To, co zdziwiło mnie w tej książce najbardziej to chyba fakt, że mi się podobała!
Dostałam ją od koleżanki i zaciekawiona okładką oraz tytułem zaczęłam czytać i...
wróciłam do drugiej klasy podstawówki na lekcję religi z księdzem Arkiem.
Styl pisania pani Liz uderzająco przypomina mój stary podręcznik do religii, sprawiając, że rozczulona nostalgią pochylałam się nad "Niegrzecznymi dziewczynkami...".
Zawsze lubiłam biblijne przypowieści i różne legendy, więc przyjemnie było dowiadywać się różnych nowych rzeczy o diesięciu kobietach (z których wcześniej w sumie znałam tylko trzy) występujących w Biblii.
Za zbędne uważam jednak te historie współczesne, bo były po prostu naiwne i trochę przygłupawe.

Książka ta nie zmieniła mojego życia ani nie dała mi żadnego "przebudzenia" religijnego, ale czytało się bardzo lekko i miło (może poza kilkoma wyjątkami).

Dziękuję, Maju za prezent, który tak niesamowicie przypomniał mi nasze coraz to bardziej odchodzące w dal dzieciństwo :)

To, co zdziwiło mnie w tej książce najbardziej to chyba fakt, że mi się podobała!
Dostałam ją od koleżanki i zaciekawiona okładką oraz tytułem zaczęłam czytać i...
wróciłam do drugiej klasy podstawówki na lekcję religi z księdzem Arkiem.
Styl pisania pani Liz uderzająco przypomina mój stary podręcznik do religii, sprawiając, że rozczulona nostalgią pochylałam się nad...