Fantastyka jaką lubię pełna magicznych stworzeń. L.J. McDonald przedstawia serię Sylfy.
W mrocznej Krajnie za tysiącami gór żyją stwory. Legendarni posiadacze żywiołów zwą się sylfy i sieją postrach wśród ludzkości. Najpotężniejsi sylfowie to wojownicy przywołane z nicości przez wrota ze swojej rui,  strachem młodych dziewczyn. Wojowników nie można skusić niczym innym przejdą przez bramę tylko dla swojej królowej.
Król postanawia że jego syn nareszcie powinien mieć własnego wojowniczego sylfa, porywają dziewczynę z wioski i umieszczają na stole ofiarnym, lecz Solie nie jest bezbronną dziewczynką zagubioną w lesie która zamierza zginąć dla wygody księcia. Zabij lub zgiń.
To właśnie dostrzega wojownik, który przybywa na wezwanie swojej królowej. Jednak tym razem dziewczyna nie zostaje zabita, krzyczy o pomoc i przez przypadek nadaje imię Sylfowi jak i naznacza go swoim.
Od tej pory Solie i jej wojownik razem muszą uciekać przed pościgiem króla.
Czy sylfy zawsze słuchają rozkazów.? Jedno jest pewne interpretują je inaczej.
Książka o bardzo ciekawej i unikatowej tematyce. Historię o smokach są zawsze bardzo barwne i ciekawe jednak sylfy to raczej takie żywiołaki. Co jeszcze bardziej przyciąga do tej pozycji. Wykreowany zupełnie nowy Świat pełen, przedziwnych stworzeń z bardzo rozwiniętym wątkiem romantycznym.
Ciekawa pozycja na wieczór.
Podczas przejścia sylfa przez wrota nie krzycz do niego "hej,ty". Czasami nie wiadomo jak zareuje.

Fantastyka jaką lubię pełna magicznych stworzeń. L.J. McDonald przedstawia serię Sylfy.
W mrocznej Krajnie za tysiącami gór żyją stwory. Legendarni posiadacze żywiołów zwą się sylfy i sieją postrach wśród ludzkości. Najpotężniejsi sylfowie to wojownicy przywołane z nicości przez wrota ze swojej rui,  strachem młodych dziewczyn. Wojowników nie można skusić niczym innym...