Wciąż nie mogę uwierzyć że zdecydowałem się to przeczytać.

Wciąż nie mogę uwierzyć że zdecydowałem się to przeczytać.

Ciekawa jednak nie na tyle, aby dłużej o niej pamiętać. Czyta się dobrze ale historie w większości wszystkim znane i "oklepane"

Ciekawa jednak nie na tyle, aby dłużej o niej pamiętać. Czyta się dobrze ale historie w większości wszystkim znane i "oklepane"

Tytuł nawiązujący do słynnego hasła pana piłkarza, ale treść typowa dla piłkarskich biografii tego pokolenia. Nic ciekawego poza piciem i meczami.

Tytuł nawiązujący do słynnego hasła pana piłkarza, ale treść typowa dla piłkarskich biografii tego pokolenia. Nic ciekawego poza piciem i meczami.

"Będzie się działo"-obiecują autorzy . I dzieje się. Aż nadto. Najostrzejsza biografia polskiego sportowca jaką czytałem - i najpłynniejsza. Może jeszcze Andrzej Iwan dorównywał. Po wysłuchaniu zmieniłem zdanie na temat Sławka Peszki. Nie powiem na jakie , przekonajcie się sami ;)

"Będzie się działo"-obiecują autorzy . I dzieje się. Aż nadto. Najostrzejsza biografia polskiego sportowca jaką czytałem - i najpłynniejsza. Może jeszcze Andrzej Iwan dorównywał. Po wysłuchaniu zmieniłem zdanie na temat Sławka Peszki. Nie powiem na jakie , przekonajcie się sami ;)

Bardzo przystępny język, napisana ciekawie, zawiera dużo faktów, o których wcześniej nie wiedziałem. Tego oczekuję od biografii.

Bardzo przystępny język, napisana ciekawie, zawiera dużo faktów, o których wcześniej nie wiedziałem. Tego oczekuję od biografii.

No i mamy problem... Sławek to mój prawie sąsiad. I nie, nie chodzi o to, że mieszka (a raczej mieszkał) kilka miejscowości ode mnie. Jesteśmy z tej samej mieściny. Mieszkaliśmy może 400 metrów od siebie.
Zawsze doceniałem to, że się wybił, że - można powiedzieć - zrobił karierę. Mocno mu zresztą kibicowałem. Trzeba przyznać, że na szkolnych boiskach odstawał od nas (a raczej my od niego) w zdecydowany sposób.
Nigdy nie zazdrościłem (w tym złym słowa znaczeniu),zawsze wspierałem. Generalnie Sławek miał swoje odpały, ale na pewno zawsze był w porządku gościem dla miejscowych i jakoś specjalnie nie gwiazdorzył. Skąd więc mój problem? Nie chodzi o książkę! Przyznaję, ubawiłem się (choć wiem, że jest podkoloryzowana, pamiętam oceny Sławka i mam na to kwity ;-)),bo książka napisana jest w lekkim stylu (nie oszukujmy się, było spore wsparcie redakcyjne, sorry Sławek:-))
Co jest więc nie tak? Sławek od lat był idolem młodych chłopaków z Jedlicza, którzy wierzyli, że oni też mogą. No i super, o to chodzi! Znane są jego wyskoki alkoholowe, ale i to jakoś przetrawiłem, pomyślałem, zdarza się! Niemniej w książce trochę za bardzo tym epatował, pokazywał dumę z tym związaną, a takich wzorców już młodzież nie potrzebuje... Najgorsze jest jednak to, co dzieje się od chyba kilku miesięcy (już po tym, jak przeczytałem książkę). Otóż idol młodzieży i dzieciaków wziął się za organizację gal freak fightowych czy jak to się tam pisze. Przyznaję ze wstydem, że obejrzałem kilka konferencji i doszedłem do wniosku, że nie mogę tego zaakceptować. Promocja prymitywizmu, alkoholizmu, wulgarności i wszelkiej maści patologii. Nie, to już za dużo... Niemniej książkę oceniam, a nie życie Sławka, które tak bardzo zboczyło w ostatnim czasie. Zatem tu ocena 7, bo naprawdę dobrze się bawiłem. Przestrzegam jednak, żeby niekoniecznie był już zapraszany na spotkania z dziećmi jako były reprezentant Polski. Aktualnie znany jest z innych "sportów" i to jest przykre. Sławek, nie obraź się, lubię Twoich braci, szwagierki, uczę nawet Twojego bratanka, ale martwi mnie to, co robisz. OK, Twoje życie, ale...Szkoda.

No i mamy problem... Sławek to mój prawie sąsiad. I nie, nie chodzi o to, że mieszka (a raczej mieszkał) kilka miejscowości ode mnie. Jesteśmy z tej samej mieściny. Mieszkaliśmy może 400 metrów od siebie.
Zawsze doceniałem to, że się wybił, że - można powiedzieć - zrobił karierę. Mocno mu zresztą kibicowałem. Trzeba przyznać, że na szkolnych boiskach odstawał od nas (a...

Miało się dziać i ja ciągle czekam, także poproszę tą wersję nieocenzurowaną.

Miało się dziać i ja ciągle czekam, także poproszę tą wersję nieocenzurowaną.

Książka napisana nie chronologicznie. Autor skacze po różnych datach a tego nie lubię w biografiach. Dużo niepotrzebnych wulgaryzmów. Masa anegdot, które i tak były wszystkim znane. Lament Sławka nad tym, że miał pecha... Pecha bo wtedy kiedy pił to zawsze ktoś go złapał. A to trener, a to dziennikarz, a to Policja. Bardzo naiwne.

Książka napisana nie chronologicznie. Autor skacze po różnych datach a tego nie lubię w biografiach. Dużo niepotrzebnych wulgaryzmów. Masa anegdot, które i tak były wszystkim znane. Lament Sławka nad tym, że miał pecha... Pecha bo wtedy kiedy pił to zawsze ktoś go złapał. A to trener, a to dziennikarz, a to Policja. Bardzo naiwne.

Aktualnie najlepsza polska autobiografia jeśli chodzi o naszych sportowców. Sporo dobrze opowiedzianych sytuacji z życia o których kiedyś mogliśmy gdzie usłyszeć

Aktualnie najlepsza polska autobiografia jeśli chodzi o naszych sportowców. Sporo dobrze opowiedzianych sytuacji z życia o których kiedyś mogliśmy gdzie usłyszeć

Peszkografia. Będzie się działo!

Biografia Sławomira Peszko napisana przez samego piłkarza we współpracy z dziennikarzem sportowym Sebastianem Staszewskim. Sławomir Peszko to barwna postać polskiej piłki nożnej. Piłkarz znany z charakterystycznego stylu bycia, temperamentu oraz szybkości. Taka również jest ta książka. Pełna barwnych opisów, które czyta się płynnie i szybko. Sławomir Peszko wraca pamięcią do początków swojej przygody z piłka nożną, którą zaczynał w rodzinnej miejscowości na Podkarpaciu. Wspomina lata gry w Ekstraklasie, w zagranicznych klubach oraz w reprezentacji Polski. Dzięki autobiografi możemy zajrzeć za kulisy piłkarskiego świata widzianego oczami zawodnika. Poznajemy jego relacje z trenerami, innymi piłkarzami oraz działaczami. Sławomir Peszko wspomina także afery piłkarskie, w których brał udział. W opisach często nie gryzie się w język mówiąc wprost jak było oraz jaki wpływ na karierę i życie miały dane sytuacje lub decyzje. Wiele mówi się tym jak wielką moc mają media, obecnie również społecznościowe. W przytoczonych przez pilkarza wydarzeniach możemy się o tym przekonać.

Peszkografia daje możliwość bliższego poznania Sławomira Peszko jako człowieka, który podobnie jak większość ludzi, ma marzenia i cele, do których dąży. Czasem robi głupstwa lub popełnia błędy, których później żałuje. Potrafi się jednak do nich przyznać i wyciągnąć wnioski. Dzięki temu wizerunek piłkarza w książce jest autentyczny.

Podsumowując Peszkografię mogę polecić każdemu kto interesuje się piłką nożną i chciałby bliżej poznać Sławomira Peszko, nie tylko od strony piłkarskiej. Dzięki jego osobowości nie sposób go nie kojarzyć. Wizerunek piłkarza w mediach nie zawsze jest obiektywny, dlatego warto sięgnąć po tę książkę aby samemu móc wyrobić sobie po nim opinię. Jednego możemy być pewni, że nasz bohater jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Czekamy zatem na dalszy ciąg. Czym zaskoczy Sławomir Peszko w myśl zasady "Będzie się działo!" ;)

Krzysiek (jedna z nielicznych opinii od mojego męża)

Peszkografia. Będzie się działo!

Biografia Sławomira Peszko napisana przez samego piłkarza we współpracy z dziennikarzem sportowym Sebastianem Staszewskim. Sławomir Peszko to barwna postać polskiej piłki nożnej. Piłkarz znany z charakterystycznego stylu bycia, temperamentu oraz szybkości. Taka również jest ta książka. Pełna barwnych opisów, które czyta się płynnie i...