rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Dalia po decyzji ojca o wyjeździe do pracy do Niemczech
przeprowadza się do swojej ciotki do Maidstone. Mimo że jest już prawie dorosła i został jej ostatni rok szkoły uznaje te wyprowadzkę za nowy początek w jej życiu i pragnie jak najlepiej wykorzystać tę szansę.

Po przeczytaniu pierwszej części mam wrażenie, że był to tylko wstęp i fabuła jeszcze dobrze się nie rozpoczęła. Akcja jest dosyć powolna i dopiero przy końcówce nabiera tempa. Większość wydarzeń dzieje się w szkole lub przy wyjściach gdzieś po szkole i tak na zmianę, dlatego trochę mnie znużyła pierwsza połowa książki.

Wydaje mi się, że ta książka spodoba się osobom młodszym (16+), bo zahacza o tematy pierwszej miłości i wszystkim co się z tym wiąże, dodatkowo mamy tutaj charyzmatyczne postaci, takie jak Dorian, a nawet nasza główna bohaterka Dalia, która nie da sobie w kaszę dmuchać.

Dla mnie jednak było to trochę za mało. Przyjemnie się ją czytało, ale nic szczególnego i zapadającego w pamięć tutaj nie znalazłam, Jest to też bardzo krótka książka (poniżej 300 stron), więc dosyć szybko ją przeczytałam.

Pewnie sięgnę również po drugą część, która jest zapowiedziana. Mam nadzieję, że już w drugiej części akcja się rozkręci i nie pozwoli się oderwać 💞

Dalia po decyzji ojca o wyjeździe do pracy do Niemczech
przeprowadza się do swojej ciotki do Maidstone. Mimo że jest już prawie dorosła i został jej ostatni rok szkoły uznaje te wyprowadzkę za nowy początek w jej życiu i pragnie jak najlepiej wykorzystać tę szansę.

Po przeczytaniu pierwszej części mam wrażenie, że był to tylko wstęp i fabuła jeszcze dobrze się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"To dlatego ludzie stają się źli. Ponieważ cały wszechświat wmawia im, że są beznadziejni w byciu dobrymi"

Sztuka kłamania jest dla mnie ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem. Nawet nie wiem jak to się stało, bo jakoś do 150 strony byłam nastawiona sceptycznie i byłam bliska odłożenia jej na bok. Cieszę się, że tego nie zrobiłam, bo teraz trafia ona w topkę moich ulubionych książek.

Jest to historia, która zmiecie Was z planszy i dla której zarwiecie nockę, bo fabuła nie pozwoli Wam oderwać się choćby na minutę.

Jeśli miałabym wyróżnić najmocniejsze strony, to z pewnością będą to dialogi i wnikliwe wchodzenie w psychikę bohaterów. Autorka zadbała również o to, by żadne słowo nie było przypadkowe, dlatego czyta się to tak dobrze. Nie znajdziecie tutaj bezsensownych dialogów, każde zdanie wypowiedziane przez bohatera ma swoje późniejsze konsekwencje - czyli jest to coś, czym cechuje się dobra powieść. Więc gdy już to wyczaiłam, moje skupienie podczas czytania się wzmogło.

Ciężko jest określić kto tutaj jest protagonistą, a kto antagonistą. Na początku kibicowałam Lucowi, później Brooke, a potem już byłam do tego stopnia zmanipulowana, że nie wiedziałam, kto jest dobry, a kto zły. A ten zabieg sprawił, że zakochałam się bez opamiętania. Uwielbiam książki nieoczywiste, które za główny cel obierają dyskusję na temat moralności. Dla wielu osób nudne, ale zaręczam Wam, że nie w tym przypadku. Całość opatrzona jest intensywną akcją i wysokim napięciem wywoływanym u czytelnika.

Julia Kubicka trafia do listy moich ulubionych autorek, pokochałam jej styl pisania. Ilość cytatów, które sobie zapisałam na czytniku jest oszałamiająca i wiem, że będę musiała kupić tę książkę w papierze, bo mam ochotę przeczytać ją kolejny raz, by znów przeżyć te emocje na nowo. Dodatkowo wspomnę, że nałogowo słucham playlisty dołączonej do książki, przypominając sobie sceny z książki. Myślę, że to wystarczająco oddaje moją miłość do tej trylogii (za mną już również drugi tom oraz wyczekuję na trzeci, który niedługo ma premierę).

"To dlatego ludzie stają się źli. Ponieważ cały wszechświat wmawia im, że są beznadziejni w byciu dobrymi"

Sztuka kłamania jest dla mnie ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem. Nawet nie wiem jak to się stało, bo jakoś do 150 strony byłam nastawiona sceptycznie i byłam bliska odłożenia jej na bok. Cieszę się, że tego nie zrobiłam, bo teraz trafia ona w topkę moich ulubionych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka doprowadziła mnie do momentu, w którym łzy już nie chciały płynąć. Rozstrzaskała moje serce na milion kawałków i zmusiła mnie do myślenia o tym, jak życie potrafi być niesprawiedliwe i okrutne, a przede wszystkim nieprzewidywalne.

All in opowiada o historii Kacey - gitarzystki w popularnym zespole oraz Jonaha - kierowcy limuzyny i artyście, który posiada wybitne umiejętności dmuchania szkła. Ta dwójka przypadkowo poznaje się, gdy Kacey, po udanym koncercie, postanowiła mocno zaszaleć na imprezie - w wyniku czego skończyła nieprzytomna w limuzynie Jonaha. Kacey jeszcze nie wie, że bardzo szybko ich relacja szybko się rozwinie, ale i równie szybko zakończy. A wszystko to przez podupadające zdrowie, a raczej życie...

Ta lektura dosłownie mną wstrząsnęła. Niejednokrotnie myśląc o niej, czuję się jakby to było coś, co może przydarzyć się każdemu z nas. Coś, czego nie można przewidzieć, a często też temu zapobiec.

Po jej przeczytaniu, naszło mnie sporo refleksji i chęci większej wdzięczności za życie, które posiadam. Za zdrowie, bliskich, możliwości i za wszystko co dobre. Może to głupie, ale czytanie o takich rzeczach pomaga docenić to, co samemu się posiada, a inni o tym marzą.

Jestem pełna zachwytu nad tym, co udało się stworzyć Emmie Scott. Pokazała jak wygląda szczera, bezgraniczna miłość. Kacey i Jonah wiedzą, że została im ograniczona ilość czasu, więc robią wszystko by to celebrować i po prostu być ze sobą. A mnie doszczętnie zmiażdżyło wyobrażanie sobie jakie to uczucie, gdy wiesz, że najbliższa osoba niedługo umrze i robisz wszystko by jak najdłużej nacieszyć się pozostałym wam czasem. Dlatego jak możecie się domyślić, wyłam przeokropnie.

Nie wiem, co więcej mogę powiedzieć, dlatego po prostu czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie! Najlepiej w ciszy i spokoju, absolutnie nie nadaje się do czytania w miejscach publicznych (chyba, że macie w nosie, że ludzie będą się patrzeć jak płaczecie).

Jestem oczarowana i wyczekuję na drugi tom.

Ta książka doprowadziła mnie do momentu, w którym łzy już nie chciały płynąć. Rozstrzaskała moje serce na milion kawałków i zmusiła mnie do myślenia o tym, jak życie potrafi być niesprawiedliwe i okrutne, a przede wszystkim nieprzewidywalne.

All in opowiada o historii Kacey - gitarzystki w popularnym zespole oraz Jonaha - kierowcy limuzyny i artyście, który posiada wybitne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To książka, do której byłam nastawiona bardzo, ale to bardzo entuzjastycznie. Znajdziecie tu motyw forced proximity, older brother's friend, second chance. Zamysł fabuły strasznie mi się spodobał i myślałam, że to będzie perełka. Ale niestety tak się nie stało.

Przez utratę bliskiej osoby, życie Harper wywraca się do góry nogami. Wszystko co do tej pory zaplanowała stanęło pod znakiem zapytania. W związku ze spadkiem, który otrzymała, otworzyły się przed nią nowe możliwości. Harper jednak słabo radzi sobie z podejmowaniem decyzji i nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Z pomocą przychodzi jej siostra, która wysyła ją na mini wakacje na pewnej wyspie, gdzie w spokoju będzie mogła przeanalizować, czego tak naprawdę pragnie od życia.

Tak więc, fabuła zapowiadała się obiecująco, ale z bólem serca muszę stwierdzić, że nie wyszło to zbyt dobrze.

Harper okazała się być typem bohaterki, których nie znoszę w literaturze. Jest niezdecydowana, niepewna siebie, łatwo ulega oczekiwaniom innych ludzi, a co za tym idzie, robi wszystko pod ich dyktando. Działa w sposób emocjonalny, brakuje jej chłodnego spojrzenia na rzeczywistość. Z tego powodu bardzo często się irytowałam i miałam ochotę potrząsnąć nią, kiedy podejmowała głupie decyzje.

Okazało się, że Harper jest miłośniczką Ani z Zielonego Wzgórza, z którą bardzo się utożsamia i było to widać po wyczerpujących opisach przeżyć wewnętrznych oraz ilości poetyckich opisów i porównań. Rozumiem zamysł, ale niestety było to nieprzyjemne w czytaniu i przyczyniło się do tego, że książka jest po prostu przegadana i rozwleczona. Dla przykładu, Harper tak przeżywała pocałunek z jej obiektem westchnień, że zajęło to całą stronę. Sam pocałunek!

Przez większość lektury, nie wiedziałam do czego to wszystko zmierza, ale na szczęście zakończenie podreperowało troszkę tę powieść. Było genialne i obudziło tę historię, więc za to muszę pochwalić.

Ale jeszcze muszę wspomnieć w sumie o najważniejszych kwestiach, czyli o samej budowie tekstu, już pomijając fabułę.

Autorka przyświeciła sobie za cel opis dni, a nie konkretnych wydarzeń. Więc wiemy praktycznie co bohaterka robiła w każdy dzień tygodnia od rana do wieczora, a to jest po prostu nudne i toporne w czytaniu. Już dawno z czymś takim się nie spotkałam.

Na dodatek nie pomaga fakt, że w tekście brakuje jakiegoś rodzaju łączników, tak by płynąć przez każde słowo. A tutaj tekst był po prostu niespójny i często musiałam wracać okiem do poprzednich zdań, by zrozumieć co w ogóle czytam. Do tego ostrzegam przed licznymi literówkami i błędami w czasownikach osobowych. Ale podejrzewam, że to wszystko leży już po stronie redakcji/tłumaczenia.

Podsumowując, zawiodłam się, bo liczyłam na o wiele więcej... Nie mogę powiedzieć, że jest to zła książka, po prostu jest przeciętna.

To książka, do której byłam nastawiona bardzo, ale to bardzo entuzjastycznie. Znajdziecie tu motyw forced proximity, older brother's friend, second chance. Zamysł fabuły strasznie mi się spodobał i myślałam, że to będzie perełka. Ale niestety tak się nie stało.

Przez utratę bliskiej osoby, życie Harper wywraca się do góry nogami. Wszystko co do tej pory zaplanowała stanęło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Drugi tom dylogii Science zmiótł mnie z planszy. Jest on dosyć długi, bo ma ponad 600 stron, ale ja pochłonęłam go na kilka dłuższych posiedzeń 🫶

Ta dylogia to było coś cudownego, zawładnęła moim sercem. W pewien sposób poczułam powiew świeżości w tym gatunku. Wszystkie zdania napisane przez Julię, tworzą układankę, nic nie jest przypadkowe, a najmniejsze słowo ma później ogromne znaczenie.

Relacja Briany i Reeda została opisana dogłębnie i szczegółowo. To podobało mi się najbardziej, że autorka pozwala nam zrozumieć zachowania bohaterów i nie szczędzi na to czasu. Jest to dla mnie mega ważna kwestia, by wiedzieć co przywodziło na myśl bohaterowi reagującemu w dany sposób.

Bohaterowie nieustannie rozkładają na czynniki pierwsze, to co do siebie czują. Ich relacja to najwyższy poziom napięcia, jaki możecie sobie wyobrazić. Pewne momenty musiałam "iść rozchodzić", by dalej móc czytać.

Z minusów, dalej próbuję wyprzeć z pamięci uczelniany wyjazd Bri i Reeda, pierwsza połowa tego nieszczęsnego wypadu mnie trochę znudziła, a druga była nieporozumieniem, ale jestem w stanie zrouzmieć motywy bohaterów, dzięki temu co wcześniej opisywałam. Trochę mam wrażenie, że przez ilość kumulujących się w nich emocji, oboje stracili zdrowy rozsądek.

Na pewno będę wracać do tej dylogii! Pewnie sobie je odświeżę, kiedy już powstaną kolejne książki z świata Bri i Reeda, które na pewno kupię jak tylko będzie taka możliwość 🩵

Drugi tom dylogii Science zmiótł mnie z planszy. Jest on dosyć długi, bo ma ponad 600 stron, ale ja pochłonęłam go na kilka dłuższych posiedzeń 🫶

Ta dylogia to było coś cudownego, zawładnęła moim sercem. W pewien sposób poczułam powiew świeżości w tym gatunku. Wszystkie zdania napisane przez Julię, tworzą układankę, nic nie jest przypadkowe, a najmniejsze słowo ma później...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka należy do rodzaju tych, których nie powinno oceniać się metodą gwiazdkową (ja oceniłam na 10, ze względu na system lubimyczytać i by nie ujmować wartości książce). A najlepiej w ogóle jej nie oceniać.

Jest to zbiór esejów osoby czarnoskórej, która jest też osobą queer i przedstawia w nim swoje doświadczenia związane z dyskryminacją rasową, homofobią, walką z nienawiścią i toksyczną męskością.

Uważam, że jest to pozycja obowiązkowa, dla osób, które czują, że mogą się nią utożsamić. W szczególności, gdy wy lub ktokolwiek z waszych bliskich doświadcza podobnych przykrości - to ta książka będzie wsparciem, przewodnikiem i zapewnieniem, że nie jesteście w tym sami.

George niezwykle szczerze opisuje swoje doświadczenia, różne sytuacje, które sprawiały, że czuł się źle, a także te dobre momenty, gdy otrzymywał wsparcie od rodziny i przyjaciół oraz płynące z tego wnioski.

Jestem pełna podziwu, że autor zdobył się na odwagę, by jego często bardzo prywatne przeżycia ujrzały światło dzienne. Są to kwestie, które wiele osób chciałoby usłyszeć lub o nie zapytać. I sam George przyznaje, że chciałby być w tym drogowskazem dla młodych dorosłych.

Z całego serca polecam przeczytać tę lekturę każdemu (z zaznaczeniem, że książka przeznaczona jest dla osób 18+!!l). Nawet jeśli temat was nie interesuje, to ważna jest świadomość.

Ta książka należy do rodzaju tych, których nie powinno oceniać się metodą gwiazdkową (ja oceniłam na 10, ze względu na system lubimyczytać i by nie ujmować wartości książce). A najlepiej w ogóle jej nie oceniać.

Jest to zbiór esejów osoby czarnoskórej, która jest też osobą queer i przedstawia w nim swoje doświadczenia związane z dyskryminacją rasową, homofobią, walką z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

[współpraca reklamowa z @odyseya.books ]

"Nie poddam się. Jeśli chcesz mojej krwi, będziesz musiała sama ją wziąć."

Dziś premiera Damy autorstwa Evelyn Skye. Ja już jestem o lekturze i jestem nią zachwycona! Uwielbiam czytać historie o silnych i odważnych głównych bohaterkach, a Elodie właśnie taką jest.

Dama to historia Elodie, księżniczki Inophe, która aby ocalić swój kraj od ubóstwa i głodu zgadza się na małżeństwo z księciem Aurei. Warunki tej umowy wydają się jednak zbyt piękne by były możliwe, ale Elodie zagłusza swoje wątpliwości, bo najważniejsze jest dla niej dobro swojego ludu. A wkrótce wszystkie jej głosy z tyłu okażą się słuszne...

Wciągnęłam się w fabułę jakoś po około 80 stronach i później już czytałam z zapartym tchem nie zwracając uwagi na ilość przeczytanych stron. W tej historii jest bardzo dużo cierpienia, waleczności, odwagi, siły, bólu, zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią.

Elodie jest bohaterką, którą od samego początku polubiłam. Kieruje nią empatia i chęć niesienia pomocy. Poznajemy także jej młodszą siostrę, Florię. Ich relacja bardzo przypominała mi tę u Katniss i Prim z Igrzysk Śmierci, które darzę niezwykłą sympatią, dlatego bardzo miło czytało mi się o Elodie i Florii.

Poczułam tutaj także taki bajkowy/baśniowy vibe, z tego też powodu nie ma w tej historii nieprzewidywalnych zwrotów akcji, a zakończenie określiłabym jako takie poprawne, łatwe w odgadnięciu. Jednak nie odebrało mi to radości z czytania.

Na duży plus zasługuje konstrukcja książki, mamy kilka perspektyw, w większości jest to Elodie, ale wchodzimy także w skórę innych ciekawych postaci. Do tego krótkie rozdziały, więc czyta się meeega szybko i przyjemnie.

Z czystym sumieniem polecam! Mam nadzieję, że was zachęciłam.

P.S. Dama jest też na Netflixie, ja jeszcze nie oglądałam, ale na pewno się skuszę!

[współpraca reklamowa z @odyseya.books ]

"Nie poddam się. Jeśli chcesz mojej krwi, będziesz musiała sama ją wziąć."

Dziś premiera Damy autorstwa Evelyn Skye. Ja już jestem o lekturze i jestem nią zachwycona! Uwielbiam czytać historie o silnych i odważnych głównych bohaterkach, a Elodie właśnie taką jest.

Dama to historia Elodie, księżniczki Inophe, która aby ocalić swój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Identical to już trzeci tom serii Students i już na tym etapie poczułam lekkie znużenie treścią.

W tym tomie skupiamy się na przepychankach pomiędzy Rosie i Zaydenem, które mnie strasznie wymęczyły i w większości chodziło tam o głupoty, dlatego mnie to podwójnie denerwowało. Gdyby trochę tego powycinać, myślę że książka dużo by na tym zyskała.

Na pierwszym planie jest także Devon i jego wychowywanie. Bardzo przyjemnie mi się o tym słuchało i ten wątek zdecydowanie nadał tej części jakiegoś charakteru. Bo poza tym określiłabym Identical jako jeden wielki chaos.

Dobrze się bawiłam, momentami nudziłam się, ale bardzo lubię to uniwersum, dlatego te gorsze momenty w tej książce po prostu przeczekałam, by móc sięgnąć po kolejny tom.

Myślę, że gdyby Identical było nieco krótsze, to fabuła zyskałaby na dynamiczności i nie byłoby tego efektu zmęczenia treścią. Niektóre wątki się powtarzały, przykładowo te imprezy z pytaniami czy ataki alergii.

Gdzieś w jakieś opinii przeczytałam, że tą część można nazwać jako "etap przejściowy" pomiędzy zakończeniem serii i w sumie zgadzam się z tym.

Identical to już trzeci tom serii Students i już na tym etapie poczułam lekkie znużenie treścią.

W tym tomie skupiamy się na przepychankach pomiędzy Rosie i Zaydenem, które mnie strasznie wymęczyły i w większości chodziło tam o głupoty, dlatego mnie to podwójnie denerwowało. Gdyby trochę tego powycinać, myślę że książka dużo by na tym zyskała.

Na pierwszym planie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam 10% książki, więcej nie byłam w stanie. W tym przypadku nie można nawet rozmawiać o fabule, bo ta książka zatrzymała się przy problemie korekty tekstu.

Chociaż nie wiem czy nawet dobra korekta by była w stanie pomóc tej książce, bo czyta się to okropnie źle. Smaczki w stylu "smród nikotyny", "dzień dzisiejszy" lub ciągłe romantyzowanie palenia fajek. A przypominam, że przeczytałam tylko 10% książki.

A straszna szkoda, bo podobał mi się pomysł tej takiej "gangsterki" w połączeniu z wyścigami samochodowymi.

Przeczytałam 10% książki, więcej nie byłam w stanie. W tym przypadku nie można nawet rozmawiać o fabule, bo ta książka zatrzymała się przy problemie korekty tekstu.

Chociaż nie wiem czy nawet dobra korekta by była w stanie pomóc tej książce, bo czyta się to okropnie źle. Smaczki w stylu "smród nikotyny", "dzień dzisiejszy" lub ciągłe romantyzowanie palenia fajek. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gry to drugi tom serii Twisted, który opowiada historię księżniczki Bridget. Pojawiała się ona także w poprzedniej części. Obie książki się uzupełniają (kolejne części zapewne też). Jest to jednakowe uniwersum, dlatego warto czytać je po kolei dla lepszego zrozumienia fabuły.

Nie miałam wysokich oczekiwań co do tej książki, ze względu na pierwszą część, na której się ogromnie zawiodłam. Jednak Gry okazały się bardzo przyjemną historią i miło spędziłam przy niej czas.

Historia księżniczki Bridget i jej ochroniarza Rhysa Larsena wciągnęła mnie do reszty, co na pewno było zasługą stopniowego budowania napięcia przez autorkę. Siedziałam jak na szpilkach czekając tylko na moment kulminacyjny.

Straszliwie polubiłam Bridget! Cieszę się, że jej osobowość pozostała taka sama przez całość historii. Obawiałam się, że gdy już nastąpi zbliżenie pomiędzy nią a Rhysem, jej natura księżniczki przygaśnie, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Motyw royal jest jednym z moich ulubionych i tutaj jest bardzo wyraźny. Nie skupiamy się jedynie na romansie (który jest mega spicy tak swoją drogą!), ale także na życiu Bridget w rodzinie królewskiej.

Największym problemem były dla mnie niektóre żenujące teksty Rhysa. Czasami szczena mi opadała z wrażenia, że coś takiego można powiedzieć na trzeźwo. No i tak samo jeśli chodzi o regularne opisywanie, co dzieje się z częściami intymnymi bohaterów. Totalnie bez smaku i wyczucia.

Gry twisted jest książką +18!

Gry to drugi tom serii Twisted, który opowiada historię księżniczki Bridget. Pojawiała się ona także w poprzedniej części. Obie książki się uzupełniają (kolejne części zapewne też). Jest to jednakowe uniwersum, dlatego warto czytać je po kolei dla lepszego zrozumienia fabuły.

Nie miałam wysokich oczekiwań co do tej książki, ze względu na pierwszą część, na której się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na samym wstępie muszę wyrazić moje uwielbienie do Julii Popiel, którą kocham i przeczytam od niej wszystko, co tylko wyjdzie spod jej pióra 🩵

Główna bohaterka, Briana Larsen, jest studentką psychologii, która po zajęciach dorabia sobie w klubie nocnym jako barmanka i kelnerka. Tam też przypadkiem spotyka swojego profesora z wykładu psychopatologii. Mamy tutaj motyw student x profesor, czyli tak naprawdę forbidden love.

TSOT jest już bardziej smutem niż romansem, ale za to jak pięknie napisanym! Julia ma przepiękny styl pisania, bardzo starannie dobiera słowa, które tworzą spójną całość. Narracja jest prowadzona z perspektywy Briany i często dostajemy mini spoilery (a raczej takie zapowiedzi) nadchodzących wydarzeń. Ten zabieg mnie rozłożył na łopatki, bo nie mogłam odłożyć książki na bok i wkręciłam się na maksa w fabułę.

Niesamowicie urzekły wstawki psychologiczne, a osobowość Reeda Eastona (czyli naszego profesora) idealnie odzwierciedla to, czego naucza. Bohaterowie nieustannie analizują swoje zachowanie, jak na psychologów przystało. Dokładnie wytłumaczono ich motywy, dlaczego tak wiele ryzykują dla romansu, który może zniszczyć obojgu karierę i reputację.

Wiem, że ta książka ma wielu przeciwników, ale to nie jest lektura dla wszystkich. Nie jest to cukierkowa opowieść, dlatego ostrzegam.

Ja bardzo polubiłam tę książkę, mam wrażenie, że jest ciekawsza na tle innych pozycji z tego gatunku i nie opiera się jedynie na $ek$ie, a motyw student x profesor został świetnie przedstawiony (choćby opisy wykładów, to było mega!).

The Science of Temptation jest książką 18+!

Na samym wstępie muszę wyrazić moje uwielbienie do Julii Popiel, którą kocham i przeczytam od niej wszystko, co tylko wyjdzie spod jej pióra 🩵

Główna bohaterka, Briana Larsen, jest studentką psychologii, która po zajęciach dorabia sobie w klubie nocnym jako barmanka i kelnerka. Tam też przypadkiem spotyka swojego profesora z wykładu psychopatologii. Mamy tutaj motyw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga część serii Students pochłonęła mnie do reszty. Wspominałam w recenzji Clone, że było tam bardzo dużo akcji, to wycofuję to, bo tutaj poprzeczka została podniesiona.

Przysięgam, że strasznie dawno nie czytałam tak wciągającej książki, nie mogłam się oderwać od bohaterów, sprawy z ojcem Zaydena i jego problemów oraz oczywiście tych romantycznych momentów z Rosie i Zaydenem, na które tak bardzo wyczekiwałam.

Ta książka idealnie pokazuje jak przewrotny jest dla nas los. Kiedy wszystko zaczyna się układać, nagle cała reszta sypie się na kawałki. Rosie dobitnie tego doświadczyła.

Uważam, że druga część jest jeszcze lepsza niż pierwsza, mimo że pierwszą także uwielbiam całym sercem. Ale nie wiem czy jestem w stanie wybaczyć zakończenie 💔

Trochę brakowało mi tutaj Lily, bo w pierwszej części miała duże znaczenie dla fabuły, a tutaj niezrozumiale dla mnie zeszła na bok.

Ja naprawdę rozumiem wszystkie osoby, które kochają tę serię, jest to prześwietna rozrywka, bohaterów nie da się nie lubić, a humor autorki jest rozkoszny hahaha

Druga część serii Students pochłonęła mnie do reszty. Wspominałam w recenzji Clone, że było tam bardzo dużo akcji, to wycofuję to, bo tutaj poprzeczka została podniesiona.

Przysięgam, że strasznie dawno nie czytałam tak wciągającej książki, nie mogłam się oderwać od bohaterów, sprawy z ojcem Zaydena i jego problemów oraz oczywiście tych romantycznych momentów z Rosie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ze wszystkich książek Julki, które do tej pory przeczytałam, uważam, że ta jest najsłabsza. Podoba mi się historia, sam zamysł, ale jest tam sporo rzeczy, które mi przeszkadzały. Nie jest to zła książka, ale może niedopracowana? Co jest całkowicie zrozumiałe, bo to pierwsza wydana książka Julki.

Nie spodziewałam się, że ta historia będzie aż tak melancholijna. Naprawdę... Nie czułam w ogóle chemii pomiędzy bohaterami, tylko chłód i smutek. I o ile w pierwszej części książki miało to sens, to w drugiej absolutnie się to nie kleiło z tym, jakie emocje odczuwała Hailey 💔

Strasznie irytowało mnie to, że Hailey i Victor non stop się przepraszali nawzajem. Nawet gdy naprawdę nie było do tego powodu. Dodatkowo Hailey cały czas rozdrapywała rany Victorowi, już w głowie miałam ochotę ją za to udusić hahaha

Akcja tej książki toczy się w 3 miejscach na zmianę i pod koniec stało się to dosyć monotonne, biorąc pod uwagę to, że bardzo mało się dzieje.

Z plusów, bardzo polubiłam przyjaciółkę głównej bohaterki, mam wrażenie, że ona jako jedyna dodawała tej książce uśmiechu 🩵

Na pewno przeczytam kolejne części i mam nadzieję, że rozjaśnią one trochę te wszystkie niedopowiedzenia i nieścisłości 👀

Ze wszystkich książek Julki, które do tej pory przeczytałam, uważam, że ta jest najsłabsza. Podoba mi się historia, sam zamysł, ale jest tam sporo rzeczy, które mi przeszkadzały. Nie jest to zła książka, ale może niedopracowana? Co jest całkowicie zrozumiałe, bo to pierwsza wydana książka Julki.

Nie spodziewałam się, że ta historia będzie aż tak melancholijna. Naprawdę......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ten krótki romans czytałam niecałe 2 miesiące... I zastanawiałam się czy to ze mną było coś nie tak, że nie potrafię skupić się na książce dłużej niż 5 min, ale po przeczytaniu uświadomiłam sobie, że to zdecydowanie była wina tej książki.

Jest to typowy tani romans zahaczający o jakieś wątki kryminalne/mafijne, które były tak abstrakcyjne, że nie chciało mi się tego czytać. Autorka totalnie się odkleiła. Rozumiem, że jest to fikcja, ale fikcja także musi mieć swoje fikcyjne podstawy i logikę, by czytało się to dobrze i z zaciekawieniem. A do tego na pewno nie należy postać Alexa Volkova, który jest geniuszem z fotograficzną pamięcią, który jest obrzydliwie bogaty i wpływowy, na zawołanie może wysłać helikopter albo sprowadzić sobie obstawę, nie wspominając o różnych przekrętach i łamaniu prawa, których konsekwencje w żaden sposób go nie dotykają. Tymczasem główna bohaterka Ava - słaba, naiwna, o kruchym sercu, z traumami, łatwa do zmanipulowania i pokrzywdzona przez to, że zakochuje się w niezwykle przystojnym, niezdolnym do uczuć Alexie.

Nawet sam wątek romantyczny nie uratował tej książki, bo tak samo jak wyżej, nie było w tym emocji, wszystko było sztuczne, nie miało żadnych fundamentów. Relacja była płaska, mimo że bohaterowie znali się od wielu lat to wcale nie było to w żaden sposób wyczuwalne.

Naprawdę dawno nie zmęczyła mnie żadna książka do takiego stopnia, że nawet nie mam ochoty sięgać po jakąkolwiek inną. Ostrzegano mnie przed tą pozycją, ale bardzo chciałam przeczytać całą serię Twisted. Mam nadzieję, że kolejne części nie będą w taki sposób napisane.

Ten krótki romans czytałam niecałe 2 miesiące... I zastanawiałam się czy to ze mną było coś nie tak, że nie potrafię skupić się na książce dłużej niż 5 min, ale po przeczytaniu uświadomiłam sobie, że to zdecydowanie była wina tej książki.

Jest to typowy tani romans zahaczający o jakieś wątki kryminalne/mafijne, które były tak abstrakcyjne, że nie chciało mi się tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta seria chodziła mi po głowie od dłuższego czasu i w końcu sięgnęłam po nią w audiobooku. I muszę przyznać, że Clone wyciągnęło mnie z zastoju czytelniczego 🩵

Głównym wątkiem jest tutaj oczywiście romans pomiędzy Rosie i Zaydenem, który jest dosyć burzliwy i dostarcza całą masę skrajnych emocji. Taki tradycyjny przykład enemies to lovers, a to wątek który wszyscy kochamy hahaha

Muszę przyznać, że wciągnęłam się na zabój. Jest to lekka historia, czasami zahaczająca o trudniejsze tematy. Fabuła jest dynamiczna, nie pozwalająca oderwać się.

Tak samo jeśli chodzi o styl autorki, to dialogi przeważają, nie ma zbędnych opisów, a punkt skupienia pada na ciągłą akcję i zatrzymywanie czytelników w napięciu. Dlatego czyta się to niesamowicie szybko i nie czujemy znużenia, a to ważne przy książkach tego typu, bo łatwo się po prostu zanudzić powtarzalnością pewnych schematów. Zwłaszcza, że ma ona około 600 stron.

Uwielbiam głównych bohaterów, a także tych pobocznych, każdy jest na swój sposób wyrazisty i nie miałam czegoś takiego, że postaci poboczne zlewały mi się w głowie w jedną. Być może to też zasługa tego, że przy tej długości książki, grzechem byłoby nie poświęcić więcej czasu innym bohaterom.

Serię "Students" albo się kocha albo nienawidzi, a jej celem na pewno nie jest prezentacja wielce wyszukanego języka, czy skomplikowana fabuła. Szczerze, bardzo denerwuje mnie kategoryzacja książek na te górnolotne i niskolotne, z czego te pierwsze uważane są za super, a te drugie za słabe.

W mojej opinii Clone ma dostarczać rozrywkę i być czymś, po co sięga się by się wyczillować i miło spędzić czas. I to właśnie robi!

Ja z całego serca polecam! Jeśli lubicie enemies to lovers, studenckie klimaty i nie przeszkadza wam duża ilość wulgaryzmów, a także jeśli szukacie prostego języka oraz fabuły naszpikowanej akcją to Clone będzie idealnym wyborem 🩵

Ta seria chodziła mi po głowie od dłuższego czasu i w końcu sięgnęłam po nią w audiobooku. I muszę przyznać, że Clone wyciągnęło mnie z zastoju czytelniczego 🩵

Głównym wątkiem jest tutaj oczywiście romans pomiędzy Rosie i Zaydenem, który jest dosyć burzliwy i dostarcza całą masę skrajnych emocji. Taki tradycyjny przykład enemies to lovers, a to wątek który wszyscy kochamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tajemna historia jest książką, którą od zawsze chciałam przeczytać i mieć na swojej półce. W końcu się to stało, mimo że jest to spora cegła.

Na samym wstępie powiem, że to była bardzo dobra historia, niezwykle rozbudowana, filozoficzna, wchodząca w każdy szczegół i ociekająca klimatem dark academia. Zdecydowanie nie dla wszystkich, nie każdy przez nią przebrnie, zwłaszcza osoby szukające intensywnej akcji.

Fabuła rozwija się bardzo powoli, stopniowo wgryzamy się w ten świat. W pewnych momentach staje się to strasznie męczące, zwłaszcza podczas rozmów bohaterów, które zbaczają na tematy, o których w ogóle nie mamy pojęcia. Myślę, że na spokojnie można byłoby trochę to uszczuplić dla zachowania dynamiki.

Tartt największą wagę przykłada do portretów psychologicznych bohaterów. Szczegółowo jest to opisywane i analizowane. Z tego też powodu jest to idealna książka do wielogodzinnych dyskusji w jakichś klubach książek czy czymś podobnym 😆😆

Jeśli na co dzień nie sięgacie po książki tego typu, to odradzam. Wpędzicie się w zastój. Ale dla fanów takich książek szczególnie skłaniających do refleksji, oceny moralnej zachowania bohaterów i ogólnie psychologii będzie świetna 🩵

Tajemna historia jest książką, którą od zawsze chciałam przeczytać i mieć na swojej półce. W końcu się to stało, mimo że jest to spora cegła.

Na samym wstępie powiem, że to była bardzo dobra historia, niezwykle rozbudowana, filozoficzna, wchodząca w każdy szczegół i ociekająca klimatem dark academia. Zdecydowanie nie dla wszystkich, nie każdy przez nią przebrnie, zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to krótki, jednotomowy romans, w których główną rolę gra "zawodowy" złodziej, Vincent, i jego partnerka w zbrodni, Eleanor.

Pod względem fabularnym jest to dosyć oryginalna książka, bo chyba pierwszy raz spotykam się z wątkiem złodziejstwa, dlatego też od razu po nią sięgnęłam. I trochę skojarzyła mi się z historią Bonnie i Clyde'a 😆😆 i rzeczywiście jest kilka podobieństw. Zazwyczaj w książkach tego typu mamy do czynienia z mafiami czy mordercami, więc to było miłe urozmaicenie.

W tej historii romans gra drugorzędną rolę. Skupiamy się na pragnieniu zemsty Eleanor i Vincencie, który jej w tym pomaga, posiadając w tym wspólny cel.

Vincent jest postacią, która mnie zaskoczyła swoją osobowością. Jest czarujący, szarmancki i manipulacja to jego drugie imię. Swoim na pozór wrodzonym ideałem potrafi omotać każdego człowieka, by osiągnąć swój cel.

Eleanor natomiast przechodzi bardzo szybka przemianę (czasem się zastanawiałam, czy aby nie poszło jej to zbyt szybko?) Z początku nieśmiała, uległa i zraniona, a później odradza się jako lwica.

Muszę wspomnieć jeszcze, że uwielbiam Julię Brylewską. Ma niezwykły talent, jej każde słowo jest starannie dobrane tworząc spójną całość. Przez jej prozę po prostu się płynie.

Przy tej historii bardzo miło spędziłam czas i bardzo wam polecam się nią zainteresować! Jest to książka, która ma niecałe 300 stron i jest napakowana akcją, dlatego myślę, że jest to idealna pozycja na wolny wieczór i jedno posiedzenie ❤️

Jest to krótki, jednotomowy romans, w których główną rolę gra "zawodowy" złodziej, Vincent, i jego partnerka w zbrodni, Eleanor.

Pod względem fabularnym jest to dosyć oryginalna książka, bo chyba pierwszy raz spotykam się z wątkiem złodziejstwa, dlatego też od razu po nią sięgnęłam. I trochę skojarzyła mi się z historią Bonnie i Clyde'a 😆😆 i rzeczywiście jest kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po dylogii Westwood Academy, która była dla mnie miłym zaskoczeniem postanowiłam sięgnąć po "Mój kumpel jest dziewczyną".

Jest to przyjemna młodzieżówka, która wciąga, ale w przeciwieństwie do Westwood Academy, nie jest naszpikowana trudnymi tematami.

Jest to książka z gatunku tych, przy których jestem dosyć niepewna w swojej opinii. Dokładniej chodzi mi o przedstawienie głównej bohaterki jako stereotyp chłopczycy. Do tego stopnia, że nie wie ona do czego służy pęseta. Bardzo mnie to irytowało w trakcie czytania. Na szczęście później to wszystko się zmieniło, dosyć drastycznie ale jednak.

Wątek romantyczny jest ciekawy, niecierpliwie na niego czekałam w trakcie lektury. Autorka stara się urozmaicić ten temat, żeby nie wyszedł z tego typowy schemat młodzieżówek. Ale wyszła tu mała wtopa, bo tak jak wcześniej, znów został powielony krzywdzący stereotyp, tym razem te słynne słowa, że chłopak musi zrobić pierwszy krok w relacji. Mimo że główna bohaterka już o wiele wcześniej była świadoma swoich uczuć, czekała, aż druga strona jako pierwsza je wypowie. A ona sama przez dłuższy czas usilnie tłumiła w sobie emocje, Nie pasuje mi to dla książki 13+, bo to powielanie krzywdzących stereotypów. Nie chcę, by książki wbiły do głowy młodym dziewczynom, że one nie mogą pierwsze wyznawać swoich uczuć.

Dlatego też mam mieszane uczucia do tej książki, ale mimo wszystko dobrze spędziłam przy niej czas i nie żałuję

Po dylogii Westwood Academy, która była dla mnie miłym zaskoczeniem postanowiłam sięgnąć po "Mój kumpel jest dziewczyną".

Jest to przyjemna młodzieżówka, która wciąga, ale w przeciwieństwie do Westwood Academy, nie jest naszpikowana trudnymi tematami.

Jest to książka z gatunku tych, przy których jestem dosyć niepewna w swojej opinii. Dokładniej chodzi mi o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Weronika Ancerowicz ma w swoim piórze coś wyjątkowego, co sprawia, że sięgam po jej każdą książkę. Ostatnimi czasy nie lubię się z młodzieżówkami, ale u Weroniki nie czuję takiego osobistego zmęczenia gatunkiem.

Smak gorzkiej czekolady, tak jak pozostałe książki autorki, jest przepiękną słodko-gorzką lekturą. Sama historia jest piękna, otulająca i mocno wzruszająca.

Akcja dzieje się w latach 90, które uwielbiam!! Bohaterowie mają do dyspozycji tylko walkmany i telefony stacjonarne, spędzają dużo czasu ze sobą i walczą o kupno nowego albumu ulubionego zespołu, bo tylko tak mogą go przesłuchać.

Niesamowicie doceniam wplatanie trudnych tematów do książki, które często spotykają młode osoby, ale nie wiedzą one jak sobie z nimi poradzić. Uważam, że jest to fantastycznie przedstawione i osoba, która boryka się z podobną sytuacją może dzięki niej pójść odpowiednią drogą. Są też pokazane konsekwencje tych złych szlaków.

Mamy tutaj do czynienia między innymi z zastraszaniem przez rówieśników, przejawami pedofilii, ignorancją dorosłych, trudną sytuacją rodzinną.

Żałuję, że nie mogłam przeczytać tej książki jako nastolatka, bo pewnie byłabym jej największą fanką. Samo myślenie o Smaku gorzkiej czekolady sprawia, że robi mi się ciepło na sercu.

Weronika Ancerowicz ma w swoim piórze coś wyjątkowego, co sprawia, że sięgam po jej każdą książkę. Ostatnimi czasy nie lubię się z młodzieżówkami, ale u Weroniki nie czuję takiego osobistego zmęczenia gatunkiem.

Smak gorzkiej czekolady, tak jak pozostałe książki autorki, jest przepiękną słodko-gorzką lekturą. Sama historia jest piękna, otulająca i mocno wzruszająca.

Akcja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to historia, którą wielu z pewnością pokocha. Ma ona taki dosyć popularny schemat, jest łatwa w odgadnięciu dalszych wydarzeń, a mimo to i tak wciąga.

Osobiście już jestem trochę przejedzona historiami tego typu, ale dla początkujących w tym gatunku będzie to bardzo to dobra pozycja.

Być może dla niektórych to co napiszę będzie nietrafne, ale dla mnie jest to takie połączenie wybranych wątków Zakonu Drzewa Pomarańczy + Szklanego Tronu, no i dodałabym do tego Krew i Popiół pod względem poziomu pikantności wątku romantycznego.

Rozumiem zachwyt nad tą książką, ale nie jestem w gronie miłośników.

Jest to historia, którą wielu z pewnością pokocha. Ma ona taki dosyć popularny schemat, jest łatwa w odgadnięciu dalszych wydarzeń, a mimo to i tak wciąga.

Osobiście już jestem trochę przejedzona historiami tego typu, ale dla początkujących w tym gatunku będzie to bardzo to dobra pozycja.

Być może dla niektórych to co napiszę będzie nietrafne, ale dla mnie jest to takie...

więcej Pokaż mimo to