Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie
- Kategoria:
- komiksy
- Seria:
- Czarny Młot
- Tytuł oryginału:
- Colonel Weird: Cosmagog
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2021-11-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-11-24
- Liczba stron:
- 112
- Czas czytania
- 1 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328152762
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
Kolejna opowieść rozgrywająca się w świecie wyróżnionej Nagrodą Eisnera serii o Czarnym Młocie. Tym razem głównym bohaterem jest niezwykły pułkownik Weird.
Kosmiczny poszukiwacz przygód Randall Weird przez dziesięciolecia mierzył się równocześnie ze swoją przeszłością i przyszłością, starał się przy tym pozostać przy zdrowych zmysłach oraz chronić przyjaciół przed wszechświatem, w którym roi się od niebezpieczeństw. Pułkownik wyrusza w dziwną podróż w czasie i przestrzeni, w poszukiwaniu czegoś, o czym dawno zapomniał. W tej rozgrywce stawką jest nie tylko jego zdrowie psychiczne, lecz także los wszystkich jego bliskich. Czy Weird zdoła wydostać się z pętli czasowej, w którą wpadł wiele lat temu? Jego jedyną szansą jest odnalezienie kluczowego elementu zagubionych wspomnień...
Autorem scenariusza jest kanadyjski twórca Jeff Lemire („Łasuch”, „Opowieści z hrabstwa Essex”),a rysunki są dziełem amerykańskiego grafika Tylera Crooka („Hrabstwo Harrow”, „BBPO: Piekło na Ziemi”).
Album zawiera zeszyty miniserii „Colonel Weird: Cosmagog” #1–4.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 16
- 7
- 7
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ten komiks to typowy wypełniacz, nie wnosi niczego specjalnie nowego do historii, nie rozwija też specjalnie tytułowego bohatera. Dostajemy jakby tło wydarzeń, które kryły się za działaniami Weirda w głównej historii. Ale czy dostajemy tu jakieś wyjaśnienia? Nie bardzo.
Ten komiks to typowy wypełniacz, nie wnosi niczego specjalnie nowego do historii, nie rozwija też specjalnie tytułowego bohatera. Dostajemy jakby tło wydarzeń, które kryły się za działaniami Weirda w głównej historii. Ale czy dostajemy tu jakieś wyjaśnienia? Nie bardzo.
Pokaż mimo toDo pewnego momentu komiksy z uniwersum „Czarnego Młota” były dla mnie prawdziwym objawieniem. W tej zabawie konwencją superhero od początku czułem prawdziwą miłość do gatunku i wielką pasję do komiksu jako takiego. Gdy dodamy do tego porywającą historię i świetnie nakreślonych bohaterów, naszym oczom ukazywała się seria z kategorii „instant classic”. Jednak w pewnym momencie coś się zepsuło. Powiedzenie „lepsze jest wrogiem dobrego” okazało się prawdziwe, a dopisane do głównej linii spin offy w znacznej mierze rozmyły wyborny koncept, jakim Lemire uraczył nas na wstępie. I choć w ramach cyklu nadal ukazywały się tytuły wybitne („Doktor Star”),to dostawaliśmy coraz więcej zapychaczy. Dlatego też do lektury „Pułkownika Weirda” przystępowałem z obawami dotyczącymi jakości tego komiksu.
Randall Weird w trakcie wypełniania misji w głębokim kosmosie trafia w zasięg działania pewnej anomalii. Skutkuje to tym, że rozpoczyna dziwną podróż w czasie i przestrzeni, której stawka może być bardzo wysoka. Pułkownik musi przypomnieć sobie o pewnej ważnej rzeczy, która może być kluczem do odzyskania przez niego zdrowia psychicznego. Co więcej, zagrożone może być życie bliskich Weirda. Wybory, przed jakimi stanie, nie będą łatwe.
Postać pułkownika Weirda zawsze była, no cóż… po prostu dziwna. W toku fabuły jawił się on jako enigmatyczny człowiek, którego motywacji nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć. Prędzej czy później, zwłaszcza w kontekście sukcesu „Czarnego Młota”, jego geneza musiała jednak zostać nieco lepiej sposób rozwinięta. I Lemire w końcu się za to zabrał, ale zrobił to na własnych zasadach. Co to oznacza? Ano ni mniej, ni więcej to, że w „Zagubionym w kosmosie” nie ma prostych odpowiedzi, dużą rolę będzie za to grał mocno wyczuwalny sentymentalizm i skupienie się na człowieku. To cechy charakterystyczne tych bardziej autorskich scenariuszy Kanadyjczyka i cieszy, że i w tym przypadku to one wychodzą na pierwszy plan, bo dzięki temu nowy album ze świata „Czarnego Młota” zyskuje duszę.
Tytuł omawianego komiksu mówi, że Weird jest zagubiony w kosmosie, poza tym jednak pułkownik stracił drogę także w czasie i przestrzeni. Lemire’owi udało się świetnie oddać dezorientację protagonisty – na wielu stronach widać, że nie zawsze wie, co się dookoła niego dzieje, choć zdaje sobie sprawę z jednego – wie, że zapomniał o pewnej ważnej rzeczy i nie potrafi przypomnieć sobie, czym ona jest. Jednak jej odnalezienie może być kluczem do wszystkiego. Jak można się było spodziewać, to wokół Weirda kręci się cała fabuła i jest to oczywiście zrozumiałe. Warto w tym miejscu wspomnieć, że postaci drugoplanowe stanowią tym razem dodatek – chyba nikt nie kradnie tyle czasu antenowego, by choć na chwilę przyćmić głównego bohatera.
Szkoda tylko, że „Pułkownik Weird” jest komiksem bardzo krótkim. To ledwie cztery zeszyty i kilka stron dodatków, a to sprawia, że lektura całości nawet mniej wprawionemu czytelnikowi nie powinna zająć więcej niż godzinę. Trochę mało, zwłaszcza zważywszy na to, że mamy do czynienia z historią jednej z najistotniejszych postaci tego uniwersum. Nie mówię, że powinniśmy od razu dostać jakąś kolubrynę, jednak ta opowieść mogła zostać nieco mocniej rozwinięta, by wybrzmieć z jeszcze większą mocą.
Za ilustracje do najnowszej odsłony „Czarnego Młota” odpowiada Tyler Crook, którego prace mogliśmy nie tak dawno temu podziwiać przy okazji polskiego wydania „Hrabstwa Harrow”. Styl rysownika nadal jest bardzo urokliwy – kolorowane akwarelami ilustracje nadają całości specyficznego, lekko onirycznego wydźwięku, który doskonale pasuje do oderwanych od rzeczywistości perypetii tytułowego pułkownika. Nie przepadam jedynie za widoczną na niektórych kadrach manierą rysowania oczu jako czarnych węgielków – źle to wygląda obok innych, dopracowanych kadrów. Jest to jednak jedyny mankament warstwy wizualnej albumu, która poza tym szczegółem prezentuje się naprawdę pięknie.
Najnowszy odcinek serialu o tytule „Czarny Młot” jest w ostatecznym rozrachunku komiksem naprawdę miłym. Lemire nie wspina się w nim na wyżyny swoich pisarskich umiejętności, ale dostarcza czytelnikowi historię, która potrafi zaangażować. Był tu potencjał na coś więcej, na coś znakomitego, i choć w mojej opinii nie został on odpowiednio wykorzystany, to twórcy nie mają też żadnych powodów do wstydu, „Pułkownik Weird” w ciekawy sposób uzupełnia bowiem obraz świata przedstawionego, i nawet jeśli jest to w pewnym stopniu zapychacz, to jego jakość okazała się wystarczająco satysfakcjonująca, by uznać lekturę za udaną.
Recenzja do przeczytania także na mim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/01/czarny-mot-pukownik-weird-zagubiony-w.html
oraz w serwisie Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/5036478176374869
Do pewnego momentu komiksy z uniwersum „Czarnego Młota” były dla mnie prawdziwym objawieniem. W tej zabawie konwencją superhero od początku czułem prawdziwą miłość do gatunku i wielką pasję do komiksu jako takiego. Gdy dodamy do tego porywającą historię i świetnie nakreślonych bohaterów, naszym oczom ukazywała się seria z kategorii „instant classic”. Jednak w pewnym...
więcej Pokaż mimo toTen tom nie wnosi praktycznie nic do uniwersum. Gorszy pod tym względem był tylko Czarny młot '45. Serio, fabuły tu tyle, co kot napłakał - całość to kilka randomowych scenek, kilka fleszbeków i tyle. Spokojnie można to było przedstawić na łamach jednej rozkładówki w ramach serii głównej albo zapowiadanego sequela Ery Kwantowej. Problem mam też trochę z warstwą graficzną - o ile prace Crooke'a wydawały mi się oszałamiające na kartach "Hrabstwa Harrow", tak tutaj, do konwencji sci-fi, imo zwyczajnie nie pasują. Polecam raczej tylko najzagorzalszym fanom serii.
https://www.instagram.com/polishpopkulture/
Ten tom nie wnosi praktycznie nic do uniwersum. Gorszy pod tym względem był tylko Czarny młot '45. Serio, fabuły tu tyle, co kot napłakał - całość to kilka randomowych scenek, kilka fleszbeków i tyle. Spokojnie można to było przedstawić na łamach jednej rozkładówki w ramach serii głównej albo zapowiadanego sequela Ery Kwantowej. Problem mam też trochę z warstwą graficzną -...
więcej Pokaż mimo to