W pierwszej części, do Sherlocka Holmesa i Doktora Watsona przychodzi zaszyfrowany list od Freda Porlocka, który ma powiązanie z geniuszem zła – Moriartym. Z wiadomości, jaką odczytali, udaje się wyczytać iż John Douglas zostanie za jakiś czas zamordowany. Nie byłoby w tym nic 'nadzwyczajnego', ale krótko po tym odwiedza ich Scotland Yardu – inspektor, informujący o śmierci mężczyzny. Druga część to ukazanie wspomnień Johna McMurdo. Po przeniesieniu z Chicago szybko awansuje na brata w mafii Doliny Vermissy.

Sądziłam, że nic nie pobije „Studium w szkarłacie”, ale „Dolina Strachu” zrobiła to sto razy! Jest to dotychczas najciekawsza, najbardziej wciągająca powieść z Sherlockiem Holmesem, jaką było mi dane przeczytać. Jestem zdania, że druga część, bo książka jest podzielona, bardziej sprawia, że czytelnik jest zaciekawiony przebiegiem sytuacji, chce uważnie zapoznać się ze wspomnieniami jakimi dzieli się z nami John McMurdo.

Mimo tego, że Sherlocka i Johna tak dziwnie mi mało w tej akuratnie powieści to i tak uważam, że jest naprawdę rewelacyjna! Również muszę dodać, tak nawiasem mówiąc, że od tego momentu zaczynają się przygody Holmesa z Profesorem Moriartym... :) Wzbudza to w czytelniku jeszcze większą ochotę na zagłębienie się w zbiory opowiadań na temat detektywa-amatora, bo jak wiadomo – z Moriartym nie ma żartów.

W pierwszej części, do Sherlocka Holmesa i Doktora Watsona przychodzi zaszyfrowany list od Freda Porlocka, który ma powiązanie z geniuszem zła – Moriartym. Z wiadomości, jaką odczytali, udaje się wyczytać iż John Douglas zostanie za jakiś czas zamordowany. Nie byłoby w tym nic 'nadzwyczajnego', ale krótko po tym odwiedza ich Scotland Yardu – inspektor, informujący o śmierci...