10 rzeczy, których nie wiesz o OzN

Dostałam w prezencie od kuzyna,jednak nie zachwyciła mnie.Można było ciekawiej i obszerniej.Szkoda.Kariery pisarskiej tej pani nie wróżę...

Dostałam w prezencie od kuzyna,jednak nie zachwyciła mnie.Można było ciekawiej i obszerniej.Szkoda.Kariery pisarskiej tej pani nie wróżę...

Chyba już wszystko zostało napisane. Broszurka o niczym. W formie PDFa. Bo umówmy się, obok żadnego ebooka to nie stało. Autorka nie tylko w tym dziele, ale i swoich filmach zaczyna jakiś temat, po czym go nie kończy. Np. rozdział o seksualności - w pierwszym zdaniu dowiadujemy się, że strzeże swojej prywatności więc nie będzie o tym opowiadać, następnie odsyła do innych publikacji w internecie. I za to trzeba zapłacić prawie 30 zł? Za darmową wiedzę dostępna na wyciągnięcie ręki? Czysty scam.

Chyba już wszystko zostało napisane. Broszurka o niczym. W formie PDFa. Bo umówmy się, obok żadnego ebooka to nie stało. Autorka nie tylko w tym dziele, ale i swoich filmach zaczyna jakiś temat, po czym go nie kończy. Np. rozdział o seksualności - w pierwszym zdaniu dowiadujemy się, że strzeże swojej prywatności więc nie będzie o tym opowiadać, następnie odsyła do innych...

Broszurki świadków jehowy dostarczają przydatniejszych informacji. Porażka.

Broszurki świadków jehowy dostarczają przydatniejszych informacji. Porażka.

Bardzo polecam dla wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej o osobach z niepełnosprawnością.

Bardzo polecam dla wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej o osobach z niepełnosprawnością.

Po przeczytaniu tej pozycji Wasze życie zmieni się bezpowrotnie, a konkretniej Wasz mózg przeistoczy się w budyń. Ta 38-stronicowa broszurka to kpina z czytelnika. Trzeba mieć tupet, żeby napisać i wydać coś tak prymitywnego, marnego, niepotrzebnego. To nie nadaje się nawet na darmową broszurkę, ulotkę wrzucaną do skrzynki. Niewart złamanego szeląga potok żalów i pretensji do wszystkich i o wszystko.

Po przeczytaniu tej pozycji Wasze życie zmieni się bezpowrotnie, a konkretniej Wasz mózg przeistoczy się w budyń. Ta 38-stronicowa broszurka to kpina z czytelnika. Trzeba mieć tupet, żeby napisać i wydać coś tak prymitywnego, marnego, niepotrzebnego. To nie nadaje się nawet na darmową broszurkę, ulotkę wrzucaną do skrzynki. Niewart złamanego szeląga potok żalów i pretensji...

E-book bardzo mnie rozczarował. Taka tematyka mogłaby być bardzo ciekawie potraktowana ,jeśliby autorka napisałaby ją z polotem, wplatając interesujace rzeczy z własnego zycia. to naprawdę mogłoby się dobrze czytac i fajnie sprzedać .Niestety,tak się nie zadziało. E-book przypomina suchą broszurę z faktami ,które to raczej każdy wie ,o których można przeczytać w pierwszej lepszej ulotce wyłożonej w przychodni. Po tak szumnych zapowiedziach spodziewałam się dowiedzieć czegoś co bedzie dla odbiorcy nowoscią, ze pozwoli się zastanowić nad trescią, może wzruszyć, może uśmiechnąć a nie mieć uczucia kompletnego, nudnego chaosu w wypowiedzi.Szkoda,to tylko stracony czas i pieniadze. Bardzo miałka pozycja,nudy na pudy.

E-book bardzo mnie rozczarował. Taka tematyka mogłaby być bardzo ciekawie potraktowana ,jeśliby autorka napisałaby ją z polotem, wplatając interesujace rzeczy z własnego zycia. to naprawdę mogłoby się dobrze czytac i fajnie sprzedać .Niestety,tak się nie zadziało. E-book przypomina suchą broszurę z faktami ,które to raczej każdy wie ,o których można przeczytać w...

Bardzo dużo oczekiwałam po tym e-booku, autorka zapowiadała go z dużym wyprzedzeniem, opowiadała jak wiele pracy ją kosztował. Jest nijaki, bez pomysłu i celu. Tytuł publikacji to "10 rzeczy których nie wiesz o OzN", a nie zawierała żadnej takiej rzeczy dla każdego, kto nie jest totalnym ignorantem. Za to jest wypełniona po brzegi wywyższaniem się autorki. Magdalena mówi wprost, że osoby bez żadnej dysfunkcji, zdrowe nie mają bladego pojęcia o życiu osób z niepełnosprawnością. Czy tak jest? Ja się z tym nie zgadzam i ta ocena jest dla mnie krzywdząca. Cóż, jest to typowe dla tego e-booka, wydawanie osądów, mimo znikomej wiedzy. NIE POLECAM! Szkoda, że pozycja ta ma promować i szerzyć wiedzę na temat osób z niepełnosprawnościami

Bardzo dużo oczekiwałam po tym e-booku, autorka zapowiadała go z dużym wyprzedzeniem, opowiadała jak wiele pracy ją kosztował. Jest nijaki, bez pomysłu i celu. Tytuł publikacji to "10 rzeczy których nie wiesz o OzN", a nie zawierała żadnej takiej rzeczy dla każdego, kto nie jest totalnym ignorantem. Za to jest wypełniona po brzegi wywyższaniem się autorki. Magdalena mówi...

M. Augustynowiczto jedna z najbardziej fascynujących postaci ogólnoświatowej sceny literackiej. Jej niespodziewana twórczość to towar eksportowy szturmem podbijający zarówno discorda, jak i Kongo. W 2022 roku została nominowana przez siebie samą do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Autorka, informując swoich widzów o tym wyróżnieniu nie kryła łez wzruszenia i zaskoczenia nominacją.
Warto wspomnieć, że ta wszechstronnie utalentowana artystka została uhonorowana prestiżową nagrodą Pulitzera 2022 w kategorii "Breaking news photography" za przełamującą wszelkie bariery, kontrowersyjną fotografię zatytułowaną "Wielkanocne rozdanie", opublikowaną na portalu instagram 25 marca 2021 roku. Bezkompromisowość płaszczowej fuksji, przełamana dwoma gigantycznymi jajami zaszokowała i na zawsze zmieniła świat fotografii.
"10 rzeczy (...)" to epicka opowieść o samozwańczym mesjaszu ozn - Magdzie Redzkiej. Cóż można napisać o książce, która przez wszystkie autorytety w dziedzinie bapkoznastwa uznawana jest za jedno z największych antydzieł światowej prozy? Jak skonstruować recenzję książki, z którą zetknięcie jest nie tyle zwykłym czytaniem, a bardziej specyficznym, duchowym doświadczeniem obcowania z nadliteraturą - bo autorka zdecydowanie wykracza poza ramy tego, co znane jest nam powszechnie jako literatura. W porywający sposób łączy w swojej książce potrzeby seksualne ozn i zaprzeczenie aktom gryzienia przez w/w osoby. Samo zrozumienie "10 rzeczy (...)" bez objaśnień to nie lada wyczyn. Zamiarem autorki, jak twierdzą wybitni filozofowie, było ukazanie całego świata ozn na przykładzie jednej bapki i sprowadzenie zawiłości ich problemów do życia symbolicznego gnoma. Autorka tworzy subtelne aluzje do biblijnej Alfy i Omegi, za którą siebie uznaje. Już na wstępie obnaża ignorancję lobbystów z pełnosprawnościami, którzy mają ubogą wiedzę na temat ozn. Pisarka nieustannie smaga grzesznego czytelnika po plecach, racząc go raz za razem nowatorstwem językowym oraz stylistycznym. Wprowadza nas niczym Dante w kolejne kręgi piekielne swojego umysłu, z którego nie ma ucieczki.
"10 rzeczy (...)" jest ogromną, liczącą aż 38 stron lekturą, w której autorka daje prawdziwy popis nie tylko swojej wiedzy prawniczej, ale i językowej. Magdalena prezentuje nam swój kunszt w całej okazałości, żonglując wysublimowanymi wyrażeniami i zwrotami takimi jak: "snuć głupie marzenia", "i tak będziesz ubezwłasnowolniona", "żałośnie niski", "była w szoku". Publikacja może początkowo przytłaczać liczbą wątków, postaci i możliwości interpretacji, ale wraz z lekturą kolejnych rozdziałów całość coraz bardziej zachwyca, wciąga i poraża głupotą. Wprost nierealnym wydaje się fakt, że ktokolwiek zechciał wydac tak monumentalny wysryw o niczym. Zetknięcie się z tą książką to przeżycie duchowe, które trudno porównać do czegokolwiek innego, jednakże ewentualną, bardzo nieśmiałą paralelą tego doznania może być powolne wyjadanie mózgu przez krwiożercze krety. Pisarka w swoim unikatowym stylu analizuje dziwność swojego świata, mnożąc nierealne przykłady i analizując je w iście freudowskim stylu. Nigdy nie bierze jeńców.
Kim jest książkowa Magda? Nie tylko wspomnianym wyżej mesjaszem, ale również Prometeuszem niosącym płomień wiedzy znajomym ozn. W starciu z bezduszną machiną odpowiedzialną za plagę ubezwłasnowolnień, autorka ponosi sromotną porażkę, nad którą ubolewa na stronie 5. Mama jest w szoku. Otoczona atmosferą skandalu, pisarka wypisuje się ze stowarzyszenia ozn i odjeżdża w siną dal swoją spacerówką - rydwanem wolności. Przemierzając bezkresne meandry wiedzy akademickiej, udręczona bohaterka "dowiaduje się jeszcze większej ilości niuansów" i zadaje wiele nonsensownych pytań, na które do tej pory nie odnalazła adekwatnie głupich odpowiedzi.
Dzięki niezwykle sprytnym zabiegom literackim, z czasów studiów przenosimy się do dzieciństwa bohaterki, które również było pasmem udręk dla biednej madzi. Obfitowało ono jednak w ciekawe i niezwykle cenne obserwacje, jak np. fakt trzymania niepełnosprawnych dzieci pod kloszem. Autorka pozostawia zadziwionego czytelnika w próżni niewiedzy dotyczącej tego, czy klosz był od lampy podłogowej, czy stołowej.
Życie książkowej Maguni jest nieustanną walką ze wszystkimi: ze smutnymi ozn, ubezwłasnowolnionymi ozn, rodzicami ubezwłasnowolnionych ewentualnie smutnych ozn, szkołą, osobami z pełnosprawnościami, klubami na Monciaku, pociągami PR na trasie Gdynia - Hel, polonistkami z liceum, paniami w starszym wieku, znajomymi z niewyparzonymi jęzorami, tchórzliwymi fizjoterapeutami, drogimi turnusami i wszystkimi pozostałymi bytami materialnymi i niematerialnymi.
Zagłębiając się w kolejne rozdziały książki trafiamy na coraz bardziej kontrowersyjny i erotycznie grząski grunt. Rozdział 3. traktuje o seksie, wyjeździe na olimpiadę informatyczną do Czech i głęboko skrywanych pretensjach do lekarzy pierwszego kontaktu za niewysyłanie ludzi do ginekologa. Tak głębokiej analizy nie spotkamy u Starowicza, czy Wisłockiej. M. wskazuje, że jej walka trwa równiez i na polu seksualnym. i to mimo dumy z bycia dziewczyną, kobietą, objawiającej się heroicznymi aktami strojenia się i noszenia torebki z kosmetykami. Karty tej historii niemal wykrzykują podłym pełnosprawnym brutalne No pasaran! dochodzące wprost z wąsatych usteczek wymalowanej na klauna dzieweczki w spacerówce.
"10 rzeczy to niewątpliwie jeden z najgłośniejszych debiutów w historii literatury europejskiej i z pewnością zadziwiać będzie kolejne pokolenia homo sapiensów, nieświadomych swych potrzeb erotycznych. Nawet nazwa choroby autorki jest wdzięczna swojej nosicielce za to dzieło ("Urodziłam się z wadą genetyczną o wdzięcznej nazwie"). To książka zdecydowanie zbyt odważna jak na te czasy, nad czym pisarka ubolewa w słowach "chyba nie przeczytałaś/eś ze zrozumieniem tego, co napisałam". Czym jest ta publikacja? Pasmem pretensji. Manifestem tytanicznej siły. Alegorią niekończącej się walki ze wszystkim i wszystkimi, a szczególnie głupimi czytelnikami. Magdalena Augustynelho, mając na uwadze tępotę, o którą oskarża swoich odbiorców, stosuje rozbudowane zabiegi prostactwa językowego, by nie musieli oni mierzyć się z niezrozumiałą dla pospólstwa terminologią prawniczą. To ma być książka dostępna dla każdego. Ale nie jest. Trafi ona jedynie do tych, którzy w desperacji są w stanie poświęcić 26 zł, rezygnując z Drwala w Macu.

M. Augustynowiczto jedna z najbardziej fascynujących postaci ogólnoświatowej sceny literackiej. Jej niespodziewana twórczość to towar eksportowy szturmem podbijający zarówno discorda, jak i Kongo. W 2022 roku została nominowana przez siebie samą do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Autorka, informując swoich widzów o tym wyróżnieniu nie kryła łez wzruszenia i...