Wirusy, plagi i dzieje ludzkości
- Kategoria:
- nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.)
- Seria:
- Na ścieżkach nauki
- Tytuł oryginału:
- Viruses, plagues and history
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2002-06-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-06-21
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8372551111
- Tłumacz:
- Stanisław Dubiski
- Tagi:
- choroby immunobiologia
Książka Michaela Oldstone’a – profesora immunobiologii wirusów z Instytutu Scrippsa – stanowi przegląd tych najstraszliwszych zabójców o najmniejszych w przyrodzie rozmiarach. Mowa w niej m.in. o pokonanych już wirusach prawdziwej ospy i polio, a także o stale zbierających śmiertelne żniwo wirusach żółtej febry, Ebola czy HIV. Osobny rozdział poświęcony jest najbardziej tajemniczym czynnikom chorobotwórczym – prionom. Oldstone wyjaśnia, jakie cechy tych szczególnych form życia umożliwiają im dokonywanie tak wielkich spustoszeń w ludzkich organizmach, jak nasze siły odpornościowe zmagają się z ich atakiem i dlaczego niekiedy tak trudno jest znaleźć skuteczną przeciw nim szczepionkę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 181
- 44
- 15
- 8
- 7
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Dziś wiemy, że przynajmniej 20% wszystkich nowotworów jest wywoływanych przez wirusy.
Nikt nie miał odwagi uważać, że ma dziecko, dopóki nie przechorowało ono ospy.
Opinia
Cóż, niewątpliwie to nie jest Thorwald ;-). I niczego podobnego po książce nie oczekiwałem. Mam w zwyczaju książki, które kupuję nieco przekartkować, przeczytać „zajawkę” na okładce i spis treści. Wystarczyło zobaczyć zdjęcia (nota bene niewyraźne i byle jakie – ale to nie wina autora a kolejny przykład kastracji ilustracyjnej w polskich tłumaczeniach), żeby wiedzieć, że ksiązka będzie bardziej naukowa niż popularna. Chyba nikt by nie przypuszczał, żeby w książce w stylu Thorwalda autor zamieszczał zdjęcia elektronowe wirusów czy mapki epidemiologiczne.
Ale niech tam… przeczytałem i oto mam książkę, która zasili chyba aukcje Allegro. Być może moja niewysoka ocena jest po części efektem lektur o podobnym temacie w całkiem niedalekiej przeszłości. W tym roku to już czwarta pozycja o chorobach zakaźnych, jakie czają się na nas w różnych miejscach. Książce zupełnie brakuje dziennikarskiego zacięcia w stylu „Strefy skażenia” czy „Tajemniczych chorób współczesnego świata”. Ta druga była bardzo dobrze napisana, „wchodziła” szybko i płynnie pomimo rażących błędów merytorycznych puszczonych przez redakcję i tłumacza. Dawała całkiem solidny przegląd chorób, jak i historii walki z nimi. Książka Oldstone’a nie jest pozbawiona walorów poznawczych, ale jest bardzo nierówna. Przede wszystkim mówi jedynie o wirusach (owszem, na końcu jeszcze pojawiają się priony, ale to jedyny wyjątek), zero informacji o plagach bakteryjnych, o których dużo było w „Człowieku i mikrobach”.
Książkę rozpoczynają dwa rozdziały typowo podręcznikowe omawiające w iście ekspresowy sposób podstawy wirusologii i immunologii, co sam autor przyznaje, można pominąć, jeśli czytelnik nie jest w tych kwestiach zielony. Nie jestem zielony, ale wydaje mi się, że pogrubiło to tę i tak cieniutką książeczkę zupełnie niepotrzebnie, bo niektóre z tych informacji spokojnie można było wpleść przy omawianiu chorób wirusowych w dalszych rozdziałach bez uszczerbku dla narracji. Dalsza treść składa się z dwu części - pierwsza, najciekawsza chyba, gdzie podano sporo ciekawych informacji historycznych, jak broniono się, czy starano się bronić przed zarazami w poprzednich wiekach. Tekst przeplatany jest sporą ilością wspomnień bohaterów wydarzeń. Mamy tu omówioną odrę, żółtą febrę, ospę i polio. Druga część to plagi i zagrożenia współczesnego świata. I tu wieje nudą. Mikrorozdzialiki o Hanta, Ebola, Lassa przypominają bardziej rozbudowane strony z Wikipedii albo skondensowane streszczenia rozdziałów z podręczników. Rozumiem, że na temat tych wirusów i chorób przez nie wywołanych faktycznie nadal niewiele wiadomo, ale spodziewał bym się mniej suchych relacji. Nieco więcej autor poświęca HIV/AIDS, ale i tu „zalew informacji” nie powala. Być może ma to związek z faktem, że jednak od jej napisania minęło blisko 20 lat, ale podejrzewam, że obecnie autor nie zmodyfikował by znacznie treści książki. Na koniec conieco o prionach i grypie. Ty ciut lepiej, bo trochę tła społecznego i politcznego plus reakcje prasy. Ale mozna było chyba sie bardziej przyłozyć. Bez rewelacji i porwania w otchłań lektury.
Podsumował bym tak: jeśli ktoś z czytelników jeszcze nie miał okazji zetknąć się z tą tematyką, to niewątpliwie warto przeczytać, ale nie jest to lektura nie pozwalająca się oderwać, o nie ;-) Wieczorami zaś może usypiać, chyba że ktoś ma bardzo bujną wyobraźnię i zacznie sobie wyobrażać efekty gorączek krwotocznych. Na pewno trochę informacji da się wyciągnąć. Ale bardziej poleciłbym Arno Karlena, albo jeszcze lepszą, naprawdę świetną „Żółta febrę, czarną boginię” Christophera Willysa.
Cóż, niewątpliwie to nie jest Thorwald ;-). I niczego podobnego po książce nie oczekiwałem. Mam w zwyczaju książki, które kupuję nieco przekartkować, przeczytać „zajawkę” na okładce i spis treści. Wystarczyło zobaczyć zdjęcia (nota bene niewyraźne i byle jakie – ale to nie wina autora a kolejny przykład kastracji ilustracyjnej w polskich tłumaczeniach), żeby wiedzieć, że...
więcej Pokaż mimo to