Wyspa dnia poprzedniego
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- L'isola del giorno prima
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373922273
- Tłumacz:
- Adam Szymanowski
W Wyspie Dnia Poprzedniego Umberto Eco w typowy dlań sposób łączy przygodową fabułę z dyskursem filozoficznym, nawiązując w treści i formie do takich arcydzieł jak Podróże Guliwera czy Kandyd . Szlachcic z Piemontu, Robert de la Grive, uratowany z katastrofy morskiej, dostaje się na opuszczony statek Daphne , zakotwiczony w pobliżu nieznanej Wyspy. Na pokładzie i w licznych pomieszczeniach znajduje wiele tajemniczych przyrządów oraz ptaków i roślin. Z czasem się dowiadujemy, że Robert trafił na morze jako tajny wysłannik Mazarina i Colberta, usiłujących odkryć sekret obliczania długości geograficznej. Dziwnym zrządzeniem losu naszemu bohaterowi również na pokładzie Daphne przyjdzie się zajmować tą kwestią. Prawdopodobnie statek stoi w pobliżu sto osiemdziesiątego południka, zatem na leżącej po jego drugiej stronie Wyspie wedle obliczeń XVII-wiecznych geografów powinien być jeszcze dzień poprzedni. Nękany wspomnieniami utraconej miłości i wizją nikczemnego brata-sobowtóra, Robert coraz zapamiętalej pragnie dostać się na Wyspę, gdzie można ponoć ujrzeć Gołębicę Koloru Pomarańczy..
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 860
- 634
- 268
- 34
- 15
- 8
- 8
- 4
- 4
- 4
Opinia
To nie jest dobra ocena 5/10. Powinno być: miejscami 10/10, miejscami "Siadaj, pała. No niech będzie, mierny." Myślałem wielokroć podczas lektury - jaki by z tego był film. Co ja bym zrobił, żeby taki film zobaczyć. Ze złowrogim bratem, wyspami które odwiedza w drodze na zerowy południk. Ze wspaniałymi bon motami "Można udawać powagę, ale nie można poważnie mówić, że się udaje." Historia Pani, która się zdarzyła, niezdarzyła, jest opowiadana, niejest? Ojciec Roberta cedzący przez zęby "Ja go w polu nie szukałem". Film byłby fantastyczny, graliby w nim świetni aktorzy, oglądałbym go wciąż i wciąż. Taki Jodorovsky, tylko przy okazji mądry. Można by spytać - co trzeba zrobić, żeby taki film nakręcić? Ano, trzeba napisać scenariusz. A żeby napisać scenariusz - trzeba skastrować tej książki połowę, ponieważ połowa tej książki jest zupełnie niepotrzebna. Należałoby bez wyrzutów sumienia skreślić opisy wszystkich urządzeń, którymi Eco katuje nas z sadystyczną uciechą. Tych wszystkich sworzni wyrastających z obłych cylindrów, beleczek, gałek, dźwigni, prętów, bębnów i przekładni, pod kątem prostym, ostrym, rozwartym, umocowanych, przyśrubowanych, dopasowanych i zawieszonych. Opisy przypominały mi wszystkie książki przyrodnicze, gdzie autorzy próbowali przybliżyć znanymi sobie metaforami smaki do tej pory im obce, całkowicie daremnie. Należałoby wyrzucić bez litości wszystkie dysputy o naturze próżni, o rozciągłości, o substancjach sympatycznych, zostawiając to co dla fabuły niezbędne. Mam wrażenie, że Eco odtwarzając formę romansu i powiastki filozoficznej, romans stracił z oczu na długie godziny, przygniatając nas ciężkimi jak beczka gwoździ rozważaniami o symbolice gołębia, sensoryce kamieni, czy też naturze czasu. Jestem pewien że bawił się znakomicie, w ruch puszczając oszałamiającą erudycję, o której niżej podpisany mógłby tylko marzyć, ale, jak ktoś mi kiedyś powiedział, o filmach bodajże " dobry film ma być przede wszystkim dobrym filmem, a dopiero po tym wszystkim innym". Więc ja dwa rozdziały dyskutujące o naturze wszechrzeczy, gdzie bez przerwy traciłem wątek i powracałem do akapitów już przeczytanych, by w końcu porzucić je i przejść dalej, ja te rozdziały wyrzucam bez żalu. Dowiedziałem się co to chiazm, antymetabola, enkimion, parerga - jestem wdzięczny, ale dość tych żartów. Tym bardziej, że po nich następuje koniec, a koniec jest potraktowany nieco po macoszemu i łatwo można przeoczyć, jak bardzo jest piękny. Ja na takim końcu w kinie ryczałbym jak bóbr, bardziej niż kiedy strzelali do king kong, a Edward Nożycoręki strzygł dalej te swoje żywopłoty. Tak że - jest tu coś wielkiego, ale zakopane pod stertą szpargałów. Jak piękna fotografia którą ktoś ukrył w encyklopedii.
To nie jest dobra ocena 5/10. Powinno być: miejscami 10/10, miejscami "Siadaj, pała. No niech będzie, mierny." Myślałem wielokroć podczas lektury - jaki by z tego był film. Co ja bym zrobił, żeby taki film zobaczyć. Ze złowrogim bratem, wyspami które odwiedza w drodze na zerowy południk. Ze wspaniałymi bon motami "Można udawać powagę, ale nie można poważnie mówić, że się...
więcej Pokaż mimo to