Prosta książeczka o świętach. Choć święta już za nami to odrobinę śniegu za oknem i czas feryjny sprzyjają czytaniu o tym. Ogromną jej wartością są bardzo dobre, żywe ilustracje. Zdecydowanie dominują i wygrywają z tekstem. Ten jest banalnie banalny. Po dziesiątkach przeczytanych książek dla dzieci mój apetyt jest zdecydowanie większy. Dlatego tekst oceniam mizernie, natomiast obrazki na celująco.

Prosta książeczka o świętach. Choć święta już za nami to odrobinę śniegu za oknem i czas feryjny sprzyjają czytaniu o tym. Ogromną jej wartością są bardzo dobre, żywe ilustracje. Zdecydowanie dominują i wygrywają z tekstem. Ten jest banalnie banalny. Po dziesiątkach przeczytanych książek dla dzieci mój apetyt jest zdecydowanie większy. Dlatego tekst oceniam mizernie,...

Bożonarodzeniowa opowieść w stylu girl power?! Proszę bardzo! Po lekturze tej książki już nigdy nie spojrzycie w ten sam sposób na renifery, ciągnące sanie Świętego Mikołaja. Bo! Uwaga! Teraz będzie prawdziwa, przyrodnicza bomba… To nie są samce, a na 100% samiczki!!! Dlaczego? Bo, samce reniferów gubią poroże na początku grudnia, podczas gdy samiczki mają je przez cały rok. Także tysiące ilustracji, które widzimy w książkach MUSZĄ przestawiać samiczki!

Wiedzieliście o tym? Ja nie i już Wam opowiadam historię, która otworzyła mi oczy na ten fakt.

Gdy do Gwiazdki została już tylko jedna noc, Święty Mikołaj dostał zatrważającą wiadomość! Śnieżne rakiety przy saniach uległy kompletnemu zniszczeniu! Elfy wpadły w rozpacz, bo to oznaczało, że nie będzie jak dostarczyć dzieciom prezentów. Na szczęście Pani Mikołajowa wpadła na pomysł, by poprosić o pomoc zwierzęta. Rozpoczął się prawdziwy talent show. Jednak, niedźwiedzie, chociaż silne, były zbyt senne. Narwale były szybkie, ale Mikołajowi brakowało wodoszczelnych opakowań na prezenty. Lisy polarne zniknęły w śniegu. Idealne okazały się dopiero, niestartujące w „konkursie”, latające renifery. Jednak, gdy Mikołaj zapytał o pomoc, okazało się, że samce tracą zimą swoje czarodziejskie rogi, a to dzięki nim latanie jest w ogóle możliwe. Pomogły dopiero reniferowe dziewczyny! I to one ocaliły Święta!

Ta opowieść, oprócz nieznanego szerzej faktu o samicach reniferów, rzuca też wspaniałe wyzwanie stereotypowej narracji o wyglądzie Świętego Mikołaja i jego małżonki. W tej książce Mikołaj ma hinduskie rysy i bransoletkę sikhów na prawym nadgarstku. Natomiast Pani Mikołajowa jest czarnoskóra! Bardzo to cenię!

Całość została świetnie zilustrowana przez Kasię Nowowiejską i wzbogacona o ciekawostki przyrodnicze, umieszczone na ostatniej stronie. Zachwycająca jest także wyklejka, która może pełnić funkcję wyszukiwanki i być furtką do rozmowy o kamuflażu w przyrodzie.

Gorąco polecam Wam tę niezwykłą książkę! Jestem pod jej ogromnym wrażeniem!

Bożonarodzeniowa opowieść w stylu girl power?! Proszę bardzo! Po lekturze tej książki już nigdy nie spojrzycie w ten sam sposób na renifery, ciągnące sanie Świętego Mikołaja. Bo! Uwaga! Teraz będzie prawdziwa, przyrodnicza bomba… To nie są samce, a na 100% samiczki!!! Dlaczego? Bo, samce reniferów gubią poroże na początku grudnia, podczas gdy samiczki mają je przez cały...

Czy wyobrażacie sobie coś gorszego niż odwołanie świąt? Co by się działo, gdyby znikły choinki i świąteczne dekoracje, czar wigilijnej nocy wraz z jej wyjątkowymi potrawami, spotkania z bliskimi i dźwięki kolęd? A co by się wydarzyło, gdyby Mikołaj nie dotarł na czas i dzieci na całym świecie pozostałyby bez prezentów? Na całe szczęście reniferki uratowały całą sytuację.

„Reniferki ratują święta” Raja Kaura Khairy to uroczy świąteczny picturebook, w którym dopieszczone przez elfy przygotowania do najważniejszej dla dzieci nocy zostaną przerwane przez dramatyczną wiadomość o zniszczeniu świątecznych rakiet, które pozwalały dotąd Mikołajowi przemierzać świat z błyskawiczną prędkością. I chociaż elfy poczęły wpadać w panikę, Mikołaj zachował trzeźwy umysł i zaczął szukać rozwiązania. A ono… niemal dosłownie spadło mu z nieba w postaci reniferek! Tak, tak dobrze czytanie. To nie literówka, bo mikołajowe sanie ciągną samice! I bynajmniej nie jest to przejaw emancypacji, ale potwierdzona przyrodniczo informacja – renifery zrzucają na zimę poroże, a reniferki nie!

Ta, dla niektórych pewnie dość szokująca prawda, to nie jedyny szok jaki możecie przeżyć sięgając po tę opowieść. Mikołaj okazuje się całkiem wyluzowanym mężczyzną, który na co dzień pomyka w uroczym świątecznym sweterku i niebieskich nausznikach oraz korzysta z laptopa, Mikołajowa ma ciemną karnację, a żeby uratować święta urządzają przesłuchania jak w typowym talent show! Autor nie ograniczał się w czerpaniu inspiracji z współczesności, przez co całość jest wyjątkowo bliska dzieciakom.

Kluczową rolę w picturebooku odgrywają ilustracje, a te autorstwa Kasi Nowowiejskiej są pełne ciepła, lekkości, miękkości i humoru. Mimo dramatycznych wydarzeń tchnie z nich pozytywna energia.

Bardzo ciekawa pozycja dla młodszych czytelników, w której z pewnością odnajdziecie świąteczną magię i nierozerwalny z nią ekscytacją z oczekiwania na świąteczny czas.

Czy wyobrażacie sobie coś gorszego niż odwołanie świąt? Co by się działo, gdyby znikły choinki i świąteczne dekoracje, czar wigilijnej nocy wraz z jej wyjątkowymi potrawami, spotkania z bliskimi i dźwięki kolęd? A co by się wydarzyło, gdyby Mikołaj nie dotarł na czas i dzieci na całym świecie pozostałyby bez prezentów? Na całe szczęście reniferki uratowały całą sytuację....