To jest przyjemna książka podróżnicza, choć - jak na Fiedlera - podróż był raczej "all inclusive".

Ale to jest także pomnik. Pomnik pewnego szaleństwa. Szaleństwa, które opanowało sporą część społeczeństwa polskiego. Zaczęło się od Ligi Morskiej czyli idei uczynienia z Polaków narodu morskiego, co się nawet poniekąd udało, choć zajęło to więcej lat niż trwała II RP. Potem przeszło na Żydów, których trzeba było się z Polski pozbyć, żeby uczynić w miasteczkach miejsce dla chłopów bezrolnych. Nie pamiętamy dziś jak bardzo przeludniona była polska wieś - źródło emigrantów dla całego świata.

A potem tak uwierzono we własną propagandę, że stwierdzono, że to nie Żydów należy wyrzucić na Madagaskar tylko Polacy powinni się osiedlić w tym pięknym, żyznym i łagodnym kraju. Powinniśmy stać się krajem kolonialnym!

I w tym miłym nastroju upłynęły nam lata 37-39 aż okazało się, że staliśmy się krajem kolonialnym, tyle że to my zostaliśmy skolonizowani.

Ale zanim do tego doszło Mieczysław Lepecki i Arkady Fiedler pojechali na Madagaskar ocenić, ilu faktycznie kolonistów można tam wysłać. Liczono na 3 miliony. Realne, przy najlepszych układach okazało się 30 tysięcy... maksimum.

W przedwojennych książkach Fiedlera jest jedna ciekawa nuta: nuta damsko-męska, którą po wojnie raczej wycinano. Taki przykład: w szóstym rozdziale pisze Pan Arkady, że zastał w pokoju hotelowym urodziwą kobietę. Jego przewodnik tłumaczył, że szukał dobrej dziewczyny na stałe i nie mógł znaleźć, więc właściciel hotelu przysłał mu własną żonę. Pan Arkady nie pisze, że grzecznie odmówił...

To jest przyjemna książka podróżnicza, choć - jak na Fiedlera - podróż był raczej "all inclusive".

Ale to jest także pomnik. Pomnik pewnego szaleństwa. Szaleństwa, które opanowało sporą część społeczeństwa polskiego. Zaczęło się od Ligi Morskiej czyli idei uczynienia z Polaków narodu morskiego, co się nawet poniekąd udało, choć zajęło to więcej lat niż trwała II RP. Potem...

"Jutro na Madagaskar" różni się od późniejszych wydań tej samej książki pod innymi tytułami tym, że zawiera 4 rozdziały podsumowujące przydatność Madagaskaru do kolonizacji przez Żydów czy Polaków. Powojenne wydania, zapewne ze względu na nieaktualność tematu, tego już nie zawierają.

"Jutro na Madagaskar" różni się od późniejszych wydań tej samej książki pod innymi tytułami tym, że zawiera 4 rozdziały podsumowujące przydatność Madagaskaru do kolonizacji przez Żydów czy Polaków. Powojenne wydania, zapewne ze względu na nieaktualność tematu, tego już nie zawierają.