"Web of Lies" Jennifer Estep, to tajemnicza i zakręcona podróż przez pajęczynę intryg i zdrad. Przygotuj się na zawiłości, które potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych czytelników.

Główna bohaterka w tej powieści to prawdziwa badass-ka. Jej umiejętności są ostre jak nóż, a spojrzenie pełne zimnej determinacji. Ale nie tylko ona przyciąga uwagę. W "Web of Lies" pojawia się cała galeria postaci, które są równie pełne tajemnic i dwuznaczności jak cała fabuła. Kto jest prawdomówny, a kto ukrywa własne zamiary? Nie ma pewności, kto trzyma w rękach klucze do rozwiązania zagadki.

Jeśli o akcję chodzi, to powieść nie zawodzi. Autorka serwuje nam dawkę adrenaliny i niebezpieczeństwa na każdej stronie. Momentami wydaje się, że jesteśmy na rollercoasterze emocji, skacząc z jednej ekscytującej sceny na drugą. Niewątpliwie "Web of Lies" trzyma w napięciu, nie pozwalając nam na chwilę oddechu.

Jednakże nie można zapomnieć, że czasem cała ta intryga może nas zawiązać w jeszcze większy węzeł. Czasami wydaje się, że w fabule gubimy się w gąszczu różnych wątków, a zaskakujące zwroty akcji mogą być nieco trudne do strawienia. Niektóre momenty są przesadzone, jakby chciały zbyt mocno szokować czytelnika.

Mimo tych uwag, "Web of Lies" nadal oferuje niezłą rozrywkę dla miłośników powieści z pogranicza sensacji i thrillerów. Ta książka przyciąga swoim tajemniczym światem, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Oferuje wystarczającą dawkę akcji i emocji, by utrzymać czytelnika w napięciu do samego końca.

Ocena 6/10 - "Web of Lies" to powieść, która z pewnością nie pasuje do szufladki standardowych thrillerów. Mimo pewnych niedociągnięć i przesadzonych momentów, jest to nadal wciągająca lektura dla tych, którzy cenią tajemnicę, intrygę i nieoczekiwane zwroty akcji. Przygotuj się na zaskoczenie i gotuj się na to, że pajęczyna nie jest tak łatwa do rozplecenia, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.

"Web of Lies" Jennifer Estep, to tajemnicza i zakręcona podróż przez pajęczynę intryg i zdrad. Przygotuj się na zawiłości, które potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych czytelników.

Główna bohaterka w tej powieści to prawdziwa badass-ka. Jej umiejętności są ostre jak nóż, a spojrzenie pełne zimnej determinacji. Ale nie tylko ona przyciąga uwagę. W "Web of...

Te same problemy, co w poprzedniej części. Powtarzanie tych samych informacji (natrafiłam na jeden akapit który wyglądał na wręcz skopiowany z części pierwszej),co strasznie zaburza płynność akcji. Dziwne informacje (kawa z cykorii i kofeina?),nie do końca zgodne z prawdą. A jednak charakter głównej bohaterki jest interesujący, i nadal ciekawi mnie dalszy rozwój akcji.

Te same problemy, co w poprzedniej części. Powtarzanie tych samych informacji (natrafiłam na jeden akapit który wyglądał na wręcz skopiowany z części pierwszej),co strasznie zaburza płynność akcji. Dziwne informacje (kawa z cykorii i kofeina?),nie do końca zgodne z prawdą. A jednak charakter głównej bohaterki jest interesujący, i nadal ciekawi mnie dalszy rozwój akcji.

Nawet lepsza niż pierwsza część - więcej się dzieje, jest jakby ciekawiej, a przede wszystkim - na scenie pojawiła się nowa postać - Owen. Gin zdarza się popełniać błędy, ale też jest sprytna, szybko myśli i nie ryzykuje bez potrzeby. Chwilami - jest tak zimna, tak bezwzględna, że robi się przykro. To wydaje się wiarygodne, przez co musiała przejść. Caine w poprzednim tomie był jedynie nudny, w tym - stał się bardzo irytujący. Kompletnie nie rozumiałam reakcji Gin wobec niego. Całe szczęście, że zjawił się Owen - ten to się śmieje, bezwstydnie flirtuje, a to, o co podejrzewa Gin, nie budzi w nim obaw. Mam nadzieję, że będzie go więcej :) Oczywiście reszta ekipy również dopisała - Finn, Sophia, Jo-Jo :)

Fakt, jest trochę powtórzeń, ale to akurat można łatwo przekartkować.

Więcej: http://nanikowy.blogspot.com/2015/03/recenzja-jennifer-estep-i-seria.html

Nawet lepsza niż pierwsza część - więcej się dzieje, jest jakby ciekawiej, a przede wszystkim - na scenie pojawiła się nowa postać - Owen. Gin zdarza się popełniać błędy, ale też jest sprytna, szybko myśli i nie ryzykuje bez potrzeby. Chwilami - jest tak zimna, tak bezwzględna, że robi się przykro. To wydaje się wiarygodne, przez co musiała przejść. Caine w poprzednim tomie...

Początkowo zastanawiałam się co mnie tak urzekło w poprzednim tomie. W tym tego nie widziałam. Zaczęły drażnić mnie powtórzenia, tak samo jak w Akademii Mitów. Ciągle i ciągle o tym samym. O martwym Fletcherze czy o zamordowanej rodzinie. Nudziło mnie, czytałam po kilka stron i zostawiałam bo miałam dość, aż w końcu zawiesiłam na dobre. Ogarnęło mnie ogólne zniechęcenie do czytania. I jak to zawsze bywa, któregoś dnia rozpaliłam się na nowo. Zabrałam się za ciąg dalszy i wsiąkłam. Znów mnie wciągnęło i zafascynowało. Znów dostrzegłam to coś. Tak już jest, że w zależności od nastawienia i nastroju ta sama książka raz się spodoba a raz nie.
Donovana od początku uwielbiałam. Miałam nadzieję, że się przełamie, ale w tym tomie spisałam go na straty.
Zastanawiałam się czy wspomniany na początku Oven da radę zając jego miejsce, wątpiłam w to do czasu przyjęcia u Mab. Tam swoją postawą i późniejszą też wkradł się w moje łaski.

Początkowo zastanawiałam się co mnie tak urzekło w poprzednim tomie. W tym tego nie widziałam. Zaczęły drażnić mnie powtórzenia, tak samo jak w Akademii Mitów. Ciągle i ciągle o tym samym. O martwym Fletcherze czy o zamordowanej rodzinie. Nudziło mnie, czytałam po kilka stron i zostawiałam bo miałam dość, aż w końcu zawiesiłam na dobre. Ogarnęło mnie ogólne zniechęcenie do...