Jako protestant byłem początkowo uprzedzony do tej książki. Spodziewałem się że autor - rzymskokatolicki ksiądz - będzie jechał po protestantyzmie jak po burej kobyle. Muszę przyznać, że pozytywnie się zawiodłem. Ksiądz Daniel Olszewski stara się podejść do zagadnienia historii chrześcijaństwa z obiektywizmem. Jest w tej książce jednak kilka fragmentów, które w mojej opinii wymagają sprostowania.

"W osiem lat później [Marcin Luter] został profesorem na założonym niedawno uniwersytecie w Wittenberdze, gdzie stworzył i rozwinął nowe koncepcje teologiczne, które otwarły mu drogę do odegrania w chrześcijaństwie epokowej roli." (s. 149)
- Należy powiedzieć, że Marcin Luter, czy szerzej protestanci, nie stworzyli żadnych "nowych koncepcji teologicznych". Reformacja, w myśl zasady ad fontes, wracała do źródeł chrześcijaństwa, a więc również do pierwszych chrześcijańskich koncepcji i dogmatów.

"W konsekwencji doprowadziło to Lutra do odrzucenia niektórych sakramentów (uznał tylko chrzest i komunię),pomniejszenia roli kleru, a do podkreślenia znaczenia wszystkich członków Kościoła (kapłaństwo wiernych)." (s. 150)
- Dopowiedziałbym, że Marcin Luter odrzucił te sakramenty, których Jezus nie ustanowił na kartach Ewangelii.

"Właśnie druk był jedną z przyczyn, dzięki której luteranizm zaczął się rozszerzać dość wcześnie w Polsce i w Europie środkowej, przygotowanej na przyjęcie reformacji poprzez szerzącą się już w XV w. ideologię husycką" (s. 150)
- Pomimo społeczno-politycznych postulatów husytyzmu, daleki byłbym od nazywania go ideologią. Myślę, że określenie "teologia" byłoby trafniejsze.

"Protestantyzm amerykański, stanowiący przeważającą większość był jednak - podobnie jak europejski - rozbity na liczne sekty [...]" (s. 224)
- Nie używałbym określenia "sekty" podczas mówienia o Kościołach protestanckich, gdyż jest to niepoprawne zarówno z punktu widzenia religioznawstwa, jak i również potocznego znaczenia terminu "sekta". Najlepszym słowem tutaj byłyby "odłamy" lub po prostu "Kościoły".

Więcej uwag nie mam. Czy polecam tę książkę? Jak najbardziej. Pomimo pewnych niedociągnięć jest ona napisana poprawnie i w sposób prawie że obiektywny.
SJS

Jako protestant byłem początkowo uprzedzony do tej książki. Spodziewałem się że autor - rzymskokatolicki ksiądz - będzie jechał po protestantyzmie jak po burej kobyle. Muszę przyznać, że pozytywnie się zawiodłem. Ksiądz Daniel Olszewski stara się podejść do zagadnienia historii chrześcijaństwa z obiektywizmem. Jest w tej książce jednak kilka fragmentów, które w mojej opinii...