rozwińzwiń

Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Światło w butelce

Okładka książki Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Światło w butelce Rafa Sandoval, Josep Tarragona, Ethan Van Sciver, Robert Venditti
Okładka książki Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Światło w butelce
Rafa SandovalJosep Tarragona Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni DC Rebirth (tom 2) Seria: Odrodzenie komiksy
132 str. 2 godz. 12 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni DC Rebirth (tom 2)
Seria:
Odrodzenie
Tytuł oryginału:
Hal Jordan and the Green Lantern Corps: Bottled Light
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2018-04-11
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-11
Liczba stron:
132
Czas czytania
2 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328134010
Tłumacz:
Marek Starosta
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Wonder Woman: Tom 2 Drew Johnson, Rags Morales, Greg Rucka
Ocena 6,8
Wonder Woman: ... Drew Johnson, Rags ...
Okładka książki Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Prawo Sinestro Rafa Sandoval, Ethan Van Sciver, Robert Venditti
Ocena 7,1
Hal Jordan i K... Rafa Sandoval, Etha...
Okładka książki Nieskończony kryzys Phil Jimenez, Geoff Johns, Jerry Ordway, George Pérez, Ivan Reis
Ocena 7,2
Nieskończony k... Phil Jimenez, Geoff...
Okładka książki Nightwing: Blüdhaven Tim Seeley, Marcus To
Ocena 7,1
Nightwing: Blü... Tim Seeley, Marcus ...
Okładka książki All-Star Batman: Mój największy wróg John Romita Jr., Scott Snyder
Ocena 6,1
All-Star Batma... John Romita Jr., Sc...
Okładka książki Daredevil. Nieustraszony! Tom 2 Brian Michael Bendis, Alex Maleev
Ocena 8,2
Daredevil. Nie... Brian Michael Bendi...
Okładka książki Batman/Flash: Przypinka Jason Fabok, Tom King, Howard Porter, Joshua Williamson
Ocena 6,8
Batman/Flash: ... Jason Fabok, Tom Ki...

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Pierwszy tom serii „Hal Jordan i Korpus Zielony Latarni” starał się trochę przywrócić dawny status quo. Korpus Zielonych Latarni powrócił, Sinestro znowu stał się zły, a Hal Jordan musiał po raz kolejny wszystkich ratować. Jednakże został tu też pewien obiecujący wątek, który można ciekawie wykorzystać…

Korpus Zielonych Latarni musi nawiązać współpracę z Żółtymi Latarniami. Jednakże już na pierwszej misji wpadają w pułapkę. W tym samym czasie Kyle Rayner usiłuje przywrócić do życia Hala Jordana.

Początkowo trochę denerwowało mnie zachowanie Zielonych Latarni. Zdecydowanie zbyt łatwo dają się wciągnąć w pułapkę i często zamiast dyskutować wolą się bić. Wprawdzie pewne ich zachowania pozostają później wytłumaczone, ale i tak trochę mnie to zirytowało. Na ich tle o wiele lepiej wypadają dobrze zorganizowane Żółte Latarnie, które udowadniają, że są naprawdę cennymi sprzymierzeńcami.

Przeciwnik, który się tutaj pojawia jest bardzo klasyczny i jego motywacja nie różni się od jego typowego zachowania. Miłą niespodzianką są jego interakcje z postacią o podobnych ambicjach, ale trochę szkoda, że nie położono większego nacisku na ich relacje.

Wątek związany z Halem Jordanem wydaje się bardzo oklepany. Jednakże pojawia się tu pewna nowa lokacja, która jest bardzo ciekawym pomysłem. Szkoda tylko, że jest przedstawiona w zaskakująco smętny sposób.

Tom kończy się historią osadzoną w przyszłości. Jest to podsumowanie dotychczasowych wydarzeń, a także dosyć enigmatyczna zapowiedź kolejnych przygód. Odnoszę wrażenie, że było to przeznaczone bardziej dla nowych czytelników.

Za rysunki odpowiada tu trzech artystów. Ethan van Sciver rysuje bardzo dokładnie i bardzo przyjemnie patrzy się na jego dopracowane rysunki. Trochę gorzej jest z Rafą Sandovalem, którego postacie są trochę ciastowate. Kończący tom V Ken Marion również jest bardzo dokładny, chociaż kontury postaci są zbyt grube.

Jest to bardzo typowe superbohaterskie łubu-dubu. Wykorzystanych jest większość klisz fabularnych, ale przy tym całość czyta się bardzo sprawnie. Nie jest to jednak najlepsze dokonanie jeśli chodzi o komiksy z Zielonymi Latarniami.

Pierwszy tom serii „Hal Jordan i Korpus Zielony Latarni” starał się trochę przywrócić dawny status quo. Korpus Zielonych Latarni powrócił, Sinestro znowu stał się zły, a Hal Jordan musiał po raz kolejny wszystkich ratować. Jednakże został tu też pewien obiecujący wątek, który można ciekawie wykorzystać…

Korpus Zielonych Latarni musi nawiązać współpracę z Żółtymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
188

Na półkach: , , , ,

Finałowa wolta pierwszego tomu nowej serii nadaje się na finał całego cyklu. Wyczekiwane starcie pomiędzy Halem oraz Sinestro wreszcie miało swoje miejsce i doprowadziło do całkiem poważnego przetasowania sił.

Jednocześnie w naszym świecie znów powrócił Korpus Zielonych Latarnii, który musi się odnaleźć w kooperacji wraz z Żółtymi Latarniami. Córka Sinestro okazuje się jednak odpowiednim kompanem i pod jej rządami Korpus zalicza odrodzenie. Razem ruszają na misję, która ma być ratunkowa, ale na miejscu herosi są nabici w butelkę ( zarówno w przenośni, jak i realnie).

Jednocześnie z drugiej strony mamy Hala w dosyć specyficznej formie, który spotyka kilka figur z jego przeszłości. Daje to postaci swoiste katharsis, ale i otwiera nowe możliwości. Hal wykuł swój własny pierścień. Co dalej? Na szczęście może liczyć na kompanów, w tym na Białą Latarnię, która powraca w chwale.

Dzieje się wiele, zakulisowy bad guy mąci i psoci (szkoda tylko, że zdradza go tylna okładka). Venditti jest z seriami o Latarniach już spory kawałek czasu. Ma wiele świetnych pomysłów i kieruje całą tak, że nie da się czasami oderwać od lektury.

Równie dobrze jest w kwestii kreski. Rysownicy zdają się świetnie czuć klimaty kosmiczne, co przekłada się na dobre rysunki i dopełnia całość pewnym klimatem, właściwym dla tego scenarzysty.

Druga odsłona nowej Latarnii i drugi strzał w dziesiątkę. Seria zaczyna urastać za jedną z lepszych w DC Rebirth.

Finałowa wolta pierwszego tomu nowej serii nadaje się na finał całego cyklu. Wyczekiwane starcie pomiędzy Halem oraz Sinestro wreszcie miało swoje miejsce i doprowadziło do całkiem poważnego przetasowania sił.

Jednocześnie w naszym świecie znów powrócił Korpus Zielonych Latarnii, który musi się odnaleźć w kooperacji wraz z Żółtymi Latarniami. Córka Sinestro okazuje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
425
253

Na półkach: , ,

Uwielbiam Hala Jordana oraz przygody wszelakich Lanternów! Obrazki niezwykle dynamiczne, przepięknie narysowane, fabuła też bardzo dobra.

Uwielbiam Hala Jordana oraz przygody wszelakich Lanternów! Obrazki niezwykle dynamiczne, przepięknie narysowane, fabuła też bardzo dobra.

Pokaż mimo to

avatar
271
26

Na półkach:

Po angielsku

Po angielsku

Pokaż mimo to

avatar
543
539

Na półkach:

Rok 2011, w kwestii wydarzeń wielkoekranowego świata Superbohaterów, na pewno będzie zapamiętany, i to na długo. A wszystko za sprawą tego w jakim kierunku podążało wtedy kinowe "Uniwersum DC", mimo że jego komiksowy szeroki pierwowzór – wszechźroródło, niczym perpetuum mobile, z którego wyłaniało się wszystko co z historiami obrazkowymi jest związane: pojedyncze zeszyty, wydania zbiorcze i większe wydania kolekcjonerskie, miało się w tym względzie stosunkowo całkiem dobrze; seria "Flashpoint", po której narodziła się jedna konkretna płaszczyzna, jedna rzeczywistość, z której do dziś wyłaniają się postacie, dosłownie każde wydarzenie, miejsca i planety,: "The New 52", istotnie chociażby na to wskazuje. Tym pamiętnym superbohaterskim filmem adaptującym realia ekspresyjnej, ujmującej narracji obrazkowej "Uniwersum DC" jest "Green Lantern" z Ryanem Reynoldsem jako Halem Jordanem w roli głównej. Co istotne, sam film opowiadający o historii pierwszego ziemskiego "Zielonego Latarni" - członka intergalaktycznego Korpusu strzegącego pokoju i równowagi w podzielonym na sektory Wszechświecie, który to używa spektrum fali elektromagnetycznej o barwie zielonej w celu walki ze złem – barwie oznaczającej energię Woli – przez wielu uważaną za najpotężniejsze źródło mocy we Wszechświecie, w ogólnej ocenie sympatyków kinowego "Uniwersum DC" nie byłby zły, gdyby nie fakt, że opowiadanie tego dzieła efektami specjalnymi, które tu zdecydowanie przełożono nad narrację produkcji, czyli w większej mierze tok zdarzeń oraz nad relację między postaciami i fabułę, wpłynęło na pogubienie się wielu ważnych wątków w strukturze filmu, który swym zakończeniem potwierdził, że zbyt pochopnie, prawie na umór koniecznie chciano umieścić w nim, wszystko co możliwe do umieszczenia, aż do przesytu, aby zasypać widza jak największa ilością informacji o Halu Jordanie i historii innych Zielonych Latarni oraz problemów i wrogów, z którymi się zmagają.

Wspomnienie co nieco o kinowym "Green Lantern" z 2011 roku jest o tyle ważne, że mimo iż można nie być fanem tej produkcji, to zapoznanie się z całą jej treścią stanowi dla nas gotowy materiał do porównania jej z komiksowym pierwowzorem, na podstawie której ona powstała. Stwierdzenie co było i co jest w historiach obrazkowych o Korpusie herosów dzierżących w ręku charakterystyczne pierścienie wyrażające ich silną, będącą kreatorem potężnych konstruktów energetycznych, wolę, przez pryzmat filmu, pozwala nam nieco wiarygodniej i obiektywniej spojrzeć na samą naturę kinowej adaptacji. Każdy błąd, niepotrzebne bądź niewyjaśnione motywy, które w komiksach były klarowne w odbiorze, a które to w filmie same wchodziły całemu dziełu pod nogi, gubiąc całą jego treść niemożebnie, jest wtedy zwyczajnie dostrzegany. Z drugiej strony takie działania zachącają do zaangażowania się w doświadczanie kolejnych komiksów o losach Hala Jordana - Latarni sektora 2814, spośród podzielonego na 3600 sektorów obserwowalnego Kosmosu. Taki jest urok adaptacji świata komiksów – specyficznego rodzaju filmu, który atakuje wieloma bodźcami nasze zmysły, wymuszając w ten sposób zapamiętanie wyglądu postaci, poszczególnych elementów scenerii, czy widowiskowych efektów specjalnych będących tą ,,wypasioną” częścią filmu. Dlatego też zapoznawanie się z kolejnym tomem narracji obrazkowych z serii "Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni", mającym tytuł: "Światło w Butelce", będzie o tyle niesamowitym, obezwładniającym niemożebnie odczuciem, że da to możliwość sięgnięcia po obrazy, momenty, postacie zapamiętane z filmu z 2011r. i odtworzenie dzięki ich wyobrażeniu projekcji ,,ruchomego komiksu” we własnym umyśle; czyli jednym słowem: ożywienie komiksu tak, aby nie przypominał on tylko rozrysowanych, zawieszonych w czasie plansz, które opowiadają nam dane wydarzenia, lecz, by zaczął on trwać własnym, rozwijanym przez naszą wyobraźnię życiem.

Być może ogólny przebieg i zakończenie "Prawa Sinestro" – pierwszego tomu cyklu komiksowego "Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni" od "DC Odrodzenie" nie było aż tak istotne w podjęciu przeze mnie decyzji o jego kontynuacji. Kluczową rolę odegrały tu raczej: piękny, niezwykle dokładny w kwestii rysunku i wypełnień wyglądu Żółtych i Zielonych Latarni oraz niebotycznej eskalacji mocy spektrum świetlnego wyłaniającego się z ich pierścieni, penetrujący zmysł wzroku, styl graficzny, a także umiejętne rozpisanie postaci Hala Jordana, bez którego pierwszy tom niniejszego cyklu straciłby na znaczeniu. Również, gdyby nie film z 2011 roku, to kto wie, czy tak szybko sięgnąłbym po "Światło w butelce". Dlatego pozostaje mi tylko się cieszyć i mieć niesamowitą satysfakcję z faktu, że tom 2 wpadł w moje żądne komiksowych, nerdgastycznych wrażeń ręce i co najważniejsze od razu przypadł mi do gustu; bo jakby to powiedział przeciętny Kowalski: przeczucie nigdy nie zawodzi.

Roberta Vendittiego przedstawiać nie trzeba. To wybitny scenarzysta, który jeśli chodzi o sagę "DC Odrodzenie", czyli nadawanie kształtów przygodom Hala Jordana i innych Zielonych Latarni, jak do tej pory spisuje się o wiele lepiej, niż można by jakkolwiek przypuszczać; ponadprzeciętnie – można by rzec, że wręcz genialnie. Nadawanie historiom Korpusu dużej dawki dynamizmu, i poczucia że rozgrywane tu wydarzenia są, jak czytany z zapartym tchem akt, nie jest łatwym zadaniem. Ciekawić mogło, jak Venditti wyjdzie z sytuacji, w której finisz "Prawa Sinestro" oznaczał definitywną porażkę Zielonych Latarni, a niestety, gorzkie zwycięstwo Korpusu Sinestro. Sytuacja w zastępach nadludzko silnych istot, reprezentujących różne kategorie spektrum emocjonalnego, co samo w sobie, jako taka forma energii jest w jakimś stopniu upłynnioną wersją Kamieni Nieskończoności w Uniwersum Marvela, może znacznie wpłynąć na losy Hala, Johna Stewarta i innych strażników 3600 sektorów Wszechświata. Dlatego też tak specyficzne nakreślenie historii ostatnich stronic tomu 1 niniejszej serii powinno wymusić rozwinięcie i rozstrzygnięcie wielu wątków w tomie 2 i kolejnych wydaniach np. odrodzenie się Hala Jordana i przyszłość obu Korpusów: Żółtych i Zielonych Latarni, i to na poziomie decyzji poszczególnych postaci.

W końcu przed nami "Światło w Butelce" – komiks, od którego oczekiwano tej wzrastającej fabularnej mocy – rozpisania postaci Hala Jordana, rzucenia całkowicie nowego światła na jego sylwetkę, bo powiedzmy sobie szczerze nie jest to ten sam Hal, co sprzed serii "Flashpoint – punkt krytyczny". Mówi się, że historia tomu drugiego jest historią pełną nadziei, przykładem niezłomności i wzorem czystej, niezgłębionej wiary w swoje oraz możliwości innych; wiary, której żadne zło nie mogłoby zniszczyć. Owszem, jest w tym jakaś część prawdy. Jest w tym nawet dużo, dużo więcej niż nadzieja i silna wola przezierająca przez całą historię. Ten komiks, dzięki fantazyjnemu, urokliwemu, niczym narracja obrazkowa żyjąca własnym życiem, nie mająca pojęcia, że jest ona częścią fikcyjnego ,,dwuwymiarowego” świata zabarwieniu, uzyskanemu poprzez tytaniczną i dokładną pracę Scivera, Sandovala i m.in. Tarragony, opowiada o prawdziwe fizycznej i emocjonalnej walce, o ciężarze winy i odpowiedzialności, która spoczywa nawet na istotach z góry skazanych na wieczność i nieśmiertelność: na Strażnikach Wszechświata. Cała historia przedstawiona w tym wydaniu rozpoczyna się niespotykanym, naprawdę dość dziwnym aktem: Korpus Zielonych Latarni, który przetrwał dominację, a potem furię zastępów Lanternów Sinestro, staje dosłownie twarzą w twarz z Korpusem Żółtych Latarni. Powód takiego specyficznego spotkania wyjaśnia sama Soranik Natu – córka niesławnego zdrajcy Zielonego Spektrum Emocjonalnego: Sinestro, prostując sytuację, iż wartości wpojone Korpusowi przez jej ojca nie mają nic wspólnego ze Strachem, lecz wyzierają złem i brakiem poszanowania czegokolwiek we Wszechświecie. Przykładem może być "Machina Strachu", dzięki której Sinestro chciał poddać swojej woli cały egzystujący Kosmos. Na szczęście pojawił się Hal Jordan, który niespotykaną do tej pory wśród żadnych Latarni gigantyczną eskalacją mocy, zgładził podłego Sinestro, tym samym niwecząc jego plany. Lecz nie ma nic za darmo. Usunięcie swojego fizycznego ciała z egzystencji spowodowało zapaść Hala do poziomu czystej energii Woli i umieszczenie jej w pierścieniu, który nosił. Hal stał się pierścieniem, a pierścień Halem; nieprawdopodobna i najczystsza forma kontaktu Green Lanterna z Energią Woli.

Przebywanie niematerialnej formy jestestwa Hala w tzw. "Szmaragdowych Przestworzach" nie trwało długo. Gdy w międzyczasie na Xudar Żółci i Zieloni Lanterni walczyli z zabójczym, kosmicznym pasożytem: Starro, wpadając w ten sposób w pułapkę Larfleeze’a – Pomarańczowego Lanterna Chciwości, który wykorzystał "Brainiaca 2.0" aby podbijać światy i kolekcjonować je z racji tego jakie spektrum emocji reprezentuje, tylko dla siebie, ostatni dwaj Strażnicy Wszechświata, Ganthet i Sayd, wzywają na pomoc awatara życia – Białego Lanterna, za którego wizerunkiem kryje się postać Kyle’a Raynera. Kyle opanowując wszystkie 7 świateł emocjonalnego spektrum sprowadził Hala do normalnej rzeczywistości, lecz w osobie najpotężniejszego z wszystkich „Lanternów”, jako fan „Uniwersum DC” dostałem tylko garstkę możliwości, a nie niepodważalną, czystą siłę Raynera.

Ostatecznie "Światło w Butelce" zwycięża w emocjonalnym i energetycznym względzie – dzięki pięknie oraz bardzo dynamicznie, szeroko i widowisko rozrysowanym scenom pojedynków Korpusu Żółtych i Zielonych Latarni z zastępami chciwego Larfleeze’a. Niestety kijem po łapach należy potraktować owe wydanie za zbyt szybką historię; aż takie tempo temu zabarwieniu emocjonalnemu nie było potrzebne. A w fabule, nawiązując do tytułu niniejszego komiksu, tryumfują współpracujący ze sobą Lanterni: Woli i Strachu. Dzięki podstępowi, którego się nie spodziewałem, i który to był ciekawym cliffhangerem w konstrukcji akcji komiksu: wszczęcie pozorowanej bójki pomiędzy uwięzionymi w szklanej butli członkami Korpusu Żółtych i Zielonych Latarni, co spowodowało u Larfleez’a uczucie strachu z powodu straty swojej żyjącej ,,kolekcji” i ostatecznie jego zgubę, przekonałem się do jego wartkiego tempa fabularnego. Pomijając historię z 60 lat w przyszłości, która nastąpiła zaraz po finiszu głównej historii niniejszej narracji obrazkowej, pozostaje pytanie: czy stała współpraca między Zielonymi a Żółtymi strażnikami pokoju jest w ogóle możliwa? Czy dzieje "Latarni" w "Uniwersum DC" powinno pisać się w taki sposób?

Rok 2011, w kwestii wydarzeń wielkoekranowego świata Superbohaterów, na pewno będzie zapamiętany, i to na długo. A wszystko za sprawą tego w jakim kierunku podążało wtedy kinowe "Uniwersum DC", mimo że jego komiksowy szeroki pierwowzór – wszechźroródło, niczym perpetuum mobile, z którego wyłaniało się wszystko co z historiami obrazkowymi jest związane: pojedyncze zeszyty,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1266
995

Na półkach: ,

Polscy fani komiksu superbohaterskiego bardzo długo czekali na powrót na księgarskie półki tytułu poświęconego przygodom Zielonych Latarni. 2017 rok przyniósł w końcu tak długo wyczekiwaną premierę. „Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni”, bo o nim mowa, dostarczył nam zajmującej rozrywki i choć nie ustrzegł się kilku drobnych mankamentów, to całościowo sprawiał więcej niż przyzwoite wrażenie. Po lekturze pierwszego tomu miałem zaostrzony apetyt na kontynuację. Teraz, gdy i ona jest już dostępna w księgarniach, można ocenić czy Vendittiemu udało się utrzymać całkiem wysoki poziom pierwszej odsłony.

Po uporaniu się z Sinestro i dowodzonym przez niego Korpusem Zielone Latarnie wyruszają na kolejną niebezpieczną misję. Towarzyszą im ci z niedawnych przeciwników, którzy odwrócili się od despotycznego lidera, chcąc poszukać innej drogi niż terroryzowanie galaktyki. Po dotarciu na miejsce obie formacje muszą zjednoczyć siły, ponieważ niebezpieczeństwo, z którym przyjdzie im się mierzyć, jest nie tylko niespodziewane, ale i wyjątkowo groźne. Tymczasem w innym miejscu wszechświata trwają próby przywrócenia do życia Hala Jordana, dawnego dowódcy Green Lanternów. Dwoje ocalałych pierwotnych strażników galaktyki decyduje się skorzystać z pomocy Kyle’a Raynera, White Lanterna, by dzięki jego potężnym mocom pomóc Halowi powrócić z zaświatów.

„Światło w butelce” jest komiksem, w którym nie ma co szukać głębszych treści i bardziej ambitnej fabuły. Jego podstawową cechą jest nieustająca akcja. Taki stan rzeczy trzeba przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza lub poszukać wrażeń gdzie indziej. W podobnych przypadkach liczy się to, by owa sensacyjność miała ręce i nogi, była sensownie umocowana w regułach rządzących światem przedstawionym i nie kłóciła się z normalnymi związkami przyczynowo-skutkowymi. W przypadku omawianego tytułu nie mam w tej materii większych zastrzeżeń, jego akcyjność jest bowiem uzasadniona, a kolejne karty przerzuca się ze sporym zainteresowaniem.

Przed lekturą oczywiste było, że Robert Venditti nie pozwoli odejść w niepamięć najbardziej rozpoznawalnemu z Green Lanternów, Halowi Jordanowi. Sytuacja, w której znalazł się on pod koniec pierwszego tomu, wydawała się oczywiście bez wyjścia, ale czy byłby to pierwszy raz, kiedy superbohaterowie powracają zza grobu, by znowu stanąć na straży sprawiedliwości? Nie zaskakuje więc, że w „Świetle w butelce” to Jordan ponownie jest jednym z motorów napędowych wydarzeń. Przywrócenie dawnego pilota do życia zalatuje oczywiście rozwiązaniem typu „deus ex machina”, ale ten manewr nie razi tu tak bardzo, przede wszystkim z uwagi na moce innych bohaterów – twórcy zawsze będą w stanie wyjaśnić, że ten czy tamten heros po prostu posiadł takie a nie inne umiejętności i dzięki nim dokonał niemożliwego. Albo to kupimy, albo nie, wybór zależy od naszej tolerancji dla szybkiego przecinania fabularnych supłów.

Pewnym problemem drugiego tomu „Hala Jordana i Korpusu Zielonych Latarni” jest kreacja bohaterów. Większość z nich okazuje się bowiem dosyć jednowymiarowa. Postaci są jednoznacznie pozytywne lub negatywne, brakuje tu odcieni szarości, które pozwoliłyby na wykrzesanie z ich interakcji większych emocji. Lepiej pod tym względem prezentowała się pierwsza odsłona cyklu, gdzie kimś stojącym pośrodku był Sinestro, który jakkolwiek został przedstawiony jako postać zła, to miał motywację, którą można było zrozumieć. Tutaj podobnego bohatera nie ma, co nie zmienia faktu, że gdy przymkniemy oko nieco na ten stan rzeczy, to protagoniści okażą się dosyć charyzmatyczni. Gdyby jeszcze byli mniej szablonowi…

Oprawa graficzna drugiego tomu to dzieło dwóch rysowników pracujących przy serii poprzednio, wspieranych tym razem przez dwóch nowych artystów. Całość wciąż jest kosmiczna i kolorowa, a zatem przyjemna dla oka. Zdarza się jednak, zwłaszcza przy scenach akcji, że kadry bywają zbyt przepełnione, co wprowadza trochę wizualnego chaosu. Podobać się może natomiast przedstawienie postaci – ich mimika, dynamizm i różnorodność robią duże wrażenie. Ponadto artyści dbają o detale kolejnych kadrów, co pozytywnie wpływa na ich odbiór.

Drugi tom przygód „odrodzonych” Green Lanternów stoi na podobnym poziomie jak pierwszy. Tytułowi co prawda wciąż trochę brakuje luzu, jednak tym razem dostajemy jeszcze więcej przygody niż poprzednio, co w ostatecznym rozrachunku okazało się krokiem w dobrym kierunku. Podejrzewam, że tak długo, jak scenarzystą serii będzie Robert Venditti, jej poziom znacząco nie spadnie, widać bowiem, że ma pomysł na prowadzonych przez siebie bohaterów i konsekwentnie go realizuje. Ja jestem „na tak” i z przyjemnością poznam kolejne przygody Hala Jordana i spółki.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/07/polscy-fani-komiksu-superbohaterskiego.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/14581

Polscy fani komiksu superbohaterskiego bardzo długo czekali na powrót na księgarskie półki tytułu poświęconego przygodom Zielonych Latarni. 2017 rok przyniósł w końcu tak długo wyczekiwaną premierę. „Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni”, bo o nim mowa, dostarczył nam zajmującej rozrywki i choć nie ustrzegł się kilku drobnych mankamentów, to całościowo sprawiał więcej niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7933
6788

Na półkach: , ,

GREEN LANTERNI I LOBO

Jeśli mam być szczery, nie sięgnąłem po ten album dlatego, że jakoś szczególnie podobał mi się poprzedni tom, ani tym bardziej bo jestem fanem tytułowego bohatera. Owszem, pierwsza część "Hala Jordana i Korpusu Zielonych Latarni" była niezłą lekturą rozrywkową, ale niczym ponad to. Poza tym miłośnikiem Green Lanterna nigdy nie byłem i pewnie nie będę. Co zatem przekonało mnie do niniejszego komiksu? Drobiazg - to tu po raz pierwszy i jedyny w epizodzie pojawia się w naszym kraju poflashpointowy Lobo, a akurat tego szalonego rzeźnika uwielbiam bardziej, niż jakiegokolwiek innego bohatera DC. To jednak nie wystarczyłoby żeby album był udany, na szczęście "Światło w butelce" ma też niezłą fabułę i udaną szatę graficzną, dzięki czemu nie zawodzi jako pozycja mająca dostarczyć niezobowiązującej rozrywki.

Hal Jordan wrócił. Wrócił też Korpus Sinestro, jego najwięksi przeciwnicy, którzy obecnie stali się nowymi stróżami prawa w kosmosie, gdzie porządek zaprowadzili silną ręką. Czy z tego może wyniknąć coś dobrego? Nie, kiedy na horyzoncie pojawia się nowy, potężny wróg, z jakim nikt nie miałby szans. Członkowie Korpusu Zielonych Latarni, którzy przetrwali wielką masakrę, łączą siły z Yellow Lanternami z Sinestro by rozprawić się z przeciwnikiem. Zaczyna się wielka kosmiczna walka…

Całość mojej recenzji na blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/05/hal-jordan-i-korpus-zielonych-latarni-2.html

GREEN LANTERNI I LOBO

Jeśli mam być szczery, nie sięgnąłem po ten album dlatego, że jakoś szczególnie podobał mi się poprzedni tom, ani tym bardziej bo jestem fanem tytułowego bohatera. Owszem, pierwsza część "Hala Jordana i Korpusu Zielonych Latarni" była niezłą lekturą rozrywkową, ale niczym ponad to. Poza tym miłośnikiem Green Lanterna nigdy nie byłem i pewnie nie będę....

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

6/10 - DOBRY

Na tę chwilę seria "Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni" jest światełkiem w ciemnym tunelu w jakim znajduje się cały cykl "Odrodzenie". Komiks ten zgodnie z nazwą serii został podzielony na dwa odrębne wątki, z których jeden osnuty jest wokół postaci Hala Jordana, drugi natomiast relacjonuje losy Korpusu Zielonych Latarni. Oczywiście oba te wątki wzajemnie się przeplatają, aby w bardzo efektownym finale połączyć się w jedno. „Światło w butelce” to jedna wielka kosmiczna napierdzielanka, w której udział biorą kolejne siły korzystające z pierścieni mocy. Do zielonych i żółtych latarników, dokooptowani zostają również biały (Kyle Rayner) oraz pomarańczowy (złowrogi Larfleeze). Nie da się ukryć, że komiks ten oparty jest głównie na akcji i nie ma co się doszukiwać w nim jakichś poważniejszych treści. Intryga nie jest specjalnie skomplikowana, ale nawet mimo swojej przewidywalności, okazuje się być stosunkowo przyjemna w odbiorze. Jedynie motyw kolejnego już zmartwychwstania Hala Jordana, nieco psuje moje postrzeganie tej całkiem przyzwoitej historii. „Światło w butelce” rozwiązuje chyba wszystkie poważniejsze wątki rozpoczęte w pierwszym tomie i można powiedzieć, że stanowi nowe otwarcie dla całej serii. Wygląda na to, że scenarzysta Robert Venditti całkiem sprawnie porusza się w świecie Latarników. Wspierany przez bardzo dobrych rysowników (Sandoval, Van Sciver),może spokojnie wydźwignąć tę serię na poziom nieosiągalny dla innych tytułów z cyklu „Odrodzenie”. Ja zdecydowałem się dać mu kredyt zaufania i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Fabuła: 6 (dobry)
Ilustracje: 7 (bardzo dobry)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)

Więcej szczegółów: https://comicbookbastard.blogspot.com/2018/04/hal-jordan-i-korpus-zielonych-latarni.html

6/10 - DOBRY

Na tę chwilę seria "Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni" jest światełkiem w ciemnym tunelu w jakim znajduje się cały cykl "Odrodzenie". Komiks ten zgodnie z nazwą serii został podzielony na dwa odrębne wątki, z których jeden osnuty jest wokół postaci Hala Jordana, drugi natomiast relacjonuje losy Korpusu Zielonych Latarni. Oczywiście oba te wątki wzajemnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    22
  • Komiksy
    13
  • Chcę przeczytać
    10
  • DC Comics
    2
  • Odrodzenie
    2
  • DC Comics - Odrodzenie
    2
  • *DC Comics
    1
  • Przeczytane w 2019
    1
  • DC Rebirth
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Światło w butelce


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,0
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...

Przeczytaj także