"Ladies man" to kolejny tom z cyklu Manwhore Katy Evans od Wydawnictwo Kobiece.

O ile poprzednie części serii Manwhore przybliżały nam postać Malcolma Sainta o tyle "Ladies man" skupi się na postaci jego przyjaciela Tahoe. Tahoe mogliśmy poznać już trochę z wcześniejszych części, jako bohatera drugoplanowego. Jego aroganckie zachowanie i przebojowość to chyba cechy wyróżniające go doskonale. Jednak jak się pewnie domyślacie to tylko pozory, powierzchowność, za którą kryje się coś więcej.

Jest też Gina, dziewczyna, którą Tahoe próbował uwieść już wcześniej, jednak z mizernym skutkiem.

Bardzo lubię Katy Evans za historię Rachel i Malcolma, dlatego też chętnie powróciłam doznanych mi bohaterów. Tym razem spotkanie wypadło trochę słabiej, zabrakło mi tych emocji, które towarzyszyły Saintowi i jego związkowi. Jednak historia Rachel i Sainta miała w sobie pewien urok, którego tutaj moim zdaniem trochę zabrakło.

Choć związek Giny i Tahoe też nie jest łatwy, nie ma w nim nic z sielanki. Są problemy, przeszkody, a oni mają swoje słabe i mocne strony. Czy uda im się stworzyć coś trwałego? A może lepiej będzie gdy będą trzymali się z dala od siebie?

Dużym plusem za to jest ponowna szansa na spotkanie z dobrze nam znanymi bohaterami wcześniejszych części. Ogólnie więc nie było tak dobrze jak przy Malcolmie, ale nie było też źle. Ja z ciekawością sięgnę również po "Womanizer", czyli historię Callana i Olivii.

"Ladies man" to kolejny tom z cyklu Manwhore Katy Evans od Wydawnictwo Kobiece.

O ile poprzednie części serii Manwhore przybliżały nam postać Malcolma Sainta o tyle "Ladies man" skupi się na postaci jego przyjaciela Tahoe. Tahoe mogliśmy poznać już trochę z wcześniejszych części, jako bohatera drugoplanowego. Jego aroganckie zachowanie i przebojowość to chyba cechy...