, nie chce drążyć. A tym jest dla niej właśnie nieziemsko przystojny policjant, wyzwalaczem wspomnień. Wróciła do miasta za namową przyjaciółki, a teraz mimowolnie z głowy nie potrafi jej wyjść dawny przyjaciel.
.
Czy da się jeszcze poukładać relacje między nimi? Czy to przyciąganie, które ich łączy okaże się czymś dobrym? Fajna książka, warta przeczytania, bo porusza też różne problemy i pokazuje jak bohaterowie sobie z nimi radzą. Mankamentem jest tłumaczenie i w pewnych momentach cringowe słownictwo, ale sama historia wynagradza te błędy.

Bardzo przyjemna historia. Może nie powalająca, ale dobrze mi się to czytało. Opowieść była ciekawa, bohaterowie różnorodni i charakterni. Z pewnością przeczytam ostatni tom historii braci Malone. Każdy z nich pracuje w służbach ratunkowych. Tym razem opowiadana historia dotyczy policjanta.
.
Grant Malone oprócz tego, że jest policjantem i ma szlachetne podejście do swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy przy tak posuniętej świadomości czytelnika wydawnictwa mogą sobie jeszcze pozwalać na słabe tłumaczenia i słabą korektę? Można by zakładać, że nie, że to już faux-pas. A jednak. "Zakład" od Max Monroe, duetu pisarskiego, w naszym polskim wydaniu przyprawił mnie o kilka ciarek żenady. Na szczęście historia się ratuje fabułą i tylko przez to planuję sięgnąć po drugi tom.
.
Kolejny romans, kolejna zagmatwana historia. Bracia Winslow słyną z tego, że nie zamierzają się wikłać w poważne związki. Szczególnie Jude zawsze wyznawał zasadę znajomości krótkoterminowych. Dobra zabawa, dobry sex, zero zobowiązań. Jedną z jego innych cech charakterystycznych jest zamiłowanie do zakładów. Tym razem zakłada się z kolegą, że jest lepszym tancerzem egzotycznym i daje popis na wieczorze panieńskim. Tak się składa, że aż przechodzą go ciarki na wspomnienie uczestniczki. Ale to Nowy Jork, tutaj nie spotyka się ludzi dwa razy. A jednak. Kiedy ich drogi przecinają się ponownie kończy się to na jedyny wiadomy sposób. Ale przecież on nie angażuje się w kolejne spotkania, a już na pewno nie istnieje dla niego takie coś jak randki. Co więc poszło nie tak, że jednorazowy numerek stał się wielorazówką?
.
Podoba mi się tło całej historii. Podoba mi się, że Sophie pracuje nad swoimi emocjami z terapeutką. Widać, że historia nie jest bez pomysłu, że jest przemyślana, a konkretne decyzje bohaterki wynikają z logicznych, własnych wyborów. Na co dzień jest ona bowiem zupełnym przeciwieństwem Juda. Jest raczej zachowawcza w uczuciach i kontaktach z mężczyznami. Relacja, która więc tworzy się z Judem jest zaskoczeniem również dla niej, ale z pomocą terapeutki wie, że nic co robi nie jest głupie.
.
Polecam zapoznać się z historią bohaterów. Wiadomo, nie jest to wybitna opowieść, ale na pewno nie jest głupia i bezsensowna. Mi się podobała i mogę ją polecić.

Czy przy tak posuniętej świadomości czytelnika wydawnictwa mogą sobie jeszcze pozwalać na słabe tłumaczenia i słabą korektę? Można by zakładać, że nie, że to już faux-pas. A jednak. "Zakład" od Max Monroe, duetu pisarskiego, w naszym polskim wydaniu przyprawił mnie o kilka ciarek żenady. Na szczęście historia się ratuje fabułą i tylko przez to planuję sięgnąć po drugi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fajnie jest tak w jesienno-zimowe dni oderwać się na chwilę i przenieść z bohaterami czytanej książki do słonecznej Sardynii. Marcelina i Daniel powracają w iście celebryckim stylu. Nabuzowani emocjami przerzucają się winą, zamiast raz i porządnie porozmawiać. Robią wokół siebie dużo szumu i nie potrafią się dogadać, a jednocześnie wszyscy wiedzą, że i tak nie potrafią bez siebie żyć.
.
Ta część jest o wiele mniej erotyczna. Gosia tym razem uderzyła w inne kwestie. Położyła nacisk na charaktery obu postaci. Marcelina już momentami mnie irytowała swoim niezdecydowaniem i rozbuchanymi emocjami. W tej części zdecydowanie bardziej lubię Daniela. Wiem jednak, że gdyby nie taka jej i jego kreacja to ta historia byłaby mdła, a tak cały czas poziom wzburzenia jest utrzymywany na wysokim poziomie. Ta iskra między nimi, wieczne pretensje nadają akcji dynamiki, wciągając czytelnika. Do tego malownicze pejzaże malowane przez Gosię na kartach książki dodają uroku tej kipiącej historii. Bardzo miło było mi ją przeczytać i chętnie sięgnę bo trzecią część historii tych zwariowanych ludzi w "Świętach z celebrytą".

Fajnie jest tak w jesienno-zimowe dni oderwać się na chwilę i przenieść z bohaterami czytanej książki do słonecznej Sardynii. Marcelina i Daniel powracają w iście celebryckim stylu. Nabuzowani emocjami przerzucają się winą, zamiast raz i porządnie porozmawiać. Robią wokół siebie dużo szumu i nie potrafią się dogadać, a jednocześnie wszyscy wiedzą, że i tak nie potrafią bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc nie poczułam jakiegoś wielkiego woow przy czytaniu tej książki, a trochę na to liczyłam po licznych jakże zachwycających opiniach. Jeśli chodzi o książki tego typu to o wiele bardziej przekonuje mnie "Chata". Trafia do mnie bardziej. Nie mogę jednak powiedzieć, że ta historia nie jest warta przeczytania, bo zdecydowanie jest. I to bezsprzecznie. Nigdy za dużo czytania o umacnianiu wiary w wartości, rzeczy i osoby, które już się ma a nie zawsze docenia w dążeniu do szczęścia.
.
Jest to historia przedstawiona z pespektywy nastoletniego chłopca o utracie bliskich i pogrążeniu się w nienawiści do Boga, bliskich, którzy zostali, do samego siebie. O obarczaniu się winą i utracie wiary w samego siebie, w to że można jeszcze wyjść z tego dołka przy pomocy bliskich. On pogrążył się w smutku, gniewie i żalu. Zbudował wokół siebie mur, którego sam w końcu nie potrafił zburzyć.
.
Jest to historia jednocześnie smutna, jest tam dużo straty, bólu, żalu. Jednakże jest też trochę nadziei i wskazówek jak się z tego wszystkiego podnieść. Historia oscyluje wokół świąt i wtedy najlepiej ją czytać, do czego zachęcam.

Szczerze mówiąc nie poczułam jakiegoś wielkiego woow przy czytaniu tej książki, a trochę na to liczyłam po licznych jakże zachwycających opiniach. Jeśli chodzi o książki tego typu to o wiele bardziej przekonuje mnie "Chata". Trafia do mnie bardziej. Nie mogę jednak powiedzieć, że ta historia nie jest warta przeczytania, bo zdecydowanie jest. I to bezsprzecznie. Nigdy za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój cudowny patronat w końcu doczekał się mojej recenzji. Przez długi czas po prostu nie mogłam się zabrać do re-readu, co tylko pokazuje jaką ostatnio mam blokadę w stosunku do wszystkich książek, które przeczytać muszę. Zwiastuje to zmiany i mam nadzieję, że tylko na lepsze. Nie ulega jednak wątpliwości, że "Serce Noelle" to książka którą warto przeczytaj tej zimy. Jest bowiem pełna emocji, niezabliźnionych ran, ale i nadziei na lepszą przyszłość.
.
Od początku obserwujemy Noelle, współwłaścicielkę kawiarni prężnie się rozwijającej. Kocha się ona zatapiać w piekarniczy świat słodkości i sprawiać nimi przyjemność swoim klientom. Widzimy jednak, że głęboko w sercu nosi strach, smutek, żal i ból. Rządzi nią przeszłość, demony nawiedzają ją każdej nocy. Nie pozwala sobie na nowe uczucia w obawie przed powtórzeniem się tego, co kiedyś ją dotknęło. Boi się zaufać. Ale może w końcu nadszedł ten czas, by uchylić nieco drzwi do swojego serca?
.
Książka ma dwie linie czasowe, oczywiście teraźniejszą i to co wydarzyło się lata temu. Dzięki niej łatwiej zrozumieć czytelnikowi dlaczego Noelle zachowuje się tak, a nie inaczej. Dlaczego jest taka skryta i samotna. Jestem przekonana, że każdy kto przeżyłby to co ona nie potrafiłby łatwo wrócić do normalności.
.
Czytanie tej historii wymaga więc empatii, pokładów spokoju i cierpliwości. Tak samo uzbroić się w nią musiał nasz główny męski bohater, by móc ostrożnie przekroczyć próg drzwi do serca Noelle.
.
Piękna, czuła historia o rodzącym się uczuciu, które potrafi podnieść człowieka na duchu i umocnić jego poczucie własnej wartości. Daje ona też poczucie dobrze spędzonego czasu przy lekturze. Kasia jak zwykle nie zawodzi i oddaje w nasze ręce i umysły cudowną historię godną polecenia.

Mój cudowny patronat w końcu doczekał się mojej recenzji. Przez długi czas po prostu nie mogłam się zabrać do re-readu, co tylko pokazuje jaką ostatnio mam blokadę w stosunku do wszystkich książek, które przeczytać muszę. Zwiastuje to zmiany i mam nadzieję, że tylko na lepsze. Nie ulega jednak wątpliwości, że "Serce Noelle" to książka którą warto przeczytaj tej zimy. Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc nie sądziłam, że ta książka będzie aż tak inspirująca. Matthew w prostych, żołnierskich słowach opowiada o swoim życiu, przekonaniach i teoriach. W umiejętny sposób wplata również w rozdziały elementy swojej osobistej twórczości. Wiersze, myśli, fragmenty dzienników. Jest to niesamowita osobista podróż od dzieciństwa, przez wszystkie trudy i głupoty jakie w życiu robił bo ogromny, niespodziewany medialny sukces, który potrafił przytłoczyć jego samego. To wtedy szukał w swoim życiu prawd i mądrości, które potrafiłyby utrzymać go w dobrej kondycji psychicznej. To niesamowite do jakich rzeczy przykłada wagę ten człowiek, o których wielu z nas nawet by nie pomyślało. Nie ma co się tu rozpisywać, bo nie ma co oceniać wartości czyjejś autobiografii, niemniej ja ogromnie polecam bo mnie samą bardzo zainspirowała ta książka.

Szczerze mówiąc nie sądziłam, że ta książka będzie aż tak inspirująca. Matthew w prostych, żołnierskich słowach opowiada o swoim życiu, przekonaniach i teoriach. W umiejętny sposób wplata również w rozdziały elementy swojej osobistej twórczości. Wiersze, myśli, fragmenty dzienników. Jest to niesamowita osobista podróż od dzieciństwa, przez wszystkie trudy i głupoty jakie w...

więcej Pokaż mimo to