-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2016-07-22
2014-01-31
2015-09-17
O "Mistrzu i Małgorzacie" dowiedziałam się w liceum. Wtedy też uznałam, że jest to najlepsza z lektur szkolnych, jakie przeczytałam. Ba! Nawet jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek dane mi było czytać. Dzisiaj po skończeniu ostatniej strony, gdy to na spokojnie - już nie pod presją szkoły - mogłam rozkoszować się tą cudowną opowieścią, zrozumiałam, że dopiero teraz zagościła w moim sercu na dobre.
Piękne jest to, że każdy może rozumieć ten utwór na swój sposób i bez względu na interpretacje, każda będzie trafna, bo pochodząca prosto z duszy czytelnika. I uwielbiam to, że pomimo poruszania poważnych tematów, autor przedstawił je bez zbędnego patosu, a wręcz w taki sposób, aby nas czegoś nauczyć, jak i rozbawić.
Nie będę się rozpisywać nad treścią powieści, którą znaczna większość zna prawie na pamięć. Czuję, że jeszcze nieraz będę wracać do dzieła Bułhakowa, za każdym razem zakochując się w niej jeszcze bardziej.
O "Mistrzu i Małgorzacie" dowiedziałam się w liceum. Wtedy też uznałam, że jest to najlepsza z lektur szkolnych, jakie przeczytałam. Ba! Nawet jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek dane mi było czytać. Dzisiaj po skończeniu ostatniej strony, gdy to na spokojnie - już nie pod presją szkoły - mogłam rozkoszować się tą cudowną opowieścią, zrozumiałam, że dopiero...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-11
2015-06-07
2013-05-03
Niesamowita książka przepełniona emocjami. Poruszająca umysł czytelnika przez swoją bezpośredniość, a także autentyczność. Dzięki otwartości autora możemy przeżywać wraz z nim jego dramaty i widzieć wspomnienia jego oczami. Pokazuje jedną z najtrudniejszych walk jakie człowiek może stoczyć, czyli walkę z samym sobą. Dogłębnie porusza temat nałogu oraz osób uzależnionych. Pomaga zrozumieć ludzi opętanych przez narkotyki, alkohol oraz uczy mieć nadzieję, że uda się im przezwyciężyć swoją słabość. Lektura przełamuje stereotypy, bo narkomani i alkoholicy to nie tylko ludzie spoza marginesu społecznego, ale także osoby odnoszące sukcesy, które zdążyły osiągnąć szczyt kariery po to by stoczyć się na samo dno.
"Milion małych kawałków" to naprawdę poruszająca opowieść. Pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy i przyznaję, że dość nieprzyjemnej. I za to jej dziękuję.
Niesamowita książka przepełniona emocjami. Poruszająca umysł czytelnika przez swoją bezpośredniość, a także autentyczność. Dzięki otwartości autora możemy przeżywać wraz z nim jego dramaty i widzieć wspomnienia jego oczami. Pokazuje jedną z najtrudniejszych walk jakie człowiek może stoczyć, czyli walkę z samym sobą. Dogłębnie porusza temat nałogu oraz osób uzależnionych....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-03-01
Po książkę sięgnęłam tuż po przeczytaniu zachęcających recenzji, a mając ją w ręku modliłam się by nie zawiodła moich oczekiwań. I mogę powiedzieć tylko jedno - nie rozczarowała mnie. Pomimo tego, że od lektury "Gry o tron" minęło już dobrych kilka miesięcy, to pozostawiła po sobie niezatarty ślad w mojej pamięci. Wciąż pamiętam emocje towarzyszące przy czytaniu pierwszego rozdziału.
Nie ma sensu się zbytnio rozpisywać na jej temat, mogę tylko powiedzieć, że pan Martin odwalił kawał dobrej roboty. Książkę (ba! cały cykl) czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Można powiedzieć, że jest jak narkotyk - wciąż pragnie się więcej. Liczne wątki, różnorodne postacie, jeden świat poznawany z wielu perspektyw i ta magia, która bezgranicznie pochłania czytelnika. Wszystko to składa się w jedną całość, w jednej historii, która jest jedyna w swoim rodzaju.
Nie sądzę by streszczenie książki odniosło jakikolwiek skutek, a nawet nie wiem czy jest to możliwe. Ją trzeba po prostu przeczytać! Dzięki właśnie takim pozycjom czuję, że czytanie naprawdę potrafi sprawiać przyjemność oraz wzbudza poczucie pasji.
Po książkę sięgnęłam tuż po przeczytaniu zachęcających recenzji, a mając ją w ręku modliłam się by nie zawiodła moich oczekiwań. I mogę powiedzieć tylko jedno - nie rozczarowała mnie. Pomimo tego, że od lektury "Gry o tron" minęło już dobrych kilka miesięcy, to pozostawiła po sobie niezatarty ślad w mojej pamięci. Wciąż pamiętam emocje towarzyszące przy czytaniu pierwszego...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-01-01
2010-01-01
Nudne wykłady - ot cały powód sięgnięcia po tę książkę. Szczęśliwym trafem spotkałam w bibliotece znajomego, który powiedział, że koniecznie muszę ją przeczytać. Tak zaczęła się moja przygoda z opowieścią niedającą mi ani chwili wytchnienia.
Z początku na wpół skupiona przedzierałam się przez pierwsze strony, po to by potem zauważyć, że wciągnęłam się w tą (aż nie mogę znaleźć określenia) surrealistyczną i zarazem pełną prawdy historię. Pełna czarnego humoru prezentuje niekonwencjonalny styl. W przystępny i humorystyczny sposób wprowadza czytelnika w świat owiany grozą Holokaustu i... zemsty Żydów na ich prześladowcach. Aż trudno cokolwiek o tej książce powiedzieć, nie potrafię określić nawet jednoznacznie gatunku. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego ta książka figuruje na liście moich ulubionych, po prostu tak jest i tyle.
Przyjemnie się czyta, bez zbędnego patosu. Jest to przykład, że można nabywać wiedzę na temat historii spędzając przy tym miło czas.
Książkę polecałam już w trakcie czytania, co się zdarza dość rzadko. Oczywiście nadal zachęcam do sięgnięcia po nią. A jeśli ktoś nie rozumie mojego zafascynowania, to moja odpowiedź brzmi: "bo tak jest i tyle".
Nudne wykłady - ot cały powód sięgnięcia po tę książkę. Szczęśliwym trafem spotkałam w bibliotece znajomego, który powiedział, że koniecznie muszę ją przeczytać. Tak zaczęła się moja przygoda z opowieścią niedającą mi ani chwili wytchnienia.
więcej Pokaż mimo toZ początku na wpół skupiona przedzierałam się przez pierwsze strony, po to by potem zauważyć, że wciągnęłam się w tą (aż nie mogę...