Matrioszka w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Sic!
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 244
- Czas czytania
- 4 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361967088
- Tagi:
- Kaukaz Północny Dagestan Czeczenia literatura faktu reportaż
"Matrioszka w hidżabie" to zbiór reportaży będących efektem wieloletnich eksploracji Kaukazu Północnego, w szczególności podróży do Dagestanu i Czeczenii w latach 2008-2010. Kilka z zawartych w niniejszej książce tekstów było publikowanych w dwumiesięczniku Nowa Europa Wschodnia w 2009 i 2010 roku.
Kaukaz Północny to miejsce, znane głównie z wojny w Czeczenii oraz docierających stamtąd informacji o kolejnych porwaniach, zabójstwach czy atakach terrorystycznych. Miejsce rzadko odwiedzane przez polskich i zachodnich dziennikarzy, badaczy oraz podróżników.
Akcja reportaży stanowi pretekst do szerszych komentarzy analitycznych wprowadzających w najważniejsze problemy regionu oraz refleksji antropologicznych pozwalających na lepsze zrozumienie odmiennego kaukaskiego świata, jego mieszkańców i kultury dzięki czemu książka może być interesującą lekturą zarówno dla jego badaczy, miłośników jak i podróżników.
W Dagestanie uczestniczymy w życiu mieszkańców miast, w których wybuchy bomb, strzelaniny i prześladowania stały się nieodłącznym elementem codzienności. Odwiedzamy malownicze wysokogórskie auły, w których władza świecka ma niewiele do powiedzenia a życie regulują normy szariatu. Docieramy do sufickich mistrzów, za którymi podążają rzesze gotowych na wszystko miurydów (uczniów). Spotykamy się z "wahabitami", którzy muszą ukrywać swoją przynależność religijną aby uniknąć prześladowań oraz dziennikarzami, którzy broniąc ich praw trafili na milicyjną listę "do odstrzału". Z młodymi ludźmi rozmawiamy o religii, która coraz głębiej wkracza w ich życie, często jako forma protestu przeciwko skorumpowanej, represyjnej władzy. Z nami, dla odmiany, niezmiernie chętnie spotykają się smutni panowie z Federalnej Służby Bezpieczeństwa i nie za bardzo orientujący się gdzie leży Polska szeregowi milicjanci.
W Czeczenii rozmawiamy z mieszkańcami Groznego, przyjaciółmi zabitej kilka miesięcy temu obrończyni praw człowieka Nataszy Estemirowej, adwokatami w słynnych procesach oraz młodymi ludźmi, którzy przeszli przez piekło tortur i aresztów, byli zmuszeni do składania fałszywych zeznań. Zaglądamy do niekontrolowanych przez władzę górskich regionów, gdzie ślady wojny widać na każdym kroku. Poznajemy życie młodych kobiet "dyscyplinowanych" przez prezydenta Ramzana Kadyrowa nakazującego noszenie chust i spódnic, zakazującego przedślubnych spotkań z kawalerami i uczącego jak żyć według ramzanowskiej wersji islamu. Przed czujnym okiem władz często ratuje nas przebranie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 178
- 91
- 29
- 7
- 6
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Matrioszka w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii
Dodaj cytat
Opinia
"Abdurachman i krąg jego przyjaciół to dagestańscy dziwacy, outsiderzy. Wymierający gatunek. W putinowskiej Rosji nie ma miejsca dla inteligentów-słabeuszy. Co dopiero w Dagestanie! Jeszcze trochę i zostaną tam tylko trzy kategorie ludzi: bandyci we władzach, islamscy bojownicy w lesie i szara masa pomiędzy nimi, dająca się manipulować i jednym, i drugim. Będąca zakładnikiem ich konfliktu na śmierć i życie. Okularnicy z książką pod pachą nie będą mieli tam czego szukać."
"Rosyjscy (podobnie jak ukraińscy, gruzińscy czy azerbejdżańscy) urzędnicy, z napisem 'korupcja' wypisanym na trzęsących się od tłuszczu twarzach, obsługiwani są zwykle bez kolejki. Jadą do Brukseli na finansowane przez Unię Europejską szkolenia o metodach walki z korupcją i budowie społeczeństwa obywatelskiego. Europa wydaje przecież setki milionów euro na wspieranie społeczeństwa obywatelskiego i wolności osobistych na Wschodzie. Żeby mydlić oczy sobie samej, że robi coś na rzecz demokracji w swoim otoczeniu. Bez zastanawiania się, czy rzeczywiście da to coś więcej oprócz zarobku dla niejednej profesjonalnej organizacji pozarządowej, gdzie kuci na cztery nogi fundraiserzy organizują kolejne eventy, trzaskając jeden za drugim 'demokratyczne' projekty i wydając krocie na nieczytane potem przez nikogo foldery. A może więcej dałoby umożliwienie Dagestańczykom i innym 'barbarzyńcom' swobodnego przekraczania granic i nawiązywania kontaktów z ludźmi z naszej części Europy?"
"Gościnność to jedna z tych rzeczy, które w Dagestanie najbardziej zaskakują i ujmują. I nie ma w tym stwierdzeniu cienia patosu czy przesady. Po odwiedzeniu tej republiki polska przysłowiowa gościnność może niestety wywołać najwyżej ironiczny uśmiech. Bo czy ktoś przyjmie cię na nocleg do swojego domu, nakarmi i napoi, nie biorąc za to ani grosza tylko dlatego, że zastukałeś do jego drzwi? Tam to wciąż norma."
"Dawniej przez trzy dni od przybycia gościa nie wypadało go o nic pytać. Po co przyjechał, dokąd zmierza, jak długo chce zostać, jak ma na imię. Nawet jeśli podejrzewano, że popełnił jakieś przestępstwo i jest przez kogoś ścigany. W wielu wsiach były specjalne domy (najczęściej przy meczetach), gdzie mieszkali ludzie ukrywający się przed krwawą zemstą, banici z innych aułów bądź krajów. Byli pod ochroną całej społeczności, objęci świętym obowiązkiem gościnności, Wielu z nich żeniło się później z miejscowymi dziewczynami i dawało początek nowym tuchumom, czyli rodom."
"Wymarłe wsie mają w sobie coś upiornego. Błądząc po opuszczonych domach, patrząc na rozpadające się piece, butwiejące łóżka, walające się po kątach stare gazety, słuchając skrzypiących na wietrze drzwi, masz nieodparte wrażenie, że ktoś na ciebie patrzy. Ktoś za tobą chodzi. Wlepia w ciebie wzrok. Śledzi cię. Jakby chciał mieć pewność, że niczego nie zniszczysz, nie połamiesz, nie przywłaszczysz sobie nikomu niepotrzebnych zardzewiałych garnków. Jakby chciał mieć pewność, że wszystko zostanie tak, jak jest."
"Po co to wszystko? Nie chodzi tu bynajmniej o przesadne dbanie o bezpieczeństwo. Za kilka dolarów można przewieźć przez którykolwiek z niezliczonych posterunków dagestańskiej milicji nie tylko bombę albo kałasznikowa, ale i kamaza z uzbrojonymi po zęby bojownikami. Władzom potrzebny jest wróg wewnętrzny, którym można straszyć nie tylko mieszkańców republiki, ale i władze w Moskwie. Na których zwalić można każde przestępstwo, każde zabójstwo będące w rzeczywistości wynikiem walki o władzę. I 'dzięki' którym zwalczać można wszystkich niezależnie myślących, wszystkich, którzy dla władz w jakikolwiek sposób nie są wygodni. Na przykład dziennikarzy bądź obrońców praw człowieka. Wystarczy ogłosić, że są zakamuflowanymi 'wahhabitami' lub tychże potajemnie wspierają. Od ilości złapanych 'wahhabitów' zależą też awanse, dodatkowe pieniądze na 'walkę z terroryzmem', dodatkowe kompetencje. Prawdziwa kura znosząca złote jajka."
"Dagestański wariant Radia Maryja... I tu, i tam działają podobne mechanizmy. Nieważne, że chrześcijanie i muzułmanie odmawiają różaniec trochę inaczej i jedni wierzą w Trójcę, a drudzy w Allacha. Zarówno w Polsce, jak i Dagestanie wielu irytuje wykorzystywanie ludzkiego zagubienia i ludzkiej naiwności do budowania własnych wpływów w polityce i zarabiania pieniędzy. Wielu śmieszy łatwowierność miurydów i miurydek. Zarówno tych katolickich, jak i muzułmańskich. Nikt nie zastanawia się jednak nad ich potrzebami, ich poczuciem zagubienia i bezradności. I nie stara się dać czegoś w zamian. Łatwiej jest krytykować szejchów i śmiać się z „ciemnoty” miurydów. Zarówno w Machaczkale, jak i w Toruniu..."
"Wygląda na to, że to, co jest brudem (nawet tym, wydawałoby się, elementarnym, jak kurz, śmieci czy brudna toaleta) w jednej kulturze, wcale nie musi nim być w innej. Nie ma brudu absolutnego, mierzalnego mikroskopem, ilością bakterii - to, co nazywamy brudem, jest raczej zaburzeniem porządku, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. My widzieliśmy brud na szklankach, w pościeli oraz w śmieciach pływających w kanionie. Naszego 'brudu' Aiszat, a razem z nią wielu innych mieszkańców, nie dostrzegała, nie uważała za istotny, nam natomiast dziwne wydawało się przywiązywanie wagi do takich kwestii, jak wydmuchiwanie nosa czy zmienianie majtek przed modlitwą."
"Na Kaukazie, jeśli ktoś cię skrzywdzi, a ty się nie zemścisz, staniesz się cieniasem, pośmiewiskiem całej wsi. Rodzina będzie się ciebie wstydzić. Krew za krew, siniak za siniak, szrama za szramę. To jeden z fundamentów kaukaskiej tożsamości. Tak różnej od naszej."
"Abdurachman i krąg jego przyjaciół to dagestańscy dziwacy, outsiderzy. Wymierający gatunek. W putinowskiej Rosji nie ma miejsca dla inteligentów-słabeuszy. Co dopiero w Dagestanie! Jeszcze trochę i zostaną tam tylko trzy kategorie ludzi: bandyci we władzach, islamscy bojownicy w lesie i szara masa pomiędzy nimi, dająca się manipulować i jednym, i drugim. Będąca...
więcej Pokaż mimo to