rozwińzwiń

Pokój z widokiem na wojnę

Okładka książki Pokój z widokiem na wojnę Aneta Kamińska
Okładka książki Pokój z widokiem na wojnę
Aneta Kamińska Wydawnictwo: Stowarzyszenie Żywych Poetów poezja
330 str. 5 godz. 30 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Stowarzyszenie Żywych Poetów
Data wydania:
2023-03-06
Data 1. wyd. pol.:
2023-03-06
Liczba stron:
330
Czas czytania
5 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361381419
Średnia ocen

9,2 9,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,2 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
147
145

Na półkach:

Metafory przychodzą niepostrzeżenie. Bez poetyzowania. Porażająco lakoniczne, mówią zbyt wiele.
Wojna nie pozwala na nadmiar, odbiera słowa, dusi ciężarem, ale każe mówić, więc podmiot liryczny pisze codziennie, nawet kilka razy dziennie i nie stawia kropek, bo nic się jeszcze nie skończyło. Niestety.
Nie da się ocenić „Pokoju z widokiem na wojnę”. Czy wypada nazywać tę książkę wybitną, czy może arcydziełem (gdzie przechodzi granica?),skoro wolałabym, by nie powstała?

Metafory przychodzą niepostrzeżenie. Bez poetyzowania. Porażająco lakoniczne, mówią zbyt wiele.
Wojna nie pozwala na nadmiar, odbiera słowa, dusi ciężarem, ale każe mówić, więc podmiot liryczny pisze codziennie, nawet kilka razy dziennie i nie stawia kropek, bo nic się jeszcze nie skończyło. Niestety.
Nie da się ocenić „Pokoju z widokiem na wojnę”. Czy wypada nazywać tę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
411
51

Na półkach:

To nie tylko wiersze - to jakby pamiętnik z przeżywania/współprzeżywania pełnoskalowej wojny, którą rozpętali barbarzyńscy Rosjanie. Historia tragedii wielkich, o których będą pisali w podręcznikach, oraz tych jeszcze większych, a małych zarazem - prywatnych.
Warto.

To nie tylko wiersze - to jakby pamiętnik z przeżywania/współprzeżywania pełnoskalowej wojny, którą rozpętali barbarzyńscy Rosjanie. Historia tragedii wielkich, o których będą pisali w podręcznikach, oraz tych jeszcze większych, a małych zarazem - prywatnych.
Warto.

Pokaż mimo to

avatar
6020
1386

Na półkach: ,

Poeci nie pozostają obojętni na zdarzenia za wschodnią granicą. "Pokój z widokiem na wojnę" porusza mnie podwójnie. Z uwagi na tematykę, to jasne. Ale także przez bliską relację Anety Kamińskiej z Ukrainą. Dość wspomnieć, że autorka jest przecież także wybitną tłumaczką z ukraińskiego, ma tam mnóstwo zawodowych kontaktów, znajomych i przyjaciół, „swoje” miejsca, wspomnienia.


Podziwiam, że będąc całym sercem TAM, poetka zdołała złożyć książkę, która pozostanie już na zawsze poetyckim świadectwem piekła na ziemi. Domyślam się, że "Pokój…" to zarówno swoisty hołd dla Ukrainy, potrzeba zajęcia stanowiska oraz możliwość wypowiedzenia własnego bólu i uczuć towarzyszących, ale również swoista dokumentacja.

Książka Kamińskiej to właściwie liryczna kronika tej wojny. Niemal dzień po dniu obserwujemy nasze „tu” i ich „teraz”. Podmiot relacjonuje wszystko, co dzieje się w jej najbliższej przestrzeni – i tu ta relacja rozwidla się. Bo z jednej strony wkraczamy w intymność „ja” lirycznego, ale z drugiej jej doświadczenia są tak bliskie nam wszystkim, że możemy mówić tu równie dobrze o „my” lirycznym. Niezwykle precyzyjnie Kamińska oddaje atmosferę lęku, niepewności, bezsilności, grozy. Drugim torem biegnie opowieść z Ukrainy – to głosy uchodźców, to szepty umierających za ojczyznę. To także mowa miast, mowa ruin.

Rozdzierające dusze są te historie, wszystkie liryczne portrety, które z reporterską dokładnością odnotowuje podmiot Kamińskiej. "Pokój…" to zatem także świadectwo okrucieństwa agresora, przestroga dla świata i apel („pokój nie zacznie się / sam”) oraz nośnik pamięci.

Nieustannie przeplata się tu zatem dramat jednostki z tragedią zbiorową (poetów, Ukraińców, ludzkości). Ten koszmar najpełniej wybrzmiewa bodaj w pytaniach-puentach, np.

„zwierzęta tak

nie robią



to

kto



kto”

(***niech mi panie powie kto to robi – fragm.).



Domyślamy się przecież i bez kontekstu o co pytają bohaterowie wierszy Kamińskiej. Na jakie pytania nigdy nie zdobędą odpowiedzi. Bo na większość z nich po prostu jej nie ma. Kamińska próbuje jeszcze zrozumieć różne rzeczy poprzez pytania retoryczne o sarkastycznym zabarwieniu:

***

a wy też

kiedy wpadacie z wizytą do sąsiadów

zabieracie za sobą

przenośne

krematorium?



Ale i to na nic. To wybrzmiewa, ale niczego nie zmienia. Nie przynosi rozwiązania, nie odpowiada na coraz bardziej przerażające zapytania.

Kamińska wierzy jednak w moc słowa, w siłę codziennego dobra. Drobne gesty są w stanie wiele zdziałać. Nie wolno zatem tracić nadziei. Podmiot wierzy, że trzeba robić swoje, nawet jeśli to na nic – trzeba się starać, sama deklaruje:

„spróbuję



będę próbować

do końca”

(***czy jeśli przetłumaczę teraz wiersz – fragm.).



Jest tu wszystko. Kamińska pisze i o postawie „zwykłych” ludzi oraz stanowisku autorytetów (w tym niechlubnym papieża Franciszka),uchwyciła nawet absurdy dziennikarskie, które są pewnym znakiem naszych czasów. Wiele spraw nie mieści się w głowie, a jednak dzieją się, są udokumentowane i prędzej czy później przechodzimy nad nimi do porządku dziennego. A Kamińska nie przechodzi. Kotłują się w niej te myśli, bunt, gniew, litość, cierpienie. Część emocji znajduje ujście w czarnych znakach na białym tle. A część zapewne pozostanie w niej na zawsze.

"Pokój…" to poezja myśli, stanów, przeczuć i empatii. Jak wiele emocji wciska się do świadomości różnymi kanałami. Ile tu dzieje się także w snach! Materializują się obawy, mroczne wyobrażenia przybierają makabryczny wygląd, ale sny bohaterów wierszy „pozwalają” też czasem marzyć. Wojna jest koszmarem zawłaszczającym wszystko – przestrzeń, czas, spokój, radość, plany, nadzieję, godność, pamięć, tożsamość, istnienie. Wojna odbiera (albo: może odbierać) też (ofiarom, ale i obserwatorom) wyraźne widzenie, umiejętność odróżniania dobra od zła, zaciera granice moralne:

***

władimir putin

jest poważnie chory na raka



uff



wreszcie jakaś

dobra

wiadomość



Nie sposób usiąść i przeczytać tej książki od deski do deski. Emocje są zbyt duże, łez nad wyraz wiele. Cierpimy my, ale co czują Ukraińcy, co czują ich przyjaciele, co czuje sama Aneta Kamińska, której Ukraina jest bodaj drugim domem?

„bo jeśli nie jestem teraz ukrainką

to już nie wiem kim”

(***pani jest polką –fragm.).



Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić, bo jak odnieść się do takich wyznań:

***

a my ciągle jeszcze

nieprzyzwoicie

żywi



podpisuje swoje zdjęcie

sofija



albo:

„dosyć już tego

uśmiechania się



wojna się jeszcze

nie skończyła”

(***ścięłam pierwszą kapustę w ogrodzie – fragm.)



"Pokój…" jest znakomicie napisany. To na wskroś poetycka książka, choć łączy w sobie także gatunki przypisane prozie. Kamińska od dawna zachwyca stylem. Jednak tutaj mamy do czynienia z nieco innymi rozwiązaniami niż te znane choćby z książki "teraz zaraz". Poetka porzuciła ten typowy dla siebie układ. To także pokazuje, że tu nie chodzi tyle o walory artystyczne czy akcentowanie swojej frazy, ale o rzeczy, które w obliczu takich wydarzeń są najważniejsze. Nie znaczy to jednak, że czegoś "Pokojowi…" brakuje. Przeciwnie. Jestem oczarowana tym, jak o trudnych i bolesnych tematach można pięknie pisać, oraz – trafiać celnie w samo sedno zagadnienia za pomocą polszczyzny.

Jestem poruszona tym, w jaki sposób Kamińska pokazuje także to, jak język jest mocno zaangażowany w sprawy człowieka. I jakim potężnym narzędziem może być – dla obu stron. Ile krzywdy można zrobić słowem, i ile dobrego! Że można wyrazić naprawdę dużo, choćby to, co tak trudno nazwać – to potrafią właśnie poeci. Ale też wielkie ukłony dla autorki za pokazanie, że wobec pewnych kwestii nawet język jest skarlały, a nawet niemy.

Fascynuje mnie biegłość językowa Kamińskiej. Wrażliwi lingwistycznie czytelnicy będą czerpać przyjemność garściami. Wspaniałe gry słów, do głębi poruszające szarady leksykalne. Zauważmy chociaż jaki znakomity tytuł ma zbiór. ile w nim samym mieści się interpretacji, ile obrazów, skojarzeń, ile uczuć! Wiersze pozbawiono wszystkiego, co mogłoby odciągać uwagę od treści – znaków interpunkcyjnych, tytułów, dużych liter. Są za to daty. Daty, które przecież zapisały się w dziejowej pamięci nie tylko atramentem…

Wspaniała książka. Na wielu poziomach! "Pokój z widokiem na wojnę" czyta się płacząc. Nie da się inaczej.

Czytajcie więc i zapłaczcie.

Poeci nie pozostają obojętni na zdarzenia za wschodnią granicą. "Pokój z widokiem na wojnę" porusza mnie podwójnie. Z uwagi na tematykę, to jasne. Ale także przez bliską relację Anety Kamińskiej z Ukrainą. Dość wspomnieć, że autorka jest przecież także wybitną tłumaczką z ukraińskiego, ma tam mnóstwo zawodowych kontaktów, znajomych i przyjaciół, „swoje” miejsca,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6
  • Chcę przeczytać
    5
  • 2023
    1
  • Poezja
    1
  • Poezja
    1
  • Wyzwanie
    1
  • 03. Pap+
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pokój z widokiem na wojnę


Podobne książki

Przeczytaj także