Opinie użytkownika
Nie wiem, albo się starzeję albo już mi się przejadła ta seria.
Niby wszystko, co powinno się w niej znaleźć jest na swoim miejscu, a finalnie muszę się ze smutkiem przyznać, że pod koniec po prostu chciałem by ta książka się już skończyła...
Ogółem wyszło słabo.
Dużo słabiej niż poprzednie trzy części.
I o ile osadzenie całości akcji w sferze politycznej uważam, że fajny zabieg, tak przesadna ilość nawiązywania to różnego rodzaju afer, gaf czy wpadek polskiej polityki, w pewnym momencie przestała bawić a zaczęła nużyć.
Mam też wrażenie, że bardzo szybko może się zestarzeć i przestać bawić w jakikolwiek sposób.
Fajne, zabawne, mocno ironiczne spojrzenie na pracę.
Szybko się czyta.
Niestety "dość jednorazowe". Kolejne czytanie może być dużo gorszą rozgrywką jak już się zna treść i nic nas nie zaskoczy.
Mam trochę mieszane uczucia odnośnie tej książki, momentami fabuła była jak dla mnie przesadnie udziwniona (jeśli spojrzeć na nią przez pryzmat bohaterki) ale czytało się to naprawdę szybko, przyjemnie i z uśmiechem na ustach.
Pokaż mimo to
Ogółem jestem trochę rozdarty. Sama opowieść nie jest szczególnie zła ale biorąc pod uwagę jakie nazwiska znalazły się na okładce to oczekiwałem więcej.
Jest w niej wyjątkowo mało Terrego Pratchetta, nie znalazłem w niej nic za co lubiłem czytać Pratchetta. Odnoszę wręcz wrażenie, że książka jest autorstwa Stephena Baxtera, a Pratchett został do niej dodany tylko celem...
Mordimer i Ruś, Ruś i Mordimer...
Wymęczyła mnie ta książka. Nie żeby czytało się ją ciężko, po prostu była niepotrzebnie długa i rozwleczona. Chwilami miałem jej serdecznie dość.
Mam wrażenie że każda kolejna książka jest coraz słabsza, może to już pora przestać dopychać kolanem wydarzenia "przed" i dać nam w końcu zakończenie?
Wymęczyłem... tak jednym słowem mogę podsumować tą książkę.
Czyta się momentami ciężko (zwłaszcza początek), trochę boli brak jakichkolwiek ilustracji do omawianych rzeczy. Mocno amerykański punkt widzenia też nie ułatwia odbioru.
Po tytule i opisie "okładkowym" osobiście spodziewałem się jednak czegoś innego, bardziej nastawionego na ciekawostki.
Niezłe, ale nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że przynajmniej jedno z zamieszczonych opowiadań już gdzieś kiedy czytałem.
Pokaż mimo toTo była naprawdę długa i fajna podróż przez wiele tomów. Z zakończeniem, którego muszę uczciwie przyznać się nie spodziewałem
Pokaż mimo to
Chyba najsłabsza książka Gaimana jaką miałem okazję czytać/słuchać.
Długa, niepotrzebnie rozwleczona, posiadająca rozdziały i wstawki, które w sumie niczego nie wnoszą a tylko mnożą byty.
Można przeczytać ale jak ma to być pierwsze spotkanie z autorem to można się mocno zniechęcić.
Słaby tom. Większość opowiadań jakaś taka nijaka i bez polotu, na szczęście dość krótka więc dość szybko szło dokopać się do końca i zapomnieć. Dodatkowo dwa opowiadanie wydały mi się dziwnie znajome (chyba były już publikowane wcześniej jako pojedyncze opowiastki).
Ja nie oczekiwałem za wiele po tym zbiorze ale on niestety nie był nawet tym razem śmieszny...
No i mamy jako takie zakończenie tej sagi.
Został jakiś taki niedosyt, gdzieś tam po cichu człowiek jednak liczył na inne rozwiązania niektórych kwestii.
Ciekawie został też wytłumaczony przeskok w nazewnictwie tomów (poprzednie dwa były pod marką "Uniwersum Metro 2033" a ten jest już pod "Uniwersum Metro 2035").
Książka całkiem przyjemna ale trzeba powiedzieć sobie to jasno: to nie jest kryminał.
Czyta się naprawdę szybko, jednak, niestety, na końcu zostaje pewne uczucie niedosytu i rozczarowania...
Więcej Xanth.
Pomysł aby tym razem podróż po krainie potraktować jako grę komputerową był dla mnie dość odświeżający i czytało mi się to naprawdę przyjemnie.
Kolejny zbiór opowiadań, choć może raczej zbiorek, bo opowiadań jest tylko cztery. Jedne nieco lepsze, inne ciut słabsze ale jak to u Pilipiuka dość stały i przewidywalny poziom.
Pokaż mimo to
Heh...
Był taki okres, że strach było lodówkę otworzyć, by nie zaatakowała człowieka stamtąd kolejna książka Remigiusza Mroza. Tamten okres jakoś przetrwałem ale ilość super przychylnych opinii o jego wyjątkowo błyskawicznej twórczości w końcu skłonił i mnie po sięgnięcie po jakąś jego pozycję. I o ile strasznie nie lubię zaczynać cyklów (zwłaszcza długich i nie...
Sam nie wiem co sądzić... Poprzedni tom był ok. Bez jakichś super wodotrysków czy nie wiadomo jak wielkich niespodzianek, ale ten... tu zaczęło robić się dziwnie... niektóre rozwiązania i akcje rodziły na mojej twarzy wielkie zdziwienie i niezrozumienie.
Oby ostatnia część jakoś sensownie poskładała to z powrotem do kupy.
Czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Podobnie jak poprzednie książki tego autora.
Zagadnienie potrafi zainteresować: modyfikowane genetycznie dzieci, do czego to prowadzi i co z tego może wyniknąć...
Ale to zakończenie? jakieś takie nijakie moim zdaniem...
Pozycja ta cierpi na dość standardową przypadłość wszelkiego rodzaju zbiorów opowiadań, historii, czy jak tutaj, legend - są w niej pozycje i lepsze i gorsze.
O ile początek poszedł mi dość sprawnie, bo było to parę znanych mi w tej czy podobnej wersji podań, tak potem trafiłem na kilka takich, które mnie mocno zmęczyły (pomimo swojej relatywnie niewielkiej długości) i...