Kto wiatr sieje...

Okładka książki Kto wiatr sieje...
Virginia Cleo Andrews Wydawnictwo: Świat Książki Cykl: Rodzina Dollangangerów (tom 4) literatura piękna
413 str. 6 godz. 53 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Rodzina Dollangangerów (tom 4)
Tytuł oryginału:
Seeds of Yesterday
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
413
Czas czytania
6 godz. 53 min.
Język:
polski
ISBN:
9788371299582
Tłumacz:
Marek Ostaszewski
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
223 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2314
1185

Na półkach:

W końcu zakończyłam moją przygodą z serią o rodzinie Dollangangerów. Ten tom przeczytałam szybko, ale nie w tak błyskawicznym tempie, co pozostałe tomy, po części z powodów niezwiązanych z lekturą, ale także dlatego, że ,,Kto wiatr sieje" był chyba najnudniejszym tomem, choć oceniam go wyżej niż ,,Płatki na wietrze", gdzie postawa głównej bohaterki strasznie mnie irytowała.

Cathy i Chris powracają do odbudowanego Foxworth Hall, gdzie przed laty byli więzieni przez matkę i babkę. Teraz to już ludzie w średnim wieku, synowie Cathy są dorośli, a adoptowana córka rodzeństwa udającego małżeństwo, Cindy, jest nastolatką. Bart, młodszy syn Cathy, ma wkrótce skończyć dwadzieścia pięć lat i objąć opiekę nad posiadłością. Cathy nie chce wracać do miejsca, z którym wiążą się tak traumatyczne wspomnienia, ale decyduje się na to, by unormować napięte stosunki z synem. Do Foxworth przybywa także Cindy oraz Jory, starszy syn Cathy, i jego żona Melodie. Okazuje się, że Bart gości także Joela Foxwortha, wuja Cathy i Chrisa, który uchodził za zmarłego. Ten przepełniony fanatyzmem zakonnik mocno oddziałuje na Barta, który pragnie stać się bogaty i potężny jak jego pradziad, Malcolm. Jest skonfliktowany z bratem i przyrodnią siostrą, nie akceptuje kazirodczego związku matki i odczuwa silne kompleksy. Wkrótce Cathy i Chris ponownie wpadają w pułapkę Foxworth. Gdy Jory ulega wypadkowi, są zmuszeni do zostania tam na stałe. Ich mozolnie budowana rodzina zaczyna się rozpadać.

Myślę, że w tej części dzieje się najmniej. Większa część to opisy przemyśleń Cathy i powtarzających się scen kłótni Barta i Joela z resztą rodziny. Irytowało mnie to, że żaden z bohaterów(poza Cathy i Cindy) nie zauważał, jak Joel jest niezrównoważony, i wszyscy widzieli w nim miłego staruszka, nawet ci, którzy słyszeli jego fanatyczne wypowiedzi. Najwidoczniej autorka w każdym tomie postanowiła wprowadzić jakiegoś fanatyka, w reszcie cyklu byli to Olivia, Malcolm i John Amos(straszny człowiek), tu mamy Joela, który bardzo różni się od tego marzycielskiego, zakochanego w muzyce chłopaka z ,,Ogrodu cieni". Przekleństwo rodu? A pewna rozmowa na temat Christophera nie daje mi spokoju i zmusza do refleksji, co by było gdyby pewna sprawa pod koniec potoczyła się inaczej...

Virginia Cleo Andrews ma skłonności do przedstawienia swoich bohaterek jako wcielonych bogiń o cudownym ciele i anielskiej twarzy, znających swoje atuty i umiejących je wykorzystywać. W pierwszych dwóch częściach byłam raczona wieloma opisami tego, jaka piękna i seksowna jest Cathy i jak każdy mężczyzna jej pragnie. Tutaj natomiast mamy to samo, tylko, że rolę piękności pełni Cindy. Boże, jak ja tej dziewuchy nie cierpiałam! O ile Cathy oprócz urody i uwodzicielskiego wdzięku miała też upór, dumę i hart ducha, to Cindy to typowa słodka lalka, która myśli tylko o wyglądzie i chłopakach, do tego ma obsesję na punkcie seksu, oddaje się każdemu, kto wydaje się fajny/przystojny/sympatyczny i uważa się za bardzo cnotliwą, bo straciła dziewictwo dopiero w wieku szesnastu lat. Taka trochę Corrine z ,,Ogrodu cieni", tylko, że Corrine marzyła o księciu na białym koniu, a Cindy marzy o uniesieniach erotycznych. Nie chodzi mi o to, że chcę tylko super moralnych bohaterek, niewinnych jak lilia na wiosnę(porównanie wymyślone przeze mnie) i strzegących cnoty dla przyszłego małżonka, ale wulgarny erotyzm połączony z głupotą to mieszanka nie dla mnie. Mogę znieść egoizm/niemoralność/podłość bohaterek, mogę też znieść głupotę(u jakiś poczciwin), ale połączenie tych obu cech to dla mnie coś nie do strawienia. Druga rzecz, która mnie niepokoi to opisywanie swoich dzieci przez Cathy - czy ktoś słyszał o matce, która tak dokładnie opisuje zmysłowość i ciało swoich dzieci? Która zachwyca się ich seksapilem(ktoś już zwrócił na to uwagę) i opisuje swoje potomstwo przez pryzmat ich życia erotycznego(nie mam na myśli opisów wydarzeń, ale refleksje Cathy na ten temat)? Trochę to niesmaczne było.

Moją ulubioną postacią jest Jory. Jego też Cathy strasznie słodzi, ale to nie jego wina i przynajmniej sam Jory nie zachwyca się własną urodą i ciałem. Tu spotkało go strasznie dużo nieszczęść i wydaje się, że utracił wszystko, ale mimo załamania, pozostał dobrym, ciepłym człowiekiem(jego ojcem powinien być Paul, moja platoniczna literacka miłość, nie Julian. Oboje byli cudownymi ludźmi). Natomiast wkurzała mnie Melodie, egoistka, myśląca tylko o sobie i użalająca się nad losem. O dziwo, wiele sympatii mam też dla Barta. Nie da się ukryć, że Cathy zawiodła w roli jego matki i nie traktowała go tak jak Jory'ego i Cindy. Polubiłam go, bo nie był przedstawiony jako ideał, był normalnym człowiekiem z wadami i słabościami, ale w gruncie rzeczy pragnął tylko miłości i akceptacji. Było mi go strasznie żal.

W tej części jest o wiele mniej o związku Cathy i jej brata i to był plus, bo mam już dosyć przedstawiania kazirodztwa jako pięknej, jedynej miłości(przynajmniej przez bohaterów, nie wiem, co myślała autorka). Nie mam aspiracji, by zostać psychologiem, ale interesuję się psychiką człowieka i podczas czytania Andrews budzi się we mnie terapeutka. Jak już pisałam kilkakrotnie, dla mnie Cathy i Chris żyją w toksycznym związku, trochę przeraża mnie to, że poza sobą nie mieli żadnego życia(no, Chris pracował), żadnych przyjaciół, z którymi mogli się spotkać bez drugiej osoby. To dosyć niezdrowe. No, i od recenzji ,,Kwiatów na poddaszu" mam przekonanie, że podczas pobytu na poddaszu ich umysły zostały tak skrzywione, że oni po prostu nie potrafili stworzyć relacji z kimś spoza grona rodzeństwa, już z samej racji, że nie chcieli znowu zostać zranieni i oszukani(jak przez matkę). Zapewne psychiatra lub psycholog potrafiłby im pomóc stworzyć normalną relację(przynajmniej w dzisiejszych czasach) i nie mogę wyjść ze zdziwienia, że autorka pisze dużo o psychiatrii, Cathy interesuje się psychologią, a nie widzi, że przecież sama ma jakieś poważne zaburzenia(naprawdę bardzo przepraszam tych, którzy są zachwyceni wątkiem miłosnym między Cathy a Chrisem). Do tego boli mnie, że Cathy tak rzadko wspomina Paula, a to on był jedynym mężczyzną, który ją prawdziwie kochał i z którym przez krótki czas była szczęśliwa w zdrowy sposób(dobra, mógł być jej ojcem, ale to lepsze niż być z bratem, zakochanym w sobie zazdrośnikiem lub gwałcicielem). Zatem zmniejszenie wątku kazirodczego to dla mnie plus. Szkoda, że gdy się on pojawia jest opisywany w taki przesłodzony sposób, słowami typu ,,Tyle związków się rozpada, a ty i tata jesteście razem tyle lat, tylko śmierć was rozdzieli"(jak mogli się rozstać, skoro bali się zbudować relację z kimkolwiek innym?). Irytowało mnie też wprowadzenie aluzji do zbliżeń Cathy i Chrisa, nie chodzi o to, że brzydzę się takimi opisami między ludźmi w średnim wieku, bo nie mam nic przeciwko temu, ale połączenie takiego typowo romansidłowego(ale fajne słówko!) podejścia z związkiem kazirodztwa trochę mnie obrzydza. Niemniej, już się przyzwyczaiłam, że pani Andrews o to nie dba i wciąż uparcie zmusza mnie do przyzwyczajenia się, że u niej pokrewieństwo nie jest przeszkodą do związku.

To, co najbardziej podoba mi się u Andrews to aura tajemnicy i napięcia. Tutaj akurat mało sekretów wyszło na jaw, ale czytało się nadal z ciekawością. Podoba mi się też to, że autorka podkreśla jak ważna jest wewnętrzna siła i zachęca, by nigdy się nie poddawać i zawsze iść do przodu. Przypominając sobie wstęp do ,,A jeśli ciernie" mogę wywnioskować, że było to też motto jej życia. Ciekawi mnie biografia Virginii C. Andrews i zastanawiam się, czy w jej życiu wydarzyło się coś, co zainspirowało ją do podejmowania takiej tematyki. Szkoda, że tak mało jest informacji na temat życia prywatnego tej autorki.

Polecam serię o Dollangangerach wszystkim, którzy lubią opowieści rodzinne, gotyckie klimaty i tajemnice oraz ,,grzebanie" w ludzkiej psychice. Nie jest to literatura dla każdego, na pewno wiele osób zdenerwuje schematyczność czy epatowanie patologiami, ale ja panią Andrews lubię i z miłą chęcią poznam inne jej serie.

,,Jak bardzo ludzka natura potrafi przystosować się, jak łatwo przecierpi każde wyrzeczenie, każdą stratę, żeby tylko zyskać kilka minut bezcennej radości!"

W końcu zakończyłam moją przygodą z serią o rodzinie Dollangangerów. Ten tom przeczytałam szybko, ale nie w tak błyskawicznym tempie, co pozostałe tomy, po części z powodów niezwiązanych z lekturą, ale także dlatego, że ,,Kto wiatr sieje" był chyba najnudniejszym tomem, choć oceniam go wyżej niż ,,Płatki na wietrze", gdzie postawa głównej bohaterki strasznie mnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 585
  • Chcę przeczytać
    1 587
  • Posiadam
    820
  • Ulubione
    149
  • 2013
    71
  • Chcę w prezencie
    50
  • 2014
    41
  • Teraz czytam
    36
  • Z biblioteki
    21
  • Virginia Cleo Andrews
    18

Cytaty

Więcej
Virginia Cleo Andrews Kto wiatr sieje... Zobacz więcej
Virginia Cleo Andrews Kto wiatr sieje... Zobacz więcej
Virginia Cleo Andrews Kto wiatr sieje... Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także