Głosy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2021-05-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 1974-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366719699
Magiczny świat słuchowisk radiowych, w który wprowadza nas absolutny mistrz tego gatunku – Ireneusz Iredyński. Teksty te są niezwykle sugestywne. Mają wielką siłę oddziaływania na czytelnika. W każdym z nich zawarty jest osobny, niepowtarzalny świat, który warto odkryć.
ZE WSTĘPU DO KSIĄŻKI: Oto mamy nowe wcielenie pisarskie Ireneusza Iredyńskiego: autor słuchowisk radiowych. Chociaż wielu z nas zachwycało się słuchowiskami po ich nadaniu, to w wypadku publikacji książkowej należy zastanowić się zawsze nad celowością przekształcenia form akustycznych w druk, choćby nawet owe mikrodramaty cieszyły się zasłużoną renomą. Tak mówią ludzie niechętni publikowaniu dramatycznych form radiowych, ci, dla których radiowość jest czymś specjalnym, kategorią prawie mistyczną przez swą odrębność.
Otóż nic bardziej fałszywego! Teatr radia ma przecież za scenę wyobraźnię słuchacza; wyobraźnia jest też sceną, na której ucieleśnia się lektura. Słuchanie i czytanie oddziaływają na nas tylko przez jeden zmysł. Dobre słuchowiska (a co rozumiem przez ten przymiotnik, wytłumaczę za chwilę) nic nie tracą przez fakt publikacji, przeciwnie, wydrukowanie słuchowisk pozwala na powrót do dzieł, których żywot na antenie bywa z konieczności krótki, czyni z ulotnej dramaturgii radiowej trwałe świadectwo dokonań artystycznych.
Słuchowiska Ireneusza Iredyńskiego doczekały się wielu pochlebnych recenzji; ktoś odkrył, że to współczesna „szkoła uczuć”; lektura ich nie tylko potwierdza te opinie, dodam, że jest fascynująca.
Iredyński, poeta, prozaik i dramaturg, powiedział w jednym z wywiadów: „jeżeli piszę dla teatru, to dlatego, że to, co chcę napisać, wybrało sobie teatr jako jedyną możliwość, jeszcze bardziej dotyczy to radia, instrumentu jedynego w swoim rodzaju”. Te słowa korespondują z moim wyobrażeniem o dobrym słuchowisku. Dla mnie bowiem dobry dramat radiowy to utwór, który swą pełnię osiąga przez ograniczenie do głosów, jeżeli natomiast jest równie przekonywający w telewizji lub teatrze, to wówczas jest to, być może, dobra jednoaktówka, lecz na pewno niedobre słuchowisko. Ludzie w mikrodramatach Iredyńskiego mówią nam o sprawach, które w telewizji czy teatrze nie mogłyby być w ten sposób ujęte, bowiem te GŁOSY obleczone w ciała, poruszające się po rzeczywistej scenie lub planie telewizyjnym straciłyby swą autentyczność, stałyby się płaskie lub pretensjonalne, byłyby nie do zniesienia. Ich jedynym światem jest radio. Tylko tam te bezcielesne GŁOSY są prawdziwe. I jak się okazuje, zamienione w bezcielesność liter, mówią z takim samym przekonaniem! Ich jedynym światem jest radio... A przecież nie ma w słuchowiskach Iredyńskiego sztuczek technicznych, tych dźwiękowych rusztowań usiłujących imitować wspaniałą budowlę, nie ma u Iredyńskiego uciekania się do pomocy aparatury, nie ma tych wszystkich zniekształceń i odkształceń akustycznych tak popularnych u jego „awangardowych” kolegów radiowych na Zachodzie. Iredyński zaufał tylko słowu. Asceza, która okazuje się metodą bardziej radiową — jak mogli się o tym przekonać słuchacze — od wszelkich igraszek z taśmą.
Słowo i czas są istotnym budulcem dramatów radiowych Iredyńskiego i to właśnie stanowi o ich radiowości; anegdota jest tylko pretekstem.
Słowa w słuchowiskach Iredyńskiego przez to, że zdane są tylko na siebie, przynoszą coś więcej niż tylko przypisane im znaczenia, stają się znakami kulturowymi,
socjologicznymi, a często — magicznymi. Przeistaczają świat rzeczywisty, mitologizują go, zaklinają. Słowa właśnie organizują czas, są nie tylko jego fizycznymi wyznacznikami, ale budują jego strukturę fantomastyczną. Słuchając tych dramatów, których czas rzeczywisty pokrywa się z czasem radiowym, uświadamiamy sobie, że Iredyński przestrzega trzech jedności. Jest to cecha ogólniejsza jego dramatopisarstwa, ale rzadko się zdarza, by te ograniczenia, stanowiące cechę konstytutywną, gwarantowały równocześnie sukces artystyczny. Ten pisarz, mistrz w operowaniu formą, dla którego dramaturgia radiowa nie ma żadnych tajemnic, wykorzystuje swój kunszt nie dla popisywania się swą maestrią, lecz dla najbardziej przekonywającego przedstawienia problemów, dla budowania światów ułudnych a jakże prawdziwych i rzeczywistych, światów żywych więzi między ludźmi! Kiedy obcuję ze znakomitymi dziełami, doznaję przewrotnej satysfakcji ze zniewolenia wizją artysty. Takiej właśnie satysfakcji doznałem przy lekturze „GŁOSÓW” i — jak przypuszczam — nie będę w tym uczuciu odosobniony.
ANDRZEJ WRÓBLEWSKI
WSTĘP
WINDA
JASNY POKÓJ DZIECINNY
W PARKU
GŁOSY
PANIE
MAGIA
NIEMOWA
STYPA
BAJKA
OKNO
RYTUAŁ
ORATOR
TERRARIUM
WYGRANA
RADIO
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 19
- 10
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Zmarły w 1985 r. Ireneusz Iredyński był bardzo płodnym twórcą uprawiającym różne gatunki literatury, oprócz powieści tworzył też wiersze, sztuki teatralne i słuchowiska. Ta książka jest zbiorem jego słuchowisk wznowionych właśnie przez wydawnictwo Estymator.
Siłą rzeczy najlepiej się tych utworów słucha, zwłaszcza w interpretacji wybitnych aktorów, ale lektura również przynosi satysfakcję, każde bowiem słuchowisko jest jak małe opowiadanie. Notabene, za czasów PRL-u słuchowiska pisali wybitni twórcy m.in. Jerzy Janicki, Andrzej Mularczyk i była to naprawdę dużej klasy literatura, teraz ten gatunek wygląda na kompletnie zmarginalizowany.
Uderza w tym zbiorze wiele historii ludzi, którzy jakoś tam są uwikłani, upupieni, niezrealizowani, marzą o innym życiu i snują opowieści o tym jakby to było gdyby ich marzenia się ziściły; okłamują innych i siebie, ale może tego potrzebują... I tak na przykład w słuchowisku 'Winda' dwoje młodych, zamkniętych w windzie ludzi zabawia się, aby zabić czas: snują opowieść, jak miałoby wyglądać ich wspólne życie. Z kolei w utworze 'W parku' dwoje ludzi na wózkach, opowiada o tym jak by fajnie żyli, gdyby nie byli inwalidami, strasznie to smutne.
Ciekawe jest słuchowisko 'Jasny pokój dziecinny', oto para dziesięciolatków zostawionych w domu, bo rodzice poszli na przyjęcie, zabawia się w odgrywanie scen z życia rodzicieli. Na przykład tak syn naśladuje ojca: „To ja mu na to, to on mi na to, to ja mu w dziób, to on mnie w dziób. Zimny bufet, ciepła wódka.” Bardzo to przerażające, pokazuje, jak wiele dzieci widzą i słyszą z zachowań rodziców i jak dużo jest hipokryzji w naszych stosunkach z nimi.
Stosuje też parę razy Iredyński typowy dla tego gatunku chwyt: oto na przykład w utworze 'Stypa' dwóch facetów opowiada o życiu zmarłego, niby wszystko normalnie, a dopiero na końcu dowiadujemy się gdzie dyskusja się odbywa i wtedy perspektywa się zmienia, tak można zrobić tylko w słuchowisku, bo w filmie czy serialu już nie. Podobnie jest w słuchowisku 'Bajka'.
Może najbardziej przejmujące jet słuchowisko 'Radio' gdzie bohaterami są dwaj pensjonariusze domu opieki, Bodzio i Olo, którzy już dwa lata leżą w tym samym pokoju i tylko na siebie warczą, a Bodziowi bardzo zależy, żeby tego dnia posłuchać radia, dlaczego? Przeczytajcie sami.
Zwraca uwagę znakomity styl Iredyńskiego, no ale on był ze starej gwardii, która naprawdę umiała pisać.
Parę słuchowisk w lekturze wypada blado, myślę sobie, że wysłuchane w interpretacji dobrych aktorów pokazałyby się daleko bardziej interesującymi. Niemniej ten zbiór robi naprawdę dobre wrażenie, kawał niezłej literatury.
Zmarły w 1985 r. Ireneusz Iredyński był bardzo płodnym twórcą uprawiającym różne gatunki literatury, oprócz powieści tworzył też wiersze, sztuki teatralne i słuchowiska. Ta książka jest zbiorem jego słuchowisk wznowionych właśnie przez wydawnictwo Estymator.
więcej Pokaż mimo toSiłą rzeczy najlepiej się tych utworów słucha, zwłaszcza w interpretacji wybitnych aktorów, ale lektura również...