Moją przygodę z KC Lynn nieprzypadkowo rozpoczęłam od Fighting Temptation. Zanim po nią sięgnęłam, przeczytałam mnóstwo opinii i stwierdziłam, że książka ta zawiera elementy, które idealnie można wpasować w ramy idealnej powieści romantycznej z zabarwieniem erotycznym w tle. Czyli coś, co my kobiety lubimy najbardziej.

I rzeczywiście „Fighting Temptation” okazała się strzałem w dziesiątkę. Nastoletnia niespełniona miłość odbijająca się echem po latach, niegrzeczny chłopiec z demonami przeszłości i dużo nieprzewidywalnych zdarzeń, to tylko namiastka tego, co znajdziemy w tej lekturze. Dzięki pokaźnej rozpiętości czasowej, w której opisana jest historia Jaxona i Julii, z wypiekami na twarzy, obserwowałam jak ewoluują wzajemne relacje tych dwojga. Napięcie, niepewność, poświęcenie czy łzy goryczy, łączyły się z pozornie idealną historią miłosną.

Wielkie brawa dla KC Lynn, która fantastycznie wykreowała postacie i to nie tylko te pierwszo planowe. Wszystkie one, już od pierwszych stron, wzbudziły moją sympatię. Strefa przyjaźni, w której usilnie tkwili bohaterowie książki, niejednokrotnie bawiła mnie do łez. No i jeszcze te dialogi. Niby nic wyszukanego, ale dawały mi poczucie, że „Fighting temptation” jest kompletna i autentyczna. Pomijając fakt, że przedstawiona przez autorkę historia jest mało rzeczywista.

Na całość zapraszam oczywiście na blog
https://kryminalnakuchnia.com/fighting-temptation-k-c-lynn/

Moją przygodę z KC Lynn nieprzypadkowo rozpoczęłam od Fighting Temptation. Zanim po nią sięgnęłam, przeczytałam mnóstwo opinii i stwierdziłam, że książka ta zawiera elementy, które idealnie można wpasować w ramy idealnej powieści romantycznej z zabarwieniem erotycznym w tle. Czyli coś, co my kobiety lubimy najbardziej.

I rzeczywiście „Fighting Temptation” okazała się...