Często to, co przekazują nam dziadkowie, a potem rodzice odkładamy do lamusa. Nie przywiązujemy wagi do tego ucząc się na własnych błędach i upadkach, które częstokroć rzucają nas na dno psychicznej zapaści. Na czarne depresji, z której ciężko się uwolnić. Szukamy – czasem – ratunku nie bacząc, że to, co zostało nam przekazane w spadku z pokolenia na pokolenie i co zostało DANE TOBIE odłożyłeś na najwyższą półkę umysłu. Na półkę o nazwie 'szpargały”, na półkę, z której w ogóle nie korzystasz, bo pełno na niej rzeczy zapomnianych. A powinieneś na nią zaglądać. O tym jest właśnie książka „KODY MĄDROŚCI...” Gregga Bradena. To przewodnik po starożytnych słowach, które są w stanie przebudować połączenia połączenia neuronalne w naszych umysłach i jednocześnie uleczyć serce. W czym tkwi sekret? W nas. Wszystko jest w nas, bo ludzki organizm to maszyna, którą zarządzamy i którą prowadzimy. To my sami.
Innymi słowy – zdarzenia, które zazwyczaj postrzegamy jako indywidualne problemy, faktycznie są przejawami jednego problemu. Problemu „matki”, będącego przyczyną pierwotną. Czasem wystarczy popracować nad zasadniczym problemem – generatorem innych – by uzdrowić wiele emocji tkwiących w nas od lat. Autor w „Kodach mądrości” pisze o najważniejszych kodach, które odnoszą się do najczęściej przeżywanych problemów. Dlatego każda z pięciu części książki skupia się na zasadniczych problemach ludzi, czyli:
Ochronie – Lęku – Stracie – Sile – Miłości.
W rozdziale VI mamy kody mocy – czyli:
Jestem – i Chcę.
W VII rozdziale zaś autor przytacza nam dwie przypowieści:
O kobiecie i dzbanie – oraz o Zatrutej Strzale.
Które pomogą nam przybliżyć dwie uzdrawiające prawdy o nas samych. Przejrzystość tego trudnego tematu pomagają pojąć sekcje, czyli cytaty z tekstu lub świętych ksiąg, zastosowanie danego kodu mądrości, źródło kodu z odnośnikiem oraz omówienie znaczenia i zastosowanie w praktyce. Wiem, że brzmi to pokrętnie, wręcz niezrozumiale, ale bliskie jest to medytacji. Oderwaniu umysłu od tego, co nas trapi i męczy, koncentracja na oddechu i spojrzeniu na sercu. Na swoim sercu, które jest czystością samą w sobie. I właśnie serce ma to priorytetowe znaczenie, najwyższe. Nasze zadanie polega bowiem na przeniesieniu myśli do serca. Na wyłączeniu umysłu. Jak podkreśla Gregg Braden, istnieje związek między wypowiadanymi przez nas słowami, a funkcjonowaniem mózgu.
Kolejnym krokiem jest Ochrona, czyli przetwarzanie kodów w formie twierdzącej, co tworzy harmonię między sercem, a mózgiem. Co tworzy harmonię w nas, w naszych organach. Ciało się wycisza, czujemy zaufanie i pewność, że nie jesteśmy sami. Skupiając się na sercu regulujemy oddech, wyzbywamy się trosk, toksyn i znajdujemy ukojenie.
Lęk wyzwala niepewność. Budzi trwogę.
Strata – nieunikniona, czasem bolesna, wymaga czasu na akceptację. Często nie nadążamy, a kultura narzuca nam tempo, które zatruwa nasze organizmy. Nie można iść w tyle, bo trzeba przeć do przodu. Strata często rani i wymaga czasu na zgodę. Jednocześnie owo samotne szukanie zgody wyrzuca nas poza środowisko. Ciało zaczyna chorować.
Siła – polega na dostrzeżeniu piękna we wszystkim, co nas otacza i co jest w nas. Siła dokonuje zmiany w nas, wyostrza patrzenie, pomaga poczuć lekkość i pełnię człowieczeństwa, bo czujemy się „piękni”.
I pojawia się Miłość, a wraz z nią przebaczenie i akceptacja.
I choć książka przez wielu zostanie odtrącona, uznana za „zbyt mądrą”, foilozoficzną i naukową, to warto dać i jej i sobie na nią czas. To kontemplacja słów, ich znaczenia i nauka ich. To praktyka, której nabywamy wraz z cierpliwością. Braden stara się wyjaśniać każdy szczegół kodów, ukazać nam drogę, która prowadzi do jasności i piękna i uleczenia jednocześnie, a to już z założenia łatwe nie jest. Tylko pokorny przejdzie wskazaną mu ścieżkę. Tylko cierpliwy wyłączy umysł, skupi się na tekstach i na sobie. Tylko ten, co pragnie poczuje zmianę, o którą właśnie walczy Gregg Braden dając nam do lektury niesamowicie precyzyjną książkę o „Kodach mądrości”.
Każdy z nas indywidualnie musi poczuć tekst. Znaleźć dla siebie znaki i wskazówki.
Nie jest to łatwa lektura, dlatego najlepiej czytać ją codziennie, jak modlitwę. Otwierać w dowolnych miejscach i czytać to, co znajdziemy. Czytać i przekładać na swój rozum, czytać i myśleć, a nawet i porozmawiać z kimś. To książka do zadumy, do refleksji i do praktyki.

dziękuję sztukater

Często to, co przekazują nam dziadkowie, a potem rodzice odkładamy do lamusa. Nie przywiązujemy wagi do tego ucząc się na własnych błędach i upadkach, które częstokroć rzucają nas na dno psychicznej zapaści. Na czarne depresji, z której ciężko się uwolnić. Szukamy – czasem – ratunku nie bacząc, że to, co zostało nam przekazane w spadku z pokolenia na pokolenie i co zostało...

naprawdę dobra ksiązka, w kolejnych rozdziałach rozbraja kody madrości-modlitwy , róznych ludów i wyznań

naprawdę dobra ksiązka, w kolejnych rozdziałach rozbraja kody madrości-modlitwy , róznych ludów i wyznań