rozwińzwiń

Die, tom 4: Przenikanie

Okładka książki Die, tom 4: Przenikanie Kieron Gillen, Stephanie Hans
Okładka książki Die, tom 4: Przenikanie
Kieron GillenStephanie Hans Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: Die (tom 4) komiksy
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Die (tom 4)
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2023-02-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-15
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382304008
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Raz i na zawsze, tom 5: Jałowa ziemia Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 7,7
Raz i na zawsz... Kieron Gillen, Dan ...
Okładka książki Raz i na zawsze, tom 4: Monarchie w Wielkiej Brytanii Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 7,8
Raz i na zawsz... Kieron Gillen, Dan ...
Okładka książki Raz i na zawsze, tom 3: Sroczy sejmik Tamra Bonvillain, Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 7,2
Raz i na zawsz... Tamra Bonvillain, K...
Okładka książki Raz i na zawsze, tom 2: Staroangielski Tamra Bonvillain, Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 7,0
Raz i na zawsz... Tamra Bonvillain, K...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1268
998

Na półkach:

Już pierwsze trzy tomy „Die” udowodniły, że seria jest czymś więcej aniżeli tylko wariacją na temat „Jumanji”. Kieron Gillen zaprezentował na kartach swojego komiksu rozbudowany świat, aż skrzący się od dobrze nakreślonych postaci i wiarygodnie przedstawionych napięć między nimi. Czwarta odsłona cyklu miała być zarazem jego finałem. Czy to faktycznie dobry moment, żeby powiedzieć „stop”?

Bohaterowie „Die” zmierzają do zakończenia kolejnej przygody w pięknym świecie fabularnej gry fantasy. O ile, rzecz jasna, możemy nazwać „przygodą” sytuację, w której nieustannie trzeba zerkać przez ramię w obawie przed kolejnymi magicznymi zagrożeniami, a niedawni sojusznicy mogą w okamgnieniu przeistoczyć się we wrogów. Jakkolwiek by nie było, ekipa śmiałków tym razem musi stawić czoło zagrożeniom czającym się głęboko pod ziemią, w ponurych lochach, po których oprowadzi ich między innymi sam Howard Phillips Lovecraft.

Od razu odpowiem na pytanie ze wstępu tej recenzji. Tak, dobrze się stało, że Kieron Gillen nie zdecydował się na zrobienie z „Die” tasiemca. Dzięki temu udało się skoncentrować akcję i uniknąć rozwodnienia opowieści. Tom numer cztery przynosi zakończenie, które, jak mi się wydaje, zostanie przez wielu czytelników uznane za satysfakcjonujące i odpowiednio zamykające wiele wątków. Najważniejsze jest jednak to, że rzeczone rozwiązanie przychodzi w momencie, kiedy cały czas interesuje nas historia ludzi walczących o wpływy w tak zwanym Świecie Kości i wciąż nie zdążyliśmy znudzić się ich perypetiami. Nie wszyscy twórcy mają dobre wyczucie momentu, w którym można zejść ze sceny niepokonanym. Gillenowi udała się ta sztuka.

Pewnym problemem „Die” jest to, jak mocno są ze sobą powiązane kolejne albumy. To nie jest seria, w którą można wskoczyć w dowolnym momencie. Jeśli zatem nie pamięta się tego, co działo się wcześniej, dobrym wyborem będzie zaserwowanie sobie lektury powtórkowej. Znalezienie na to czasu może być jednak kłopotliwe, zwłaszcza w momencie, kiedy życie codzienne znacząco ogranicza czas na konsumpcję dóbr popkultury. Dlatego też najlepiej czytać „Die” ciągiem, wtedy bowiem wada zmienia się w zaletę, a my możemy docenić kunszt scenarzysty i to, jak dogłębnie przemyślał strukturę całej historii.

Niewątpliwą zaletą zamknięcia „Die” są bardzo dobrze nakreślone charaktery bohaterów. Na kartach „Przenikania” rozwiązanie znajdują rozpoczęte wcześniej wątki, co stwarza okazję do jeszcze głębszego wniknięcia w ich psychikę. Wraz z biegiem akcji Gillen daje nam możliwość poznania motywacji właściwie każdej postaci. Co najważniejsze, żadna z nich nie jest czarno-biała. Dużą rolę odgrywają tu odcienie szarości, co finalnie sprawia, że pod względem wiarygodności psychologicznej to naprawdę dobra opowieść.

Prace francuskiej artystki, Stephanie Hans, są, jak zwykle zresztą, prawdziwą ozdobą „Die”. Odnoszę wrażenie, że ilustratorka musi mieć naprawdę niezwykłą wyobraźnię, bo niektóre stworzone przez nią kadry są po prostu magiczne. Piękne wizualnie, świetnie pokolorowane – idealnie przedstawiają bogaty świat fabularnej gry fantasy. Zanotowałem w pamięci nazwisko tej graficzki i mam nadzieję, że w przyszłości będę miał wiele okazji ku temu, by podziwiać jej rysunki w wydanych po polsku komiksach.

Zakończenie „Die” nie będzie zaskoczeniem dla nikogo, kto jest z tą serią od początku. To dobry, angażujący komiks, który potrafi zainteresować zarówno ciekawą kreacją świat i angażującą historią, jak i świetnymi ilustracjami. Ten tytuł jest jednak specyficzny – jeśli nie czuje się choć odrobiny sympatii do gier fabularnych, frajda płynąca z lektury może być mniejsza, lecz patrząc całościowo, „Die” jest dziełem udanym, a także, co również ważne – nie zostało nadmiernie rozwleczone. A zatem odpowiedź na pytanie „Czy warto?” jest oczywista. Jasne, że tak!


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/05/die-tom-4-przenikanie-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02HTey6Kx8tJaoGKSjXUpp5qJKqnDZok1uc2S41SMapaFUYae6MfwbyBEsqGr4fJmkl

Już pierwsze trzy tomy „Die” udowodniły, że seria jest czymś więcej aniżeli tylko wariacją na temat „Jumanji”. Kieron Gillen zaprezentował na kartach swojego komiksu rozbudowany świat, aż skrzący się od dobrze nakreślonych postaci i wiarygodnie przedstawionych napięć między nimi. Czwarta odsłona cyklu miała być zarazem jego finałem. Czy to faktycznie dobry moment, żeby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2197
2021

Na półkach:

PopKulturowy Kociołek:
Kieron Gillen jest twórcą, który wielokrotnie udowadniał, że potrafi pisać niezwykłe i mocno wciągające komiksowe scenariusze. Biorąc pod uwagę jego zdolności oraz niezły poziom poprzednich tomów, sięgając po ostatnią część cyklu, można oczekiwać od niej naprawdę wiele. Z wielką przykrością należy jednak stwierdzić, że tym razem nie wszystko poszło tak, jak było zakładane i zamiast genialnego finału otrzymujemy… dość przeciętne zakończenie.

Zanim jednak przejdziemy do wad albumu, skupmy się na tym, co nadal jest tu dobre i warte uwagi. Na pewno nadal świetnie prezentuje się klimat opowieści, który tradycyjne elementy fantasy nieustannie miesza z mocno wyczuwalnym horrorem. O ile poprzednie odsłony w mniej lub bardziej oczywistej formie nawiązywały do różnych gier RPG, tym razem Giellen sięga po wzorce z Lovecrafta (Call of the Cthulhu) czy Tolkiena (LoTR). Robi to przy tym w naprawdę przemyślany i ciekawy sposób, łącząc to z własnym fabularnym pomysłem.

Sam „klimat” dzieła to jednak zdecydowanie za mało w momencie, kiedy rozwinięcie scenariusza jest najdelikatniej pisząc, dość mało satysfakcjonujące. Przewracając kolejne strony albumu, odnosi się wrażenie, że zakończenie zostało tu przygotowane zbyt pospiesznie (tak jakby ktoś wymusił na autorze szybki sprit w kierunku finału). Wyraźnie brakuje tu kilku wyjaśnień (szczególnie tego, co działo się pomiędzy trzecim i czwartym tomem). Jeśli takowe rozwinięcia fabuły się już pojawiają, to są dość nijakie i nie zawsze spójne z wcześniejszymi treściami. Małą łyżeczką dziegciu są również niektóre zachowania bohaterów, które bardziej pasują do nastolatków niż do dorosłych ludzi. W skrajnych przypadkach sceny takie potrafią być nawet trochę irytujące (na szczęście jest tego naprawdę mało).

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-die-tom-4/

PopKulturowy Kociołek:
Kieron Gillen jest twórcą, który wielokrotnie udowadniał, że potrafi pisać niezwykłe i mocno wciągające komiksowe scenariusze. Biorąc pod uwagę jego zdolności oraz niezły poziom poprzednich tomów, sięgając po ostatnią część cyklu, można oczekiwać od niej naprawdę wiele. Z wielką przykrością należy jednak stwierdzić, że tym razem nie wszystko poszło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1442
1179

Na półkach:

Dawno nie byłem tak rozdarty po lekturze serii komiksowej.

Plusy: fajny koncept, pełnokrwiste postacie (rewelacyjnie zaprojektowane przez rysowniczkę),momentami całkiem błyskotliwe dialogi, no i świetna - queerowa! - bardzo nieoczywista główna bohaterka.

Minusy: od połowy całość robi się nieznośnie przegadana i przekombinowana. Zamiast poszukiwać wyjścia i zwiedzać w tym celu krainę Kości - pełną dosłownie nieograniczonego potencjału światotwórczego - bohaterowie (motywowani mocno naciąganymi, nie do końca wiarygodnymi przesłankami) właściwie siedzą w miejscu, w jakiejś totalnie sztampowej miejscówce fantasy, i pałętają się po kartach komiksu, narzekając i z niejasnych względów co i rusz zmieniając strony konfliktu. Dodajmy do tego okazjonalne pogawędki z mistrzami literatury, których nudne historie dostają więcej czasu antenowego niż backstory postaci z głównej obsady. Przez to wszystko bohaterowie właściwie nie mają okazji, by dorosnąć (a kiedy coś już rusza w ich wątkach, czasem jest to tak nagłe i od czapy, że trudno się tym przejąć czy w ogóle w to uwierzyć). Prócz Ash, której dylematy i walka o samoakceptację miały szansę, aby stać się naprawdę genialnym wątkiem, (a może nawet tematem całej historii)... gdyby tylko nie zostały rozwiązane w taki oczywisty in-your-face sposób, a później właściwie całkowicie obrócone w niwecz.

W sumie mam z tym tytułem trochę problem jak z Gideon Falls. Dostajemy mocny początek, a potem następuje nagły - totalnie niepotrzebny - skręt w stronę metafizycznych sci-fi wygibasów, który zabiera serii to, co wcześniej stanowiło o jej unikalności. A serio wystarczyło trzymać się raz obranego kierunku i postawić na szczerą prostotę i prawdę psychologiczną.

https://www.instagram.com/polishpopkulture/

Dawno nie byłem tak rozdarty po lekturze serii komiksowej.

Plusy: fajny koncept, pełnokrwiste postacie (rewelacyjnie zaprojektowane przez rysowniczkę),momentami całkiem błyskotliwe dialogi, no i świetna - queerowa! - bardzo nieoczywista główna bohaterka.

Minusy: od połowy całość robi się nieznośnie przegadana i przekombinowana. Zamiast poszukiwać wyjścia i zwiedzać w tym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    10
  • Chcę przeczytać
    4
  • Komiks
    3
  • Posiadam
    2
  • Komiksy
    2
  • Wydawnictwo NonStopComics
    1
  • Przeczytane 2023 (Komiksy)
    1
  • 2024 - komiksy
    1
  • Chcę przeczytać (Posiadam)
    1
  • W mieszkaniu
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Die, tom 4: Przenikanie


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także