Ciekawa, lecz trochę zawiła kontynuacja opowieści o Kirze Kanosie, ostatnim czerwonym gwardziście. W poprzedniej części Kir Kanos pokonał Carnora Jaxa, który uknuł spisek, w wyniku którego zginął ostatni klon Imperatora. Bez lidera w radzie imperialnej (współwinnej wspomnianego spisku) zapanował chaos, który zaczęły wykorzystywać organizacje terrorystyczne, w tym Czarne Słońce i Huttowe (Grappa Hutt). Podstawiają do Rady Imperialnej klonów i usiłują kierować jej poczynaniami.

Kanos za swój obowiązek uważa zemstę na wszystkich winnych śmierci Imperatora. Jednak w Radzie giną oficjele nawet bez jego udziału. Za sznurki oprócz terrorystów pociąga również tajemnicza postać bez twarzy, Nom Anor. Kanos zamierza infiltrować Radę i dać się jej wynająć jako łowca nagród, który dla nich pochwyci... Kanosa, ale zobowiązania wobec pięknej Mirith Sinn zmieniają jego plany. Przebywająca u Grappy Mirith odnalazła uwięzioną radną... Niestety wpadła w ręce Hutta, który przekazał ją krwiożerczym Zanibarom. Kanos ruszył na ratunek, plan szlag trafił, do akcji wmieszał się baron-ojciec więzionej radnej. Kanos jednak w końcu ma możliwość zemsty.

Jest dużo akcji, a ponieważ trudno mi rozróżniać komiksowe twarze, czasem można się pogubić. Przy odrobinie skupienia jednak to nie następuje i całość czyta się bardzo dobrze (moim zdaniem "in plus" w stosunku do przeciętnej dlatego ocena 8--w kategorii komiksów SW).

A co z mrocznym Nomem Anorem? Nie wiadomo. Nie wiadomo ani kim jest, ani do jakiej rasy należy, ani co dalej zrobił...

Ciekawa, lecz trochę zawiła kontynuacja opowieści o Kirze Kanosie, ostatnim czerwonym gwardziście. W poprzedniej części Kir Kanos pokonał Carnora Jaxa, który uknuł spisek, w wyniku którego zginął ostatni klon Imperatora. Bez lidera w radzie imperialnej (współwinnej wspomnianego spisku) zapanował chaos, który zaczęły wykorzystywać organizacje terrorystyczne, w tym Czarne...