-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2023-10-12
2023-05-14
/.../ Książka być może pomocna będzie osobom, które nie potrafią pogodzić się, przetworzyć, zrozumieć czym jest śmierć bliskich. Na pewno będzie drogowskazem w poszukiwaniu sensu i nadziei, co dzieje się z bliskimi po śmierci.
Ocenę zwartości zostawiam czytającym te słowa.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2023/05/jim-woodford-thom-gardner-niebo.html
/.../ Książka być może pomocna będzie osobom, które nie potrafią pogodzić się, przetworzyć, zrozumieć czym jest śmierć bliskich. Na pewno będzie drogowskazem w poszukiwaniu sensu i nadziei, co dzieje się z bliskimi po śmierci.
Ocenę zwartości zostawiam czytającym te słowa.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2023/05/jim-woodford-thom-gardner-niebo.html
2023-05-14
Na książkę złożył się zbiór krótkich esejów siostry Marii Elżbiety od Trójcy Świętej Ewy Kolinko, karmelitanki bosej w Karmelu Maryi Matki Pojednania w Bornem Sulinowie. Refleksje powstały w karmelitańskiej celi z nadzieją, że być może wzmocnią w drodze, pobudzą wyobraźnię czytającego i dodadzą sił. Nie są to jednak eseje - recenzje. Punktem wyjścia są tu jedynie krótkie zdania, czasem dłuższe fragmenty, często wyrwane z kontekstu, w których autorka zobaczyła potencjał na rozwinięcie i dotarcie do głębszych prawd życiowych. To myśli dotyczące wiary, religii, modlitwy, życia świętych, ale i każdego człowieka, który nie jest wolny od błędów i pomyłek. Przy wybranych fragmentach siostra zatrzymuje się, potwierdza ich wartość i wewnętrzny dynamizm. Pokazuje, że w każdej chwili naszego życia należy dziękować, oddać się Bogu, zaufać. Pisze o sensie cierpienia i bólu, Bożych obietnicach, modlitwach wierzących i niewierzących, pielgrzymowaniu, mocy Krzyża, o umierających, o nadziei, o Maryi.
Mamy tu odwołania do wybranych przez Siostrę książek, ale również do Biblii. To bardzo wartościowa książka przynosząca ukojenie i spokój. Można ją przeczytać od razu, ale też czytać według tych krótkich esejów. Warto się jednak przy nich zatrzymać na dłużej. Bardzo polecam.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2023/05/s-ewa-m-elzbieta-kolinko-ocd-echa-czyli.html
Na książkę złożył się zbiór krótkich esejów siostry Marii Elżbiety od Trójcy Świętej Ewy Kolinko, karmelitanki bosej w Karmelu Maryi Matki Pojednania w Bornem Sulinowie. Refleksje powstały w karmelitańskiej celi z nadzieją, że być może wzmocnią w drodze, pobudzą wyobraźnię czytającego i dodadzą sił. Nie są to jednak eseje - recenzje. Punktem wyjścia są tu jedynie krótkie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-20
Święty Charbel (Jusuf Antun Machluf) był maronickim duchownym, mnichem i pustelnikiem. Urodził się 8 maja 1828 r., a zmarła 24 grudnia 1898 r., w wigilię Bożego Narodzenia. Ostatnie 23 lata życia mieszkał w pustelni, w której modlił się, umartwiał ciało, pracował i kontemplował Najświętszy Sakrament. Ojciec Charbel został pochowany na przyklasztornym cmentarzu, a jego grób zaczął być centralnym miejscem pielgrzymek chrześcijan w Libanie. Miejsce to odwiedzają również muzułmanie. Tutaj przyjeżdżają liczni teologowie, naukowcy, lekarze. Ciało libańskiego mnicha po śmierci nie podlega rozkładowi. Przez kościół katolicki został ogłoszony świętym (beatyfikowany: 5 grudnia 1965 r.; kanonizowany – 9 października 1977 r.), bowiem za jego wstawiennictwem mają miejsca cuda i liczne łaski uzdrowienia. Do chwili obecnej zarejestrowano około 30 tysięcy uzdrowień. Uzdrowienia dotyczące duszy i ciała nadal są rejestrowane. To o nich pisze Anatolij Bajukański, który będąc w Libanie wysłuchał setki naocznych świadków, którzy doświadczyli niewytłumaczalnego uzdrowienia. Sam autor przyznaje zresztą, że święty Charbel zmienił i przewartościował jego życie i całej jego rodziny.
Autor cytuje listy - prośby o uzdrowienie, które nadeszły do niego lub kierowane były do świętego Charbela w Libanie. Są również cytowane listy osób, które uzyskały od świętego łaski. Są to głównie listy Rosjan. Zwraca uwagę na rolę fotografii Świętego Charbela, który może uzdrawiać dopiero w połączeniu z żarliwą modlitwą i wiarą w Bożą moc. Autor zwraca uwagę na istnienie plagiatów jego fragmentów książek, na wyolbrzymianie niektórych rzeczy i na fałszowanie pewnych faktów i podawanie wymyślonych przypadków uzdrowień.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2022/11/anatolij-bajukanski-nowe-cuda-swietego.html
Święty Charbel (Jusuf Antun Machluf) był maronickim duchownym, mnichem i pustelnikiem. Urodził się 8 maja 1828 r., a zmarła 24 grudnia 1898 r., w wigilię Bożego Narodzenia. Ostatnie 23 lata życia mieszkał w pustelni, w której modlił się, umartwiał ciało, pracował i kontemplował Najświętszy Sakrament. Ojciec Charbel został pochowany na przyklasztornym cmentarzu, a jego grób...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-11
Przyznać się muszę, że od czasu do czasu słucham apoftegmatów ojców pustyni na youtube. Ucieszyłam się gdy od wydawnictwa AA dotarł do mnie przesyłka „Mądrość i humor ojców pustyni”. Myślałam, że to będą krótkie teksty, więc jakieś było moje zdziwienie, gdy otworzywszy po raz pierwszy książkę okazało się , że mam do czynienia z wersją komiksową.
Ojcowie Pustyni to pierwsi mnisi, którzy żyli na Pustyni Egipskiej między IV a VI wiekiem. Pozostała po nich olbrzymia kolekcja apoftegmatów. Prowadzili oni samotne życie, zamieszkiwali jaskinie lub starożytne grobowce. To co ich łączyło to asceza. Rezygnowano z dotychczasowego życia, majątku, małżeństwa, przyjemności życia na rzez ubóstwa i narzuconej surowej dyscypliny opartej na modlitwie, pracy, postach, praktykach pokutnych i ubóstwie.
Apoftegmat to krótka, cięta, dowcipna wypowiedź znanej postaci. Spotykany był już w okresie starożytności klasycznej. Zbudowane są według tego samego schematu: uczeń zapytał, a starzec odpowiedział. Są apoftegmaty opisujące krótkie scenki z życia. Apoftegmat monastyczny charakteryzuje się cechami: zawiera pytanie w jaki sposób mam dążyć do zbawienia; nauczyciel odpowiadający posiada jakiś charyzmat; młodszy wobec starszego musi zachować posłuszeństwo, gdy otrzymał słowo od mnicha.
Siła apoftegmatów tkwi w autentyzmie i uniwersalizmie. Uczą nas w jaki sposób podejmować decyzje mądre. Poruszają pytania trudne, niełatwe, uniwersalne, adekwatne nawet do współczesnego życia. W tej pozycji za sprawą prostych i klasycznych, komiksowych rysunków poznajemy wybranych mnichów i mniszki, ascetów, pustelników. Moim zdaniem ta książka nigdy nie może się znudzić. Polecam.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2022/11/camille-w-de-prevaux-jean-trolley.html
Przyznać się muszę, że od czasu do czasu słucham apoftegmatów ojców pustyni na youtube. Ucieszyłam się gdy od wydawnictwa AA dotarł do mnie przesyłka „Mądrość i humor ojców pustyni”. Myślałam, że to będą krótkie teksty, więc jakieś było moje zdziwienie, gdy otworzywszy po raz pierwszy książkę okazało się , że mam do czynienia z wersją komiksową.
Ojcowie Pustyni to pierwsi...
2022-02-06
C.S. Lewis wychował się w rodzinie religijnej, w wierze kościoła anglikańskiego, w duchu protestantyzmu. Porzucił wiarę, a potem jako dorosły już człowiek nawrócił, przedstawił w swoich pracach szereg racjonalnych argumentów przeciw naturalizmowi i ateizmowi. Nie stał się jednak katolikiem. Piszę o tym, bo przeczytałam Smutek, zbiór przemyśleń Lewisa jakie powstały po śmierci żony, który wydany został po raz pierwszy w 1961 roku pod pseudonimem N.W. Clerk.
W wieloma rozważaniami autora oczywiście zgodzę się, a z innymi nie. Czytając książkę Lewisa, dochodzę do wniosku, że katolikom jest łatwiej znosić ból i cierpienie po śmierci bliskiej osoby. Wierzymy w świętych obcowanie, w niebo, czyściec i piekło, w działanie modlitwy, w to, że zmarli mogą nas wspomagać, szukamy ochrony pod płaszczem Maryi ...
Lewis zastanawia się, gdzie jest jego H. (żona) i burzy się na użycie sformułowania wręcz jak słyszy słowa kierującego się na cmentarz „idę odwiedzić”. Zadaje trudne pytania, określa niektóre działania Boga jako brutalne, walczy ze zwątpieniem, analizuje słowa „bądź wola Twoja”, ale jednocześnie podkreśla, że na pewno nie straci przez to doświadczenie wiary. Trudno jest mu zaakceptować, że Bóg ma swoje plany dla każdego z nas. Podkreśla jednak, że Bóg jest miłosierny i pełen dobroci. Jednocześnie Lewis boi się tego, że zacznie gloryfikować zmarłą, stwarzać w umyśle zupełnie inny obraz niż był w rzeczywistości, wybielać to, co prawdziwe, że stworzy pewnego rodzaju obraz lalki. Lewis zgodnie z prawdą pisze, że smutek rozleniwia, przypomina strach i uczucie niepewności, łączy się z samotnością, wyalienowaniem ze środowisk i z niezrozumieniem.
Wiele w tej książce myśli mądrych, trudnych, pełnych bólu i cierpienia, pytań do Boga pozostawionych bez odpowiedzi. Ten, kto stracił bliską osobę, odnajdzie w słowach Lewisa niejednokrotnie własne myśli. Faktem jest, że każdy z nas inaczej przeżywa żałobę. Mówią o tym zresztą dwa wstępy do tych rozważań, pisane przez dwie rożne osoby, w dodatku z ich perspektywy utraty kochanej osoby. Każdy z nas w takiej sytuacji, mógłby zresztą napisać inną książkę. Ból będzie ciągle towarzyszył nam żyjącym, należy tylko go oswoić. Nie trzeba jednak dbać o to cierpienie, tylko pozwolić mu przechodzić kolejne fazy. Lewis to zauważa u siebie po pewnym czasie. Pisze też, że od bólu nie da się uciec. To prawda.
Warto wiedzieć, że na podstawie książki i wydarzeń z życia Lewisa, powstał wzruszający film Richarda Attenborough Cienista dolina z Anthonym Hopkinsem i Debrą Winger.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2022/02/cs-lewis-smutek.html
C.S. Lewis wychował się w rodzinie religijnej, w wierze kościoła anglikańskiego, w duchu protestantyzmu. Porzucił wiarę, a potem jako dorosły już człowiek nawrócił, przedstawił w swoich pracach szereg racjonalnych argumentów przeciw naturalizmowi i ateizmowi. Nie stał się jednak katolikiem. Piszę o tym, bo przeczytałam Smutek, zbiór przemyśleń Lewisa jakie powstały po...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-11
Cokolwiek napiszę o tej książce, czuję, że będzie to za mało. Byłoby też banałem, abym napisała, że jest to niezwykła książka, ponieważ treść wyrasta nawet poza to sformułowanie. Treść jest wierna pierwotnemu wydaniu z 1939 r. Zachowane zostały archaiczne formy oraz niekonsekwentna interpunkcja piszącej. Poprawki dotyczą błędów ortograficznych, literowych lub interpunkcyjnych. Słowo wstępne napisał ks. Tomasz Horak, bratanek Autorki. Warto wspomnieć, że pierwsze wydania sfinansował marszałek Rydz Śmigły.
Stefania Horak (1909-1993) była Lwowianką. Przez najbliższych nazywana była Stefulą, a potem przez dwa ”l”, Fullą. Gdy miała zaledwie dziesięć lat na frontach wojennych zginęli jej trzej bracia. Studiowała filozofię i ukończyła lwowskie konserwatorium, a potem była nauczycielką muzyki. W młodości straciła jednak wiarę w Boga i to jej stanowisko można odnaleźć na początku książki, w urywkach z zapisków i brulionów oraz wyjątków z listów pisanych do Matki Heleny ze Zgromadzenia Sacre Coeur we Lwowie. Podczas II wojny światowej była łączniczką AK. Wkrótce wraz z siostrą Zofią została aresztowana za przemycanie Komunii Świętej. Później zostały wywiezione na Syberię, gdzie przeżyły „piekło na ziemi”, które trwało aż 10 lat. Tam usunięto jej żołądek i dwunastnicę. Kiedy wróciły do Polski zamieszkały w Zakopanem, a do ich mieszkania ciągnęły rzesze ludzi. Około 1974 r. Fullę zaczęły nękać wracające ropne zapalenia nerek, a potem złamała kość udową. Fulla zmarła w Zakopanem w 1993 r., a jej siostra w 1995 r.
W sierpniu 1935 r. Stefania doznała pierwszego objawienia. Początkowo Fulla Horak nie wiedziała, kto się jej ukazał, ale niedługo potem okazało się, że była to zmarła w 1865 r. św. Magdalena Zofia Barat, założycielka zgromadzenia Sacre Coeur. Święta zakonnica odkrywała przed wizjonerką tajemnice świętości, formując jej sumienie i rozpalając miłość do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Potem „odwiedzali” ją także kardynał Mercier, święci: Jan Bosko, Teresa od Dzieciątka Jezus, January, Sylwester, Andrzej Bobola, Jan Vianney, Katarzyna Emmerich, Pierre Giorgio Frassati, Joanna d’Arc, Stefan, Mikołaj. Stefania dotykała szorstki habit św. Magdaleny Zofii, widziała, jak święci odsuwają się czy zasłaniają sobą palącą się świecę, słyszała, jak przejeżdżający za oknem tramwaj zagłuszał ich głos.
Św. Magdalena kazała Fulli zapisywać swoje słowa. Stefania odnotowywała też w swoim dzienniku wszystkie pouczenia, które przekazywali jej święci, jak również opisy Nieba, Czyśćca i Piekła, które dzięki łasce Bożej mogła zobaczyć. Fulla Horak opisuje jak wygląda etap śmierci, jak ważna dla dusz częściowych jest nasza modlitwa i dobre uczynki, jak wyglądają Kręgi w Czyśćcu, Niebie i Piekle, przedstawia rolę Aniołów Stróżów i Patronów, czym zajmują się dusze, które są w Niebie. W Piekle im niższy Krąg, tam męka w nim jest straszniejsza i cięższa.
Fulla Horak pisze, że dusza nigdy nie zatraci swej osobowości. Będzie wiedziała zawsze kim była, kim jest, jaka spotkała ją nagroda lub za co cierpi. Świadomość nadal istnieje. Dusze poznają krewnych i znajomych. Fulla Horak jasno pisze, że nie ma reinkarnacji. Dusza nie wraca na ziemię w innym ciele. Dusza zbawiona, o ile Bóg jej na to pozwoli, wie wszystko o duszy żywego. Autorka podkreśla również rolę Świętych w naszym doczesnym życiu i jak ważna jest nasza zgoda na ich działanie. W książce odnaleźć można również zapiski dotyczące odpowiedzi, jakie św. Magdalena dawała na zadawane pytania przez ludzi odwiedzających Fullę. Autorka opisuje problemy większe i mniejsze, ale dla każdego bardzo ważne.
Lektura zajmująca, pouczająca, zachowująca logiczną poprawność, napisana klarownym i jasnym językiem.
A stanowisko Kościoła? Zacytuję tu fragment rozmowy z ks. Tomaszem Horakiem:
Dlaczego Kościół nigdy oficjalnie na zajął się osobą Fulli ani jej pismami?
Na tak postawione pytanie odpowiedzi właściwie nie ma. Były starania niemieckiego wydawcy o pozwolenie biskupa na druk i rozpowszechnianie książki, czyli imprimatur. Nie jest to potwierdzenie autentyczności objawień, ale zgoda na druk może być z takim potwierdzeniem mylona. Stąd zbytnia ostrożność kościelnych urzędów. Po drugie - od śmierci F. Horak w 1993 r. minęło dopiero 27 lat. Gdy chodzi o tego typu sprawę to niewielki upływ czasu. Po trzecie - w przypadku ludzi, którzy doznawali objawień, bardzo często przełożeni Kościoła nawet zakazywali rozpowszechniania przekazanych w objawieniach treści. Tak było z „Dzienniczkiem” s. Faustyny. Po czwarte - diecezja lwowska, gdzie wszystko się działo, faktycznie przestała istnieć. Podsumowując, wskażę na częsty scenariusz. Mianowicie pozorne uśpienie sprawy zdarzających się objawień po jakimś czasie wraca, przyciągając uwagę wiernych i przełożonych Kościoła. Czy i w tym przypadku tak będzie? Nie wiem. W każdym razie od lat widzę poszerzający się krąg zainteresowania postacią mojej stryjenki F. Horak.
źródło: "Echo Katolickie", 11 marca 2020 r.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2021/11/fulla-horak-swieta-pani.html
Cokolwiek napiszę o tej książce, czuję, że będzie to za mało. Byłoby też banałem, abym napisała, że jest to niezwykła książka, ponieważ treść wyrasta nawet poza to sformułowanie. Treść jest wierna pierwotnemu wydaniu z 1939 r. Zachowane zostały archaiczne formy oraz niekonsekwentna interpunkcja piszącej. Poprawki dotyczą błędów ortograficznych, literowych lub...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-31
Jestem pod ogromnym wrażeniem słowa arcybiskupa Fultona J. Sheena. Już w pierwszym rozdziale zatytułowanym „Frustracja” i w dodatku w pierwszym zdaniu przeczytałam: „Jeśli nie ratuje się dusz, niczego nie da się uratować; nie może być pokoju w świecie, jeżeli nie ma pokoju duszy” (s. 5). To zdanie staje punktem wyjścia do rozważań arcybiskupa dotyczących filozofii lęku, źródeł konfliktów, rachunku sumienia, spowiedzi, wyrzutów sumienia, wybaczenia, nawrócenia. Książka stanowi swoistą chrześcijańską drogę do Boga. To słowa uniwersalne, ponadczasowe, uderzające prostotą przekazu, prawdziwe.
Wojna i inne problemy społeczne są jedynie projekcją konfliktów duchowych wewnątrz poszczególnych osób. Jedynym rozwiązaniem jest życie zgodne z Bożymi drogami, które obejmują dążenie do życia moralnego. Sheen pisze, że współczesna dusza nie stara się już odnaleźć w naturze Boga. Współczesnego człowieka nękają kompleksy, niepokoje i lęki, bowiem jest oddzielony od siebie samego, od swoich bliźnich - ludzi i od Boga. Autorytetem duszy sfrustrowanej jest opinia publiczna. Sheen pisze, że nie ma nic tragiczniejszego dla cywilizacji niż utrata pamięci i tradycji. Za wyalienowaniem duszy z samej siebie, pojawia się kolejno bezprawie. Dusza nie żyje z innymi i odmawia żyć dla innych. Osobista nienawiść staje się nienawiścią wobec innych. Istotą grzechu jest przecież sprzeciw względem woli Bożej. Dusza odseparowuje się od Boga, a przecież tylko pomoc Boża przywraca ludzi rzeczywistości etycznej.
Sheen skrytykował psychiatrów i psychoanalityków, którzy zaprzeczali istnieniu sumienia, moralności i rozsądku. W szczególności nie aprobował neofreudyzmu. Sheen uważał, że formuła Freuda nie jest odpowiedzią. Działania psychoanalityków sprowadzone do twierdzeń: „człowiek nie jest bytem różnym od zwierząt czy od nich wyższym”, „grzech jest mitem, religia iluzją, a Bóg wyobrażeniem ojca” (s. 102) przestają być metodą i nauką, a zaczynają być przesądem. Jednocześnie wyjaśnia, że psychoanaliza nie budzi sporu dopóki pozostaje ona czystą metodą i nie wprowadza wpływów czy idei przeciwnych prawdzie.
Jasno wyjaśnione zostały też źródła współczesnego lęku, nerwic, kompleksów, nadwrażliwości i napadów strachu. Dla ludzi współczesnych główne zmartwienia stanowią lęk o zdrowie, posiadanie pieniędzy, prestiż społeczny i seks. Ludzie przestali dbać o swoje dusze. Pokonać lęk nie oznacza wyzbycia się swoich pragnień, ale uporządkowania je w pewnej hierarchii. Pokój duszy przychodzi do tego, kto odczuwa właściwy rodzaj lęku, który odnosi się do szczęścia doskonałego czyli Boga. Arcybiskup analizuje też źródła konfliktów. Nie jest trudno odnaleźć Boga, to raczej my boimy się żeby nas nie znalazł. Nie chcemy być święci, zapieramy grzech, zagłuszamy i lekceważymy sumienie, więc nie jesteśmy szczęśliwi.
Książka jest wciąż aktualna i pomaga w rozwoju dojrzałości wewnętrznej, odpowiedzialnego zachowania, wskazuje drogi pracy nad zmianą myślenia i nieakceptowalnych cech charakteru. Arcybiskup odwołuje się wielokrotnie do Pisma Świętego, filozofów, utworów literackich, psychologów i psychiatrów. Pomaga czytelnikowi zobaczyć rzeczy w jasny, duchowy i intelektualny sposób. Sheen czerpie ze swojego bogactwa wiedzy i mądrości historycznej, psychologicznej, filozoficznej i teologicznej. Odnosi się do sedna naszej współczesnej nędznej egzystencji, odsłania jej korzenie i ujawnia ponadczasowe prawdy wiary katolickiej jako jedyne prawdziwe antidotum na wszelkie lęki.
Bardzo polecam wszystkim wierzącym i niewierzącym. To książka do której będę często wracać. Odważcie się odnaleźć w sobie na nowo pokój duszy.
Warto nadmienić, że książka jest bardzo starannie wydana. Twarda oprawa w obwolucie plus zakładka - czerwona wstążeczka. To może być bardzo dobry prezent.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2021/10/abp-fulton-j-sheen-pokoj-duszy.html
Jestem pod ogromnym wrażeniem słowa arcybiskupa Fultona J. Sheena. Już w pierwszym rozdziale zatytułowanym „Frustracja” i w dodatku w pierwszym zdaniu przeczytałam: „Jeśli nie ratuje się dusz, niczego nie da się uratować; nie może być pokoju w świecie, jeżeli nie ma pokoju duszy” (s. 5). To zdanie staje punktem wyjścia do rozważań arcybiskupa dotyczących filozofii lęku,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-29
Na rynku wydawniczym ukazało się wznowienie książki zawierającej medytacje Anthony’ego de Mello (1931-1987), który był hinduskim jezuickim księdzem oraz psychoterapeutą i jest znany dzięki książkom o duchowości. Nic w tym dziwnego, że zyskał rozgłos, bowiem w udzielaniu rad jest szczery i konkretny.
W trzydziestu jeden medytacjach de Mello z charakterystyczną zwięzłością pokazuje, że warto przełamać pewnego rodzaju iluzję, bańkę, mur, które przeszkadzają w prawdziwym pojmowaniu i rozumieniu miłości. Fałszywe przekonania definiują bowiem świat człowieka, który nawet nie podejrzewa, że jego postrzeganie wszystkiego jest zniekształcone.
Każdy rozdział zaczyna się krótkim cytatem zaczerpniętym z Biblii. Potem jednak autor na bazie przywoływania konkretnych przykładów z życia, udziela rad dotyczących nadmiernego przywiązania do rzeczy materialnych, niebezpiecznych ambicji, definiowania swojej postawy poprzez posiadanie pieniędzy, rzeczy i kolejnych osiągnięć w karierze zawodowej. Jesteśmy więźniami niekończącej się listy przywiązań i nie potrafimy być sobą. De Mello twierdzi, że miłość rodzi się ze świadomości. Innymi słowy dopiero wtedy, gdy widzimy innych takimi, jakimi są, możemy zacząć naprawdę kochać. Ale nie tylko musimy starać się widzieć innych z jasnością, musimy badać siebie bez nieporozumień. Zadanie nie jest jednak łatwe. De Mello uświadamia, że najbardziej bolesnym aktem jest akt widzenia, zrozumienie jak zostało się zaprogramowanym przez rodziców, kulturę, środowisko, religię. To w tym akcie rodzi się miłość. Należy więc przyjrzeć się wnikliwie i głęboko własnym emocjom, zająć się własnymi przywiązaniami i lękami generowanymi przez te przywiązania. Droga ta prowadzić będzie do wyzwolenia z niewrażliwości, która czyni człowieka głuchym i ślepym na siebie samego i świat. Miłość, podobnie jak wrażliwość, jest albo w pełni, albo jej po prostu nie ma (s. 129).
To książka, która rzuca wyzwanie do zmian w myśleniu i podejściu do wielu spraw, które być może przytłaczają. Nie ma tu rozdziału na ludzi wierzących i niewierzących. To raczej swego rodzaju poradnik życia dla wszystkich. Momentami de Mello posuwa się nawet do skrajności, chcąc aby czytający wyciągnął jak najlepsze wnioski i jak najwięcej z tego toku medytacji. Prawdopodobnie większość ludzi nie będzie w stanie osiągnąć tego stanu oświecenia, jaki przyświecał de Mello, biorąc pod uwagę, że wymaga to wielu wyrzeczeń i przede wszystkim radykalnej zmiany w podejściu do wielu spraw. Świadomość uzdrawia, przemienia i wywołuje wzrost. De Mello pisze, że życie dla ludzi, którzy mają uszy, aby słuchać, jest symfonią, jednak człowiek, który naprawdę słyszy muzykę, jest rzadkością (s. 57).
Jak mają się jednak poglądy Anthony’ego de Mello wobec nauczania Kościoła? Jako osoba wierząca, poszukałam w internecie i ten aspektu problemu. Warto wiedzieć, że w 1998 r. Joseph kardynał Radzinger, wówczas prefekt w Kongregacji Nauki Wiary, a dziś emerytowany papież Benedykt XVI, podpisał dokument przekazujący stanowisko Kościoła wobec książek hinduskiego jezuity. Ojciec Święty Jan Paweł II zatwierdził informacją przyjętą na Zebraniu plenarnym Kongregacji Nauki Wiary, i nakazał jej opublikowanie. Czytamy w nim między innymi, że w licznych fragmentach dzieł de Mello można dostrzec proces stopniowego odchodzenia od istotnych treści wiary chrześcijańskiej. Objawienie dokonane w Chrystusie autor zastępuje intuicyjnym pojmowaniem Boga bez żadnej formy ani obrazów, mówi nawet o Bogu jako czystej pustce. /…/ O. de Mello wyraża szacunek dla Jezusa i podaje się za Jego „ucznia”, ale stawia Go na równi z innymi nauczycielami. Jedyna różnica między Nim a innymi ludźmi polega na tym, że Jezus był „przebudzony” i w pełni wolny, inni natomiast nie. Nie jest uważany za Syna Bożego, a jedynie za tego, kto uczy nas, że wszyscy ludzie są dziećmi Bożymi./…/ W wielu fragmentach stwierdza się, że samo pytanie o los człowieka po śmierci nie ma znaczenia. Powinno go interesować jedynie obecne życie. /…/. Kongregacja Nauki Wiary uznała za konieczne orzec, że przedstawione poglądy Anthony’ego de Mello są niezgodne z wiarą katolicką i mogące wyrządzić poważne szkody.
Na rynku wydawniczym ukazało się wznowienie książki zawierającej medytacje Anthony’ego de Mello (1931-1987), który był hinduskim jezuickim księdzem oraz psychoterapeutą i jest znany dzięki książkom o duchowości. Nic w tym dziwnego, że zyskał rozgłos, bowiem w udzielaniu rad jest szczery i konkretny.
W trzydziestu jeden medytacjach de Mello z charakterystyczną zwięzłością...
2021-10-16
Książka Giuseppe Fallica to rodzaj swoistej encyklopedii świętych i błogosławionych, których ciała po śmierci nie uległy rozkładowi. Wiadomo, że w procesie kanonicznym kościół nikogo nie uznaje za błogosławionego, jeśli nie zostanie potwierdzony przynajmniej jeden cud, który nastąpił za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku procesu kanonizacji. Mamy więc do czynienia z rzeczywistością nadprzyrodzoną, zawsze mocno udokumentowaną, gdzie naukowcy nie potrafią znaleźć naturalnego wyjaśnienia. Giuseppe Fallica w przedmowie jasno wyjaśnia, dlaczego katolicka apologetyka ma obowiązek, by głosić rzeczywistość cudów po ich odpowiedniej weryfikacji. W książce autor poddał analizie szczególny rodzaj cudów dotyczący ciał osób, które zmarły w opinii świętości. W niektórych przypadkach zjawiska straciły na aktualności, a niektóre utrzymują się niewytłumaczalnie do dnia dzisiejszego.
Cudownemu niezniszczalnemu ciału prawie zawsze towarzyszą zjawiska niezwykłe i niewytłumaczalne, które jawią się jako kolejny znak bezpośredniej interwencji Boga. Giuseppe Fallica w pierwszej części książki analizuje etapy, mówiące o tym, co dzieje się z każdym ciałem człowieka po śmierci oraz przedstawia naturalną i sztuczną konserwację ciała.
Następnie autor wymienia zjawiska, które towarzyszą niezniszczalności i dzieli je na dwanaście kategorii. Znaleźć wśród nich można między innymi zapach świętości, który jest bardzo słodki, nadnaturalny, wyczuwalny w okolicach ciała zmarłego, utrzymujący się czasami miesiącami, a nawet latami. Dzieje się tak w przypadkach między innymi: św. Alberto Magno (zm. 1280), pachnącego 200 lat po śmierci; bł. Angelo da Sansepolcro (zm. 1306), bardzo pachnący po 176 latach; św. Teresa d’Avila (zm. 1582), po 330 latach; św. Rita da Cascia (zm. 1447), do dziś pachnąca. Inną cechą jest brak sztywności zwłok, elastyczność i miękkość ciała. Dodatkowo obserwowano płynną krew w ciałach i wyciek określonych płynów (olej roślinny, alkohol, maść, manna, perfumy lub woda). Płyny te mogą powodować cudowne uzdrowienia. Rzadko występuje zachowanie ciepła ciała przez długi okres po śmierci (czcigodna Serafina Boża (zm. 1699)). Autor wymienia również takie cechy jak: racjonalne i świadome gesty wykonywane przez ciała zmarłych; pogodne oblicze i piękny wygląd; porost paznokci, włosów, brody; transwerberacja serca (stygmaty w sercu); pojawienie się cudownych świateł; długotrwała konserwacja ubioru i kwiatów; wyrastanie kwiatów z serca albo ust (nawet po ich obcięciu). Autor tłumaczy każde zjawisko. Giuseppe Fallica opisuje również przypadki ciał świętych, które przez wiele lat były niezniszczalne, a potem przybrały postać naturalnych mumii, ze skórą suchą i ściągniętą.
W drugiej części książki mamy przedstawione sylwetki świętych i błogosławionych, których ciało po śmierci nie uległo rozkładowi i w przypadku których zarejestrowane zostały powyższe nadprzyrodzone zjawiska. W każdym zarysie znajdziemy krótką notatkę biograficzną, okoliczności śmierci oraz odkryte cechy towarzyszące niezniszczalności ciała po śmierci.
Książka została starannie wydana na kredowym papierze, a w miarę możliwości dodano wizerunki świętych i zachowane relikwie w prześwitującej urnie. Pierwszą część czyta się z wielkim zainteresowaniem, a do drugiej można wielokrotnie zaglądać.
Pisząc szczerze, wiedziałam jedynie o paru przypadkach zachowanych ciał świętych po śmierci. Okazuje się jednak, że na przestrzeni wieków były ich setki. To niezwykła i dla mnie ważna książka.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2021/10/giuseppe-fallica-niezniszczalni-2000.html
Książka Giuseppe Fallica to rodzaj swoistej encyklopedii świętych i błogosławionych, których ciała po śmierci nie uległy rozkładowi. Wiadomo, że w procesie kanonicznym kościół nikogo nie uznaje za błogosławionego, jeśli nie zostanie potwierdzony przynajmniej jeden cud, który nastąpił za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku procesu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Polecam wszystkim, którzy stracili bliskich.
https://slowemmalowane.blogspot.com/2023/10/ks-piotr-slizewski-smierc-nowy-poczatek.html
Polecam wszystkim, którzy stracili bliskich.
Pokaż mimo tohttps://slowemmalowane.blogspot.com/2023/10/ks-piotr-slizewski-smierc-nowy-poczatek.html