Wyspa dnia poprzedniego
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- L'isola del giorno prima
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2018-09-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 1995-01-01
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373926295
- Tłumacz:
- Adam Szymanowski
W "Wyspie dnia poprzedniego" Umberto Eco, w typowy dlań sposób, łączy przygodową fabułę z dyskursem filozoficznym, nawiązując w treści i formie do takich arcydzieł, jak "Podróże Guliwera" czy "Kandyd".
Szlachcic z Piemontu, Robert de la Grive, uratowany z katastrofy morskiej, dostaje się na opuszczony statek "Daphne", zakotwiczony w pobliżu nieznanej wyspy. Na pokładzie i w licznych pomieszczeniach znajduje wiele tajemniczych przyrządów oraz ptaków i roślin. Z czasem dowiadujemy się, że Robert trafił na morze jako tajny wysłannik Mazarina i Colberta, usiłujących odkryć sekret obliczania długości geograficznej. Dziwnym zrządzeniem losu naszemu bohaterowi również na pokładzie "Daphne" przyjdzie się zajmować tą kwestią. Prawdopodobnie statek stoi w pobliżu sto osiemdziesiątego południka, zatem na leżącej po jego drugiej stronie wyspie - wedle obliczeń XVII-wiecznych geografów - powinien być jeszcze dzień poprzedni. Nękany wspomnieniami utraconej miłości i wizją nikczemnego brata-sobowtóra, Robert coraz zapamiętalej pragnie dostać się na wspę, gdzie można ponoć ujrzeć Gołębicę Koloru Pomarańczy.
W XVII stuleciu problem obliczania długości geograficznej spędzał sen z powiek możnym tego świata. Zamorskie wyprawy dawały wówczas możliwość znacznego powiększenia stanu posiadania, zapewniały nowe źródła bogactw i dobrobytu. Jednak by zawładnąć oceanami, należało poznać wszystkie tajniki nawigacji. Już samo wyznaczenie południka zerowego było kwestią sporną, gdyż południki, jako linie hipotetyczne, mają tę samą długość i żaden z nich nie został wyróżniony - jak równik wśród równoleżników - w sposób naturalny. Kolejnym problemem był pomiar czasu na morzu. Zegar wahadłowy nie nadawał się do tego ze względu na kołysanie pokładu. Próbowano wielu innych sposobów, choćby tak kuriozalnych, jak posłużenie się "proszkiem sympatii". Prototyp chronometru morskiego zbudował dopiero w 1735 roku angielski zegarmistrz, John Harrison. Ten skromny prowincjusz, obcy dworskim koteriom, długo musiał jednak czekać na oficjalne uznanie. W pierwszej połowie XVII wieku Francją rządzili dwaj ministrowie. Ludwik XIII obdarzył zaufaniem i władzą kardynała Richelieu. Po śmierci monarchy i jego zausznika część uprawnień przeszła w 1643 roku - zgodnie z wolą królowej Anny Austriaczki - na kardynała Mazarina. Ten mąż stanu, z pochodzenia Włoch (Giulio Mazzarini),faktycznie kierował państwem. Celem jego polityki zagranicznej było ugruntowanie międzynarodowej pozycji Francji, toteż kwestia wyznaczania długości geograficznej niewątpliwie pozostawała w sferze zainteresowań kardynała i jego urzędników, wśród których wyróżniał się Colbert. Po śmierci Mazarina (1661) 23-letni Ludwik XIV ogłosił, że odtąd sam będzie sprawował rządy jako Król Słońce. W sztuce dominował wtedy barok, który panuje również na kartach tej powieści.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 860
- 633
- 268
- 34
- 15
- 8
- 8
- 4
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
65/100%
65/100%
Pokaż mimo toCzytane lata temu...
Czytane lata temu...
Pokaż mimo toNie ma co udawać: ta książka jest zła. Bardzo zła. Nie wiem, co autor miał na myśli, gdy ją pisał, tak jak i nie wiem, jak można pisać o niej pozytywne rzeczy.
Nie neguję tego, że Eco był intrygującą postacią o ciekawych przemyśleniach. To jednak nie zmienia faktu, że tak książka zupełnie mu nie wyszła. Jest napisana w sposób tak zdezorganizowany, rwany, że nawet trudno to opisać.
Nie polecam.
Nie ma co udawać: ta książka jest zła. Bardzo zła. Nie wiem, co autor miał na myśli, gdy ją pisał, tak jak i nie wiem, jak można pisać o niej pozytywne rzeczy.
więcej Pokaż mimo toNie neguję tego, że Eco był intrygującą postacią o ciekawych przemyśleniach. To jednak nie zmienia faktu, że tak książka zupełnie mu nie wyszła. Jest napisana w sposób tak zdezorganizowany, rwany, że nawet trudno to...
Cenię twórczość Umberta Eco. Chociaż nie jest lekka i prosta w odbiorze. Wszyscy oczywiście dobrze znamy "Imię Róży". Dlatego z ciekawością sięgnęłam po tę książkę.
Jest to historia Roberta, który uratowawszy się z morskiej katastrofy trafia na opuszczony okręt.
Całość składa się tak jakby z czterech części. Jedna opowiada perypetie Roberta jako rozbitka. Druga omawia wydarzenia, które doprowadziły do tego, że bohater znalazł się w godnej pożałowania sytuacji. Kolejna to opowieść o wymyślonym bracie Roberta. No i mamy część z filozoficznymi rozważaniami . W sumie nawet ciekawe to było.
Cenię twórczość Umberta Eco. Chociaż nie jest lekka i prosta w odbiorze. Wszyscy oczywiście dobrze znamy "Imię Róży". Dlatego z ciekawością sięgnęłam po tę książkę.
więcej Pokaż mimo toJest to historia Roberta, który uratowawszy się z morskiej katastrofy trafia na opuszczony okręt.
Całość składa się tak jakby z czterech części. Jedna opowiada perypetie Roberta jako rozbitka. Druga omawia...
Wolę Eco otwarcie filozofującego, albo piszącego eseje, felietony. Ponieważ fabuła jest tylko pretekstem do teoretycznych rozważań, to całość jest trochę kanciasta a historia podróży Roberta kanciasta.
Wolę Eco otwarcie filozofującego, albo piszącego eseje, felietony. Ponieważ fabuła jest tylko pretekstem do teoretycznych rozważań, to całość jest trochę kanciasta a historia podróży Roberta kanciasta.
Pokaż mimo toGdyby zredukować znaczenie książki Umberto Eco wyłącznie do powieści przygodowej, to sensu w tym niewiele by było. Cała akcja i wątpliwa przygoda w powieści sprowadza się do tego, że niejaki Robert de la Grive cudem ratuje się z morskiej katastrofy i trafia na opuszczony okręt cumujący w pobliżu egzotycznej wyspy. Młody szlachcic podziwia wyspę każdego dnia podczas długiego pobytu na „Dafne” i marzy, by się na nią dostać. Problem w tym, że nie potrafi pływać. Ot i tyle właściwej akcji na ponad czterystu pięćdziesięciu stronach. Jest to oczywiście duże uproszczenie nie graniczące jednak z przesadą. Są w powieści jeszcze inne historie, ale dzieją się one we wspomnieniach, urojeniach i w podświadomości głównego bohatera. To one są jednak właściwą istotą książki. Kto oczekuje od „Wyspy dnia poprzedniego” wciągającej powieści awanturniczo – przygodowej może się srogo rozczarować.
To, co w powieści najważniejsze, dzieje się wokół historii rozbitka na Dafne i rozgrywa we wspomnieniach i w wyobraźni Roberta. Są tam polityczne intrygi, prześladowania przez wyobrażonego brata bliźniaka, niespełnione miłości, pojedynki i wielomiesięczne oblężenia miast. Robert wspomina spotkania i rozmowy z duchownymi, książętami, generałami i prostymi ludźmi. Prowadził z nimi dyskusje o teologii, fizyce, chemii, medycynie, astronomii, geografii, sztuce wojennej i filozofii. To właśnie wówczas kształtowała się osobowość młodego szlachcica i jego poglądy na świat, które w obliczu samotności na opuszczonym okręcie zdeformowały się w dziwaczne rojenia chorego człowieka. Robert zaczyna żyć w świecie wyobraźni. Bardzo chorej wyobraźni.
„Wyspa dnia poprzedniego” jest powieścią filozoficzną. Mimo wątków przygodowych jest trudna w czytaniu. Eco bawi się słowami. Sporo w tekście archaizmów, terminów naukowych i całych fraz w języku włoskim, francuskim i niemieckim. Przez książkę można jednak spokojnie przebrnąć, ale poza paroma trafnymi cytatami niewiele
w pamięci pozostaje.
Gdyby zredukować znaczenie książki Umberto Eco wyłącznie do powieści przygodowej, to sensu w tym niewiele by było. Cała akcja i wątpliwa przygoda w powieści sprowadza się do tego, że niejaki Robert de la Grive cudem ratuje się z morskiej katastrofy i trafia na opuszczony okręt cumujący w pobliżu egzotycznej wyspy. Młody szlachcic podziwia wyspę każdego dnia podczas długiego...
więcej Pokaż mimo toNie zmienię zdania po przeczytanych innych książkach Ecco. Według mnie on nie potrafi pisać powieści. Tworzy stos nudnych i chaotycznych wątków przetykanych filozoficznym bla, bla i popisami znajomości literatury różnej. Jak ktoś lubi takie danie to to polubi. Krótka forma to według mnie maksimum możliwości tego autora. Ja lubię jak powieść ma początek, środek i koniec. Parafrazując Jean-Luc Godarda w dokładnie takiej kolejności. Taka to oto fanaberia.
Nie zmienię zdania po przeczytanych innych książkach Ecco. Według mnie on nie potrafi pisać powieści. Tworzy stos nudnych i chaotycznych wątków przetykanych filozoficznym bla, bla i popisami znajomości literatury różnej. Jak ktoś lubi takie danie to to polubi. Krótka forma to według mnie maksimum możliwości tego autora. Ja lubię jak powieść ma początek, środek i koniec....
więcej Pokaż mimo toPo letnim relaksie i czytaniu literatury typowo rozrywkowej sięgnąłem książkę wymagającą większego wysiłku umysłowego. Eco jak zwykle mnie zaintrygował.
Nie jest to literatura łatwa, ale warta poświęconego czasu.
Plusy:
- bardzo dobre połączenie literatury przygodowej, podróżniczej z rozważaniami filozoficznymi;
- oryginalne przeplatanie rozdziałów z akcją i głębokimi przemyśleniami filozoficznymi;
- bogaty, barwny, wręcz kunsztowny język;
- postać głównego bohatera Roberta de la Grive i historia jego życia;
- ciekawe przedstawienie problemu obliczania długości geograficznej oraz pomiaru czasu podczas żeglugi w XVII wieku;
- teoria o wyspie leżącej na 180 południku, na której jest dzień wcześniej;
- rozważania nad istotą czasu i przestrzeni;
- niesamowite pomysły bohaterów, aby przedostać się na wyspę;
- pokazanie głębi ludzkiego umysłu i skomplikowanej konstrukcji człowieka jako istoty rozumnej;
- trochę humoru i dowcipu uatrakcyjnia akcję.
Minus:
- zabrakło trochę dobrej intrygi, jak np. w „Imię Róży”;
- pod koniec jednak jak dla mnie za dużo rozważań filozoficznych.
Ogółem książka bardzo dobra.
Po letnim relaksie i czytaniu literatury typowo rozrywkowej sięgnąłem książkę wymagającą większego wysiłku umysłowego. Eco jak zwykle mnie zaintrygował.
więcej Pokaż mimo toNie jest to literatura łatwa, ale warta poświęconego czasu.
Plusy:
- bardzo dobre połączenie literatury przygodowej, podróżniczej z rozważaniami filozoficznymi;
- oryginalne przeplatanie rozdziałów z akcją i głębokimi...
Jak wszystko tegoż autora. Radość czytania.
Jak wszystko tegoż autora. Radość czytania.
Pokaż mimo toMoim skromnym zdaniem chaotyczna opowieść Umberto Eco o człowieku tracącym kontakt z rzeczywistościa. Który wszystkie swe błędy zrzuca na barki zmyślomego brata blizniaka. Autor towrzy postać by móc przekazać nam swe poglady filozoficzne i zmusić nas do zastanowienia nad samym sobą. Czy sami wiemy czego chcemy i czy nie boimy sie po to sięgać bez wzgledu na swe lenki i napotykane przeszkody. Oraz czy podejmejmujemy odpowiedzialność za swe czyny, czy też nie próbujemy przy kazdej możliwej sposobności wszystlie swe grzeszki i przewinienia zmyć ze swych barków. Jedna rzecz mnie zastanawia i nie do konca potrafie zrozumiec dlaczego Ferrante umiera tu dwukrotnie....
Moim skromnym zdaniem chaotyczna opowieść Umberto Eco o człowieku tracącym kontakt z rzeczywistościa. Który wszystkie swe błędy zrzuca na barki zmyślomego brata blizniaka. Autor towrzy postać by móc przekazać nam swe poglady filozoficzne i zmusić nas do zastanowienia nad samym sobą. Czy sami wiemy czego chcemy i czy nie boimy sie po to sięgać bez wzgledu na swe lenki i...
więcej Pokaż mimo to