Czarna ambrozja

Okładka książki Czarna ambrozja Elizabeth Engstrom
Okładka książki Czarna ambrozja
Elizabeth Engstrom Wydawnictwo: Vesper horror
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
Black Ambrosia
Wydawnictwo:
Vesper
Data wydania:
2022-05-18
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-18
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377313954
Tłumacz:
Lesław Haliński
Tagi:
Literatura amerykańska horror wampiry
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
69 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
458
131

Na półkach: , ,

Niezła opowieść, choć bez błysku, który pojawiał się w większości książek wydanych przez Vesper. Jednak bardzo się cieszę, że mogłem się z tą powieścią zapoznać, bo ujęcie wampiryzmu było całkiem ciekawe. Choć aktrat temat nie należy do moich ulubionych i poza Miasteczkiem Salem przy pozostałych się męczyłem. Tu nie, choć nadal to jednak nie moja bajka.

W każdym razie nadal kupuję propozycje z Vesper w ciemno, bo poniżej pewnego poziomu nie schodzą.

Niezła opowieść, choć bez błysku, który pojawiał się w większości książek wydanych przez Vesper. Jednak bardzo się cieszę, że mogłem się z tą powieścią zapoznać, bo ujęcie wampiryzmu było całkiem ciekawe. Choć aktrat temat nie należy do moich ulubionych i poza Miasteczkiem Salem przy pozostałych się męczyłem. Tu nie, choć nadal to jednak nie moja bajka.

W każdym razie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1238
258

Na półkach:

Zapowiadała się super, ale po 50 stronach zaczęła tracić rozpęd. W sumie bardzo mnie wynudziła. Brnęłam, aby tylko dokończyć.

Zapowiadała się super, ale po 50 stronach zaczęła tracić rozpęd. W sumie bardzo mnie wynudziła. Brnęłam, aby tylko dokończyć.

Pokaż mimo to

avatar
2312
2134

Na półkach: ,

Bardzo amerykańska w klimacie i miłośnikom wampirzej tematyki na pewno przypadnie do gustu, bo nadaje tematyce kolejny koloryt. Fascynujące, na jak wiele sposób i z ilu punktów widzenia można przedstawić tę popkulturową sieczkę inspirowaną indoeuropejskimi upiorami. Sięgam po tę tematykę, bo jest świetna i pomysły autorów są niesamowite, a jak czasem przez przypadek trafią z pomysłem w coś, co np. zdarzyło się tylko w paru relacjach na węgierskich wsiach, to już w ogóle miodzio.

Tutaj młoda dziewczyna zostaje wampirem, śledzimy jej trasę i życie z punktu a do punktu b przez punkt c, jej rozterki, próbę walki z wewnętrznym złem, pogrążanie się w chorobie - czy też mutacji, opętaniu - możliwe wiele interpretacji. Bardziej zaglądamy w jej przeżycia; od bycia drapieżnikiem, po bycie narkomanem. Bohaterka napotyka na swojej trasie też inną kobietę walczącą z własnymi potworami. Zasadniczo, można to traktować jako literaturę wampirzą per se, jak i dość mocno podszyte podtekstami i alegoriami studium ludzkich zachowań.

W warstwie technicznej podobały mi się zwierzenia pod koniec każdego rozdziału; jakby każda z osób, której historia jakoś dotykała, zwierzała się przed kamerą lub policji na przesłuchaniu. Nadawało to klimatu true crime documentary.

Bardzo amerykańska w klimacie i miłośnikom wampirzej tematyki na pewno przypadnie do gustu, bo nadaje tematyce kolejny koloryt. Fascynujące, na jak wiele sposób i z ilu punktów widzenia można przedstawić tę popkulturową sieczkę inspirowaną indoeuropejskimi upiorami. Sięgam po tę tematykę, bo jest świetna i pomysły autorów są niesamowite, a jak czasem przez przypadek trafią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
621
528

Na półkach:

Angelina Watson niedawno straciła matkę, więc postanawiła wyruszyć w samotną podróż. Osamotniona i bezbronna nastolatka na swojej dordze spotkała złych ludzi, którzy postanowili ją skrzywdzić. To właśnie wtedy w dziewczynie obudziła się mroczna moc, za sprawą, której zyskała siłę, ale również zapragnęła ludzkiej krwi.

"Czarna Ambrozja" to powieść grozy z 1988 roku napisana przez amerykańską pisarkę. Co ciekawe okładkowa ilustracja na wznowioniu od Wydawnictwa Vesper jest dokładnie tą samą, która zdobiła pierwsze wydanie książki. Środek przedstawia losy nastoletniej Angeliny, jendak nie jest to typowa historia o wampirach. Po skończeniu książki mam mieszane odczucia, ponieważ lektura spod pióra Elizabeth Engstorm nie zapewniła mi oczekiwanych wrażeń. Zwyczajnie liczyłam na coś innego, ale są również elementy, które wywarły na mnie dobre wrażenie. Na pewno jednym z nich jest aura jaką owiana jest ta powieść, podczas czytania odczuwalny jest mroczny i mętny klimat. Całość jest przedstawiona z perspektywy głównej bohaterki, a dodatkowo autorka urozmaiciła powieść o ciekawy zabieg. Po każdym rozdziale znajdujemy wypowiedzi osób z otoczenia Angeliny, które prezentują swoje spostrzeżenia na temat osobliwej nastolatki. Na pewno ważną część w tej książce stanowi motyw drogi i to nie tylko w dosłownym znaczeniu. Równie istotna jest podróż w głąb siebie jaką odbywa głowna bohaterka, jej przerażająca przemiana wraz ze wszystkimi makabrycznymi konsekwencjami. Jednak tak jak już wspomniałam wyżej, ta nieco dziwaczna i pokręcona książka nie do końca do mnie przemówiła. Niemniej jak lubicie takie specyficzne powieści w klimacie grozy to jak najbardziej sięgnijcie po "Czarną Ambrozję".

Angelina Watson niedawno straciła matkę, więc postanawiła wyruszyć w samotną podróż. Osamotniona i bezbronna nastolatka na swojej dordze spotkała złych ludzi, którzy postanowili ją skrzywdzić. To właśnie wtedy w dziewczynie obudziła się mroczna moc, za sprawą, której zyskała siłę, ale również zapragnęła ludzkiej krwi.

"Czarna Ambrozja" to powieść grozy z 1988 roku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
261

Na półkach:

Sięgając po "Czarną ambrozję" myślałam, że przeczytam kolejną miłą i przyjemną historie o wampirach. Jednak dostałam coś zupełnie innego od oczekiwań.

W historii towarzyszymy Angelinie, która po stracie matki postanawia wyruszyć w podróż przez kraj. Chce ona odkryć siebie. Świat jednak nie jest gościnny dla nastolatki i na swojej drodze trafia ona na ludzi, którzy nie mają skrupułów by wykorzystać jej bezbronność. To właśnie jedno z takich wydarzeń stanowi przełom w jej życiu. Odkrywa ona w sobie coś, ciemną moc, która łaknie krwi...

Narracja w "Czarnej ambrozji" jest pierwszoosobowa, przedstawiona z perspektywy głównej bohaterki Angeliny. Jednak dodatkowo, kursywą, mamy również relacje innych ludzi z wydarzeń, które opisuje bohaterka. Rzucają one zupełnie inne światło na jej poczynania.
Akcja w książce jest powolna i monotonna. Starałam się w nią wciągnąć, ale niestety nie udało mi się to aż do ostatniej strony. "Czarna ambrozja" na początku wydawała mi się być historią lekką, ale w pewnym momencie idzie ona w zupełnie inną stronę. Staje się trudna i po części egzystencjalna.

Efekt?

Dostałam poważna młodzieżówkę o życiu i problemach z osobowością, psychicznych, a to wszystko pokazane w wampirzym anturażu. Niestety takie połączenie w moim odczuciu wypadło naprawdę blado. "Czarna ambrozja" jest po prostu przegadana. Na pewno to trudna historia pokazująca, że potrafimy być dla samych sobą zagadką, jednak w połączeniu z tematyką wampirów jakoś mi się to wszystko nie zgrywa.

Podsumowując, nie jest to zła książka, ot poprawna historia - przeczytać i niestety sięgać po następną. Jednocześnie czyta się ją dosyć sprawnie, nawet mimo wspomnianej wcześniej monotonii, więc nie można powiedzieć, że jest to historia ciężka w lekturze.

Sięgając po "Czarną ambrozję" myślałam, że przeczytam kolejną miłą i przyjemną historie o wampirach. Jednak dostałam coś zupełnie innego od oczekiwań.

W historii towarzyszymy Angelinie, która po stracie matki postanawia wyruszyć w podróż przez kraj. Chce ona odkryć siebie. Świat jednak nie jest gościnny dla nastolatki i na swojej drodze trafia ona na ludzi, którzy nie mają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
291

Na półkach: ,

Po śmierci matki piętnastoletnia Angelina Watson rozpoczyna podróż po Stanach Zjednoczonych. Sypia w podrzędnych motelach albo pod gołym niebem, ima się różnych dorywczych prac, a przemieszcza głównie autostopem. Wszystko przebiega w miarę gładko, do czasu brzemiennego w skutkach spotkania z dwoma nieznajomymi mężczyznami. Angelina wychodzi cało z tej niespodziewanej konfrontacji, ale choć jeszcze sobie tego nie uświadamia, nie jest już taka, jak przedtem. Dziewczyna dokłada starań, by dopasować się do reszty społeczeństwa, żyć jak inni, ale nie może oprzeć się zgubnemu zewowi nocy. I tajemniczej obecności tkwiącej głęboko w jej wnętrzu, która chce, żeby bez oporów korzystała ze swoich nowo odkrytych mrocznych zdolności. Chce, by zaspokajała apetyt na ludzką krew.

Elizabeth Engstrom to jeden z pseudonimów artystycznych (drugi to Liz Cratty) amerykańskiej pisarki Bette Lynn 'Betsy' Gutzmer urodzonej w mieście Elmhurst w stanie Illinois. Na Marylhurst University uzyskała tytuł licencjata z literatury angielskiej ze specjalizacją w kreatywnym pisaniu oraz magistra teologii stosowanej i certyfikat posługi i opieki duszpasterskiej. Wcześniej mieszkała i studiowała na Hawajach. Najpierw pracowała jako copywriterka reklamowa, a potem wraz ze swoim partnerem biznesowym założyła własna agencję. W 1986 roku przeprowadziła się do Oregonu, wcześniej sprzedając swoje udziały w firmie jej drugiemu założycielowi. Rok wcześniej ukazała się jej pierwsza książka składająca się z dwóch powiązanych ze sobą krótszych opowieści grozy pt. „When Darkness Loves Us” (pierwsze polskie wydanie, pt. „Kiedy ciemność nas kocha”, w przygotowaniu wydawnictwa Vesper),w czym dopomógł mentor Elizabeth Engstrom, nieżyjący już amerykański pisarz specjalizujący się w fantastyce, Theodore Sturgeon. Następna była „Czarna ambrozja” („Black Ambrosia”) - światowa premiera przypadła na rok 1988 – horror wampiryczny, który, gdyby to zależało od ówczesnego agenta Engstrom, zapewne nigdy nie ujrzałby światła dziennego. Prawa do sfilmowania zarówno „Czarnej ambrozji”, jak „When Darkness Loves Us” zostały sprzedane firmie Light in the Dark Productions, ale jak na razie jedynym utworem Engstrom przeniesionym na ekran jest powieść „Candyland” z 2012 roku (film: „Candiland”, reżyseria i scenariusz Rusty Nixon, światowa premiera 2016 rok). Część wpływów ze sprzedaży swoich książek Engstrom przekazuje Melanoma Research Foundation, prowadzi też seminaria pisarskie, choć z natury jest introwertyczką.

Na pierwsze polskie wydanie „Czarnej ambrozji” trzeba było czekać aż do roku 2022. Mało tego: to debiutancki pokaz pióra Elizabeth Engstrom w Polsce. W 2019 roku wydawnictwo Valancourt Books wypuściło któreś już z kolei anglojęzyczne wydanie debiutanckiej powieści pisarki najszerzej znanej jako Elizabeth Engstrom. Wznowienie z posłowiem Grady'ego Hendrixa, autora między innymi powieści „Horrorstör”, „Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa” i „Finals Girls. Ostatnie ocalałe”, poza wszystkim innym zawierającym wypowiedzi samej Engstrom. Valancourt Books wykorzystało okładkę zaprojektowaną przez Boba Eggletona dla pierwotnego wydania „Black Ambrosia” - wydawnictwo Tor, 1988. To samo zrobiło wydawnictwo Vesper (okładkę dostosował Jan Wojciechowski, który też zilustrował książkę),które wciągnęło Elizabeth Engstrom już na całkiem obszerną listę „swoich” autorek i autorów. Edycja w twardej oprawie w tłumaczeniu Lesława Halińskiego z cennym dodatkiem znawcy gatunku, Grady'ego Hendrixa. Wampiryczna powieść egzystencjalna. Horror drogi. Narracja pierwszoosobowa, w większości z punktu widzenia młodej niebohaterki Angeliny Watson. Każdy rozdział kończy zwykle dużo krótsza wypowiedź jakiejś innej postaci – z przewagą łowcy Boyda Turnera, który w dalszej partii książki zacznie „przejmować pałeczkę” też wcześniej – co, naturalnie, daje nam szerszy ogląd sytuacji. Przypomina, że nasza przewodniczka po tym świecie przedstawionym nie zasługuje na ułaskawienie. Mówię o tym, ponieważ autorka „Czarnej ambrozji” wyraźnie zabiegała o współczucie dla swojego potwora. Najprawdziwszej wampirzycy. Albo nie. Życiowa podróż Angeliny rozpoczyna się w Pensylwanii, u boku rodziców, którzy nie planowali dziecka. Nie w tym wieku. Ojciec Angeliny zmarł parę lat po jej niespodziewanych narodzinach, a matka jakiś czas potem weszła w kolejny związek. Angelina nie miała powodów do narzekań na nowego partnera swojej rodzicielki. Troskliwy, sympatyczny, nie najgorzej zarabiający mężczyzna. Mimo to po śmierci matki piętnastoletnia wówczas Angelina, uznała, że najwyższy czas odejść. Usamodzielnić się. Zobaczyć kawałek świata i jeśli szczęście dopisze odnaleźć siebie. Ojczym nie starał się jej w tym przeszkodzić – pewnie nie miałby nic przeciwko, gdyby z nim została, ale też nie usiłował odwieść jej od tego szalonego planu. Samotna tułaczka po Stanach Zjednoczonych w tak młodym wieku... To nie wróży dobrze. Niekoniecznie jednak dla Angeliny. Dziewczyna zdumiewająco długo unika poważniejszych kłopotów. Nic co dobre, nie trwa jednak wiecznie. Nie w świecie ludzi. Makabryczny koniec wieku niewinności, a potem czas niepewności. Nowe otwarcie, nowe życie. Stabilizacja. Miłość, jaką zapewne nie pogardziłaby duża część globalnej populacji. Tak wielu marzy o tym, co Angelinie zostało ot tak dane. Kochający mężczyzna, który bez słowa skargi, wręcz z najwyższą ochotą, utrzymuje ich obojga. Dla Angeliny ta „zabawa w dom” okazuje się jednak nader rozczarowująca. To nie dla niej. Nie dla takiego nocnego stworzenia, jakim niewątpliwie jest (jakim urodziła się?) ta młoda, straszliwie pogubiona kobieta. Potencjalna wampirzyca. Potencjalna jednostka chorobowa. Angelina raz po raz toczy wewnętrzną walkę z jakąś nadzwyczajną istotą, mocą, która zagnieździła się w jej duszy (potworna Ona) albo samą sobą. Swoim mrocznym alter ego. Ciemna i jasna strona mocy walczy o tron w tym drobnym, ale jakże silnym ciele. Silnym, jednak coraz bardziej niezdrowym ciele, w którym tkwi jeszcze bardziej niezdrowy duch. Skażony czarną ambrozją. Każdą bitwę wygrywa przeklęta Ona. Ta druga Ona nie może albo nie chce wiecznie zagłuszać tej magicznej muzyki, tego nęcącą głosu, tego dla niej najapetyczniejszego ze znanych zapachów. Zapachu pokarmu nie-bogów. Sensoryczna historia (nie)ludzkiej przemocy. Zmysłowa i makabryczna. To ten rodzaj erotyzmu, który można znaleźć choćby w „Draculi” Brama Stokera i „Carmilli” Josepha Sheridana Le Fanu. Nie wspominając już o kinie wampirycznym z lat 70-tych XX wieku (tj. najobfitszy plon, boom) – w tym miejscu muszę jednak dodać, że tamtej nurt w kinematografii kojarzy mi się z bardziej rozbuchaną, nie tak subtelną jak w „Czarnej ambrozji” Elizabeth Engstrom, seksualnością. Niewulgarnie o intymnych sprawach. O „przebrzydłym ptaszysku”, który zerwał się z uwięzi. O przebudzeniu seksualnym na zatrutej glebie. Krwawa perwersja. Destrukcja i autodestrukcja dziewczyny, która na naszych oczach staje się kobietą. O zgrozo!

„Głos natury był donośny i czysty, ja zaś w głębi duszy wiedziałam, że jest to głos najmocniejszy ze wszystkich. Człowiek w starciu z żywiołem wypadał żałośnie. Sprawdzał się, gdy tańczył z naturą, ale ośmieszał się, kiedy próbował z nią walczyć.”

Elizabeth Engstrom w iście szatański sposób obchodzi się z czytelnikami, bezsilnymi towarzyszami podróży Angeliny Watson. Jej potwór, czy po prostu człowiek dopuszczający się potwornych czynów, przypomniał mi biedne stworzenie Frankensteina. W „Czarnej ambrozji” jednakże mój osobisty stosunek do „potwora” był zdecydowanie bardziej dynamiczny. Szala nieustająco przechylała się na niekorzyść tej nieszczęsnej dziewczyny. Dziewczyny, której szczerze współczułam. A potem już mniej. Niechęć, żeby nie powiedzieć odraza, wypierała współczucie. Autorka, której udało się wytworzyć jakąś chorą więź pomiędzy mną i jej czarnym charakterem, sięgała po coraz to mocniejszej argumenty przemawiające za jak najszybszym wyeliminowaniem tego szkodliwego elementu z życia społecznego. Unicestwić. Zabić, i to jak najszybciej. Czyli tak zwane polowanie na czarownicę? Powrót wieków ciemnych? Tylko ten jeden raz. W drodze wyjątku, bo przecież Angelina posiadła tajemne moce, które, co ważniejsze, wykorzystuje w swojej zbrodniczej działalności. Gdyby to było takie proste... Nemezis Angeliny, wytrawny tropiciel, długoletni myśliwy, Boyd Turner, przynajmniej przez dłuższy czas nie ma sprecyzowanych zamiarów względem swojej aktualnej „zwierzyny”. Wie tylko, że musi ją powstrzymać. Pragnie ją powstrzymać. Ale można zauważyć, że waha się między odebraniem jej życia a odebraniem wolności. Zresztą, nie ma sensu zaprzątać sobie tym głowy przed faktem. Jeśli Boydowi uda się dotrzeć do Angeliny, jeśli nareszcie stanie z nią twarzą w twarz (ponownie),bez względu na zamiary tego młodzieńca, różnie się to może potoczyć. Ostateczna bitwa. Finalne starcie dobra ze złem. Elizabeth Engstrom nawet nie stara się ukryć, że zmierza do tego klasycznego punktu. Te dwie w jakiś niepojęty sposób związane ze sobą planety, „żołnierze” z przeciwnych obozów, spotkają się tuż przed metą. I bardzo możliwe, że tylko jedno z nich ją przekroczy. Łowca i łowczyni. On mający doświadczenie w polowaniu na dziką zwierzynę. Ona właśnie nabierająca doświadczenia w polowaniu na ludzi. Praktyka czyni mistrza. „Mistrzynię zbrodni”. Przebrzydłą kreaturę, która coraz bardziej pogrąża się w niszczącym nałogu. Uzależniona od ludzkiej krwi, od ekstazy, jaką daje jej ten grzeszny posiłek. Od niebiańskiej muzyki najwyraźniej wlewanej do jej organizmu wraz ze szkarłatnym płynem, zachłannie spijanym wprost z ciał swoich ofiar. W środkowej części „Czarnej ambrozji”, jak dla mnie, pani Engstrom zbyt często „grała na tym samym instrumencie”. Zrobiło się monotematycznie. Angelina walczy z Nią, Angelina ulega Jej – i tak w kółko. Trochę mnie to zmęczyło, ale byłoby znacznie gorzej, gdyby autorka nie wprowadzała też innych w wątków w ciężki żywot młodziutkiej seryjnej morderczyni, która nabiera pewności, że będzie żyć wiecznie. Nieśmiertelne dziecię nocy żywiące się krwią. Angelina nie ma wyboru, a przynajmniej taka myśl z czasem zacznie kiełkować w jej umyśle. Wada wrodzona. Złośliwy psikus Matki Natury. Przekleństwo, swego rodzaju klątwa, której niepodobna się pozbyć. Nie, najpewniej istnieje jeden sposób. Nawet ta błądząca w czerwonej mgle małoletnia osoba, obca w coraz mniej rozpoznawalnym ciele, zaczyna myśleć, że wygrać z Przekleństwem może tylko Śmierć. Jeśli zginie Angelina, prawie na pewno umrze też enigmatyczna Ona. Czy Angelina zdobędzie się na ten krok? Najwyższy akt altruizmu. Czy poświęci siebie, by ratować innych? A może zda się na mocno wątpliwą łaskę człowieka, który całkowicie poświęcił się polowaniu na tę szalenie niebezpieczną dziewczynę? Najgorsze, co może zrobić, to uznać to za drogocenny dar. Pogodzić się ze swoją (rzekomą?) morderczą naturą. Oddać zwycięstwo „gorszemu ja”. Wampirzyca czy nie, Angelina aż do samego końca (zwłaszcza w dalszej partii książki) będzie nader pracowitą posłanniczką Śmierci, którą przynajmniej przez jakiś czas będą gryzły wyrzuty sumienia. Żałuje, ale czytelnik pewnie szybko przestanie wierzyć w jej zapewniania, że to już ostatni raz. Sama się oszukuje. Bo tak naprawdę tego właśnie pragnie? Pić swoją ambrozję? Elizabeth Engstrom nie daje jasnych odpowiedzi na temat tego, bądź co bądź, fascynującego przypadku wampirzycy, która nie musi być prawdziwą – o ile mogę użyć tego słowa na opisanie fikcyjnego stworzenia – wampirzycą.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego okrucieństwa po takim „językowym motylku”. Elizabeth Engstrom wysławia się jak prawdziwa dama, istna szlachcianka (ta niesamowicie sugestywna delikatność, elegancja, te podprogowe przekazy, ta wręcz hipnotyczna wrażliwość),a takie bezeceństwa jej w głowie. Nie wstydź się, kobieto! Szok, może nie, ale niedowierzanie na pewno mnie ogarnęło. Nie, nie byłam mentalnie przygotowana na takie uderzenia na ostatniej prostej długiej podróży nastoletniej krwiopijczyni. Postaci tragicznej. Nieubłaganie czerniejącego młodego serca. Soczysty horror wampiryczny i poruszająca opowieść egzystencjalna w jednym. Katastrofalna podróż po Stanach Zjednoczonych z (nie)ludzką pijawką. Mnie smakowała. Nawet bardzo.

https://horror-buffy1977.blogspot.com/

Po śmierci matki piętnastoletnia Angelina Watson rozpoczyna podróż po Stanach Zjednoczonych. Sypia w podrzędnych motelach albo pod gołym niebem, ima się różnych dorywczych prac, a przemieszcza głównie autostopem. Wszystko przebiega w miarę gładko, do czasu brzemiennego w skutkach spotkania z dwoma nieznajomymi mężczyznami. Angelina wychodzi cało z tej niespodziewanej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
805
421

Na półkach:

Nietypowa historia o wampirach, przyjemna w odbiorze i przemyślana, z pewnością warto było ją przeczytać.

Nietypowa historia o wampirach, przyjemna w odbiorze i przemyślana, z pewnością warto było ją przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
1610
1369

Na półkach:

Elizabeth Engstrom napisała Czarną ambrozję w połowie lat 80. XX w. Była to jej debiutancka powieść, co czasami czuć podczas lektury, lecz co nie przeszkadza absolutnie w jej odbiorze. Główną bohaterką autorka uczyniła nastoletnią Angelinę, która po śmierci matki wyrusza w samotną podróż po Stanach. Gdy prawie pada ofiarą brutalnej napaści, dziewczyna odkrywa w sobie moc i siłę, której się nie spodziewała. Stopniowo coraz bardziej się jej poddaje, wyzbywając się ludzkich cech i poddając się drzemiącemu w niej okrucieństwu i żądzy krwi.

http://www.kacikzksiazka.pl/2022/06/czarna-ambrozja-elizabeth-engstrom.html

Elizabeth Engstrom napisała Czarną ambrozję w połowie lat 80. XX w. Była to jej debiutancka powieść, co czasami czuć podczas lektury, lecz co nie przeszkadza absolutnie w jej odbiorze. Główną bohaterką autorka uczyniła nastoletnią Angelinę, która po śmierci matki wyrusza w samotną podróż po Stanach. Gdy prawie pada ofiarą brutalnej napaści, dziewczyna odkrywa w sobie moc i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
747

Na półkach:

Horror to nie zawsze książka o wampirach. A książka o wampirach to nie zawsze horror. A jaka jest i czym jest książka Elizabeth Engstrom "Czarna ambrozja"?
To zdecydowanie i po prostu książka o wampirach. W sumie...o wampirzycy...
🧛‍♀️ Angelina Watson wychowywana jest przez matkę. Kiedy kobieta po raz drugi wychodzi za mąż, dziewczyna szybko przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Niestety również i matka odchodzi na tamten świat. Nastolatka zostawia pogrążonego w rozpaczy ojczyma i z małą sumka pieniędzy wyrusza w podróż. Chce odnaleźć siebie i swoje miejsce. Przez cały czas czuła i czuję, że jest inna. Znajduje na swojej drodze ludzi, którzy łatwo chcą wykorzystać jej bezbronność. Pewnego dnia odkrywa w sobie siłę i moc, których dotąd nie znała.
Musi jedynie zmieniać miejsca i pozostać w długiej podróży.
🧛‍♀️ "Czarna ambrozja" to debiut lat osiemdziesiątych, nic więc dziwnego, że początkowo nie była pozytywnie przyjęta. No, może nie wszyscy zauważyli w niej to coś. Wówczas miłość do horrorów i książek o wampirach miała zupełnie inne kryteria. Mimo że znalazł się wydawca, autorka nigdy nie była tak do końca z niej zadowolona. Tutaj ja się trochę dziwię. Dla mnie jest to bardzo udana pozycja, nietypowa i nieszablonowa. Byłby z tego super film.
🧛‍♀️ Wampiryzm w powieściach kojarzy się nam głównie z
hrabią Draculą. To najbardziej reprezentatywna postać. Tu następuje zmiana, bo główną bohaterką zostaje kobieta- nastolatka. Rzadko spotykane albo nawet jednostkowe. Druga sprawa to narracja. Pierwszoosobowa, utrzymana w tonie spowiedzi, zwierzeń czy opowieści, samej Angeliny. I chociaż nie przepadam za tego typu narracją, w tym przypadku zrobiła ona na mnie dobre wrażenie. Czytało się super. Odstępstwo od narracji bohaterki stanowią kwestie innych postaci, wyróżnione kursywą, znajdujące się na końcu każdego z rozdziału. To mikrorelacje o bohaterce, z perspektywy osób, które ją znały lub miały z nią kontakt. Ciekawe rozwiązanie.
🧛‍♀️ Dla mnie plusem jest też samo przedstawienie wampiryzmu. Wiecie, by nim zostać trzeba było zostać ugryzionym. W przypadku naszej bohaterki tego nie ma. Tutaj też rodzi się kolejne pytanie, czy to rzeczywiście wampir, czy to jakaś moc, czy też nie przypadkiem zwykły uszczerbek (i to znaczny) na psychice? Można podywagować. Do myślenia skłania właśnie ów sposób prowadzenia narracji. Lekko emocjonalny ton opowieści głównej bohaterki i konkretny, rzeczowy ton innych. Można wybrać, której wersji się trzymamy i co staje się dla czytelnika bardziej oczywiste i logiczne.
Podobał mi się sam motyw podróży. Jak się okazuje nie tylko w poszukiwaniu własnego miejsca. Na pewno urozmaica to całość.
🧛‍♀️ Zostawiłam sobie na koniec płaszczyk. Jaki? Czasami o pewnych sprawach nie mówi się wprost. Nie byłabym sobą gdybym kolejny raz nie doszukiwała się i tutaj głębszego sensu. Nastolatek, burza hormonów, szukanie siebie. I właśnie taka jest nasza Angelina Watson. Szuka i dokonuje wyborów. Stara się dostosować za wszelką cenę (tu nie będę spojlerować) ale nie zawsze wychodzi i nie zawsze te wybory są dobre, akceptowane przez dorosłych i niestety czasami ściągają na złą drogę. A potem trudno jest przestać, o ile w ogóle można. Życie.
🧛‍♀️ Podsumowując. Dla mnie to była dobra książka, ciekawa, chociaż lekko przewidywalna. Super mi się czytało, a sama lektura skłania do myślenia. Zaznaczam, że kilka scen jest "lekko?" brutalnych i co wrażliwsza osoba może czuć się z tym źle. Polecam.

Horror to nie zawsze książka o wampirach. A książka o wampirach to nie zawsze horror. A jaka jest i czym jest książka Elizabeth Engstrom "Czarna ambrozja"?
To zdecydowanie i po prostu książka o wampirach. W sumie...o wampirzycy...
🧛‍♀️ Angelina Watson wychowywana jest przez matkę. Kiedy kobieta po raz drugi wychodzi za mąż, dziewczyna szybko przyzwyczaja się do nowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
27

Na półkach:

Motyw wampiryzmu przewija się w literaturze od lat. Hrabia Dracula, Lord Ruthven, Lestat de Lioncourt są chyba najbardziej znanymi postaciami, reprezentującymi tę mroczną kastę. W gronie krwiopijców, których miałam okazję poznać, zdecydowanie mniej jest kobiet. Żywiłam więc cichą nadzieję, że "Czarna Ambrozja" będzie historią ciekawą i oryginalną, między innymi dzięki temu, iż jej bohaterką jest nastolatka, a nie kolejny dystyngowany lord czy hrabia 😉.

Uwaga na mikro spoilery. ⚠️

Po śmierci matki, Angelina postanawia wyruszyć w samotną wędrówkę po Ameryce. Bez określonego celu, tylko po to, aby zaspokoić wewnętrzną potrzebę bycia w ruchu i poznania świata. Na początku podróży, na jej drodze stają ludzie o złych zamiarach. Ich zachowanie budzi w dziewczynie rządzę krwi i ukrytą do tej pory moc. Nic już nie będzie takie samo. Nastolatka zaczyna zostawiać za sobą miasta, miasteczka, wsie, a w nich kolejne ofiary. W końcu trafia jednak na godnego przeciwnika, jej śladem postanawia podążyć myśliwy.

Powieść opiera się na rozważaniach Angeliny. Narracja pierwszoosobowa pozwala, bez żadnych barier, zaglądać do umysłu nastolatki. Czytelnik śledzi jej tok rozumowania i motywacje. Obserwuje powolną degradację oraz upadek moralności. Dodatkowo, każdy rozdział zakończony jest wypowiedziami osób, które pośrednio lub bezpośrednio brały udział w zajściach, razem z główną bohaterką. Tym sposobem, Autorka prezentuje zgoła inny odbiór wydarzeń. Pokazuje kontrast między tym, co widzą i czują świadkowie, a tym co myśli dziewczyna.

"Czarna Ambrozja" ma swoje mocne strony. Po pierwsze, jest ciekawą wariacją na temat wampiryzmu. Angelina nie została ugryziona, nie odziedziczyła klątwy więc, tak naprawdę, nie wiadomo, czy posiada jakieś moce, czy zapadła na chorobę psychiczną. Po drugie, interesująca jest konstrukcja, o której wspomniałam wyżej. Dwa punkty widzenia dają wybór czytelnikowi, w co chce wierzyć. Po trzecie, motyw podróży. Częste zmiany lokalizacji i dosyć ciekawe postacie drugoplanowe, urozmaicają opowieść.

To wszystko nie potrafiło mnie jednak wciągnąć i przytrzymać na długo. Przeczytanie trzystu czterdziestu stron zajęło mi tydzień. Długo zastanawiałam się co było tego przyczyną i doszłam do następującego wniosku. Do tej lektury powinnam być ze dwadzieścia kilka lat młodsza. Dlaczego? Wydaje mi się, że historia Angeliny jest metaforą dorastania. Opowiada o szukaniu swojej drogi, własnego miejsca w świecie. O chęci dopasowania się do społeczeństwa. O odkrywaniu własnej seksualności. Trochę też o walce z uzależnieniem. Nie zawsze wybory, których dokonują młodzi ludzie są przecież dobre. Czasem prowadzą na złą drogę, jak w przypadku Angeliny. Może właśnie dlatego, że etap dojrzewania mam już dawno za sobą, nie potrafiłam poczuć tej książki.

Motyw wampiryzmu przewija się w literaturze od lat. Hrabia Dracula, Lord Ruthven, Lestat de Lioncourt są chyba najbardziej znanymi postaciami, reprezentującymi tę mroczną kastę. W gronie krwiopijców, których miałam okazję poznać, zdecydowanie mniej jest kobiet. Żywiłam więc cichą nadzieję, że "Czarna Ambrozja" będzie historią ciekawą i oryginalną, między innymi dzięki temu,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    92
  • Przeczytane
    73
  • Posiadam
    36
  • Horror
    3
  • Przeczytane 2022
    3
  • Teraz czytam
    2
  • 2022
    2
  • Ulubione
    2
  • Muszę kupić
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czarna ambrozja


Podobne książki

Przeczytaj także