Książkę przeczytałem po obejrzeniu filmu i moje zaskoczenie było całkiem duże, bo jeśli film jednak "bolał", to książkę czyta się całkiem "spokojnie". Jest to raczej chłodna, pisana po wszystkim analiza "niefortunnej przygody", a nie próba postawienia odbiorcy w sytuacji ekstremalnej i zmuszanie go do natychmiastowego wczucia się w rolę: co ty byś zrobił na moim miejscu. Film jest jak kolorowy wideoclip, gdzie nie ma miejsca na zadumę i refleksje - liczy się akcja, ból, cierpienie i epatowanie widza sekwencjami ociekającymi krwią. W książce Autor pisze, że amputacja w ogóle nie sprawiła mu bólu, bo kończyna była już i tak martwa od kilku dni - było to więc jedynie fizyczne wydobycie się z potrzasku i cała jego trudność polegała na wymyśleniu sposobu na złamanie kości, której nie dałoby się przeciąć scyzorykiem. Książka o wiele szerzej i z większym szacunkiem odnosi się do doświadczenia wspinaczkowego Autora, którego zgubiło drobne, ale istotne niedopatrzenie (splot okoliczności) - nie poinformował nikogo, dokąd się udaje. Nie oznacza to wszakże, że samotna wędrówka, poza szlakami skończy się dla nas zawsze tak samo. Poza tym, jeśli czytaliście chociażby "Dotknięcie pustki" to wiecie, że siła woli do przetrwania jest w człowieku nie do przecenienia. O tej sile jest także opowieść Ralstona, który uwięziony pod gazem dokonuje chłodnej kalkulacji - co muszę zrobić, aby przeżyć.

Książkę przeczytałem po obejrzeniu filmu i moje zaskoczenie było całkiem duże, bo jeśli film jednak "bolał", to książkę czyta się całkiem "spokojnie". Jest to raczej chłodna, pisana po wszystkim analiza "niefortunnej przygody", a nie próba postawienia odbiorcy w sytuacji ekstremalnej i zmuszanie go do natychmiastowego wczucia się w rolę: co ty byś zrobił na moim miejscu....

Znana sprawa , ale jednak wolę ponownie obejrzeć film. W książce nie podobało mi się , że zostały opisane wcześniejsze wyprawy Arona

Znana sprawa , ale jednak wolę ponownie obejrzeć film. W książce nie podobało mi się , że zostały opisane wcześniejsze wyprawy Arona

Czytałam w wersji angielskiej, polecam.

Czytałam w wersji angielskiej, polecam.

Ale mnie wymęczyła ta książka! Bardzo podobał mi się film i obiecałam sobie, że przeczytam też książkę. Na początku mnie wciągnęła, ale w którymś momencie wątki poboczne zaczęły mnie tak męczyć, że postanowiłam je pominąć. Były ciekawe, ale na osobną historię. Ja chciałam się koniecznie bliżej przyjrzeć psychice człowieka, który musi zdobyć się na prawdziwy akt desperacji. Udało mi się. Musiałam to tylko odkopać spod wielu opisów przyrody i odrębnych historii.

Ale mnie wymęczyła ta książka! Bardzo podobał mi się film i obiecałam sobie, że przeczytam też książkę. Na początku mnie wciągnęła, ale w którymś momencie wątki poboczne zaczęły mnie tak męczyć, że postanowiłam je pominąć. Były ciekawe, ale na osobną historię. Ja chciałam się koniecznie bliżej przyjrzeć psychice człowieka, który musi zdobyć się na prawdziwy akt...

Fascynująca opowieść wyprawy- w oparciu o doświadczenie autora można by powiedzieć "przebieżki" która stała się koszmarem.
Niesamowite opisy natury, wrażeń związanych ze wspinaczką ale również zagrożeń z tym związanych. Niejednokrotnie autor wręcz przyznał że jest nazbyt impulsywny, przez co sprowadza kłopoty nie tylko na siebie, lecz także na innych.
Drżałam, czytając jego nagrywanie pożegnania z rodziną.
Mimo że sam nazwał siebie ryzykantem, jestem pełna podziwu dla zachowania przez niego zimnej krwi w tak kryzysowej sytuacji.

Fascynująca opowieść wyprawy- w oparciu o doświadczenie autora można by powiedzieć "przebieżki" która stała się koszmarem.
Niesamowite opisy natury, wrażeń związanych ze wspinaczką ale również zagrożeń z tym związanych. Niejednokrotnie autor wręcz przyznał że jest nazbyt impulsywny, przez co sprowadza kłopoty nie tylko na siebie, lecz także na innych.
Drżałam, czytając...

Już bardzo dawno nie czytało mi się książki tak źle. Nie wiem czy to przez malutkie literki, czy też przez zbyt szczegółową jak dla mnie relację kolejnych dni uwięzienia głównego bohatera, przeplecioną wspomnieniami z jego licznych wypraw. Niestety czytałam te retrospekcje pobieżnie, tak aby jak najszybciej dobrnąć do końca tej historii.
Książka na dobre wciągnęła mnie dopiero pod sam koniec, kiedy to Aron odciął sobie dłoń i walcząc z czasem, odwodnieniem, utratą krwi musiał wydostać się z kanionu.

Już bardzo dawno nie czytało mi się książki tak źle. Nie wiem czy to przez malutkie literki, czy też przez zbyt szczegółową jak dla mnie relację kolejnych dni uwięzienia głównego bohatera, przeplecioną wspomnieniami z jego licznych wypraw. Niestety czytałam te retrospekcje pobieżnie, tak aby jak najszybciej dobrnąć do końca tej historii.
Książka na dobre wciągnęła mnie...

Fascynująca. Bolało mnie całe ciało podczas ucinania ręki

Fascynująca. Bolało mnie całe ciało podczas ucinania ręki

Ekranizacja 8/10 pkt
FILM- nie książka.

Kino bardzo ciekawe i zdumiewające, jest to historia, która bardzo motywuje do walki o życie. Postępowanie po zdarzeniu godne pochwały, ale bezmyślność przed nie do końca....
Książki nie czytałam, filmy tego gatunku bardzo lubię.
Podsumowując ta historie, nie ważny jaki jest problem liczy się podejście do problemu. Zawsze jest rozwiązanie, tym razem pełne wyrzeczeń. Jedak wola walki godna podziwu !

Ekranizacja 8/10 pkt
FILM- nie książka.

Kino bardzo ciekawe i zdumiewające, jest to historia, która bardzo motywuje do walki o życie. Postępowanie po zdarzeniu godne pochwały, ale bezmyślność przed nie do końca....
Książki nie czytałam, filmy tego gatunku bardzo lubię.
Podsumowując ta historie, nie ważny jaki jest problem liczy się podejście do problemu. Zawsze jest...

Raczej nie sięgam po literaturę alpinistyczną i to, że sięgnęłam akurat po tę książkę to zasługa filmu. Wróciłam do tej historii, bo przede wszystkim ciekawa byłam emocji, które towarzyszą człowiekowi w sytuacji ekstremalnej.

Relacja kolejnych dni uwięzienia Ralstona jest przeplatana wspomnieniami z jego licznych wypraw. Początkowo miałam wrażenie, że czytam te retrospekcje pobieżnie, tak aby jak najszybciej dowiedzieć się, co dzieje się z uwięzionym podczas kolejnych dni. Potem jednak z zainteresowaniem czytałam również o tych eskapadach z przeszłości, gdy niejednokrotnie okazywało się, że ryzyko towarzyszyło wspinaczowi równie często jak i szczęście, za sprawą którego wychodził cało z opresji. To co natomiast przydarzyło mu się w kanonie, co miało być fraszką w porównaniu do poprzednich przygód, mnie przerażało co raz bardziej, a trzeba przyznać, że Ralston nie szczędził szczegółów.

Szczególne wrażenie wywarły na mnie rodziały, które relacjonowały przebieg akcji ratowniczej i zaangażowanie bliskich osób od chwili zarejestrowania zaginięcia wspinacza po okres rekonwalescencji. Przyznaję, że ostatnie 100 stron przeczytałam bez odrywania się, z dużą dawką emocji.

Lektura tej pozycji otworzyła mnie na literaturę alpinistyczną. Chętnie zmierzę się z realcjami innych podróżników/alpinistów - nie w poszukiwaniu tragedii i cudzego nieszczęscia, ale żeby nieco bardziej przyjrzeć się prawdziwym pasjonatom, którzy są w stanie wiele zaryzykować, sięgając po swoje marzenia.

Raczej nie sięgam po literaturę alpinistyczną i to, że sięgnęłam akurat po tę książkę to zasługa filmu. Wróciłam do tej historii, bo przede wszystkim ciekawa byłam emocji, które towarzyszą człowiekowi w sytuacji ekstremalnej.

Relacja kolejnych dni uwięzienia Ralstona jest przeplatana wspomnieniami z jego licznych wypraw. Początkowo miałam wrażenie, że czytam te...

Męczyłam tę książkę strasznie. Nie umiałam poczuć więzi z autorem, który co rusz przechwalał się a to "wygranym" spotkaniem z niedźwiedziem, a to swoim prawie-utonięciem w rzece. Wiele razy przeszło mi przez myśl, że sam na siebie sprowadził tarapaty i słusznie zasłużył na sytuację, w której się znalazł.

Przynajmniej końcówka książki spełniła moje oczekiwania!

Męczyłam tę książkę strasznie. Nie umiałam poczuć więzi z autorem, który co rusz przechwalał się a to "wygranym" spotkaniem z niedźwiedziem, a to swoim prawie-utonięciem w rzece. Wiele razy przeszło mi przez myśl, że sam na siebie sprowadził tarapaty i słusznie zasłużył na sytuację, w której się znalazł.

Przynajmniej końcówka książki spełniła moje oczekiwania!