Jeden dzień Iwana Denisowicza

Okładka książki Jeden dzień Iwana Denisowicza
Aleksandr Sołżenicyn Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry reportaż
110 str. 1 godz. 50 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Один день Ивана Денисовича
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
110
Czas czytania
1 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
8320712432
Tłumacz:
Witold Dąbrowski, Irena Lewandowska
Tagi:
łagry stalinizm świadectwo terror stalinowski literatura rosyjska

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
1849 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2446
2372

Na półkach: ,

Sołżenicyn wielkim pisarzem był i z tym zgadzają się wszyscy; Sołżenicyn wielkim humanistą był - to akceptuje większość. Natomiast, że był wielkim patriotą, zdeterminowanym PANSLAWISTĄ i POPLECZNIKIEM PUTINA w realizacji idei WIELKIEJ ROSJI duża część nie wie, bądż nie chce wiedzieć.

Pierwszym jego utworem był właśnie ten omawiany i został opublikowany w ZSRR w 1962 r., a w Polsce wydrukowała go, w odcinkach, „Polityka”. Niestety powierzchowna interpretacja tego wspaniałego opowiadania wytworzyła niezdrową atmosferę wokół niego, która trwa do dzisiaj. Mimo to, właśnie za to opowiadanie Sołżenicyn został nominowany do Nagrody Leninowskiej, był członkiem Związku Pisarzy Radzieckich i drukował w „Nowyj Mir” dalsze opowiadania do 1966 r.

O co biega? A, no o to, że narobiono wielkiego krzyku o łagry, gułagi, komunizm, totalitaryzm, zbrodniczy Związek Sowiecki i cholera wie, o co jeszcze. Do tego prowadzi wspomniane powierzchowne zachłystywanie się treścią. Na naszym portalu wyczytałem JEDYNĄ, zdroworozsądkową opinię oznaczoną godłem „bezique”:

„Więżniowie łagru żyli w lepszych warunkach niż mieszkańcy kolonii górniczej ukazani w „Germinalu” Zoli”.

Akcja tego utworu mogłaby być umieszczona w jakimkolwiek miejscu i jakimkolwiek czasie. Bo mowa w nim o SILE PRZETRWANIA, o GODNOŚCI LUDZKIEJ I PRZYZWOITOŚCI, tak często podkreślanej przez prof. Władysława Bartoszewskiego. Oczywiście grozy dodaje trzydziestostopniowy mróz, lecz scena czekania na „peta”, opisana na str.21, mogłaby się zdarzyć wszędzie. „Peta” dostaje Szuchow, bo się nie „szmacił” jak Fetiukow. Stara zasada: „lepiej rzucić palenie niż podnosić pety” zawsze i wszędzie obowiązuje. Zakładając, że chce się zachować godność.

A co do „nieludzkich” warunków, to dotyczą one i więżniów, i strażników. Sołżenicyn kpi mówiąc o strażnikach: /str.26/

„Dla nich szmatka regulaminowa nie przewidziana. Też służba nielekka..”

Bo Szuchow ją ma:/str.25/

„Widząc, że przez całą drogę na budowę będzie mu dmuchać w pysk, Szuchow zdecydował zawiązać szmatkę. Szmatka na wypadek przeciwnego wiatru wiązana była na dwie długie tasiemki. Wielu zeków miało podobne, przyznawali, że to pomaga..”

Strażnicy i tak są uprzywilejowani w porównaniu z miejscową ludnością: /str.10/

„W osiedlu z żywnością było kiepsko i choć kartki juz dawno znieśli, niektóre produkty spożywcze sprzedawano strażnikom oddzielnie i taniej niż miejscowym”.

Ani tubylcom, ani wartownikom nikt nie przesyła paczek żywnościowych, a „zekom” – tak. Wszyscy cierpią, nie tylko skazani, taki urok Syberii i odwiecznej biedy na tych terenach. Również nie mamy tu jakiegoś specyficznego sadyzmu, bo co to karcer w porównaniu z dopuszczonymi, przez amerykańską konstytucję, torturami w Guantanamo. A największym zagrożeniem pozostaje współwięzień.

Piszę naumyślnie prowokacyjnie, bo jeśli ulegniecie panującemu trendowi i odczytacie ten utwór jednostronnie, jako jedną z wielu opowieści o łagrach i gułagach, to utracicie głębsze przesłanie nadające jemu wymiar arcydzieła. Pozwolę sobie jeszcze dodać, że oprócz tego utworu, polecam tylko „Oddział chorych na raka”. To wystarczy, by docenić Sołżenicyna.

Sołżenicyn wielkim pisarzem był i z tym zgadzają się wszyscy; Sołżenicyn wielkim humanistą był - to akceptuje większość. Natomiast, że był wielkim patriotą, zdeterminowanym PANSLAWISTĄ i POPLECZNIKIEM PUTINA w realizacji idei WIELKIEJ ROSJI duża część nie wie, bądż nie chce wiedzieć.

Pierwszym jego utworem był właśnie ten ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 668
  • Chcę przeczytać
    1 294
  • Posiadam
    426
  • Literatura rosyjska
    49
  • Ulubione
    39
  • Teraz czytam
    33
  • Rosja
    19
  • Nobliści
    17
  • Literatura rosyjska
    16
  • 2014
    15

Cytaty

Więcej
Aleksandr Sołżenicyn Jeden dzień Iwana Denisowicza Zobacz więcej
Aleksandr Sołżenicyn Jeden dzień Iwana Denisowicza Zobacz więcej
Aleksandr Sołżenicyn Jeden dzień Iwana Denisowicza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także