Wyspa niedźwiedzia

Okładka książki Wyspa niedźwiedzia
Alistair MacLean Wydawnictwo: Merkuriusz kryminał, sensacja, thriller
287 str. 4 godz. 47 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Bear island
Wydawnictwo:
Merkuriusz
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
287
Czas czytania
4 godz. 47 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Tadeusz Cuber
Średnia ocen

                6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
99 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
331
303

Na półkach: ,

„Panna Haynes utrzymywała podobno, że ma lat dwadzieścia cztery i wedle doskonale poinformowanych źródeł utrzymywała tak już od lat czternastu. To tłumaczyło, mówiono półgębkiem, jej upodobanie do owijania szyi szyfonowymi apaszkami, bo tam właśnie ujawniały się te brakujące lata; a przecież równie dobrze mogła po prostu lubić szyfonowe apaszki. Z tą samą pewnością twierdzono, że była skończoną jędzą i sekutnicą, a jej jedynej zalety upatrywano w absolutnym oddaniu dwóm cocker spanielom.”

Czytanie książek Alistaira Maclean’a stanowi dla mnie pewien problem. Jest on na tyle znanym pisarzem, że wiele jego dzieł zostało przeniesionych na ekran i miałem okazję większość z nich obejrzeć. Dopiero teraz, po latach, sięgam po papierowe pierwowzory i jest to wielki błąd z mojej strony. O ile powieść przygodową lub dajmy na to biograficzną jeszcze można w ten sposób potraktować, to z kryminałem takie zachowanie nie przejdzie. Znając zarys fabuły, głównych bohaterów, to jak rozwija się intryga i przede wszystkim odpowiedź na kluczowe pytanie „kto zabił?” tracimy jakieś 80-90% przyjemności z czytania. Postaram się jednak udawać, że przed sięgnięciem po „Wyspę niedźwiedzią” nie znałem jej zakończenia.

Na samym początku warto podkreślić, że w tym przypadku (nie wiem jak wygląda sytuacja z innymi ekranizacjami) film ma się nijak do książki. Rzadko kiedy zdarzało mi się, aby jedno i drugie było tak słabo skorelowane. Można wręcz powiedzieć, że film pożyczył sobie od książki jedynie tytuł; fakt, iż bohaterowie docierają na wyspę statkiem i lekki, marynistyczny klimat.

Całą fabuła oparta jest o losy wyprawy grupy filmowców kręcących dokument, którym towarzyszy kilka innych osób mniej lub bardziej powiązanych z przedsięwzięciem. Już na statku rozpoczyna się seria tajemniczych zgonów, która nie ustaje aż do ostatniego rozdziału. Przy okazji stopniowo ukazywana jest tajemnicza przeszłość członków ekspedycji oraz jej rzeczywisty cel. Przeplata się tu dosyć sporo wątków, ale autor umiejętnie buduje atmosferę zagrożenia i niepewności dzięki czemu nie jest łatwo przewidzieć (ośmieliłbym się nawet postawić tezę, że nie sposób to odgadnąć) zakończenie. Koleje losu poszczególnych osób wychodzą na jaw przy okazji następujących po sobie śmierci i okazuje się, że niemal każdy ma coś do ukrycia lub też jest w czymś umoczony. Całość okraszona jest barwnymi opisami (przykład we wstępie), które bardzo dobrze pozwalają nam się wczuć w klimat powieści, a jeśli dodamy do tego lekko żartobliwe podejście doktora Marlowa (czyżby inspiracja Chandlerem?), cięte riposty i złośliwości, którymi niektórzy pasażerowie ferują na lewo i prawo, a także sporo inteligentnego humoru dawkowanego dokładnie wtedy, kiedy trzeba (dialogi ze Smithy’m, komentarze wiecznie pijanego Lonniego czy wspomniany wcześniej lekki cynizm głównego bohatera) to otrzymamy naprawdę solidny kawał dobrej książki.

Akcja rozwija się dosyć leniwie. Pierwszy rozdział wydaje się uspokajać, wprowadzać w atmosferę grupki ludzi odizolowanych od świata barierą nieprzekraczalnej wody: najpierw na „Róży Poranka”, a po osiągnięciu celu – na Wyspie Niedźwiedzia. Jednak dosyć szybko fabuła nabiera rozpędu (w myśl nieśmiertelnej zasady Hitchcocka, że nic tak nie ożywia akcji jak trup), zaczyna nam przybywać wątków, przemyślenia i podejmowane działania Marlowa nie zawsze przynoszą spodziewane skutki, a do tego pozostali pasażerowie nie pozostają bierni (każdy wydaje się realizować swój własny plan). Jak już wspomniałem ekranizacja ma niewiele wspólnego z książkowym pierwowzorem, gdyż całość wygląda tak, jakby reżyser tylko sugerował się powieścią, a nie na niej opierał swój scenariusz.

Co do prawdopodobieństwa przedstawionych wydarzeń, to oczywiście trzeba mieć pewien dystans, ale całość jest sprawnie zszyta i nie dostrzegłem błędów merytorycznych (no, może lekka przesada z balastem w makiecie łodzi podwodnej, ale to już czepianie się), które wpływałyby na końcową ocenę. Być może główny bohater mógłby być nieco mniej domyślny, ale zbudowanie tak krwistej postaci w pełni tuszuje tę drobną niedoróbkę. W końcu Maclean słynie z powieści potrafiących skutecznie oderwać od otaczającej nas rzeczywistości i rzucić w wir przedstawianych przez siebie wydarzeń w taki sposób, że po przebrnięciu przez te niecałe trzysta stron czujemy się w pełni usatysfakcjonowani, a o to właśnie chodzi.

„Panna Haynes utrzymywała podobno, że ma lat dwadzieścia cztery i wedle doskonale poinformowanych źródeł utrzymywała tak już od lat czternastu. To tłumaczyło, mówiono półgębkiem, jej upodobanie do owijania szyi szyfonowymi apaszkami, bo tam właśnie ujawniały się te brakujące lata; a przecież równie dobrze mogła po prostu lubić szyfonowe apaszki. Z tą samą pewnością...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    384
  • Posiadam
    97
  • Chcę przeczytać
    94
  • Ulubione
    7
  • Alistair MacLean
    5
  • Sensacja
    4
  • Kryminał
    4
  • Kryminały
    3
  • Thriller/sensacja/kryminał
    2
  • Audiobook
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wyspa niedźwiedzia


Podobne książki

Przeczytaj także