rozwińzwiń

Historia gałgankowej Balbisi

Okładka książki Historia gałgankowej Balbisi Janina Broniewska
Okładka książki Historia gałgankowej Balbisi
Janina Broniewska Wydawnictwo: Czytelnik literatura dziecięca
70 str. 1 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1965-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1965-01-01
Liczba stron:
70
Czas czytania
1 godz. 10 min.
Język:
polski
Tagi:
literatura dziecięca polska XX w. lalka
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1210
1154

Na półkach: , ,

Dlaczego nikt już tak pięknie nie pisze bajek? Nasza polska Janina Broniewska nie odstaje nawet na milimetr od Andersena czy braci Grimm! "Historia Gałgankowej Balbisi" jest wspaniała, napisana wybitną polszczyzną; to zabawna, wzruszająca i ciepła historia szmacianej lalki, którą uszyła babcia Łatkowska. Przewija nam się też uczynny, zdolny chłopiec Wicek, malarz szyldów pan Cudzik z pomocnikiem Zielonką, panna Agnieszka, właścicielka psów i kotów, kataryniarz Onufer, Żyd Szmul Aksamit z rodziną i inni mieszkańcy miasteczka. Wszyscy zmagają się ze swym codziennym trudem. Panuje bieda, ale jest wesoło. Każdy każdemu pomaga, nawet bezpański pies znajduje właściciela. A cały ten świat ubarwia nam niesforna, piękna szmaciana lalka, która ma więcej przygód niż mieszkańcy miasta razem wzięci.

Dlaczego nikt już tak pięknie nie pisze bajek? Nasza polska Janina Broniewska nie odstaje nawet na milimetr od Andersena czy braci Grimm! "Historia Gałgankowej Balbisi" jest wspaniała, napisana wybitną polszczyzną; to zabawna, wzruszająca i ciepła historia szmacianej lalki, którą uszyła babcia Łatkowska. Przewija nam się też uczynny, zdolny chłopiec Wicek, malarz szyldów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
851
27

Na półkach: , , , ,

Jak to się życie plecie! Ktoś kiedyś chciał piękny talerz malowany w róże lub bratki albo cukiernicę z gołąbkami. Akurat nadarzyła się okazja, bo pan Szmul Aksamit chodził po podwórkach i wołał „Fajans za gałgany! Fajans za gałgany! Za stare kapcie, za stare szmaty!”. I jak tu nie skorzystać z okazji? Szczególnie, że w kufrze leży suknia stara już i nieużywana, a buty po mężu nieboszczyku też niepotrzebne. Tak właśnie zaczyna się historia Balbiny, laleczki zrobionej z gałganków, które od pana Aksamita kupuje babcia Łatkowska. Z co lepszych materiałów szyje ona odzież, a z resztek piękne małe laleczki. Balbina udała się jej szczególnie – czarne włosy ma zaplecione w warkocze, spódniczka jest z czerwonego jedwabiu, oczka ma paciorkowe, a rumieńce z soku z buraka. Pięknie wyszła lalka, nie ma co. Niestety, babcia Łatkowska nieopatrznie zostawiła Balbisie na parapecie, a nagły podmuch wiatru zwiał ją prosto na ziemię. Tam porwał ją pies-przybłęda i myśląc, że jest to piękny czerwony kawał schabu uciekł aż na wieś, pod miasto. To jednak jest dopiero początek przeróżnych perypetii szmacianej laleczki, która będzie podróżować z gęsią, zaprzyjaźni się z chłopcem, odwiedzi pracownie malarza, zgubi się niejeden raz, a na sam koniec zasmakuje w przygodzie, wędrówce i… zostanie baletnicą. Akcja bajki, mimo tego, że dotyczy szmacianej lalki prowadzona jest dynamiczniej niż niejeden film sensacyjny. Nie ma żadnych przestojów, opisy są ograniczone do niezbędnego minimum, a cała opowieść podzielona jest na krótkie rozdziały. Autorka dodatkowo ożywiła świat przedstawiony w książce personifikując rzeczy i zwierzęta w niej występujące. Kto ma odpowiednie ucho czy swego rodzaju dar ten zrozumie mowę Balbisi czy bańki na mleko.

Głównym tematem książeczki, oprócz oczywiście przygód Balbiny, jest ciężka praca człowieka. Poznajemy rzeczywistość lat międzywojennych wypełnionych biedą i nieodłącznym jej towarzyszem – Codziennym Trudem, który

Cienkie ma i zmęczone nogi. Przygarbione i zmęczone place. Mówi zachrypniętym głosem… Ach, to coś niby nie żyje, nie je, nie pije, ale jest w każdym spracowanym człowieku. To ta jego całodzienna praca, codzienny trud, co to włazi ludziom w zmęczone ręce, w obolałe nogi, ale pracuje razem z człowiekiem i nieraz mu doradza.

Codzienny Trud, tak jak i Zysk, jest stale obecny w książce. Drugim ważnym tematem jest dobro, które wyrządzone przez nas bliźniemu wraca do nas w najbardziej nieoczekiwany sposób. Tak jest w przypadku Witka, który zostaje niejako wynagrodzony pracą u malarza za swoją uczynność.

Losy bohaterów książki splatają się ze sobą, a żaden uczynek, świadomy czy nie, nie pozostaje bez echa. Upadek Balbinki z okna wpłynął na życie wielu osób (i psa!). Początkowo spowodował wiele nieporozumień i chaosu, ale koniec końców skończył się szczęśliwie dla wszystkich zainteresowanych. Nigdy nie możemy być pewni tego czy problemy nas trapiące nie wyjdą nam na dobre. Za to zawsze warto być uczciwym i pomocnym.

Dydaktyczny wymiar historii jest podany jakby mimochodem, nie razi, a jedynie dodaje barwy opowieści.

Mała ta książeczka umiliła mi niejedno popołudnie w dzieciństwie. Z wypiekami czytałam o przygodach Balbisi i z ochotą i ciekawością zagłębiałam się w nieznany dla mnie świat sprzedawców fajansu i kataryniarzy. Dobrze pamiętam, że to właśnie z tej opowiastki dowiedziałam się co oznacza słowo fajans. No i oczywiście, moja własna osobista babcia została zaprzęgnięta do szycia gałgankowej Balbisi, która pewnie nie była tak piękna jak ta książkowa, ale kochana mocno.

Ciekawe czy ktoś jeszcze będzie się zachwycał „Historią gałgankowej Balbisi” tak jak ja kiedyś? Wiem jednak na pewno, że moja mała Mimi jak tylko podrośnie pozna przygody szmacianej laleczki.

Jak to się życie plecie! Ktoś kiedyś chciał piękny talerz malowany w róże lub bratki albo cukiernicę z gołąbkami. Akurat nadarzyła się okazja, bo pan Szmul Aksamit chodził po podwórkach i wołał „Fajans za gałgany! Fajans za gałgany! Za stare kapcie, za stare szmaty!”. I jak tu nie skorzystać z okazji? Szczególnie, że w kufrze leży suknia stara już i nieużywana, a buty po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
83
14

Na półkach: ,

bardzo fajna książka, do której wciąż wracam z sentymentem.

bardzo fajna książka, do której wciąż wracam z sentymentem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    38
  • Chcę przeczytać
    11
  • Posiadam
    10
  • Książki dzieciństwa
    2
  • Przeczytane dawno temu
    1
  • Lit. polska
    1
  • Z dzieciństwa
    1
  • 2020
    1
  • O. Dziecięce i młodzieżowe - klasyka polska
    1
  • Wspomnienia z dzieciństwa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Historia gałgankowej Balbisi


Podobne książki

Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...

Przeczytaj także