Na wstępie dodam jedynie. Na szczęście wszystkie swoje recenzje przechowuje w bezpiecznym miejscu i tym razem to się opłaciło. Recenzja, którą już dawno zamieszczałem, ale przez przypadek usunąłem ją... Zdobyłem w bibliotece inne wydanie "Łowcy snów", starsze, a że książka ta od dawna za mną chodziła i chciałem zobaczyć, co ja tam wtedy napisałem, więc wszedłem na swoją dawną recenzję. Jednak tablet to urządzenie przydatne, aczkolwiek potrafi być złośliwe. Kliknąłem po prostu tam, gdzie nie powinienem i recenzja została usunięta. Nie chciałem pisać jej od nowa, bo w starej zawarłem to wszystko, co w niej wartościowe. Jeśli uznacie, że warto ją jeszcze raz docenić, to będzie mi przyjemnie, jeśli nie to przynajmniej trafi ona na swoje stare, wygrzane miejsce...:)

A teraz o książce...

Apeluje !!!
drodzy czytelnicy uprzejmie proszę, aby nie sugerować się oceną książki, ani jej negatywnymi opiniami. W przypadku nie dostosowania się do tej rady ominą was wielkie rzeczy.
Wujek Dobra Rada

Mieć dobrego nosa do książek, niczym Sherlock Holmes tropić książki które porywają naszą wyobraźnię, zabierając ją w niezapomnianą wędrówkę pełną przygód i niecodziennych sytuacji, które czasami zabierają nas w świat fantazji, świat cienia i mroku
to fajna umiejętność. 
Dzięki niej jesteśmy w stanie wyeliminować z naszego życia książki bezbarwne, przeciętne, które przechodzą przez naszą codzienność bez echa, nie wnosząc w nią nic wartego uwagi. 
Tylko czytanie dobrych książek, które nas zmieniają szlifują tę umiejętność. Zdarzają się wypadki przy pracy i przeżywamy czytelniczy zawód. Z każda kolejna książką ten smak i wyczucie się zwiększa.

Dzięki Łowcom snów przeżyłem wielką czytelniczą przygodę i nie rozumiem czytelników, którzy wylali tyle jadu i żrącego kwasu, przez co obniżają jej wartość w oczach przyszłych czytelników. Wiele osób zrezygnuje i nie będzie miało okazji przekonać się o jej wielkiej sile, sugerując się oceną i tymi opiniami. Każdy ma prawo do własnej opinii, ale myślę, że ta książką zasługuje na wiele więcej. 
Ten sam problem dotyczy również innej jego książki, Bezsenność.
Nie wiem czego oczekują czytelnicy od jego książek. Nie potrafią się skupić na szczegółach, które są tak samo ważne jak cała treść. Brną bezmyślnie przez tekst, obojętnie na niego reagując. Jeśli dobrze oceniłem pewną część czytelników, a na pewno wśród tak ogromnej rzeszy tacy się znajdą, to pokuszę się stwierdzenie, że nie zasługują oni na czytanie jego książek. 
Wejście w jego świat to niebanalne wydarzenie, to zderzenie się z wielkim umysłem, gdzie granice wyobraźni są nieskończone. Nie ma żadnych granic!!!


Narracja, zbudowanie odpowiedniego klimatu, stworzenie prawdziwych postaci z krwi i kości, naszkicowanie intrygującej fabuły, w której każdy wątek dopracowany jest w każdym najdrobniejszym szczególe potrafią nieliczni. King to potrafi i robi to po mistrzowsku. To książką po raz kolejny to potwierdził. Mam wrażenie, że strasznie się powtarzam, lecz w zgodzie z własnym sumieniem muszę sprzedać swoje emocje absolutnie szczerze. Nic nie poradzę na to, że za każdym razem jestem pod wielkim wrażeniem.

Taki jest King, wirtuoz słów. W każdej powieści wplata w swoją fabułę rożne przemyślenia. Czasami zwróci uwagę na z pozoru błahą rzecz, która w swej
istocie jest bezcenne, a jak zdamy sobie z niej sprawę, to zadajemy sobie w myślach później pytanie, jak na to wcześniej nie wpadliśmy. Natomiast gdy wypowiada się w sprawach globalnych to są to sprawy wielkiego kalibru. Z reguły na temacie nie pozostawia suchej nitki, odzierając go z wszelkiej aury tajemnicy. Jedzie cały czas po krawędzi, ale treść jego słów wali prosto z mostu, z grubej rury. 
Oprócz samego jego gawędziarstwa podejmowane przez niego tematy są oparte także na rzetelnej wiedzy, a nie pustych słowach.

Jak gawędzić to tylko z Kingiem...

Ta powieść to horror pomieszany z science-fiction czyli to, z czego King jest najbardziej znany. Opisy są w niektórych momentach krwawe, pełne brutalności, aż krew wylewa się poza książkę. Lecz wobec tak mocnej treści wszystko jest zrobione ze smakiem. To jest horror z najwyższej półki. Poruszając się w tym gatunku istnieje ryzyko otarcia się o przesadę...bowiem łatwo można przekroczyć granicę smaku, przez co książka możne stać się śmieszna lub niestrawna.
A przy Łowcach snów apetyt rośnie w miarę czytania:)
Na deser mogę dodać, że jest to jedna z jego najbardziej osobistych książek. Zresztą wyjaśnia to wszystko w posłowiu na końcu książki. A nie często takie słowa od siebie zamieszcza...oddał w niej kawałek siebie...!!!

P.S.
Okoliczności wznowienia tej recenzji są już wam znane. Ciekawe jakie wrażenia wyniosę z niej po raz kolejny. Mam nadzieję odświeżyć sobie tę powieść, a przy okazji może po tak długim już czasie, jej odbiór będzie miał w sobie jeszcze większą głębię, moc i wartość...
A więc "Łowco snów" strzeż się, bo po raz kolejny atakuję...

Na wstępie dodam jedynie. Na szczęście wszystkie swoje recenzje przechowuje w bezpiecznym miejscu i tym razem to się opłaciło. Recenzja, którą już dawno zamieszczałem, ale przez przypadek usunąłem ją... Zdobyłem w bibliotece inne wydanie "Łowcy snów", starsze, a że książka ta od dawna za mną chodziła i chciałem zobaczyć, co ja tam wtedy napisałem, więc wszedłem na swoją...